O tym jak to w czerwcu na Hvarze bywa...

Roxi napisał(a):

Olo napisał(a):i tu pojawia się pytanie - czy na tym kempingu można pojawić się z przyczepą i czy ta wspaniała "Wasza" miejscówka nadaje sie do tego ?
właśnie czy na tym kampie są parcele czy poprostu miejsca nie wydzielone i jak tro działa - widzę że cennik prosty - za osobę tyle i basta plus prąd .. łatwo liczyć

AniaJ. napisał(a):Byliśmy na Lili dwa razy i przyczep nie widziałam, poza jedną którą mieszkała tam na stałe. Miejscówki bezpośrednio nad klifem to już na pewno nie dla przyczepy. Lili raczej z namiotem.

O tunel Pitve bym się nie martwiła, przez tunel spokojnie przejeżdża duży dostawczy Mercedes. Od biedy na Lili można przyjechać szutrówką z Hvaru.
Przyczepa na kampie tak, ale trzeba liczyć się z tym, że wyjazd może sprawić trochę trudności, bo jest baaaardzo stromo. Nasz szaranik jest słaby na podjazdach i przy takim załadunku z jakim jedziemy do Cro, to zawsze przy wyjeździe trochę nam koła boksują.
Jeżeli chodzi o "nasze" miejsce, to jest ono bardziej dla namiotów, w grę wchodzi ewentualnie VW w stylu T4. Takich przerobionych na ala campery T4 i T5 na Lili zawsze jest sporo.
Rok temu na Lili przyjechał jeden camper- byli rozłożeni w najwyższych partiach, ale w tym roku nie widzieliśmy tam ani jednego.

Na Lili nie ma ścisłych parcelek. Naturalnie można się zorientować gdzie leży granica danej miejscówki.

dziękuję za informacje - cóż trzeba będzie wrócić do korzeni i z namiotem sie wybrać ... to też opcja
ale to za rok w tym roku przyczepa jedzie na wakacje z nami - już jej obiecaliśmy i do połowy spakowaliśmy

CROnikiCROpka napisał(a):

Roxi napisał(a):

CROnikiCROpka napisał(a):Jak tam pięknie!
Jeszcze równo miesiąc...

Czuję wszechogarniającą mnie zazdrość.

Ja to Wam tego Uninurka zazdroszczę

Ja również zazdroszczę Uninurka, dzisiaj na plaży rozmawialiśmy z A. jak fajnie byłoby popływać takim sprzętem do dzikich i niedostępnych pieszo plaż

Roxi, wyjątkowo pusta była plaża z agawami To chyba wina = zaleta czerwca. My byliśmy w lipcu (ok. 10 VII) to bywało, że na plaży naraz było około 20 dorosłych.
W "jaskini" pod agawą wypoczywała, a prawie jakby mieszkała chorwacka rodzinka z dzieciakami. Byli to miejscowi, którzy kąpali się (w sensie myli płynami i szamponami), golili i prali w Jadranie Trzeba przyznać, że słona woda się nie pieni

Ale plaża rzeczywiście super i dojazd z lądu jest (dla nieposiadających pływadeł)

borsalino4 napisał(a):ej Roxi
o winie w Bojanic mi powiedziałaś, ale o kolacji i super kucharzu juz nie
czyżby za rok trzeba tam wracać?

Będzie po co wracać.

Adek99 napisał(a):Plaża z agawami piękna, fajnie sobie ją przypomnieć. Uninurek z nowym wyposażeniem prezentuje się bojowo .

Prezentuje się bojowo, a to taki łagodny gumiak.

Olo napisał(a):ale to za rok w tym roku przyczepa jedzie na wakacje z nami - już jej obiecaliśmy i do połowy spakowaliśmy

Jak już jej obiecaliście, to nie można tak zmieniać zdania z dnia na dzień. Obrazi się i tyle z tego będzie.

figusek napisał(a):Ja również zazdroszczę Uninurka, dzisiaj na plaży rozmawialiśmy z A. jak fajnie byłoby popływać takim sprzętem do dzikich i niedostępnych pieszo plaż

Pewnie dlatego, że mamy Uninurka, to jeździmy kolejny raz w to samo miejsce. Zawsze jest jakaś nowa plaża albo zatoczka do odwiedzenia i opływania.

Goniaa napisał(a):W "jaskini" pod agawą wypoczywała, a prawie jakby mieszkała chorwacka rodzinka z dzieciakami. Byli to miejscowi, którzy kąpali się (w sensie myli płynami i szamponami), golili i prali w Jadranie Trzeba przyznać, że słona woda się nie pieni

Co Ty mówisz!
Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić, jakoś tak nie bardzo...
Jedną z wielu zalet czerwcowej Chorwacji jest właśnie mniejsza ilość ludzi na plażach, w miasteczkach i na kampach. Bardzo się cieszę, że w tym roku nam ten czerwiec wypalił.

Kochani, pewnie milion razy było to pytanie, ale walę prosto z mostu: jak z lądu na tą plażę z agawami się dostać?

Roxi napisał(a):

m@rek napisał(a):czyli jest po co wracać
za rok w tym samym miejscu o tym samym czasie
m@rek

Jest po co wracać i... za rok w tym samym miejscu o tym samym czasie.

w takim razie może w przyszłym roku uda się spotkać na festiwalu
pozdrawiam
m@rek

Jest czwartek a kolacji nie ma

słoma79 napisał(a):Jest czwartek a kolacji nie ma

Nie ma, bo chodziło o środę 28 czerwca, a Roxi jest z relacją w niedzielę 25 czerwca
Do kolacji u Borko trzeba będzie pewnie poczekać jeszcze kilka odcinków
Warto jednak, bo i sama kolacja i atmosfera była przepyszna

CROnikiCROpka napisał(a):Kochani, pewnie milion razy było to pytanie, ale walę prosto z mostu: jak z lądu na tą plażę z agawami się dostać?

Hmmm... ja to nie mam zielonego pojęcia, ale na pewno ktoś odpowie. 007man może pomoże?

m@rek napisał(a):w takim razie może w przyszłym roku uda się spotkać na festiwalu

Może.
Byliśmy w tym roku na festiwalu, ale stanowczo za wcześnie, bo około godziny 17. Wieczorem musiało tam być magicznie.

słoma79 napisał(a):Jest czwartek a kolacji nie ma

007man napisał(a):Nie ma, bo chodziło o środę 28 czerwca, a Roxi jest z relacją w niedzielę 25 czerwca

No właśnie.

007man napisał(a):Warto jednak, bo i sama kolacja i atmosfera była przepyszna

Tylko czy ja znajdę jakieś odpowiednie (normalne) zdjęcia?!

CROnikiCROpka napisał(a):Kochani, pewnie milion razy było to pytanie, ale walę prosto z mostu: jak z lądu na tą plażę z agawami się dostać?

jedzie się w kierunku Gromin Dolac szutrowa droga. caaaly czas prosto. droga nie jest rewelacyjna ale od kilku tygodni lepsza, ponieważ jak pisałem niedawno byłem świadkiem jak maszyny tam pracowały nad poprawą nawierzchni
dojeżdża się do mikro placu. potem w prawo pieszo około 200 metrów w dół
nawigacje w telefonie można ustawić ma Cast Away
to chyba ta...

25 czerwca, niedziela: O błyskawicach.

Tak. Błyskawice będą miały osobny odcinek w relacji. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widzieliśmy.
Siedzimy sobie spokojnie na leżaczkach, leniwie popijając winko, a tu nagle błysk. Jeden, drugi...dziesiąty, błyska tak z prawej strony, za drzewami.
Pytam A. czy widzi i co to jest, on mi na to, że ktoś chyba robi zdjęcia z lampą... taaaa już po chwili wiedzieliśmy, że to burza gdzieś w oddali daje taki pokaz. Na szczęście była na tyle daleko, że nie było słychać grzmotów, więc strachu większego też nie było. Gdyby to przyszło na Hvar, na kamp, to byłaby niezła masakra.
Jedna błyskawica po drugiej, czasami równocześnie. Wzdłuż, w poprzek i na skos. Coś niesamowitego.
Najpierw podziwialiśmy to wszystko z poziomu kampu.







Ale stwierdziliśmy, że lepiej będzie widać z dołu. Było już późno, ale zebraliśmy się w sobie i poszliśmy nad brzeg morza podziwiać spektakl, oczywiście z aparatem.

























Musicie wybaczyć mi tą ilość zdjęć, ale wyglądało to niesamowicie... niebo od błyskawic było jasne. Nigdy czegoś takiego nie widziałam i zdecydowanie nie chciałabym zobaczyć z bliższej odległości.

widziałem tę burzę z tarasu w apartamencie w Baska Voda
mam podobne odczucia ze ostatnio coś takiego widziałem jak byłem dzieckiem
myślałem jednak ze ona nad Hvarem była. ..
na drugi dzień moje dzieci pytaja; a dziś tez będzie taka burza?:)

Trochę mnie poniosło z tą kolacją...pewnie dlatego, że akurat byłem głodny no nic poczekam na 28

CROnikiCROpka napisał(a):Kochani, pewnie milion razy było to pytanie, ale walę prosto z mostu: jak z lądu na tą plażę z agawami się dostać?

Wszystkie znaki na niebie mówią,że to TA
https://www.google.pl/maps/@43.1273265, ... a=!3m1!1e3

Jak Wam się udało takie zdjęcia zrobić... Super ujęcia.