Właściwie to czas nie tylko wracać na Korculę, ale niestety także do domu...
Spędziliśmy pełne 2 tygodnie w cudownym kraju, do którego nie sposób nie wrócić, jak się go już ujrzy na własne oczy. Nie ma siły, by się nie zakochać w Chorwacji!
Nie opisywałam dokładnie każdego dnia, tylko w dużym skrócie

(i tak najczęściej odwiedzaliśmy tylko Baćvę i Pupnatską). Opisałam co zwiedziliśmy i co przeżyliśmy

Ale tak naprawdę nie da się tego opisać słowami. To trzeba przeżyć. Wiem, że MUSZĘ tam jeszcze wrócić. Tak niewiele widziałam

Chcę jeszcze i jeszcze i...

Nie wiem, czy mi życia starczy
Korculę, jak najbardziej POLECAM. Byłam, zobaczyłam, opisałam. Mam nadzieję, że moja relacja wielu z Was zachęci, by odwiedzić tą wyspę chociaż na kilka dni.
Cieszę się, że mogłam odbyć tę "podróż" jeszcze raz i że towarzyszyło mi tyle osób

Dziękuję za poświęcony czas i życzę Wam wszystkim wiele dobrego oraz cudownych wakacji
Pozdrawiam serdecznie.
Paulina - "Fiona"
P.S. Ktoś na początku pytał jak się spakowaliśmy w drogę powrotną do worków próżniowych. Otóż, dokonaliśmy tego za pomocą... własnych kuprów, nóg, kolan...

tudzież: innych członków ciała...

Ogolonych i tych nieogolonych... Każdy upychał swoje ciuchy jak umiał
