slawekewa napisał(a):Termy zasilają wody siarkowe.Unoszący się zapach siarki skutecznie odstrasza muchy od stuleci
Srdečan Pozdrav

No tak, że też na to nie wpadłam

Dzięki za podzielenie się ciekawymi informacjami

Aldonka napisał(a):Plaża pod agawami - cud-mid-malina

Ależ tam pięknie.
O tak, cudnie. Tęsknię...
26 lipca (czwartek): Wieczór w BoluWyjeżdżamy z campu. Widok z naszego szutru

na Zlatni Rat:
W Bolu ciężko jest znaleźć miejsce do zaparkowania. Nam udaje się zostawić Fabiaka na małym parkingu w pobliżu klasztoru. Ruszamy na spacer po miasteczku.
Stary młyn, w którym urządzono konobę:
Port to jedno z bardziej malowniczych miejsc w Bolu:
Jest tu dużo knajpek i sklepików:
Tuż obok, a właściwie nad portem, znajduje się malutki kościół św. Antoniego:
Jest otwarty, więc zaglądam do środka:
Kręcimy się trochę w porcie i trafiamy na jedną z wielu ofert fishpicnikowych. Jeszcze się nie zawiedliśmy na tego rodzaju imprezach (chociaż różne są o nich opinie), więc postanawiamy zaryzykować i tym razem. Zaklepujemy sobie miejsca na jutrzejszy rejs na... Hvar

Przynajmniej przez kilka godzin będę na jednej z moich dwóch ulubionych wysp

Impreza kosztuje 170 kun od osoby. Będziemy płynąć do Jelsy (nie mogę się powstrzymać od tego emota:

), zatoczki koło Vrboskiej i do Vrboskiej właśnie. Poza tym oczywiście rybka i winko

Wypływamy jutro o 9:30. Ale to dopiero jutro...
Póki co, idziemy dalej na zachód i docieramy do małego placu, przy którym stoi kościół Matki Boskiej Karmelitańskiej (Gospe od Karmena) z XVII wieku:
W pekarze widocznej na zdjęciu kupowaliśmy pyszne drożdżówki i croissanty.
Szwendając się po bolskich uliczkach, trafiamy na plac ze studencem

:
Goniaa, chyba gdzieś tutaj mnie widziałaś, jeśli to byłam ja

Muszę przyznać, że Bol całkiem mi się podoba

Idziemy znowu w stronę klasztoru (stamtąd przyszliśmy). Po drodze mijamy najstarszy w mieście, wczesnoromański kościół sv. Ivana i Teodora:
Focimy w blasku zachodzącego słońca

:
Wreszcie docieramy do klasztoru dominikanów. Strasznie dużo tu samochodów

:
Wchodzimy na dziedziniec:
Gniazdo uwiły tutaj sobie jaskółki

:
Idziemy dalej, do ogrodu, w którym urządzono uroczą kawiarnię:
Ładnie tu, ale my mamy ochotę na pizzę

Idziemy więc znowu w stronę centrum Bolu. Po drodze jeszcze focimy cmentarz:
i widok z niego:
A potem znajdujemy sympatycznie wyglądającą pizzerię z niestety niezbyt sympatyczną obsługą

Pizza na szczęście jest smaczna, a piwo zimne (choć bardzo drogie - 25 kun, ale to norma w Bolu

)
Na koniec kilka zdjęć Bolu po zapadnięciu zmroku (niezbyt udanych, bo nie chciało nam się taszczyć statywu

):
Laku noć
