napisał(a) lui » 11.05.2007 09:47
Faktycznie mówimy o innej plaży. Nasza plaża to tzw. "prywatna plaża", żeby do nie dotrzeć trzeba było przejść przez teren jednej z willi. Plaża należała do kilku gospodarzy. My z niej korzystaliśmy grzecznościowo, ponieważ uznaliśmy, że zejście do plaży ogólnodostępnej jest zbyt niebezpieczne dla naszych dzieci (nie są one "mistrzami świata" , a brak poręczy i zabezpieczeń przy szybkim schodzeniu z góry mógł zakończyć się tragicznie).
W dalszym ciągu utrzymuję, że takiego brudu, o jakim piszesz, nie widziałam. Każdy z nas ma jednak inne spostrzeżenia i potrzeby, a zainteresowani tematem wyciągną własne wnioski i zweryfikują je na miejscu.
Pozdrawiam