Rozmawiałem z kumplem żyjącym od wielu lat w Wiedniu.
Twierdzi, że nie jest tak źle, ograniczenia są i faktycznie trzeba ich przestrzegać bo i kontrola odcinkowa jak i punktowa bywa.
Jeśli nie to można się spodziewać pamiątkowej przesyłki do zapłacenia - a ponoć zawsze można się odwołać.
Zdaniem kolegi często odwiedzającego Rodzinne strony, nie łapią więcej niż gdziekolwiek indziej w tym i u nas.
Gdzie można podgonić tam ograniczenia pozwalają a limit spokojnie można potraktować +5 km/h - tak wiem, że u nas to niewiele.
Przypominam, że na zjazdach czy zwężeniach bywa do 60tki a i warto wiedzieć co to jest pas awaryjny.
http://motoryzacja.interia.pl/news-jedz ... Id,1390180Ale i warto wiedzieć, że nie warto używać tam kamer samochodowych a i antena od SB może nas narazić na niepotrzebną kontrolę.
Faktycznie bardzo rygorystycznie podchodzą do przepisów, ale robią to czego u nas zupełnie brak.
Ich Kraj ich zasady - potrafię to uszanować choć nie zawsze się z Nimi zgadzam.
Z własnego doświadczenia wiem, że bywając w Wiedniu ciężko zauważyć przesadnie pędzące lub źle zaparkowane auta.
Ale dzięki temu można tam zaparkować, a i piesi nie mają stresu, że rozjedzie ich dziecko kogoś ważnego bez umiejętności w dobrym wozie ojca,
czy jakiś pędzący na złamanie karku przedstawiciel w firmowej dobrze ubezpieczonej furmance.
Piszecie o mandatach do 100 E, sądzicie że to dużo? Na szczęście nie mój ale widziałem już mandat 1000 E i to nie z Austrii a ponoć nie jest to rekord.
Sam mam stresy jadąc do Wiednia, u nas jest troszkę inny styl jazdy i inna tolerancja, nie jest łatwo się przestawić, jednak będę się starał nie mieć dodatkowych wakacyjnych opłat. Tym bardziej, że coraz częściej roszenia zagranicznych służb są u nas realizowane/ściągane czy jak to zwać
Wszystkim życzę spokojnej drogi bez niespodzianek i dodatkowych opłat.