Francja

napisał(a) **Franz** » 29.04.2015 22:54

ASIULA HK napisał(a):Takie widoki miałby mi umknąć
Dobrze, że czasami sprawdzam

Mam nadzieję, że maksura Ci nie umknęła.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **ASIULA HK** » 29.04.2015 23:00

Franz napisał(a):Mam nadzieję, że maksura Ci nie umknęła.

Nie, nie

Wszystko pod kontrolą :wink:

Pozdrawiam.

napisał(a) **Franz** » 29.04.2015 23:04

ASIULA HK napisał(a):Wszystko pod kontrolą

To dobrze. Takie arcydzieła niezwykle rzadko się trafiają.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 30.04.2015 14:54

Idziemy przez chwilę blisko prawego brzegu; niestety, jest dosyć gęsto porośnięty, więc dobrego punktu widokowego nie znajdziemy. Wracamy zatem, zagłębiając się pomiędzy kamieniczki Navacelles.

napisał(a) **Franz** » 30.04.2015 16:37

Bardzo blisko stąd w górę rzeki znajdują się urokliwe ruiny starych młynów - wywarły na mnie spore wrażenie, kiedy tu przed wielu laty byłem po raz pierwszy, jednak nie ma już na nie czasu. Mieliśmy też w planach jeszcze jeden cyrk, jednak właśnie dochodzi ósma wieczorem, więc jedyne, co nam pozostaje, to poszukać miejsca na nocleg. Odpada zatem wariant przejazdu na południową krawędź płaskowyżu - wsiadamy do wozu i wracamy drogą, którą tu przyjechaliśmy.

napisał(a) **Franz** » 01.05.2015 14:16

Zanim Cirque de Navacelles ostatecznie zniknie nam z oczu, zatrzymujemy się jeszcze przy skalistej krawędzi kanionu.

napisał(a) **Franz** » 01.05.2015 16:37

Aż żal go opuszczać po tak krótkiej wizycie. Ale cóż - nadplanowo dołączyliśmy do programu komandorie rycerzy zakonnych, więc siłą rzeczy coś innego musiało z planu wypaść. Jednak nie żałujemy - dzięki temu program dnia został w istotny sposób urozmaicony.

napisał(a) **Franz** » 02.05.2015 14:39

Z szosy skręcamy w boczną drogę, sugerującą spokojny nocleg. Już po chwili mamy miejsce, które możemy zaakceptować, jednak oceniam, że znajdujemy się jeszcze zbyt blisko - wprawdzie mało uczęszczanego - asfaltu, zatem podjeżdżamy kawałek dalej i zjeżdżamy na zieloną trawę. Tu dziś stanie nasz hotel. Bea zabiera się za przygotowanie porządnego obiadu, ja wspieram ją duchowo, powoli zamieniając samochód w sypialnię.

napisał(a) **Franz** » 02.05.2015 16:31

Później pełnię funkcję pomocnika szefa kuchni, raz za czas łapiąc jeszcze za aparat fotograficzny. Po obiedzie, z piwkiem w ręku, ustalamy z grubsza kolejne punkty do odwiedzenia - przewidujemy, że jutro przeważać będą krajobrazy nad architekturą. Czego zaś w żaden sposób nie możemy w tej chwili przewidzieć, to że następny dzień skończy się z wielkim hukiem...

napisał(a) **ASIULA HK** » 02.05.2015 20:46

Franz napisał(a):Czego zaś w żaden sposób nie możemy w tej chwili przewidzieć, to że następny dzień skończy się z wielkim hukiem...

Nie wszystko da się przewidzieć ... czasami niestety...czasami odwrotnie... :wink:

Pozdrawiam.

napisał(a) **Piotrek Byrdziak** » 02.05.2015 21:16

Franz napisał(a): następny dzień skończy się z wielkim hukiem...

Oj będzie się działo :wink:

Pozdrawiam.
Piotr

napisał(a) **ferster** » 02.05.2015 21:33

W moim związku każdy dzień kończy się tak. I zaczyna też. Tak od szesnastu lat!
Pozdr.

napisał(a) **Franz** » 03.05.2015 14:02

ASIULA HK napisał(a):Nie wszystko da się przewidzieć ... czasami niestety...czasami odwrotnie...

Piotrek Byrdziak napisał(a):Oj będzie się działo

Spodziewaliśmy się pewnego wydarzenia, ale nie, że znajdziemy się w samym jego środku.

ferster napisał(a):W moim związku każdy dzień kończy się tak. I zaczyna też. Tak od szesnastu lat!

O! To masz burzliwie.
Albo ... świątecznie.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 03.05.2015 16:55

Mapka przejazdów - niestety, podobnie jak w portugalskim wątku - w tej nowej, topornej wersji googlemaps.

A - Couvertoirade
B - Caylar
C - Cirque de Vissec
D - Cirque de Navacelles

napisał(a) **Franz** » 03.05.2015 20:11

Dzień siódmy

Noc upłynęła bez żadnych zakłóceń. Rano zwijamy się sprawnie i wracamy do szosy, skręcając w kierunku północno-wschodnim. Na wstępie wita nas menhir - niewielki, ale darowanemu menhirowi zęba się nie mierzy. Zatem króciutki przystanek i ruszamy przez wapienny płaskowyż.