Małe i duże bałkańskie podróże :-)

I w taki oto sposób dojechaliśmy do stacji pośredniej o nazwie Zachlorou. Pociąg zatrzymał się na moment, z okien widać było parę domków i drogę, zatem można dostać się tu samochodem. Była też jakaś tawerna, może nawet i więcej niż jedna... tuż przy torach.







Potem krajobraz znacznie złagodniał, dolina stopniowo rozszerzała się, pojawiły się pastwiska, pólka, domki, jednak wszystko w górskim otoczeniu. Skałki przypominały nieco okolice Meteorów, a troszeczkę rumuńskie pasmo Ciucas.













W tle jedno z najwyższych pasm Peloponezu - Erimanthos



No i w ten oto sposób, po niespełna półtorej godzinie jazdy, znaleźliśmy się w Kalavricie.





c.d.n.

longtom napisał(a):Aż by się chciało zaśpiewać.

O, jak ładnie
Bardzo lubię ten utwór, jak żaden kojarzy się z letnim, ciepłym słonecznym porankiem... a tego w Grecji nam nie brakowało
Przyznam się, że lubię, choć wcale nie umiem śpiewać , czasami podczas podróży "umilam" Małgosi czas... No i przypomniała się nam ta właśnie piosenka, lecz słowa niestety gdzieś uleciały. Teraz mogłem sobie przypomnieć, dzięki

Pozdrawiam

'Chodzi' za mną ta kolejka od przeczytania Kowolkowej relacji...
W tym roku była na liscie, ale wypadła czasu zabrakło

pozdr

W Zachlorou przy stacji jest hotel "Romantzo" gdzie trzy lata temu mieliśmy zarezerwowany nocleg, niestety okazało się, że wtedy kolejka nie jeździła no i rezerwację trzeba było anulować. Do tej pory przejazd kolejką jest odłożony na kiedyś tam, a szkoda bo widać, że warto.

Pozdrawiam

Hejka

Miło pozaglądać z Wami w znajome zakątki




Kalavryta utkwiła nam szczególnie w pamięci z uwagi na spotkanie z " kuzynem " z Afryki od Iwonki





czekamy na cd


szczególnie ceny promów na i po Cykladach


Pozdrowiajom Kowolki!

janusz.w. napisał(a):'Chodzi' za mną ta kolejka od przeczytania Kowolkowej relacji...
W tym roku była na liscie, ale wypadła czasu zabrakło

Za to Mitikasa zaliczyłeś
Jak sądzę wszyscy jak tu jesteśmy w Grecji albo byliśmy i jeszcze będziemy, albo się wybieramy , tak więc na wszystko czas jeszcze nadejdzie .

weldon napisał(a):Jazda pociągiem, w takich warunkach, ma tę zaletę, że się hamulców na zjeździe nie zetrze

Szkoda, że tego starego tunelu i mostka nie można było osobiście zwiedzić, bo pewnie i w drugą stronę, z mostku, widok musiał być przedni.

Najwyżej ząbki można wyłamać jakby się za szybko zjeżdżało kolejkowe rzecz jasna

A co do starego tunelu, to może i rzeczywiście szkoda, ale musieliśmy się wszyscy zadowolić krótkim przystankiem

KOL napisał(a):W Zachlorou przy stacji jest hotel "Romantzo" gdzie trzy lata temu mieliśmy zarezerwowany nocleg

No tak, czego mogłem spodziewać się po KOLu
Noclegi w najbardziej nieprawdopodobnych (cywilizowanych ) miejscach...
Ciekawe czemu kolejka nie jeździła , przedsezonowa konserwacja taboru czy linii, a może wymiana? Wagoniki wyglądają na dość nowe. A może jakiś remont na trasie...

Kowal38 napisał(a):Hejka

Rany jaka odlotowa fota



Tego kapelusza to nie sposób zapomnieć, jak się chociaż raz do Twojej relacji zaglądnęło... a myśmy to robili dużo więcej razy
Afrykańskiego "kuzyna" też pamiętam

Myśmy w Kalawricie długo nie zabawili, o czym już za chwilę...

Natomiast co do cykladzkich cen promowych , no tanio to nie było, ale na niektórych rzeczach po prostu nie sposób oszczędzać . Zresztą, przez ostatnie lata stopniowo przyzwyczajaliśmy się że jakaś (coraz większa) część budżetu będzie na ten cel przeznaczona. Mniej więcej spodziewaliśmy się jakie one będą... przeznaczyliśmy w założeniach 500 euro na promy i mniej więcej udało się zamknąć w tej kwocie. Ale też już kupując pierwszy bilet musieliśmy zmienić plany i zupełnie zmodyfikować dalszą część urlopu. Bo tak naprawdę w Grecji trudno być wszystkiego do końca pewnym .

PS. Cinquecento w 3 do Chorwacji ... to my jednak komfort mamy bo przynajmniej ciasno nam nie jest

Pozdrawiam

Zaległości w czytaniu nadrobione , przejazd kolejką zaliczony , czekam na c.d , możecie mnie przyjąć do grona stałych czytelników.

Iwona75 napisał(a):Zaległości w czytaniu nadrobione , przejazd kolejką zaliczony , czekam na c.d , możecie mnie przyjąć do grona stałych czytelników.

Z miłą chęcią przyjmujemy , zwłaszcza że i Ciebie do Grecji ciągnie, i do swobodnego podróżowania jak czytam także... .

A przejazd kolejką był dopiero w jedną stronę, zatem trzeba było jeszcze wrócić... szybko, bo tego dnia mieliśmy zamiar jeszcze parę miejsc obejrzeć

No to wracamy.

Do odjazdu kolejki w drogę powrotną pozostało 15 minut, wysiadamy by spytać w kasie, czy będzie to jakiś problem, gdy zamiast po południu wrócimy właśnie teraz... żaden problem, dostaliśmy ponownie wydrukowane bilety z właściwą godziną . W drodze powrotnej za towarzystwo mamy podobną ilość osób, z tym że w większość są to inni ludzie.

Zachlorou









Dzięki zębatce, jazda najbardziej stromymi odcinkami w dół trwa tyle samo co do góry .




Wystarczyła godzinka by słońce powędrowało znacznie wyżej i zupełnie inaczej oświetlało wąwóz.





Spotkaliśmy zbłąkanych wędrowców... no może nie całkiem zbłąkanych, w końcu zawsze mogli dokądś trafić idąc po torach .

Półtunel



Most na szczęście cały





Na zakrętach zarzuca



W skalnym otoczeniu...





Hej bystra woda...











Zakaz postoju w soboty?

Jeszcze jeden most







Są też tunele











Pinie na skale



Czasem strumień jest naprawdę nisko



Że aż go nie widać

Ciekawe skały i widoki w dolnej części wąwozu















Greckie gospodarstwo...











Dojeżdżamy... koniec trasy, koniec naszej wycieczki.



Na stacji w Diakofto stoi stara lokomotywa parowa, takie parowozy kursowały tą trasą do lat 60 XX wieku.



I tak oto pierwsza część tego dnia już za nami. Czy było warto? Tak, oboje zgodnie uznaliśmy, że warto było poczekać rok i odbyć tę kolejową przejażdżkę. Mimo stosunkowo drogich biletów na pewno tego nie żałujemy, nie był to czas zmarnowany . Całą praktycznie drogę, całe 3 godziny spędziliśmy na stojąco z głowami i aparatami wywieszonymi na zewnątrz . A nogi bolały nas niemal tak, jakbyśmy te 46 km i 750 m przewyższenia przeszli pieszo .

c.d.n.

Dziękuję za ciepłe przyjęcie , Grecja jest w planie , ale na "póżniej" , wiem że z dziećmi nie zwiedzilibyśmy tyle ile byłoby w planie , więc na razie odpuszczamy.
Wolę zaczekać , a na razie podróżować wirtualnie z Wami.

Pięknie......momentami skały jak na "Dzikim Zachodzie".
Stara lokomotywa + stary skład na trasie - ha - to dopiero byłby klimacik.....
Ekscytująca podróż i dowcipne opisy - jedźmy dalej.....