Kryształowa Objazdówka Slo-Hr-I-A. Ostatni raz taki wyjazd..

te kiero napisał(a):cd relacji w przyszłym roku

Ponieważ rok minął szybko :

Po chwili omijając cypel ze starówką kierujemy się na południowy spacerniak za mariną. Tu o wiele ładniej i przyjemności dopełnia o wiele, wiele mniejsza ilość ludzi. W sumie szkoda, że od razu tu nie przyszliśmy, tak nam się podoba.























Spojrzenie w tą, spojrzenie w tamtą, przyjemna bryza, siadamy więc pod igliwiem i podziwiamy widoki, z jednej strony w oddali miasto, przed nami Otok Sv.Nikola z okazałym Hotelem Isabella, a od południa promenada z parkiem.





















Jednak wraz z przybywaniem słońca nadciągają liczni plażowicze, wypełniając nawet przybrzeżny park. Z powodu tych tłumów Poreć nie zrobił na nas takiego wrażenia jak zakładaliśmy, tym razem pierwszy minus w Kryształowej. Powoli więc zwijamy się do auta, gdzie trzeba zapłacić mz. o wiele za dużo, tzn. mniej zaplanowałem w ogólnych kosztach przed wyjazdem. Ale tak to jest z wydatkami na urlopie.

te kiero napisał(a):Czas jeszcze na absolutne Must See w Poreciu...

Obawiam się, że absolutne must see pomineliście.
Wstęp nie jest tani, o ile pamiętam około 80 KN, ale warto zobaczyć mozaiki z V i VI wieku.

krutom napisał(a):

te kiero napisał(a):Czas jeszcze na absolutne Must See w Poreciu...

Obawiam się, że absolutne must see pomineliście

Takie samo mam wrażenie...choć na zdjęciach mignęło wejście na dziedziniec Bazyliki, więc może jednak...

te kiero napisał(a):

piekara114 napisał(a):

krutom napisał(a):Obawiam się, że absolutne must see pomineliście

Takie samo mam wrażenie...choć na zdjęciach mignęło wejście na dziedziniec Bazyliki, więc może jednak...

tak nie byliśmy, najpierw przechodząc obok na pewno natrafiliśmy na ogonek, więc poszliśmy dalej, a potem przechodząc inną przecznicą tylko cyknąłem fotkę architektonicznie piękne
na samej Istrii zbiera się coraz więcej rzeczy do zobaczenia i zjawienia się tam ponownie

te kiero napisał(a):

piekara114 napisał(a):

krutom napisał(a):Obawiam się, że absolutne must see pomineliście

Takie samo mam wrażenie...choć na zdjęciach mignęło wejście na dziedziniec Bazyliki, więc może jednak...

tak nie byliśmy, najpierw przechodząc obok na pewno natrafiliśmy na ogonek, więc poszliśmy dalej, a potem przechodząc inną przecznicą tylko cyknąłem fotkę architektonicznie piękne
na samej Istrii zbiera się coraz więcej rzeczy do zobaczenia i zjawienia się tam ponownie

Zdecydowanie tak
Ciągnie mnie na Istrię jeszcze raz.
Humu nie widziałem, ciekawe co jeszcze zobaczę u Was w relacji.
Jestem pewien, że podrzucicie kolejne pomysły.

Gdzie teraz? A pojedziemy gdzieś za miasto, by posiedzieć nad Jadranem w ciszy i spokoju. Po drodze widzeliśmy kilka fajnych miejsc, więc wypatrujemy ciekawej miejscówki, nagle dostrzegam wcześniej widzianą Uvalę i skręcamy, może tu? Może być zostajemy. To Tarska Uvala umiejscowiona tuż przy grobli w drodze do miasta Novigrad/Cittanova.







Trochę na krzesełkach, trochę na leżaku, po niecałej godzinie, lekko mi się nudzi więc idę z aparatem na spacer, a potem dołącza do mnie żona. Uvala nie jest może jakaś specjalnie szczególna, ale na spacer wystarczy, dochodzimy do Lanterna Camp i zawracamy, w tej zatoce są 3 ribarskie konoby i można tu naprawdę zdecydowanie taniej zjeść owoce morza, do tego w spokoju z ładnym widokiem na zatokę, choć Jadran tu nieco zamulony.











Dochodzę do wniosku, że na tym wyjeździe zaliczamy mało knajp, tzn. obiadowo było to zaplanowane, ale gdyby nie ciągłe stery za kółkiem, pewnie byśmy niejeden browar i coś jeszcze w niejednej z Konob wypili. Spacer po Uvali się podoba żonie
Późnym popołudniem zwijamy się na kwaterę, wieczorem będziemy gościć u naszych przyjaciół w Umagu, ale jeszcze wypoczniemy w ogrodzie u Mirjany w apartmanie, gdzie na dzień dobry wita nas Kiki, sympatyczny i wiecznie głodny piesek właścicielki. Zostaje u nas do wieczora, bo Mirjana musi jechać do szpitala... ma spuchnięte przedramię.





Na wieczór robi się chłodno i bardzo mocno wieje, na forum czytam, że w Dalmacji bora i zamknięte autostrady. Ok. 22iej zaczyna się burza i trwa aż do świtu. To pierwszy deszcz od 3 m-cy. Czerwona ziemia, która w większości tu występuje jest niezwykle spragniona.

krutom napisał(a):Ciągnie mnie na Istrię jeszcze raz.
(...)
Jestem pewien, że podrzucicie kolejne pomysły.

na koniec postaram sie wrzucić miejsca, które ominęliśmy a chcemy zobaczyć przy kolejnym wyjeździe, w każdym bądź razie kilku już jest;

przed nami już Rovinj ze zdjęciem z Cro.pl-owskiego kalendarza 2017...

Rovinj – Pula - Kamjenjak



Kolejny dzień to dalsze zwiedzanie Istrii. Poranek jak to na urlopie, bardzo powolny. Wcześniej budzi mnie jednak fizjologia, przy okazji słyszę, że leje, mimo 7godz jest dość ciemno, to śpimy dalej. Tym razem to żona wstaje wcześniej, a ja już na przygotowane śniadanie. Ponownie dość późno wybieramy się na zwiedzanie, po prostu czekamy aż się przejaśni, może te chmurzyska przejdą. Choć tak naprawdę dobra pogoda na zwiedzanie miast. Jedziemy, najpierw kanał Limski na bardzo krótko, w tym miejscu co byliśmy nie było za dobrej ekspozycji, oba brzegi mocno zarośnięte i za dużo nie widać.













Szału ni ma, jeszcze rzucamy okiem na stragany i właśnie wtedy „zostaję” Niemcem, w każdym bądź razie po niemiecku zwracają się do mnie straganiarze. Po angielsku pytam, po ile wytrawiona deska do mięsa z drzewa oliwnego, po niemiecku słyszę odpowiedź 300kn, trochę przesadzili, jedziemy dalej.





Oczywiście z uwagi na pogodę do Rovinj ciągnie sporo samochodów, ale w dość sprawny sposób parkujemy bezpośrednio przy nabrzeżu, parking mocno zapełniony, kolejne samochody muszą oczekiwać na miejsce. Mw 100 m od cypla zaczyna kropić. Nie zanosi się tutaj na zmianę pogody na lepszą, a wręcz przeciwnie, pojawiają się burzowe chmury. Co tam idziemy na zwiedzanie, najwyżej schronimy się przymusowo w jakiejś konobie Robię zdjęcia w różnych ustawieniach oświetlenia, co by można było potem wybrać lepsze.















Na starówce wcale tak dużo ludzie nie ma, w każdym bądź razie nie tyle co w Poreciu, pada przelotnie lekka mrzawka, ale nas to nie odstrasza, z każdym zaukiem Rovinj bardziej przypada nam do gustu niż Poreć, mz więcej uroku dodaje wzniesienie na którym położona jest starówka.

























Cześć I Rovinj właśnie za nami...

Rovinj jest niesamowicie fotogeniczny

CROnikiCROpka napisał(a):Rovinj jest niesamowicie fotogeniczny

zgadzam się w pełni, troche bałem sie jak będzie wyglądał z burzowymi chmurami, ale okazało się to dodawać uroku, oczywiście co na żywo to na żywo, ale jutro postaram sie wrzucić dalszą część z Rovinj, właśnie z burzą

te kiero napisał(a):

CROnikiCROpka napisał(a):Rovinj jest niesamowicie fotogeniczny

zgadzam się w pełni, troche bałem sie jak będzie wyglądał z burzowymi chmurami, ale okazało się to dodawać uroku, oczywiście co na żywo to na żywo, ale jutro postaram sie wrzucić dalszą część z Rovinj, właśnie z burzą

Kojarzę z konkursu...

W Poreču nawet maski weneckie się znalazły Ławeczka niezwykła ,a to must see ...co to za dom?

andeo napisał(a):W Poreču nawet maski weneckie się znalazły

tak jest sporo sklepików pamiątkowych z tym weneckim akcentem, chyba dla kogoś Kto nie ma ochoty wybrać się do Wenecji, ale jednak chce mieć stamtąd pamiątkę

andeo napisał(a):a to must see ...co to za dom?

Rzymski Dom z XIIIw. (zdj. 250, 251)

Tak tak ,zdjęcia widzę,tylko nie wiedziałam co to za budowla ,muszę poczytać zatem o tym zabytku

Rovinj cz.II

Na starówce wcale tak dużo ludzie nie ma, w każdym bądź razie nie tyle co w Poreciu, pada przelotnie lekka mrzawka, ale nas to nie odstrasza, z każdym zaukiem Rovinj bardziej przypada nam do gustu niż Poreć, mz więcej uroku dodaje wzniesienie na którym położona jest starówka.









Zaglądamy w różne kąty, ale nie wszędzie chce się iść, więc ograniczamy spacer tylko do zabudowanego cypla. Raczej nie jesteśmy turystami, którzy koniecznie muszą zajrzeć do wszystkich muzeów, kościołów, zabytków itp., no może czasem nam się zdarzy; w każdym bądź razie nie ma na to ostatnio ochoty i głównie czasu. Jeszcze jak gdzieś wybieramy się na zamek to raczej zwiedzamy wnętrza, ale tak to nie bardzo się na to decydujemy , dlatego jestem pod wrażeniem zwiedzania co poniektórych forumowych userów.













W pewnym momencie dochodzimy do zatoru w uliczce, Niemiecka grupa turystów, urządziła sobie postój, oczywiście na środku, mówię przepraszam co najmniej w 3 językach, bez reakcji, w końcu przeciskamy się przez grupę, my i jeszcze inni, a jeden z Deutschów ma pretensje. Drobna wymiana zdań, ale Oni czują się tu na Istrii jak u siebie, więc nie ma sensu kontynuować tej wymiany zdań.













Wychodzimy w kierunku nabrzeża, by uwiecznić nadchodzącą burzę, która już sieje spustoszenie na otwartym morzu. Mimo mocno zaciągniętego nieba ciemnymi chmurami, zostajemy chwilę na nabrzeżu, bardzo podoba nam się kolorystyka. Kolejny pkt wyjazdowy bardzo pozytywnie zaliczony na kryształową.





















Rovinj nawet przy tak zarzmurzonym niebie robi na nas wrażenie, a dodatkowo nic kropli z tej burzy nie dociera w naszą stronę.
Jeszcze drobne zakupy, ściana płaczu z kunami i przemieszczamy się do Puli, wraz z nami całkiem sporo samochodów, co dalej nas utwierdza w przekonaniu, że sezon na Istrii nie kończy się na pewno pod koniec sierpnia.