Kryształowa Objazdówka Slo-Hr-I-A. Ostatni raz taki wyjazd..

te kiero napisał(a):

gusia-s napisał(a):

te kiero napisał(a):... Jest wiele odnóg z głównej drogi, wjeżdżamy tylko w dosłownie trzy, które wystarczają by stwierdzić, że Kamjenak trzeba zwiedzić kiedyś dokładnie i to na piechotę...

Kamenjak ma fajne trasy rowerowe ale na piechotę to chyba ciężko go obejść tym bardziej w upał. Długość prawie 10 km i szerokość 1,5 km, zatoczek jest bez liku więc jednego dnia raczej nie da rady trafić do wszystkich tym bardziej, że szlak nie wiedzie tuż przy brzegu morza a teren nie jest płaski

właśnie zastanawiam sie w jaki sposób go explorować, był nawet pomysł dookoła pontonem, ale prądy i wiatr mogą być gdzieniegdzie za mocne, może rowery, ale bardziej jestem skłonny do wypisania tylko kilku miejsc i zdobycia ich pieszo

Pontonem tylko z silnikiem, na wiosłach bez szans. Kajak lepiej idzie niż ponton a i tak nie było łatwo, udało się zrobić tylko wschodnią stronę. Sam koniec przylądka nie jest zalecany dla kajakarzy ... silne prądy mniej więcej w tym obszarze.

Rowery sprawdzą się o wiele lepiej - trasy rowerowe, rowerzyści i piesi mają wstęp za free.

te kiero napisał(a): ... Kamjenak zrobił na nas bardzo dobre wrażenie i był to dobry typ na Kryształową, bez wątpienia chcielibyśmy tu wrócić, nawet z noclegiem w samochodzie (nie wiem czy można na noc zostać?). Ewentualnie za miejsce noclegowe weźmiemy jakiś app. w Premanturze i parę razy odwiedzimy Kamjenak na piechotę...

Na terenie parku w sezonie można przebywać w godz. 7 - 22 i wiem, że tego pilnowano. Info Bez auta rzecz jasna da się zaszyć bo nie ma możliwości sprawdzenia każdego krzaczka ale szlaki, którymi poruszają się auta są sprawdzane.
Jeśli myślicie o spaniu w aucie to poza obszarem chronionym, np. jak najbliżej drugiego wjazdu na teren parku gdzieś w tej okolicy szukać dogodnego zjazdu w lasek.

W 2015 r. wjazdówki na teren Kamenjaka kupowało się w centrum Premantury, nie można ich było nabyć w budkach przy szlabanie wjazdowym, czy coś się zmieniło w tej kwestii

gusia-s napisał(a):W 2015 r. wjazdówki na teren Kamenjaka kupowało się w centrum Premantury, nie można ich było nabyć w budkach przy szlabanie wjazdowym, czy coś się zmieniło w tej kwestii

są i budki i szlabany, przy podjeździe automat sczytuje nr rej samochodu i płaci się "ludzikowi"

w tej okolicy co dałaś linka pasuje nam app., mam jeden już namierzony i wcale nie drogi

Co jeszcze przed nami:

Groznjan ~x3cz
Umag
Wenecja ~x4cz
Kanal ob Soci - przejazdem
wąwóz Tolmin ~x2cz
Alpy Julijskie - przejazd na pograniczu Slo-I-A
Jeziora Fusine
wąwóz Vintgar ~x2cz
camping Danica
Blejski Zamek
wodospad Savica i Bohinjsko jezioro
Hallstatt - przejazdem

Do zoba

gusia-s napisał(a):To mogły być moje opinie w relacji z Istri w pocie czoła i je nadal podtrzymuje i już tłumaczę dlaczego tak go odebrałam choć chyba nie pisałam, że nic ciekawego a raczej, że nas rozczarował .

Jeżeli @te kiero sugerował się Twoją opinią...dzięki za wyjaśnienie... jednak się dowiedziałem

ajdadi napisał(a):

gusia-s napisał(a):To mogły być moje opinie w relacji z Istri w pocie czoła i je nadal podtrzymuje i już tłumaczę dlaczego tak go odebrałam choć chyba nie pisałam, że nic ciekawego a raczej, że nas rozczarował .

Jeżeli @te kiero sugerował się Twoją opinią...dzięki za wyjaśnienie... jednak się dowiedziałem

@gusia przeczytałem jeszcze raz Twoją relację (piękne zdjęcia ), to nie Twoją opinię przytoczyłem, nie pamiętam Kto to był, mniejsza z tym, odczucia każdego są inne, nam się podoba jeszcze zachowana dzicz, no i trafiliśmy na już mniej ludzi, to na plus

Dziękuję za namiary na relację. Nadrobiłem wszystko i czekam na resztę zwłaszcza część Słoweńską (Wąwóz Vintgar) .

Parę słów o miejscach, w których byliśmy.

Jaskinia w Postojnej.
Faktycznie turystów sporo ale grupy są duże. My do jaskini weszliśmy z marszu. Dojazd do naszej kwatery w Postojnej poszedł nam wyjątkowo sprawnie. Postanowliśmy więc podjechać pod jaskinię by zobaczyć co i jak i ewentualnie kupić bilety na następny dzień. Okazało się, że są bilety jeszcze na ostatnie wieczorne wejścia więc się zdecydowaliśmy. Wejścia są w grupach językowych lub w grupie z audiobookami. Ponieważ nie było grupy w języku polskim wybraliśmy grupę z audiobookami. Za wyjątkiem nas i rodziny z Czech byli w niej sami Japończycy Przewodniczka w zasadzie nic nie mówiąc podświetlała latarką na trasie kolejne numerki do włączenia na audiobooku a następnie omawiane atrakcje. Jaskinia rewelacyjna. Płatny audiobook w profesjonalnej, świetnej wersji w języku polskim. Jest coś dla dorosłych i dzieci. Tu jedna techniczna uwaga warto zabrać swoje słuchawki. Japończycy mieli i podpieli je do audiobooków a my i Czesi chodziliśmy z audiobookami przy uchu.
Przed wizytą w Postojnej czytałem, że nie wolno tam robić zdjęć i w ten sposób lustrzanka została w samochodzie. Zresztą mieliśmy tylko zbadać teren . Okazało się, że można robić zdjęcia bez flesza. Japończycy oczywiście fotografowali wszystko co się da

Predjamski Grad.
Bliśmy rano. Parking faktycznie mały, stał na nim jeden samochód. Po powrocie stało kilka ale i tak były wolne miejsca.
Bilety mieliśmy kupione w pakiecie na jaskinię i zamek (jest taniej). Na miejscu okazało się że w zamku za adiobooki nie płaci się ale ... nie należą się one do biletów dla dzieci. Dziwna sprawa bo w audiobooku roi się od legend i opowiadań związanych z tym miejscem dla najmłodszych. W każdym bądź razie nasz syn słuchał ich z zapartym tchem. W samym zamku faktycznie nie ma za wiele zabytków czy sprzętów do zobaczenia. Jednak sam w sobie jest fajny. Ciekawe połączenia skały z murem no i ciekawy audiobook - pewnie bez niego atrakcyjność zwiedzania mocno spada. Najwyższą "kondygnację" stanowi jaskinia z studnią, która miała być ostatnią linią obrony.

Co do Rovnij i Puli mamy te same odczucia. Rovnij świeny. Mieliśmy okazję być przy zapadającym zmroku. Oświetlenie jeszcze dodaje mu uroku. W Puli zabytki gubią się w otoczeniu współczesnych budynków. Nie ma tego czegoś co w Rovnij.

Dawigs napisał(a):Dziękuję za namiary na relację. Nadrobiłem wszystko i czekam na resztę zwłaszcza część Słoweńską (Wąwóz Vintgar) .

już niedługo

Dawigs napisał(a):Parę słów o miejscach, w których byliśmy.

Jaskinia w Postojnej.
(...)
Predjamski Grad.

zachęcająco opisujesz, chętnie zaliczę kiedyś te dwa pkt z dłuższym pobytem w Zamku i wokół niego, no i Postojna..

---

tymczasem czeka na już wizyta w:

Groznjan - Umag



Nazwa Groznjan, chyba najczęściej była wymieniana w naszych przed wyjazdowych planach, rozważaniach i marzeniach. Pierwszy raz dowiedziałem się o tym „włoskim” miasteczku tutaj na forum, w którejś z relacji. To kolejny cel na kolejny dzień urlopu, który nieuchronnie mija, aczkolwiek jeszcze nie myślimy o końcu.
Dość szybko dojeżdżamy z kwatery pod cmentarz przy Grozjnan, przy którym zlokalizowany jest obszerny parking, typowa szutrowa patelnia; nieco bliżej miasteczka, jest parking asfaltowy, ale nie musimy tak blisko podjeżdżać i stać w ciasnocie.
W drodze DO wita nas aleja wysokich cyprysów, a pierwszym zabytkiem jest cmentarny kościół-kaplica. Idziemy jednak dalej prowadzeni miłą wonią świeżo pieczonych na dziedzińcu pączków. Teraz jednak nie mamy ochoty, do śniadania była czekolada, więc pączki poczekają.
I już pierwsza uliczka przed nami, z której trudno odejść...











Jedna z kilkunastu Galerii/Sklepów w Groznjan:





Jeden z najbardziej charakterystycznych punktów miasteczka, kamienica z arkadami:

Kluczymy uliczkami Grożnjana, który zaraz po Humie – jesteśmy zgodni - jest drugim wyjątkowym miasteczkiem na naszym urlopie. Bardzo kameralne, przytulne kąty bardzo dobrze na nas działają. Naprawdę trudno odejść z niektórych zakątków miasteczka. Jak jeszcze ktoś lubi koty, to będzie tu jak w siódmym niebie, zresztą po forum widać, że w Cro to bardzo popularne i lubiane zwierzątko domowe. Stare kamienne domostwa, kamieniczki, wybrukowane drogi + śródziemnomorska roślinność i owoce dają wspaniały urok.





















Na jednym z dziedzińców sielski nastrój burzy rosyjsko języczna wycieczka, widać, że nie wszyscy są zainteresowani podziwianiem tego pięknego i starego miasteczka. Clubowa muzyka, którą slyszymy nie bardzo mi tu pasuje. Również zachowanie w sklepie pozostawia wiele do życzenia. Odchodzimy więc w innu zaułek. Trzeba uważać, bo nie wszystkie wąskie dróżki sa przelotowe, czasem to ślepy zaułek.





















W całym Groznjan rośnie sporo krzewów i pnączy owocowych, jest tego naprawdę dużo, szczególnie kiwi i różne odmiany winogron. Pyszne, świeżutkie.

Jeszcze nam się nie chce odchodzić, więc robimy rundkę dodatkową zaglądając w różne nowe kąty, przy drugiej rundzie można dostrzec to co przy pierwszym zachwycie nie widać – piękne szczegóły - gdzieniegdzie jednak natrafiamy na sjestę mieszkańców, nie chcemy przeszkadzać, więc odwrót.

























W pewnym momencie schodzimy poniżej murów głównych Groznjan i idziemy jakby mniej znanym traktem, chyba uczęszczanym tylko przez tubylców. Cisza, spokój, słońce, świeże owoce, piękny widok na okolicę.
Teraz po zwiedzaniu można przysiąść na dziedzińcu i skosztować pączków, które pan na miejscu wypieka. Zwykłe pączki, ale bardzo smaczne tutaj i w tym otoczeniu. Przyjemne zakończenie zwiedzania, a odchodzić się dalej nie chce.





























Przemieszczamy się jednak w inne wcześniej upatrzone miejsce: krzesełka i stół wyciosany z kamieni z widokiem na okolicę. Tu nam pasuje. Przypominam sobie, że w lodówce samochodowej jest połówka arbuza, jeśli chłód od wczoraj przetrwał to powinno być super orzeźwienie na ten upał. Za chwilę wracam już z powrotem trzymając w jednej ręce arbuza w drugiej nóż, mija mnie para ok. pięćdziesięciolatków z Niemiec. Pani zagaduje coś po niemiecku, z czego zrozumiałem, że chętnie by skosztowała na ten upał. Niewiele się zastanawiając staję i już zabieram się do poczęstunku, w końcu spora ta połówka arbuza, ale Pani – widać mocno zaskoczona moją bezproblemowością i pozytywną reakcją – uśmiecha się i dziękuje. Specjalnie zwracałem się do Pani po Polsku, mam nadzieję, że będzie to dla niej dobra lekcja poglądowa, jeśli odgadła po języku skąd jestem

Dobry z Ciebie samarytanin

Dla mnie Grožnjan pozostał nr 1 Istrii.
Też mam dekiel od studzienki kanalizacyjnej w kolekcji.
Fajne były.

21monika napisał(a):Dobry z Ciebie samarytanin

dodatkowo wczoraj pomagałem odpalać dieselki , więc coś w tym jest

krutom napisał(a):Dla mnie Grožnjan pozostał nr 1 Istrii.
Też mam dekiel od studzienki kanalizacyjnej w kolekcji.
Fajne były.

nr1 peeełna zgoda, a w Groznjan nawet dekle kanalizacji są piękne i trudno przejść - podeptać - obok

te kiero napisał(a):

krutom napisał(a):Dla mnie Grožnjan pozostał nr 1 Istrii.
Też mam dekiel od studzienki kanalizacyjnej w kolekcji.
Fajne były.

nr1 peeełna zgoda, a w Groznjan nawet dekle kanalizacji są piękne i trudno przejść - podeptać - obok

Nie dotarłam do Groznjan niestety ale dotarłam do Bale i Svetvinčenat i to one mnie urzekły no i Hum rzecz jasna
Na Istrii jest tyle pięknych miasteczek, że aby je objechać wszystkie na spokojnie to trzeba sporo czasu a kiedy jeszcze plażować?

gusia-s napisał(a):

te kiero napisał(a):

krutom napisał(a):Dla mnie Grožnjan pozostał nr 1 Istrii.
Też mam dekiel od studzienki kanalizacyjnej w kolekcji.
Fajne były.

nr1 peeełna zgoda, a w Groznjan nawet dekle kanalizacji są piękne i trudno przejść - podeptać - obok

Nie dotarłam do Groznjan niestety ale dotarłam do Bale i Svetvinčenat i to one mnie urzekły no i Hum rzecz jasna
Na Istrii jest tyle pięknych miasteczek, że aby je objechać wszystkie na spokojnie to trzeba sporo czasu a kiedy jeszcze plażować?

Można wieczorkiem, mniej osób na plażach
Albo powtórka wyjazdu. Tym bardziej, że Cres i Lošinj blisko.

A jeśli weźmie się pod uwagę ilość tras rowerowych na Istrii, to na plażowanie może nie starczyć czasu.
Wcześnie rano widywałem spore grupy rowerzystów wracających z porannych wycieczek.
Sporo pojawiało się ich także po południu.