Krabul napisał(a):Peloponez a Kreta to różne światy.
To bardzo dobrze. Tzn. jeśli ma byc inaczej ale równie pięknie - to jesteśmy jeszcze bardziej za.
A możesz napisać co konkretnie masz na myśli? Na czym polegają te różnice?
Trudno mi zdefiniować, ale postaram się.... Jedno i drugie poza sezonem...
Na Pelo (Tolo i okolica, bo tu byłam) trochę bardziej dziko, chaotycznie, ale i brudniej, okolice to zabytki innej klasy. Jedyne ładne miasteczko na wieczorne wieczory to Nauplion, który dla mnie jest na skroś włoski. Piękne i rozległe sady pomarańczy... Pelo daje duże możliwości zwiedzania....
Kreta Zachodnia (bo tu byłam) różnorodne plaże i piaszczyste, i żwirowe i kamieniste, no i karaibska Elafonisi i Balos - na Pelo czegoś takiego nie ma (przynajmniej na wschodnim ja nigdzie podobnego miejsca w necie nie znalazłam). Chania - magiczne, wciągające miasteczko i to zarówno w dzień jak i wieczór. Tu czuć już grecki klimat, wąskie uliczki, stoliki przyklejone do ścian, nie włoski ani chorwacki klimat, grecki i tyle.... Jeżdżąc po wyspie czuła ten grecki klimat, spokój i totalny luz, to słynne siga, siga i poczucie, że nic nie muszę i jak czegoś się nie zobaczy to trudno, następnym razem... Tego spokoju nie poczułam na Pelo... Na Krecie wg mnie trochę taniej było (chociażby samochód)....
Dla mnie Kreta wyżej od Pelo....

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)