Kalimera – wiosenne wspomnienia z Krety 2018

tony montana napisał(a):Widze ze dwa razy jechaliscie kawal drogi aby dotrzec na Ele i statek na Balos, szacunek:)
Choc my w 2014 jechalismy w sumie tam az spod Heraklionu
Droga na Ele fsktycznie lepsza przez Topolie ale tez dosc ciezka

Wybraliśmy maj, z nadzieją na niższe temperatury, gdyż naszym głównym celem było zwiedzanie. Temperatury były jak w lecie bo sięgały 30 stopni, ale planów nie korygowaliśmy. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, bo nie mamy w planach powrotu. Jeszcze tyle miejsc czeka
No z Heraklionu to dopiero szacunek.

Szczegolnie dobra jest oliwa z Agia Triada, nie kupowaliscie?

Trochę miałam obawy, że jak mi to strzeli w walizce to ciuchy będą do wyrzucenia. Więc darowałam sobie, choć słyszałam, że tam ponoć sprzedają najlepszą.

Woda przy głównej plaży - otwarte morze, jak dla mnie była za chłodna. Mąż się kąpał i twierdził, że jak już się weszło, to było ok. Sporo osób grało też w piłkę, więc chyba nie było tak źle.

Ja sobie darowałam kąpiele w tym miejscu i poszłam na drugą stronę gdzie jest laguna i woda cieplutka. Jedyny feler, że płytko.



I żegnamy się z plażą

czas pakować manele i do auta. Ale dzień był bardzo udany. Oczy i dusza zachwycone

aga_stella napisał(a): . . . dzień był bardzo udany. Oczy i dusza zachwycone

. . . a chyba o to na wczasach chodzi najbardziej


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):

aga_stella napisał(a): . . . dzień był bardzo udany. Oczy i dusza zachwycone

. . . a chyba o to na wczasach chodzi najbardziej

Pozdrawiam
Piotr

To się wie
Cieszę się, że nie musiałam dokonywać wyboru co zobaczyć Ela czy Balos. Od dawna toczone są spory, która ładniejsza.
Koleżanka skłania się do do Ela, ja do Balos. Ale nasze opinie nie są zdecydowane Dlatego uważam,że warto być na jednej i drugiej.

No to wracamy tym razem przez Wąwóz Topolia.
Ponieważ jechaliśmy już Wąwozem Kourtaliotiko i innymi górski trasami - opisanymi wcześniej, więc droga nie robi na nas wielkiego wrażenia (Piekara była zadowolona i zachwycona, ale Ona nie była w Kourtaliotiko). Oczywiście, że ładne jest, ale skoro nie chciało nam się wychodzić z auta, to coś musi być na rzeczy (wcześniejsze wrażenia). Wszystkie fotki robione z samochodu. No dobra raz chciałam, żeby się zatrzymać, ale zostałam przez panów siedzących na przedniej kanapie zakrzyczana i nie naciskałam.



Tu stajemy w oczekiwaniu na zielone światło, by wjechać do tunelu

Jedziemy wąziutkim tunelem, ale ponoć autokary się w nim mieszczą. Tylko czasami iskry idą

aga_stella napisał(a):Ale dzień był bardzo udany. Oczy i dusza zachwycone

Wspaniały dzień. Też bym była zachwycona.

Co do zachwytu: to aż tak wielkiego zachwytu nie było, ale podobało mi się raczej z powodów emocjonalnych, jeśli można tak to nazwać...jadąc ku wąwozowi i Eli poczułam ten luz, siga, siga, to nic nie muszę, wspaniałe uczucie i to w znacznej mierze przełożyło się też na trasę... A sama trasa robi lepsze wrażenie jadą ku Eli niż od Eli, chyba dlatego, że jazda bardziej w dół jest....

piekara114 napisał(a):Co do zachwytu: to aż tak wielkiego zachwytu nie było, ale podobało mi się raczej z powodów emocjonalnych, jeśli można tak to nazwać...jadąc ku wąwozowi i Eli poczułam ten luz, siga, siga, to nic nie muszę, wspaniałe uczucie i to w znacznej mierze przełożyło się też na trasę... A sama trasa robi lepsze wrażenie jadą ku Eli niż od Eli, chyba dlatego, że jazda bardziej w dół jest....

No dobra może trochę zachwytu Ci dołożyłam Ładnie jest, tylko ja tak mam, że jak widzę coś podobnego do już widzianego, to moje emocje nie są już tak silne. Jak ktoś pojedzie tam na jedną z pierwszych wycieczek z pewnością będzie zadowolony.

Ale te turkusy są nieprzyzwoicie turkusowe

Beata W. napisał(a):Ale te turkusy są nieprzyzwoicie turkusowe

Musze się z Tobą zgodzić.
Ale muszą być, bo dla nich tam przecież jedziemy

Kilka jeszcze fotek z wąwozu Topolia



Po dotarciu do hotelu kolacja i tym razem już krótszy pobyt w barze. Następnego dnia musimy wstać przed godz. 7 , szybo zjeść śniadanie, odebrać luch box i dojechać do portu w Kisamos.

Raj na ziemi
14 maja – poniedziałek, to szczególny dzień, bo wtedy wybraliśmy się do raju
Jak wiadomo doga w takie miejsce nie zawsze usłana jest różami Pobudka przed godz. 7 na wczasach, to małe wyzwanie, ale się udało. Razem z potrzebnymi manelami na plażowanie dotarliśmy do samochodu i na śniadaniu byliśmy punkt 7.30 (od tej godziny były serwowane). O dziwo wszystkie potrawy były, ale co jeszcze bardziej mnie zdziwiło - było też sporo osób, widocznie ranne ptaszki lub może też gdzieś jechali. O tak wczesnej porze byliśmy tylko raz, więc nie wiem jak w inne dni to wyglądało.
Kawy też nie odpuściliśmy, i tak ok. 8.30 wyruszyliśmy do portu w Kissamos. Martwiła nas nieco droga (ponad 100 km), a raczej korki, które mogą się pojawić. Ale o dziwo Chanię minęliśmy bez większych problemów, w Kissamos na ulicach też w miarę pusto, więc w porcie byliśmy ze sporym zapasem czasu (bilety mieliśmy kupione dzień wcześniej).
Taki kościołek jest tuż przy porcie

Tu kupiliśmy bilety

Tak wygląda program wycieczki

Ponieważ na statek można już wejść, więc zabieramy bambetle i wchodzimy zająć jakieś dobre miejsca. Zmienialiśmy je trzy razy, by ostatecznie na nieco dłużej uplasować się bliżej dziobu Nie było z tym najmniejszych problemów, bo wolnych miejsc było jeszcze sporo. Urok bycia przed sezonem
Na statku można kupić obiady, lody, piwo, kawę i inne napoje. Za bodajże 4 euro można też pożyczyć parasol na plażę.
No to wypływamy

A jak jest flaga, to jeszcze mała ciekawostka związane z hymnem Grecji (jakoś jedno z drugim mi się kojarzy).
Wiecie, że Grecja ma najdłuższy hymn państwowy? Liczy sobie, bagatela 158 zwrotek i jest wpisany do Księgi rekordów Guinnessa. Ciekawe ile osób zna na pamięć całość
Hymn do wolności został zatwierdzony przez króla Jerzego I w 1864 roku.

My wybraliśmy podróż statkiem, bo mieliśmy już trochę dość jazdy samochodem i uważaliśmy, że jednak będzie bardziej atrakcyjnie niż dojazd samochodem tylko na Balos. W opcji samochodowej (niewątpliwie bardziej przyjaznej cenowo) nie mamy możliwości odwiedzić wyspy Gramvousa, a powiem, że mnie podobała się bardzo.
Tu jeszcze ciekawostka, o której powiedział nam rezydent. Otóż wyspa Kreta przechyla się. Cześć zachodnia się podnosi, a wschód opada. Dlatego te ślady, które widać między wodą, a skałami to chyba efekt przesuwania się wyspy.

aga_stella napisał(a):My wybraliśmy podróż statkiem

Też kiedyś rozważałam czy pojechać na Balos samochodem czy popłynąć tam statkiem i też więcej argumentów przemawiało za rejsem z Kissamos .

aga_stella napisał(a):Tak wygląda program wycieczki

Nieźle. Ponad dwie i pół godziny plażowania w lagunie - spokojnie można wspiąć się na górę i pofocić .

To już nie mogę się doczekać widoku laguny od morza...no i jak wysoko się wspięłaś, bo jeśli dobrze pamiętam to do tarasu chyba nie...