Moim zdaniem to wszyscy mają racje. Bo każdy jeździ inaczej. Jadąc równiutko setką bez tempomatu spalimy minimalnie mniej, bo przy jeździe z góry nie naciskamy wcale gazu lub wciskamy sprzęgło, a przed wzniesieniem rozpędzimy się wcześniej a nie na wzniesieniu. Jednak jadąc z nogą na gazie zawsze troszkę nas poniesie lub się zagadamy i będzie 120. Albo jakiś pajac pokaże nam paluszka i trzeba go pogonić więc spalimy więcej.
Poza tym tempomat nie wymyślono po to by oszczędzać paliwo tylko by noga nie drętwiała na gazie. Po prostu by czasami było wygodniej.

.png)
.png)
.png)
.png)

.png)