Jakie produkty spożywcze z Polski na camping?

emarylka napisał(a):
A ja polecam raz jeszcze ichniejsze mięsko mimo wszystko, spróbuj a nie pożałujesz, smakuje jak kiedyś takie z ubitej świnki...

Już niedługo. Właśnie weszli do Unii

Co do jedzenia - w tym wypadku na drogę - polecam pastę Lisnera, która sprzedawana jest w Biedronce pod szyldem Marinero ale małymi literkami producent się podpisał. Otóż jest to "Pasta z oliwkami", taka do kanapek w małych, plastikowych foremkach. O ile oliwki nie są dla mnie produktem pierwszej potrzeby (że tak to delikatnie ujmę ) to ta pasta na świeżym chlebie smakuje wyśmienicie.

cooleczka napisał(a):szynka samodzielnie peklowana i wędzona wychodzi ci kilkanaście zł za kg? czy podzielisz się tą wiedzą ze mną, któremu wychodzi ok 30-35 zł i nijak taniej

Też chciałbym poznać tą tajemną wiedzę, bo za naście złotych nie kupisz porządnego mięsa od rolnika a żeby uzyskać kilo szynki to potrzebujesz min. 1,5 kilo tego mięsa jak nie lepiej.

cooleczka napisał(a):

piotrulex napisał(a):

Rysio napisał(a): Szynka za naście złoty dla mnie nie istnieje ale widać są ludzi którym ta jakość wystarcza ...

Wystarcza

My sobie sami szyneczke peklujemy i wędzimy - koszt kilograma to właśnie kilkanaście zeta

szynka samodzielnie peklowana i wędzona wychodzi ci kilkanaście zł za kg? czy podzielisz się tą wiedzą ze mną, któremu wychodzi ok 30-35 zł i nijak taniej

Wychodzi z mięsa promocyjnego, o jakości wiadomo jakiej.
Mnie też zawsze z dobrego mięsa wyjdzie szyneczka za nie mniej jak 30 zł, a mam tanią w eksploatacji wędzarnię i wędzę od ok 25 lat, więc troszeczkę doświadczenia mam.

Piotrek - jeśli masz dobrze uwędzone, najlepiej na zimno, tak prawdziwie na zimno, wytrzyma bez problemu.
3 lata temu na przełomie lipca i sierpnia wędziłem (dosyć dużo) na ślub syna, część produktów zabrałem ze sobą do Cro, a byłem tam na przełomie września i października, nie zawsze miałem dostęp do lodówki.
Wszystko było w idealnym stanie, a po wspólnej kolacji z gospodarzami, zapytali czy mogą zabrać to co zostało dla dzieci do szkoły

Ostatnio na zimno wędziłem przed Wielkanocą, mniej więcej tydzień temu zjadłem ostatni kęs polędwiczki, trzymałem ja specjalnie na próbę bez lodówki. Jedyny problem jaki był to pokrojenie, tylko krajalnicą na cienkie plasterki dało radę.

Rysio napisał(a):

cooleczka napisał(a):szynka samodzielnie peklowana i wędzona wychodzi ci kilkanaście zł za kg? czy podzielisz się tą wiedzą ze mną, któremu wychodzi ok 30-35 zł i nijak taniej

Też chciałbym poznać tą tajemną wiedzę, bo za naście złotych nie kupisz porządnego mięsa od rolnika a żeby uzyskać kilo szynki to potrzebujesz min. 1,5 kilo tego mięsa jak nie lepiej.

Jak to Rysio nie kupisz . Piotrulex kupił za 11 zł kilogram Tylko nie wiadomo z jakiego zwierzęcia. Z osła raczej nie bo byłoby drogie. Z kota też nie bo Bocian jako stróż prawa zastrzeliłby Piotrusia Naturystę. Wobec powyższego z czego to może być mięso ............................

emarylka napisał(a): ... Można sie o tym przekonac na kilka sposobów, min zobacz jak zamrozisz kawał mięcha co się z nim dzieje po rozmrożeniu, wody tyle, że kąpać się można.

I tak zartobliwie mówiąc właśnie poległaś od własnej broni. Mi woda nie leci jak rozmroże to co sam uwędzę

Dziadek Maciek napisał(a):
Wychodzi z mięsa promocyjnego, o jakości wiadomo jakiej.
Mnie też zawsze z dobrego mięsa wyjdzie szyneczka za nie mniej jak 30 zł, a mam tanią w eksploatacji wędzarnię i wędzę od ok 25 lat, więc troszeczkę doświadczenia mam.

Piotrek - jeśli masz dobrze uwędzone, najlepiej na zimno, tak prawdziwie na zimno, wytrzyma bez problemu.
3 lata temu na przełomie lipca i sierpnia wędziłem (dosyć dużo) na ślub syna, część produktów zabrałem ze sobą do Cro, a byłem tam na przełomie września i października, nie zawsze miałem dostęp do lodówki.
Wszystko było w idealnym stanie, a po wspólnej kolacji z gospodarzami, zapytali czy mogą zabrać to co zostało dla dzieci do szkoły

Ostatnio na zimno wędziłem przed Wielkanocą, mniej więcej tydzień temu zjadłem ostatni kęs polędwiczki, trzymałem ja specjalnie na próbę bez lodówki. Jedyny problem jaki był to pokrojenie, tylko krajalnicą na cienkie plasterki dało radę.

Tak. Z promocyjnego z merketu za średnio 9-13zł lub kupinej od rodziny ze wsi, jak ubijają świniaka

Nawet z marketu wolę kupic surowe mięcho za 10 zeta niż uwędzoną "szynkę" za 20 która wyglada jak gąbka

Wędziłem szynki, łopatki a nawet schab - wychodzi zawsze inne lecz zawsze smaczne

Na zimno nie potrafię, nie daję rady - średnio w ędzarni koło 50 stopni

Jak mocniej podsusze na koniec to myślę, że najwiecej wytrzyma

Mam bardzo tanią w eksploatacji gdyż wędzę na olszynie a tę mam dookoła zupełnie za darmochę

Eeeeeeeeeee tam Pietrek ściemniasz.

znów się zaczęło bicie piany...przecie powszechnie wiadomo, ze średnia cena w sklepie za szynkę to kilkanascie zł...(w markecie promocyjnie pewnie taniej, ale nie o niej chcę pisać).nie wiem, jak niektórym wychodzi kikadziesiąt zł za dobre, prosto od gospodarza, skoro tajemnicą poliszynela jest fakt, że kupienie kawała świni( w tym świnskiego pupska)- np.połowy- jest znacznie bardziej opłacalne niż mięcho zza lady. dalej- własna wędzarnia, trochę drzewa i bez przesady z tymi kosztami, że wychodzi nie wiadomo ile...a tu co druga osoba chce innym błysnąć złotymi i po co? i temat ucieka jakby...

My też robimy swojskie kiełbasy a właśnie karczek siedzi w przyprawach i szykuje się do wędzenia. Wiem, że zabierając takie wędliny ze sobą - dają radę. Myślę, by zawekować je od razu na świeżo. Smak - boski, najtańsze to to nie jest ale jak mówią "wiem co jem".
Poza tym zrobię też mięso do słoików by tam nie gotować a tylko podgrzewać. Gulasz po węgiersku, zawekowana łopatka w sosie musztardowym, kurczaka w sosie pomidorowym, gyros, kurczaka w curry, schab pieczony z liśćmi laurowymi. I ogórki po meksykańsku do grilla, pastę paprykową - wszystko jak na typową gosposię przystało - własnej roboty .
Oto nasze menu na wyjazd

pepermint napisał(a):My też robimy swojskie kiełbasy a właśnie karczek siedzi w przyprawach i szykuje się do wędzenia. Wiem, że zabierając takie wędliny ze sobą - dają radę. Myślę, by zawekować je od razu na świeżo. Smak - boski, najtańsze to to nie jest ale jak mówią "wiem co jem".
Poza tym zrobię też mięso do słoików by tam nie gotować a tylko podgrzewać. Gulasz po węgiersku, zawekowana łopatka w sosie musztardowym, kurczaka w sosie pomidorowym, gyros, kurczaka w curry, schab pieczony z liśćmi laurowymi. I ogórki po meksykańsku do grilla, pastę paprykową - wszystko jak na typową gosposię przystało - własnej roboty .
Oto nasze menu na wyjazd

ciekawe, ciekawe i brzmi smakowicie co prawda nie wekuję (robiłam tak za pierwszym razem i dojechało nawet), ale, ten gyros czy kurczak "w"...hmmmm...uśmiecham się po przepis teraz nie zdążę, ale na zaś, kto wie?

Też bym skorzystał z przepisu.

darek1, za Twoją namową wstawię przepisy, ku pamięci potomnych i głodnych

Kurczaka w sosie curry ja robię wg takiego mniej więcej przepisu (zresztą odkryty kiedyś w necie)
- pierś z kurczaka
- duża cebula
- ząbki czosnku
- troche koncentratu pomidorowego
- pół puszki ananasa-niekoniecznie
- bulion warzywnego
- jogurt naturalny lub śmietana
- curry
- sól
- pieprz
- przyprawa uniwersalna
Kurczaka kroimy na małe kawałki. Cebulę, czosnek obieramy kroimy w kostkę.

W głębokiej patelni należy rozgrzać tłuszcz, dodać cebulę i czosnek i całość lekko zrumienić. Następnie dodajemy mięso. Kurczak w sosie curry powinien być miękki i rozpływać się w ustach. Do kurczaka, cebuli i czosnku dodajemy odrobinę soli, pieprzy i curry. Następnie całość zalewamy bulionem i dusimy przez co najmniej 10 minut co jakiś czas mieszając.

Ananasa kroimy na mniejsze kawałki, dodajemy tak by kurczak w sosie carry miał lekki słodkawy posmak. Doprawić koncentratem pomidorowym i przyprawą uniwersalną, można dodać więcej curry. Gdy bulion zacznie wrzeć dodać śmietankę, dokładnie wymieszać aby nie powstały grudki. Następnie dusić kolejne 10 minut. Wszystko przerzucić do słoika i zapasteryzować. Najbardziej lubimy to danie z ryżem.

Kurczak w sosie pomidorowym:
-filet z kurczaka
-cebula
-czosnek
-seler
-marchew
-pomidor
-bazylia
-bulion warzywny
-pomidory
Kurczaka kroimy i nacieramy przyprawami by dostał smaku. Cebulę podsmażamy i dodajemy starte na tarce warzywa.Zalewamy bulionem i dusimy. Pomidory bez skórki wrzucamy na końcu. Dodajemy kurczaka i dusimy do miękkości.

Gyros
-karczek lub filet
-przyprawa do gyrosa
-cebula
-bulion

Mięso nacieramy przyprawą, gdy przejdzie smakiem podsmażamy dodając po chwili cebulę. Pod koniec smażenia dolewamy bulionu (tyle by zupy nie zbyło a w czasie pasteryzacji mięsko nie wyschło). Do słoika i pasteryzujemy. Do tego ryż, szybki sos czosnkowy z jogurtu lub śmietany i czosnku.

Przepisy to nie jest odkrycie roku ale nam smakuje . I też nie ja je wymyśliłam tylko odgapiłam gdzie się dało

Polecam je bo fajnie jest otworzyć słoik gotowca, do tego ryż czy makaron i w 15 min obiad zdrowy i smaczny gotowy.

pepermint napisał(a):darek1, za Twoją namową wstawię przepisy, ku pamięci potomnych i głodnych

Może nowy temat pt. Co gotujecie na campie?

waldis napisał(a):

pepermint napisał(a):darek1, za Twoją namową wstawię przepisy, ku pamięci potomnych i głodnych

Może nowy temat pt. Co gotujecie na campie?

myślę, że spoko mozna tutaj

pepermint, dzięki, fajne, cos zrobię pewnie nowego, zawsze się bałam z cebula robic, ale jak mówisz, że sie nie psuje, to zaryzykuje.

Koleżanka Ita jest z Poznania to zapewne poradzi sobie z potrawą.