Živogošće Porat, czyli wielkopolski zwiad chorwacki...

No u nas to samo, jak zrobiłam "zwiad" z narzeczonym, to teraz połowa rodzinki jeździ do Chorwacji a tak się bali... Wielkiego Świata chyba

Jak Śrem może być nie obecny, Makarską tylko przejeżdżam w drodze na Peljesac do Orebica , w 2017 -planuję trzeci raz, jadę w lipcu, a więc ilość polaków na Riwierze Makarskiej w tym czasie mi nie odpowiada, ale jak opisuje Michał (Poznaniak), a moje korzenie na Chwaliszewie, to muszę dołączyć.

Michał jedź, jedź PROSZĘ Nie mogę już się doczekać powitania z Vjekoslavem

JoannaMaxel napisał(a):Michał jedź, jedź PROSZĘ Nie mogę już się doczekać powitania z Vjekoslavem

no właśnie powitanie z Vjeko było dość...hm, przypadkowe

Po przekroczeniu Słoweńsko/Chorwackiej granicy kilometry szybko uciekały, aż do Lučko...tam zaczęła się nasza walka z czasem, Marysia z 15 zaczęła robić coraz dziwniejsze godziny, a nasza cierpliwość osiągnęła ostateczną ostateczność...na szczęście dalej było lepiej i w sumie straciliśmy TYLKO jakieś 4 godziny i na miejsce dotarliśmy około 19...na szczęście Ribola była jeszcze otwarta i było czym leczyć zszargane nerwy

Kilometry mijają...




wkrótce dojeżdżamy do słynnego już tunelu ciepło/zimno...który chyba się zepsuł, bo różnica wynosiła tylko 3 stopnie



i wreszcie jest i on.Jadran



po drodze mijamy kolejnego crozakręconego w czarnej lagunie



ale nie mamy czasu na pogaduchy i ciśniemy dalej na południe







w końcu po wielu godzinach podróży docieramy na miejsce.Marysia pięknie prowadzi nas pod drzwi i tu pojawia się problem...gdzie szukać gospodarzy?? zrezygnowani przeszukiwaniem domu przeszliśmy do zwiedzania ogrodu i tam wyłapał nas czujnym okiem Vjekoslav i pokazał co, gdzie i jak...na szczęście uprzedzony mailowo dobrze wiedział co przeszliśmy w drodze i nie zadawał zbędnych pytań szybki rozładunek auta, jeszcze szybszy spacer po



i jesteśmy u siebie...tyle, że niewiele już widać





od jutra zaczynamy wakacje

Z chęcią zobaczę Riwierę Twoimi oczami

słoma79 napisał(a):
od jutra zaczynamy wakacje

Już jest jutro

Bardziej Ożujsko niż Karlovacko?

Droga za nami, choć trochę dłuższa niż planowana .
Też bardzo lubimy drogę przez Bad Radkersburg, tylko że później nie jedziemy przez Ptuj, a przez Ljutomer, Ormoż itd.

Czekam na ciąg dalszy relacji z pobytu właściwego.

Pozdr.

No i dojechaliśmy teraz poplażingujmy

Jestem i ja, jest Mostar, więc już mi się podoba

Darkos napisał(a):
Już jest jutro

Bardziej Ożujsko niż Karlovacko?

Ožujsko

Nefer napisał(a):Też bardzo lubimy drogę przez Bad Radkersburg, tylko że później nie jedziemy przez Ptuj, a przez Ljutomer, Ormoż itd.

Pozdr.

muszę popatrzeć co i jak

tyniolek napisał(a):No i dojechaliśmy teraz poplażingujmy

najpierw trzeba się rozejrzeć i coś zjeść

witaj figusku zapraszam

DZIEŃ TRZECI...02.08.2016...plażing, piwing, nicnierobing

Ranek przywitał nas wspaniałą pogodą,co wcale nie było takie oczywiste biorąc pod uwagę, że dużą część trasy pokonaliśmy wczoraj w deszczu
Czas rozejrzeć się po naszym wakacyjnym raju...na razie nieśmiało z balkonu



jest nieźle, port na wyciągnięcie ręki, a w oddali Hvar...w sumie to nawet nie tak daleko



w lewo...







na balkonie odrobinę cienia zapewniają



a muzykę przy śniadaniu niezastąpiony



a teraz czas na plażę...i tutaj kolejne zdziwienie, myślę sanepid zamknął czy co ?? 10 godzina, szczyt sezonu, żar z nieba, a plaża taka



kilka godzin później nadal luz, a do tego jeszcze taka sytuacja...



tak, tak...w tle widać Igrane.
Po południu wybierzemy się na spacer po Poracie, ze względu na wielkość miejscowości raczej dość krótki spacer

CDN

I ja się dosiadam

[quote="słoma79"][quote="Darkos"]

kilka godzin później nadal luz, a do tego jeszcze taka sytuacja...



dla mnie bomba

Živogošće jest miłą alternatywą na spokojne wakacje na Riwierze podobny klimat panuje w Drveniku

Ja też już siedzę i witam sąsiada ja też WLKP - Pń

jerzy26 czesiu1976 witam

poleżeliśmy, pomoczyliśmy w Jadranie, popiliśmy co nieco...teraz czas na spacer

Živogošće to nie Las Vegas, więc za daleko nie pójdziemy.Z grubsza to dwie równoległe ulice połączone dwoma zjazdami do portu...i to w sumie tyle.Wycieczkę zaczniemy od hotelu Nimfa, zwanego teraz Adriatic Beach Resort, przy którym znajduje się bankomat euronetu, a zakończymy w okolicach portu, którego otoczenie stanowi centrum miejscowości.

na końcu promenady, za hotelem znajduje się tajemnicze przejście prowadzące na ukrytą wśród skał plażę dla nietekstylnych...podobna sytuacja jest na przeciwległym krańcu promenady, tylko nie tak dobrze oznaczona



hotel oferuje swoim gościom dość ciekawą opcję



idziemy dalej w kierunku centrum











w stronę hotelu



w stronę portu



już prawie docieramy do centrum, a w każdym razie do naszej ulubionej knajpy (białe i czerwone parasole) Snack Solar







kilka piwek później przechodzimy do portu, w którym od rana trwało jakieś dziwne zamieszanie





załapała się też nasza kwatera, ten pomarańczowy ręcznik to my



zamieszanie w porcie miało związek z imprezą, która miała się odbyć wieczorem
tym sposobem trafiliśmy na nasz pierwszy rybářský večer





który swoim występem uświetnił Dražen Zečić