Istria

Odwiedziny miasta, zaplanowaliśmy specjalnie na koniec naszego pobytu na wyspach, a to z uwagi na "liścik polecający" od naszego gospodarza apartmanu do jego przyjaciela Zdravko, mieszkańca Cresu a zarazem właściciela cenionej przez miejscowych ... konoby.

Dawno nie było nic o kuchni i jedzeniu !


Ale o tym za chwilę ... najpierw wjeżdżamy do Cresu ... a następnie zwiedzamy miasteczko.

Cres - administracyjna i kulturalna stolica wyspy, status miasta posiada od roku 1332, nadany za czasów panowania weneckiego. Dzisiaj popularne turystyczne miasto, w czasach starożytnych ważny port handlowy, położony nad dobrze osłoniętą zatoką.

O, na 20 stronę przeskoczyły!


Gapa ze mnie ...

Lokalizujemy konobę "Bonaca" ribarnica, mającą swoją siedzibę w centrum , przy ulicy Creskog statuta 13 (na jej "plecach" znajduje się targ rybny).



Witamy się z właścicielem, przekazując ... ten oto "liścik"(zachowany na pamiątkę) ... nad wyraz krótki ... zawierał na awersie pozdrowienia od przyjaciela do przyjaciela a na rewersie ... tylko dwa słowa ... ale jak ważne !




... po wymianie uprzejmości, wykonaniu okolicznościowej fotografii ...










... i po odpowiednim, dla tego typu "operacji" czasie ... na stole pojawia się, wyśmienita rybna zupa ...






... z wkładką ... między innymi z dużych, "wyposażonych" w smakowitą ikrę homarców (škampi) ...








... następnie grillowane ryby, sałatki, blitva etc. ...
... na koniec kawa ... oraz doskonałe białe wino ...

... od tych wspaniałości, aż "oczy mi mgłą zaszły"!




... wino, które oczywiście! ... piliśmy za zdrowie (pij zdravko) ... właściciela o imieniu Zdravko !!!




Na koniec wizyty, otrzymaliśmy sporą paczkę ze świeżutkimi rybami, homarcami i kalmarami (prosto z pobliskiego targu) ... aby przekazać w prezencie naszemu gospodarzowi.

W dniu następnym, pyszności te ... (wspólnie "sprawione" przez nas i przez naszych właścicieli apartmanu ) ...
... zostały, także wspólnie ! ... "pożarte".

Pozdrawiam

weldon napisał(a):O, na 20 stronę przeskoczyły!


Gapa ze mnie ...

... to nie Ty "gapa' ... tylko internet połączenie mi "zerwał" !

Nie wiem jak inni, ale podziwiam, jak wy tak jakoś ... inaczej te wakacje spędzacie.

Tak "prawdziwie".

Muszę się jeszcze dużo nauczyć, w sumie, małe mam doświadczenie w urlopowaniu.

Ale, z Wami, jakoś tak łatwo w tej sielance się nurza ...

Widać, jak powoli, z namaszczeniem, smakujecie każdą chwilę spędzoną na wakacjach.







PS Nawet dosłownie smakujecie

Sama nie wiem dlaczego trafilam tutaj dopiero teraz
Super relacja
Chcąc nie chcąc najciekawsze dla mnie są fotki jedzenia i potraw.... mniam

mariusz-w napisał(a):Lokalizujemy konobę "Bonaca" ribarnica, mającą swoją siedzibę w centrum , przy ulicy Creskog statuta 13

No to skoro jesteśmy w konobie Bonaca, to musi zaśpiewać Klapa Bonaca

Beli , Cres i Lubenice

mariusz-w napisał(a):

Ja tu właśnie do popołudniowej kawy się przymierzam, a tu takie... brrr... nie będę tego nazywał po imieniu i postaram się szybko o tym zapomnieć.



Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Ja tu właśnie do popołudniowej kawy się przymierzam, a tu takie... brrr... nie będę tego nazywał po imieniu i postaram się szybko o tym zapomnieć.

Jakbym siebie słyszała, ale np dla mojego męża to uczta dla oczu, uwielbia te strzelające w zębach rybie kuleczki

weldon napisał(a):Nie wiem jak inni, ale podziwiam, jak wy tak jakoś ... inaczej te wakacje spędzacie.
Tak "prawdziwie".
Muszę się jeszcze dużo nauczyć, w sumie, małe mam doświadczenie w urlopowaniu.
Ale, z Wami, jakoś tak łatwo w tej sielance się nurza ...
Widać, jak powoli, z namaszczeniem, smakujecie każdą chwilę spędzoną na wakacjach.

Tak na początku !

... to cieszę się ... że się Tobie podoba !

Jest to potwierdzenie , że nasz sposób spędzania urlopu, może być nie tylko dla nas atrakcyjny.

... a tak dalej ... to :

Staramy się urlop i wakacje (gdyż to, nie jest mimo wszystko tożsame) spędzać tak, by parę rzeczy pogodzić :

- po pierwsze ... to zwolnić tempo dnia codziennego
- po drugie ... oderwać się od "codzienności" czyli pracy, problemów, rozwiązywania życiowych "kazusów", telefonów etc.
- po trzecie ... coś zwiedzić, poznać życie innych, zobaczyć wschody i zachody, posmakować , spróbować, ocenić , podziwiać , pozazdrościć ...
- po czwarte autentycznie "odetchnąć" ... czasy eskapad mamy już chyba za sobą ! A może ...!!!
- po piąte ... znaleźć czas by się wygrzać i wymoczyć d....a.
- po szóste ... wrócić z urlopu autentycznie wypoczęci ze wspomnieniami "na zawsze" !

Wydaje się to niewiele ! ... mało wymagające, ekscytujące i oryginalne ... ale realizacja i tych celów wymaga jednak czasu ... no i trochę samozaparcia i umiaru w oczekiwaniach.

Wypracowaliśmy sobie przez lata taki właśnie "model" ... i jak na razie się nam sprawdza!

Janusz Bajcer napisał(a): No to skoro jesteśmy w konobie Bonaca, to musi zaśpiewać Klapa Bonaca

Januszu ... widzę ,że podkład muzyczny masz na każde chorwackie miejsce !

Roksa_ napisał(a):Sama nie wiem dlaczego trafiłam tutaj dopiero teraz

To już prawie ... "jak rzut na taśmę" !

Roksa_ napisał(a):
Jakbym siebie słyszała, ale np. dla mojego męża to uczta dla oczu, uwielbia te strzelające w zębach rybie kuleczki

... czyli jak z tego sądzę ... dla męża to także uczta dla podniebienia !

To macie pół na pół !

Franz napisał(a):Ja tu właśnie do popołudniowej kawy się przymierzam, a tu takie... brrr... nie będę tego nazywał po imieniu i postaram się szybko o tym zapomnieć.

Pozdrawiam,
Wojtek

No ... masz rację ... do kawy raczej nie ! ... tu się zgadzamy !

Nazywać możesz ! ... przecież pisałem, że to škampi vel homarce i ikra !


Pozdrawiam

Został już tylko przejazd do przystani promowej w Porozine.
Przystając raz po raz, by obejrzeć jeszcze creskie widoki w świetle kończącego się dnia ...

... oraz rzut okiem na prom płynący z Cresu na Krk ... docieramy na prom.








... na promie wiszą między innymi fotografie upamiętniające wizytę Jana Pawła II na jednostce "Jadrolinji".






Jest 21:00 ... już po ciemku docieramy do Brestova ...






... a stąd już tylko 35 kilometrów do apartamentu i po 13 godzinach wycieczki, wracamy do Ravni ... by się jeszcze trochę "wywczasować" ... i po paru dniach zameldować w Wenecji.

Ale o tym, relacja już była ... w dziale "Jak nie Chorwacja to ... ???."


Pomyślałem tak sobie ... że właściwie tytuł tej relacji powinien być inny, a mianowicie "Istria, Kvarner i coś tam ..."

... ale ... niech już zostanie tak jak jest ... w końcu to właśnie Istria i Ravni były naszą bazą ... a zarazem jednym z "naszych" najpiękniejszych wakacyjnych miejsc na Ziemi.

Kończąc naszą chorwacko - istryjską przygodę, pokażę ... (jak pozwolicie ... już króciutko) ... jako suplement do pierwszych postów tej relacji ... parę miejsc, które odwiedziliśmy w czasie podróży "na" i "z" Istrii.

Może ... także dla kogoś z Was, staną się przerywnikiem, w bądź co bądź ... długiej podróży.

Pokazane przez nas w innej relacji Taury i Grossglocknerstrasse oraz Wenecję ... z oczywistych względów pominę !

Pozdrawiam

mariusz-w napisał(a):Pokazane przez nas w innej relacji Taury i Grossglocknerstrasse oraz Wenecję ... z oczywistych względów pominę!

Masz ci los... a ja już tak liczyłam, że jestem na bieżąco i tak po kawałeczku podczytywać będę... a tu widzę, że znowu muszę nadganiać... Bardzo mnie kusi wybrać się na karnawał do Wenecji, więc chętnie zaglądnę tam wcześniej, żeby zobaczyć Ją "Waszymi oczami"...

mariusz-w napisał(a):Staramy się urlop i wakacje (gdyż to, nie jest mimo wszystko tożsame) spędzać tak, by parę rzeczy pogodzić :

- po pierwsze ... to zwolnić tempo dnia codziennego
- po drugie ... oderwać się od "codzienności" czyli pracy, problemów, rozwiązywania życiowych "kazusów", telefonów etc.
- po trzecie ... coś zwiedzić, poznać życie innych, zobaczyć wschody i zachody, posmakować , spróbować, ocenić , podziwiać , pozazdrościć ...
- po czwarte autentycznie "odetchnąć" ... czasy eskapad mamy już chyba za sobą ! A może ...!!!
- po piąte ... znaleźć czas by się wygrzać i wymoczyć d....a.
- po szóste ... wrócić z urlopu autentycznie wypoczęci ze wspomnieniami "na zawsze" !

Mariusz stworzyłeś turystyczny Hexalog .
Oby skupiał jak najwięcej wiernych (bo to dobre prawdy).
I obym ja mógł go przestrzegać, dla swojego i innych dobrego samopoczucia.

Wszystko powiedziane z mądrością i tak pokazane w relacji.
Twój styl, Wasz styl- wielki pokłon i szacun.
Pozdrawiam.

Joanka23 napisał(a):

mariusz-w napisał(a):Pokazane przez nas w innej relacji Taury i Grossglocknerstrasse oraz Wenecję ... z oczywistych względów pominę!

Masz ci los... a ja już tak liczyłam, że jestem na bieżąco i tak po kawałeczku podczytywać będę... a tu widzę, że znowu muszę nadganiać... Bardzo mnie kusi wybrać się na karnawał do Wenecji, więc chętnie zaglądnę tam wcześniej, żeby zobaczyć Ją "Waszymi oczami"...

Miło nam Cię widzieć, w swojej "grupie"... także na tych innych naszych wakacyjnych ścieżkach.

Pozdrawiam

nomad napisał(a):
Oby skupiał jak najwięcej wiernych (bo to dobre prawdy).
I obym ja mógł go przestrzegać, dla swojego i innych dobrego samopoczucia.

Pozdrawiam.

Myślę, że staramy się wypoczywać podobnie ... czy to najlepszy sposób ?...

... to już jest bardzo indywidualna sprawa !

... ale ważne, że Wy i my jesteśmy z tego zadowoleni !

Pozdrawiam