Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

Podaj w Euro a kurs każdy sobie ustali

"AdamSz"]
E tam... Dwie stówki po kursie (byłym)... Jestem rozczarowany ... Myślałem, że bez kozery pincet
A ile tam masz metrów tej łupiny ? ....

Niecałe 10 metrów.

Bo na naszym zimnym Bałtyku, jakieś ok. 8 zł z metra.. Też więc będzie ponad stówkę ...I kible i inne bajery mogą być extra ... Na domiar, może być format zbliżony do toytoya, czyli bez marmurów, rzymskich kolumn i płaskorzeźb, jak w Chorwacji ... Ale nie koniecznie... Genaralnie bardzo sie poprawiło w naszych bałtyckich marinach. Zwłaszcza te nowe sa bardzo okej. Ale Adriatyk to Adriatyk Z reszta kto co lubi... Niektórzy uwielbiają mieć siny nos w letnim rejsie

Tego roku w Marinie Gdańsk miejscówka z cudnym widokiem na żuraw kosztowała mnie 75 zł - bardzo przyzwoicie jak na samiutkie centrum Gdańska - i to jednak marina a nie port miejski - ogrodzona, wejscie na kod, z wodą, prądem, toaletami (eleganckimi, żadne tojtoje - standard zdecydowanie wyższy niż portów chorwackich).

A tak na poważnie. Wiedząc jaka jest sytuacja, lepiej omijać szerokim łukiem, te wszystkie mariny etapowe w tych Trogirach, Tribunjach, Murterach, Rogoźnicach i innych ... Parę minut w kiblu, albo pod prysznicem w otoczeniu tych marmurów, rzymskich kolumn i płaskorzeźb, a humor lekko zjechany po wyjściu z kasy ... Wieki temu, już tak robiłem ... Moje inspekcje tych saniitariatów:) były tam symboliczne

Jedyna marina w jakiej jestem na każdym rejsie to marina macierzysta za postój w której nie płacę. Nigdy nie cumujemy w marinach bo to nie nasz klimat. ACI Trogir, Frapa, Hramina czy marina Tribunj to nie miejsca dla nas.
Preferujemy porty miejskie (często bez jakiegokolwiek WC czy prysznica) - i to te właśnie tak mnie tego roku zirytowały - oraz stanie w zatokach na bojkach ewentualnie jeśli warunki wiatrowe pozwalają - kotwica. Raz na 2-3 dni musimy pojawić się w cywilizacji bo zasoby wody i prądu nie są wieczne.

Kapitańska Baba napisał(a):Niecałe 10 metrów.

Excelent ... Popieram wszystko ...Szczególne podziękowania za słowa uznania dla przystani jachtowej "Marina Gdańsk", którą znam doskonale .. I jeszcze parę takich fajnych by się znalazło

AdamSz napisał(a): ... Albo kupta sobie wycieczkę na Kos albo Rodos... Pewnie ze dwa tysiaki na głowe, na tydzień, a faktycznie pięć dni ... 2 na początek...czyli rodzinka 4 tys, 6 tys, 8 tys ...itd...na 5 dni ... A gdzie inne atrakcje...extra ?? .. Pokąpać się ze dwa, albo trzy razy w basenie za parę tysiaków i poopowiadać jak karmili ?? ... Co to jest za interes ??
Ale oczywiście, nie neguję..Tez dla ludzi ?/...

To chyba kolega też dawno w biurze podróży nie był

W tym roku korzystałem ze 3 razy i taniej niż 4 koła na głowę nie kupowaliśmy

piotrulex napisał(a):To chyba kolega też dawno w biurze podróży nie był

W tym roku korzystałem ze 3 razy i taniej niż 4 koła na głowę nie kupowaliśmy

Ło panie, ze wstydem się przyznaje, że dawno nie byłem ....Przepraszam więc wszystkich zebranych za wprowadzenie w błąd

Teraz się zastanawiam, co by tu jeszcze nakłamać w sprawie tych cen i kosztów w Chorwacji. Pisze mi się dobrze, bo jeszcze coś pamiętam Za miesiąc może być gorzej

Przewinąłem na szybko... Może to... Kolegi Piotrkabeti... Ile kosztuje śniadanie na kwaterze w Chorwacji ??

piotrekbeti napisał(a):Pojechałem w dwie osoby z Szwagrem. 400 PLN przelał na paliwo i winiety . I 100 na jedzenie na tydzień. Wydałem z300 E w sklepach samych. Można pojechać za w200,E na tydzień do Cro,? Można. Jeśli ktoś do tego pedała dopłaci

100 złotych. Tyle w Konzumie jedno śniadanie wychodzi z pieczywem.

Też mi sie wydaje sprawą różną. Można 100, albo 200, albo 50,, albo 30, albo nic .... Zależy od preferencji...
Jedni lubią śniadanko jak górnik dołowy po szychcie ... Drudzy średnio.. A trzecim wystarczą płatki na mleku, dwie brzoskwinie, banan, a na deser kawa i papierosek ...Stówki nie będzie

I tu płynnie wchodzimy w ceny w Chorwacji .... Niestety palący .... Zawsze sobie obiecuję, że na wakacjach rzucam, a potem plajta ...
Z resztą Chorwacja nie sprzyja rzucaniu palenia ... Wszyscy (mówię zwłaszcza o Chorwatach), w kafejkach i knajpkach pod parasolami kurzą jak najęci ... i faceci i kobiety ..Równo.... Ponadto jest większa tolerancja na palaczy ... Nawet w MacD w CH Joker w Splicie porozstawiane popielniczki pod parasolami .... Gdzie tam w Polsce takie rzeczy ....
I siedzi sobie taka starsza Chorwatka przy kawce i oczywiście telefonik i... papierosek .... Albo rodzinka chorwacka z dzieciakami na posiadówie i oczywiście tatuś też . A nawet mamusia

Nie ma atmosfery w Chorwacji do rzucenia palenia .... Jak miało być po chorwacku, to po chorwacku... Kawa, albo piwko w barze plażowym i papierosek .... jak wszyscy, lub prawie wszyscy

No i znów się rozpędziłem... Ale do brzegu z tymi cenami w Chorwacji... Slimy LD, lub inne 4 euro... Czyli na nasze ok 17,50 zł (po moim kursie, jednak będe przeliczał na naszą walutę, lepszy obraz).... Różnica prawie żadna... średnio, deko wyżej, może ok złotówki

AdamSz napisał(a):.. Wszyscy w kafejkach i knajpkach pod parasolami kurzą jak najęci ... i faceci i kobiety ..równo.... .... Albo rodzinka chorwacka z dzieciakami na posiadówie i oczywiście tatuś też . A nawet mamusia

To jest główny czynnik moich oszczędność w Chorwacji do kawiarni najczęściej zawitam raz i to tylko wówczas jak zajeżdżam do Makarskiej, bo z sentymentu idziemy do Romany. Jak już mam ochotę napić się piwka podczas plażowania to wolę zazwyczaj puszkę z lodóweczki, o wiele przyjemniej niż ładnie przy stoliku, ale w smrodzie papierosów. To samo z knajpami, bo chyba przy jedzeniu jeszcze bardziej mnie to drażni.
Mnie osobiście papierosy w Chorwacji to jakiś koszmar.

AdamSz napisał(a):Nie ma atmosfery w Chorwacji do rzucenia palenia .... Jak po chorwacku, to po chorwacku... kawa, albo piwko i papierosek

No i znów się rozpędziłem... Ale do brzegu z tymi cenami w Chorwacji... slimy LD, lub inne 4 euro... Czyli na nasze ok 17,50 zł (po moim kursie, jednak będe przeliczał na naszą walutę,lepszy obraz).... Różnica prawie żadna... Deko wyżej, może ok złotówki

Idąc tym tropem to z alkoholizmem powinno być łatwiej, bo jest raczej drożej a tutaj wydaje mi się że spożywa się więcej niż zwykle czy na wakacjach w Polsce, gdzie pełno Biedronek i można o wiele taniej się zaopatrzyć. W nałogach cena nie jest czynnikiem decydującym.

BartNS napisał(a): Idąc tym tropem to z alkoholizmem powinno być łatwiej, bo jest raczej drożej a tutaj wydaje mi się że spożywa się więcej niż zwykle czy na wakacjach w Polsce, gdzie pełno Biedronek i można o wiele taniej się zaopatrzyć. W nałogach cena nie jest czynnikiem decydującym.

Trop jest taki, że po prostu gadamy o cenach wszelakich w Chorwacji i porównujemy do Polski ...
Tym razem padło na papierosy .... Ale słuszna uwaga... Patrz, w tym momencie załapałem, że nawet nie wiem jakie są ceny alkoholi tzw twardych w sklepach w Chorwacji .... I czy stały tam 'małpki" ?? ... Nie powiem .... To jest dopiero extra skuteczny rodzimy wynalazek i chwyt marketingowy .... Widać że działa wyśmienicie... I przed pracą, i po pracy.... A na wakacjach nad Bałtykiem, pójdziesz o 10.00 do sklepu i kolejka facetów (samotników) i 'małpka i popitka" .... Wygląda to tak, jakby najwyraźniej ukrywali się przed swoimi niewiastami

P.s. Sklepiki te małe, cichaczem. Bo do biedronki to idą rodzinnie na zakupy i pewnie się boją, żeby ich żona wałkiem nie potraktowała

AdamSz napisał(a):

piotrulex napisał(a):To chyba kolega też dawno w biurze podróży nie był

W tym roku korzystałem ze 3 razy i taniej niż 4 koła na głowę nie kupowaliśmy

Ło panie, ze wstydem się przyznaje, że dawno nie byłem ....Przepraszam więc wszystkich zebranych za wprowadzenie w błąd

Teraz się zastanawiam, co by tu jeszcze nakłamać w sprawie tych cen i kosztów w Chorwacji. Pisze mi się dobrze, bo jeszcze coś pamiętam Za miesiąc może być gorzej

4 koła na głowę to chyba jakiś Ultra Super Inclusive Plus.
Ileż można żreć i pić 24/h. Irytują mnie osoby które nakładają na talerz 3x tyle ile mogą zjeść a potem prawie wszystko zostawiają na talerzu.
W tym roku Turcja 2,3 k na głowę. Wszystkiego było full i cenowo wyszło podobnie co Chorwacja rok temu samiochodem.

Jedno nasze spostrzeżenie, że tak nazwę "kosztowe", które rzuciło nam się na pewno w oczy. Zajęte na MOPach, odmorište, czy rastplatzach, wszystkie siedziska ze stolikami i ludzi z termosami i swoim prowiantem.
Byliśmy tym zaskoczeni, bo ciężko było znaleźć wolne miejsce, przy poprzednich wyjazdach nie było z tym problemu.

AdamSz napisał(a):... Patrz, w tym momencie załapałem, że nawet nie wiem jakie są ceny alkoholi tzw twardych w sklepach w Chorwacji .... I czy stały tam 'małpki" ?? ... Nie powiem .... To jest dopiero extra skuteczny rodzimy wynalazek i chwyt marketingowy .... Widać że działa wyśmienicie... I przed pracą, i po pracy.... A na wakacjach nad Bałtykiem, pójdziesz o 10.00 do sklepu i kolejka facetów (samotników) i 'małpka i popitka"

Ja to nawet nie wiedziałbym jak porównać cenę twardych alkoholi w chorwacji, bo ostatnio taki trunek kupowałem na swoje wesele Jeśli małpki można określić jako skuteczny chwyt marketingowy to nie wiem jak nazwać mrożone małpki z lodówek gotowe do spożycia prawie na miejscu. A już majstersztykiem marketingowym jest fakt, aby przekonać ludzi, że to wcale nie jakaś tam ordynarna wóda, ale super niewinny orzeszek laskowy, cytrynókwa, pigwówka itp którą można sobie niewinnie dziabnąć z rana, po pracy też nie zaszkodzi, buteleczka siup do kosza, zimna, smakowa wchodzi bez popitki i od razu życie ładniejsze. Ale za to ten nasz "sonsiad" to już przesadza z tym alkoholem, bo 2 raz w miesiącu widzę, jak butelkę po 0,7 wyrzuca.

Biedronka małpki też sprzedają, ale przychodzi inna klientela tzw "patologia", bo kto w dzień wódę pije, bo nie "patologia" kupuje zmrożoną w eleganckim małym sklepiku osiedlowym. Ludzie się przyzwyczaili, że muszą sobie dziabnąć codziennie w samotności i nie widzą w tym nic złego, bo przecież nie są pijani, w domu nie walają się butelki, nikt nic nie mówi ze przesadza.

Żona pracowała u producenta wódek i jak sprzedaż siadała to szukali nowego odbiorcy wieć poszli w smakowe, ale nie chciało to działać do momentu, aż nie zmniejszyli pojemności i nie wpakowali w lodówki. Jak już się mieściło w torebce to było ok. A faceci się załapali przy okazji, bo małpka szybsza niż piwko.

te kiero napisał(a):Jedno nasze spostrzeżenie, że tak nazwę "kosztowe", które rzuciło nam się na pewno w oczy. Zajęte na MOPach, odmorište, czy rastplatzach, wszystkie siedziska ze stolikami i ludzi z termosami i swoim prowiantem.
Byliśmy tym zaskoczeni, bo ciężko było znaleźć wolne miejsce, przy poprzednich wyjazdach nie było z tym problemu.

Ja po raz pierwszy w życiu widziałem samochody wiozące chyba cały prowiant włącznie z warzywami i owocami.

te kiero napisał(a):Jedno nasze spostrzeżenie, że tak nazwę "kosztowe", które rzuciło nam się na pewno w oczy. Zajęte na MOPach, odmorište, czy rastplatzach, wszystkie siedziska ze stolikami i ludzi z termosami i swoim prowiantem.
Byliśmy tym zaskoczeni, bo ciężko było znaleźć wolne miejsce, przy poprzednich wyjazdach nie było z tym problemu.

Czyli jeszcze nas stać na wczasy, ale suchy prowiant na drogę raczej domowy Odnoszę też wrażenie, że średnia długość wyjazdów skraca się z roku na rok, co widać szczególnie w roku obecnym. Z ludźmi z hotelu mieszkającymi przez ścianę rozmawiałem, to przyjechali autem na ...6 dni do Rabac. Inni, z Bydgoszczy, autem na 8 dni i pewnie wielu by jeszcze takich wczasowiczów znalazł...Nie oszukujmy się - jest coraz drożej i stać nas na coraz mniej...

wikol napisał(a):..... Ileż można żreć i pić 24/h. .....

Prawdopodobnie działa psychologia .... Boją się, że im ucieknie kawałek czegoś, za co zapłacili ... Ma być wyciśnięte na maxa, bez strat finansowych własnych

ŁukaszCiupa napisał(a):...Nie oszukujmy się - jest coraz drożej i stać nas na coraz mniej...

Przede wszystkim codzienne życie jest coraz droższe i coraz mniej zostaje na urlop. Przestaje być nas stać na 2 tygodnie to wyjeździmy na tydzień. To jest tendencja ogólne nie tylko dotyczy wyjazdu na Chorwację czy tylko Polaków, Czechów. Tam gdzie byłem nieważne czy przyjechał Polak, Czech, Austriak, Niemiec, Słoweniec, Anglik, bo i tak zazwyczaj nie były dłużej niż tydzień.

Tzw Zachód to nie jest też jakieś Eldorado, bo my zauważamy jak ktoś wywali 500 E na obiad, bo my tylko 100E i to z bólem, a przecież wielu z nich to zwykli turyści jak my. Codziennie spacerowaliśmy wzdłuż mariny i na 90% statków robili sobie w tym czasie obiad/obiadokolację, spacer do miasta, zakupy i wieczór z piwkiem na statku.

BartNS napisał(a):Ja to nawet nie wiedziałbym jak porównać cenę twardych alkoholi w chorwacji, .....

Bart... No coment ... Analiza w punkt .....