Igrane 2009 - baaaardzo męczący ;-) urlop

ciąg dalszy

Jeszcze tego samego dnia na obiad pyszna rybka, zakupiona od miejscowego rybaka przed sklepem



A po obiedzie ostatnia z zaplanowanych wycieczek, do Omiśa .
Czytałam sporo o kłopotach z parkowaniem w Omiśu, ale muszę przyznać, że nic takiego nie zauważyliśmy.
Omiś zapadł mi w pamięci jako "polskie" miasto .
Rodaków wszedzie spotykaliśmy bardzo wielu, ale w Omiśu to miałam wrażenie, że są tylko Polacy .
A sam Omiś - bardzo fajne miasteczko, super widoki z twierdzy.
Ale nie dla nas jako miejsce naszego "stacjonowania" .
Zbyt tłoczno i głośno . Jak dla nas to "nasze" Igrane to było to, co my lubimy najbardziej .
Choć w dalszym ciągu największym sentymentem darzymy Orebić . I już jest prawie postanowione, że w przyszłym roku będą dwa leniwe tygodnie w Orebiću . Chociaż jak wiadomo prawie robi dużą różnicę .

I jeszcze kilka zdjęć ze spaceru po Omiśu













W drodze powrotnej jeszcze tylko przystanek w Makarskiej i zdjęcie w miejscu, które można zobaczyć z kamery internetowej na haku



Znakiem rozpoznawczym był czerwony, dostawczy mercedes, który prawie zawsze stoi w tym miejscu .

Wróciliśmy do naszego apartamentu i powoli zaczęła dopadać mnie przedwyjazdowa depresja .
Jeszcze tylko jeden dzień i wyjazd

cdn

mysza73 napisał(a):I było wiadomo, że program zwiedzania będzie napięty (jak zawsze zresztą ), ale rzeczywistość okazała się znacznie gorsza .
Powiem tylko, że mąż po kilku dniach urlopu stwierdził, że "jak wróci do pracy to sobie odpocznie po tym urlopie"

Zupełnie jakbym słyszała mojego męża
Ja też uwielbiam spędzać urlop intensywnie i zobaczyć możliwie jak najwięcej. Może w racji zawodu (mogę sobie poleniuchować do 1-go września )... Wróciliśmy z Chorwacji 2 dni temu i odpoczywam po tych wszystkich wrażeniach, a mój mąż niestety w pracy...

Myszo, bardzo ciekawa relacja i świetne zdjęcia Czekam na ciąg dalszy.

Pozdrav

Świetna relacja, super było poczytac i mam nadzieję, ze bedzie jeszcze ciag dalszy.
Duży sentyment mam do Igrane, bo od tej miejscowości zaczęła się moja przygoda z Cro i tak już zostało. Wiele osób zaraziłam Cro, wyeksportowałam ich do tej pięknej miejscowości Igrane i wrócili zadowoleni.
Jest to fajne miejsce wypadowe do wielu innych w okolicy, polecam.

Bardzo pomocna relacja dla ciekawych tych miejsc cromaniaków.
A przed wyjazdowa chandra straszna rzecz brrr
pozdrawiam

Coraz bardziej mnie Igrane kusi, oj Wy kusiciele

yskyerka napisał(a):Coraz bardziej mnie Igrane kusi, oj Wy kusiciele

Yskyerko,
Igrane mogę polecić z czystym sumieniem
Bardzo dobre miejsce wypadowe, bo wszędzie w miarę blisko.
I Dubrownik, i Mostar, i Split i Trogir, z naciskiem na Trogir, który mnie rok temu zauroczył
Pozdrawiam

yskyerka napisał(a):Coraz bardziej mnie Igrane kusi, oj Wy kusiciele

i jeszcze blisko na wodospaady Kravica i do Makarskiej na targ i fajne fish picniki stamtąd mają zwłaszcza na wyspy i... i... i... jeszcze wiele innych a Bacinskie Jeziora, a juz nie będę pisała tylko po prostu polecam.

ciąg dalszy

Pora powoli dokończyć relację z naszych tegorocznych wakacji.
Zauważyłam, że im bliżej było do wyjazdu, tym jakoś mniej zdjęć robiliśmy .
A moja depresja przedwyjazdowa była coraz bardziej widoczna .
Tak więc ostatni dzień naszego pobytu w Igrane rozpoczął się tradycyjnie plażą (choć wszyscy zdawali sobie sprawę, że to ostatnia plaża ).
Po południu chciałam jeszcze wyciągnąć męża na plażę Nugal, jednak i jego entuzjazm do poznawania nowych miejsc osłabł, a i upał dawał mu się już mocno we znaki, więc nie nalegałam i plaża Nugal pozostała nie odhaczona w moim kalendarzu . Będzie dobry pretekst żeby jeszcze kiedyś tam wrócić .
Tak więc po obiedzie dosyć szybko spakowałam, prawie,
walizki i można było wyruszyć na ostatni spacer po miasteczku i ostatnie lody .
Nasz ulubiony pan w lodziarni, jak dowiedział się, że to już nasze ostatnie lody, dołożył nam dodatkowo nie pół gałki, jak to zawsze czynił, ale po całej . Zawsze to jakaś pociecha ...
Ale nasze miny mówią chyba wszystko ...



Choć Igrane nocą wyglądało pięknie ...





Następnego dnia wyjazd wcześnie rano.
Mieliśmy zarezerwowany nocleg w Wiedniu ( w planach było też wieczorne zwiedzanie stolicy Austrii, ale zmęczenie wzięło górę. Mąż poszedł spać a ja z Zuzią troszeczkę połaziłyśmy po okolicznych marketach ).
Rano pyszne hotelowe śniadanko i wyjazd do domu.
Do Radomia dotarliśmy około 18 i tak zakończyliśmy WAKACJE 2009

Dziękuję wszystkim za miłe słowa i pozdrawiam wszystkich czytających

To my dziękujemy za bardzo ciekawą relację która bardzo przybliżyła ten region i napewno nie jednej osobie pomoże w zorganizowaniu cudownych wakacji w Igrane.
pozdrawiam

już koniec?, moja mina jest porównywalna do waszych na ostatnich zdjęciach:(

kkra napisał(a):już koniec?, moja mina jest porównywalna do waszych na ostatnich zdjęciach:(

No niestety wakacje w Cro zawsze kończą się za szybko .
Ale już pomalutku dochodzę do siebie w domu i już szukam fajnego lokum na następne wyjazdy:
- luty- ferie zimowe- Hvar
- wakacje- Orebić
Znowu oglądam zdjęcia apartamentów, szukam, i jakoś mi lepiej
Pozdrawiam

Też miałam przedwyjazdową deprechę, jeszcze większą, bo nam się niespodziewanie wyjazd skrócił

Fajna relacja Igrane kusi, kusi...

Troszkę za krótki ten urlop

Ale jaki intensywny

W tym roku poszedłem częściowo Twoimi śladami z wakacji 2008 - urlop kończyłem w Rogoźnicy , za to Ty w tym roku poszłaś częściowo śladami moich wakacji z 2008roku ( Dubrovnik , Mostar, Omis ) .

pozdrawiam

armar napisał(a):Troszkę za krótki ten urlop

Ale jaki intensywny

Dla mnie urlop w Chorwacji chyba zawsze byłby za krótki .
Ale cóż, pora planować następny .
Mam nadzieję, że Rogoźnica Ci się podobała
Pozdrawiam

Rogoznica się spodobała

Okolice ( Szybenik , Primosten ) też

Chociaż jak przyjechalismy 15.08 to sie wystraszyłem ( przyjechaliśmy ze spokojnego peljesaca ), wieczorem były wielkie tłumy w centrum

Na szczęści okazało się to związane z weekendem i Świętem Religijnym , później było troche spokojniej