Hvar nr2-tym razem strzał w 10-tkę :) + 2013r

Chętnie wrócę na Havr jeśli pozwolisz.
Tylko ci dodatkowi mieszkańcy...brrrrr.....

Byliśmy tak blisko od siebie a ani razu na siebie nie wpadliśmy
Co przejeżdżałam obok tablicy "Waszej" zatoki, zawsze chciałam tam zajechać....ale od chcenia do wykonania jak wiadomo droga daleka

Aldonka ! Trzeba było przyjechać. Przyjelibysmy z otwartymi ramionami. W drugim tygodniu marzylismy o kimś z Polski. Byle nie z Czech W zatoce byliśmy my i 18 Cczechów Gospodarz przyjeżdżał raz dziennie. A Czesi byli mało kontaktowi

Cześć !

Fajna relacja.

Tak się zapytam a czy te modliszki nie gryzą przypadkiem
W tym roku pierwszy raz w życiu na żywo taką widziałem, ale nawet nie pomyślałem żeby ją łapać.

heca7 napisał(a): To tygrzyk paskowany , bardzo ekspansywny gatunek, który dotarł już do Polski. U nas na szczęście nie osiąga takich rozmiarów

Osiąga , w tym roku na Kaszubach podobnej wielkości pojawił się na wezyku naszych znajomych.

Relację oczywiście czytam z przyjemnością , bo Hvar jest jedną z moich ulubionych cro-wysp.

Nie straszcie ja widziałam w Polsce tylko małe tygrzyki
Odpowiem hurtowo
- nie widzę teraz oferty tych apartamentów w internecie. Podejrzewam, że jeszcze za wcześnie. W razie czego posiadam prywatnego maila do właściciela.
- modliszki nigdy nas nie ugryzły. Chyba bały się bardziej niż my.

Czas zwiedzić Vrboską.
Tam nas jeszcze nie było a skoro to jest nasz ostatni wypad na Hvar ( przynajmniej na razie) to trzeba nadrobić
Po drodze parę zdjęć opuszczonego hotelu. Szkoda, to musiał być piękny obiekt w latach 70/80. W tej chwili grozi zawaleniem. Chodzenie po nim jest niebezpieczne, część stropów już się zapada.
Największe wrażenie robi ogromna , pusta niecka basenu. A w niej powrzucane elementy wyposażenia.




No i już Vrboska. Parkujemy pod drzewami, na przeciwko wieeelkiego kaktusa.

Tradycyjna fotka palmy na wyspie. Pewnie równie często fotografowana co latarnia morska w Sucuraju

Jemy kolację w jednej z restauracji i idziemy zwiedzać.
A oto polsko-włoski akcent


Co tak się cieszysz???

Czy ktoś wie do czego służył ten domek?

Idziemy dalej.


I dalej w następnym poście ...

fajnie, że znowu piszesz... chętnie poczytam

Wzdłuż kanału.



I nowe:

I stare:

A co to jest?


A tak odpoczywamy w naszej zatoce :



Czas na wyprawę starą drogą do miasta Hvar. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że będzie tak wysoko???
Zaliczyłam piękny atak paniki i pół drogi przejechałam z głową między kolanami trzymając się podłokietnika. I zdjęcie zrobiłam ja a 3 następne mąż bo nie chciałam puścić tego podłokietnika




A po drodze kolejny akcent polsko- włoski. Tym razem nie na chodzie.


C.d.n.

Mariusz witam serdecznie
I obiecuję , że relację dociągnę do końca.

heca7 napisał(a):Mariusz witam serdecznie
I obiecuję , że relację dociągnę do końca.

trzymam za słowo

Więcej Hvaru, więcej!

Ja również trzymam za słowo, bo po poprzedniej ciągle czułam niedosyt.

To jedziemy dalej. Teraz miasto Hvar. Do twierdzy nie dotarliśmy- ja nawet bym doszła ale mąż się nieoczekiwanie zbuntował

Wpływa Elisa:



Okolice portu:







O ile w Jelsie czy Vrboskiej można było zauważyć na początku września mniejszą ilość turystów o tyle Hvar był zalewany rzeszami ludzi przez cały czas. Rzeka ludzi wysiadających z katamaranów? z wielkimi walizkami na kółkach płynęła szerokim strumieniem. Hvar przypominał wielką wieżę Babel. Co tam musi się dziać w szczycie sezonu!
A po powrocie z Hvaru kolejna porcja "gości"




Jeśli chodzi o jaszczurki to najlepiej można było je obserwować późnym wieczorem. Schodziły się do światła i siedziały na białych ścianach domu. Tak jak u nas siedzą komary Spokojnie można było doliczyć się 10 sztuk na jednej ścianie i suficie tarasu.
C.D.N.

Aha. Ja nadal nie mogę normalnie się zalogować na Cro.pl . Korzystam w tej chwili ze zrujnowanego laptopa moich dzieci , z urwanymi zawiasami Dlatego wszelkie pytania kierujcie na maila adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl. Żebym mogła odpowiedzieć przez stronę Cro.pl muszę wyciągać tego "trupa". A przez gazetę to wiadomo, normalnie (ciasteczka czyściłam ale chyba to za mało )