Gór mi mało i trzeba mi więcej...

maslinka napisał(a):Fajna ta deska degustacyjna Wygląda smakowicie

Agnieszko , możesz mi wierzyć , że lepiej smakuje niż wygląda polecam "Renegata"

Michał , następnym razem daj znać przed wyjazdem w te strony . . .
Czekam na Sowie


Pozdrawiam
Piotr

Też zawsze odwiedzamy Ursę i zabieramy do W-wy stosowny zapas .

maslinka napisał(a):Fajna ta deska degustacyjna Wygląda smakowicie

CROnikiCROpka napisał(a):Deski piw to jeszcze nie wiedziałam

piotrf napisał(a):

maslinka napisał(a):Fajna ta deska degustacyjna Wygląda smakowicie

Agnieszko , możesz mi wierzyć , że lepiej smakuje niż wygląda polecam "Renegata"

Michał , następnym razem daj znać przed wyjazdem w te strony . . .
Czekam na Sowie


Pozdrawiam
Piotr

Smakuje dużo lepiej niż wygląda, szczególnie tam, na miejscu w browarze...taki klimat

Piotrze na pewno dam znać, jak na razie nie planuję, ale wielce prawdopodobny jest nieplanowany spontan w październiku...my jednak preferujemy jesień w Bieszczadach

Nefer napisał(a):Też zawsze odwiedzamy Ursę i zabieramy do W-wy stosowny zapas .

my czasem domawiamy kurierem, bo w Poznaniu nie ma szans na Ursę

ehhh ale bym już gdzieś pojechała...
Cudna ta Wetlińska z Przełęczy Orłowicza.
My zawsze startowaliśmy z Przełęczy Wyżnej chyba z tego względu, że droga na górę najkrótsza a Chatka Puchatka to takie miejsce wymyślane na szybkości ( raz ok południa mi się zachciało więc wsiedliśmy w auto i na zachód słońca się udało dotrzeć na szczyt )
Poza tym nasze chłopaki jeszcze nie przyzwyczajone do takich dłuuugich wycieczek, trzeba im w tym roku pomału przedłużać trasy
Rawki jak dotąd moja najulubieńsza "wyprawa" pewnie ze względu na to, że to był nasz jedyny raz w Bieszczadach gdzie pogoda w 100 % dopisała i można było usiąść sobie na górze i podziwiać widoki bez ryzyka urwania łba przez wiatr
Tarnica - na sam szczyt nie dotarliśmy na przełęczy postanowiliśmy wrócić bo jednak młodszy miał dopiero 3 i pół roku i nie chcieliśmy go przemęczać- za przełęczą podejście na szczyt było podobno bardzo śliskie. Było to w sumie nasze pierwsze wyjście w góry i to w Wielki Poniedziałek gdzie szlak po piątkowej Drodze Krzyżowej był tragiczny- wstrętne ciapobłoto
Więc tym bardziej z przyjemnością oglądam widoki u Ciebie


Z niecierpliwością czekam na Sowie, mam nadzieję, że kiedyś uda nam się tam być

Rawki były moje ulubione, aż nie pojechałem do Mucznego i nie wlazłem na Bukowe Berdo w Bieszczady jeszcze wrócimy, ale na razie pokręcimy się trochę zimą i wiosną po Sowich...

Już to chyba kiedyś Tobie pisałem, ale przy takiej lokalizacji to minimum raz w tygodniu na zachód lub wschód słońca bym jechał Fajnie, że ciągniecie dzieciaki od małego w góry...ja pierwszy raz pojechałem w wieku 12 lat, ale pokochałem od razu i tak mi zostało

słoma79 na Bukowym też byliśmy 17 września w dzień 4 urodzin młodszego nawet świeczkę zdmuchnął z muffince ale pogoda była słaba przeszywający wiatr i mżawka niestety

Pisałeś, pisałeś ale niestety trochę ograniczają nas finanse i też czas żeby co tydzień jeździć( w końcu to 150- 160 km w jedną stronę ) ale i tak staramy się dużo jeździć
Ja ( i mąż też ) 1 raz w Bieszczadach ( nie licząc Soliny ) byliśmy 2 lata temu
I też pokochałam od razu dlatego chcę żeby moje dzieciaki chodziły od małego

słoma79 napisał(a):Rawki były moje ulubione, aż nie pojechałem do Mucznego i nie wlazłem na Bukowe Berdo w Bieszczady jeszcze wrócimy, ale na razie pokręcimy się trochę zimą i wiosną po Sowich...

A ja to mam serce rozdarte między Rawkami a Bukowym

Gdybym była jak wiolek, z Rzeszowa, to w Bieszczadach byłabym chyba w każdy weekend A może wtedy by nam spowszedniało?

Czekam na Sowie, byłam tam raz w przelocie, udało się tylko wbiec na Wielką Sowę. I zbiec.

Zaraz po powrocie z Bieszczad przyszło nam do głowy, żeby pojechać gdzieś na ferie zimowe...w grę wchodziły tylko góry, ale za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć tłoku i hałasu, a jednocześnie zobaczyć coś nowego i ciekawego. Do tego musiało być blisko...tak trafiliśmy w Góry Sowie, do Jugowa, a konkretnie do https://www.chataalelipa.pl/ jednego z najpopularniejszych miejsc w okolicy...polecamy
Z wyjazdem specjalnie się nie spieszyliśmy, bo doba i tak zaczyna się po południu, daleko nie mamy, więc luuuuuzzz...jakieś 70km od wyjazdu z Poznania telefon, właściciel AleLipy pyta czy mamy łańcuchy...nie mamy, po co, u nas nie ma śniegu, a na kamerkach w Sowich wczoraj było niewiele...niby się zgadza, jest tylko jedno ale...w nocy dopadało ok 40-50 cm i warunki są ciężkie, a przełęcze oznakowane i wymagają użycia łańcuchów...ok, coś wymyślimy, po drodze Wroclove więc szybkie googlanie i jedziemy do Norauto po nasze pierwsze łańcuchy



przy okazji jakiś obiad i jedziemy dalej...trasa jak trasa, asfalt, nuda, fotoradar...nic się nie dzieje aż nawigacja nie pokazuje tego



będzie zabawa, łańcuchy oczywiście w bagażniku...uznaję, że nawet mam niezłe tempo tej wspinaczki, ale co chwilę wyprzedzają nas miejscowi w stylu iście bałkańskim ciężko prowadzić i robić fotki nawigacją więc jakość i kadry takie sobie...łańcuchy oczywiście nigdy nie zostały użyte i do dziś (ponad rok) leżą bezpiecznie, nieotwierane w opakowaniu


tu jest jeszcze dobrze











kilka miesięcy później pokonamy tą samą trasę w nocy...jest jeszcze ciekawiej...za zakrętami czai się bowiem zwierzyna
w końcu docieramy na miejsce...widok sprzed domu całkiem niezły



idziemy coś zjeść, parę piwek i spać...jutrzejszy dzień zapowiada się zachęcająco


takie tam na zachętę
CDN

ruzica napisał(a):Gdybym była jak wiolek, z Rzeszowa, to w Bieszczadach byłabym chyba w każdy weekend A może wtedy by nam spowszedniało?

też się tego boję, ale kiedyś tam zamieszkam, w Bieszczadach, nie w Rzeszowie ...kiedyś...

wiolek_lp napisał(a):Pisałeś, pisałeś ale niestety trochę ograniczają nas finanse i też czas żeby co tydzień jeździć( w końcu to 150- 160 km w jedną stronę ) ale i tak staramy się dużo jeździć

wiadomo, że wszystko koło kasy się kręci, niestety...na pocieszenie...my mamy 700...około za młodego pociągiem

słoma79 napisał(a):też się tego boję, ale kiedyś tam zamieszkam, w Bieszczadach, nie w Rzeszowie ...kiedyś...

to też nasze marzenie na emeryturę chociaż w Rzeszowie mieszka mi się dobrze

cudne zimowe zdjęcia ! najbardziej lubie takie trasy jak drzewa są ośnieżone

wiolek_lp napisał(a):Rawki jak dotąd moja najulubieńsza "wyprawa"

Moja też
piękna panorama Bieszczad

słoma79 napisał(a):

Oooo i nawet nasza motorówka się załapała na zdjęcie.
Mamy to szczęście, że zawsze jak jesteśmy nad Soliną to możemy poszaleć trochę na wodzie.

Roxi napisał(a):Mamy to szczęście, że zawsze jak jesteśmy nad Soliną to możemy poszaleć trochę na wodzie.

Fajnie macie
Ogólnie tam jest cisza , tylko żagle i kajaki

słoma79 napisał(a):

Nefer napisał(a):Też zawsze odwiedzamy Ursę i zabieramy do W-wy stosowny zapas .

my czasem domawiamy kurierem, bo w Poznaniu nie ma szans na Ursę

Ja w Warszawie też nie widziałem, ale że regularnie ktoś z rodziny w Bieszczadach bywa, to i za kuriera nie muszę płacić , tylko za samo piwo .

W Górach Swoich nigdy nie byłem, dlatego z chęcią będą podpatrywał .