Gór mi mało i trzeba mi więcej...

W Chacie Wędrowca jedliśmy chyba 2 lata temu i faktycznie naleśniki pycha ale pozostałe ( te co jedliśmy ) bez jakiegoś szału Za to ceny już tak
Ale chciałam przestrzec żeby czasem nie wybierać się i nie jeść w Cisnej w Oberży Pod Kudłatym Aniołem gdzie byliśmy w poniedziałek. Masakra jednym słowem nie polecam

Nasze wyjazdy w Bieszczady są zawsze 1 dniowe, ale chłopaki już w takim wieku, że jest plan w tym roku kupić namiot i jeżdzić na weekendy bo dłużej to chyba nie dali by rady chodzić

Czekam na Wetlińską
Tak się z niej "schodziło" w poniedziałek

wiolek_lp napisał(a):Ale chciałam przestrzec żeby czasem nie wybierać się i nie jeść w Cisnej w Oberży Pod Kudłatym Aniołem gdzie byliśmy w poniedziałek. Masakra jednym słowem nie polecam

A co byłe nie tak w Kudłatym Aniele My kiedyś tam jedliśmy i było ok.

A Abec to oczywiście podstawowe i bardzo ważne miejsce w Wetlinie.

Nefer napisał(a):A co byłe nie tak w Kudłatym Aniele My kiedyś tam jedliśmy i było ok.

1. Sala boczna super ale wpadliśmy trochę zmarznięci a tu ani kaloryfery nie grzały ani kominek nie palił się.
2. Pierogi ruskie dzieci były po prostu niesmaczne. Już lepsze w smaku są kupowane w marketach Dodam, że cena to za 8 małych sztuk- 13 zł/
3. Mój placek po bieszczadzku był fajny- dobrze wysmażony placek chrupiący z zewnątrz i gulasz do niego też smaczny ale surówka typu colesław raczej była kupna bo zajeżdzała strasznie chemią. Nie wiem czy to wina tej surówki czy może gulasz był jednak nie świeży bo mój brzuch na 2 dzień jeszcze nie czuł się dobrze A byliśmy jednymi z 2 klientów więc ruchu wielkiego nie mają.
4. Kawa męża miała dziwny smak( Ja piłam grzańca- był ok ) Jak poszłam skorzystać z toalety to chyba odkryłam co jest przyczyną. Woda którą myłam ręce po prostu śmierdziała, nie wiem jak to możliwe i czego to wina ale było nieprzyjemnie


Także raczej nie wrócimy tam więcej

No to rzeczywiście przykro.
My z pierogami ani napitkami typu kawa, herbata nie mieliśmy tam żadnego problemu.

Widzę, że wątek się zrobił interaktywny fajnie...woda i jej smak w Bieszczadach to temat rzeka.W niektórych miejscach (tak było w Dworku Wadera) woda do picia jest z baniaków, bo zawartość minerałów i ich smak w tej kranowej ze studni jest nie do przyjęcia...podobnie sytuacja wygląda w browarze Ursa Maior...ich piwa też mają specyficzny smak ze względu na wodę

Wczoraj pisałam u Maslinki, że góry to dla mnie mogą być w każdej ilości. No więc to oczywista oczywistość, że jestem

Wyjazd jest krótki, 5 dni, z czego pierwszy już za nami, a ostatni w samochodzie...zostają trzy...czas start...na pierwszy ogień klasyka klasyki, Połonina Wetlińska, spotykamy się rano, a jakżeby inaczej...pod ABC i idziemy w kierunku Przełęczy Orłowicza...




znowu góry dymią, znów napoił je deszcz...























na Orłowiczu zrobimy przerwę, wieczorem zapraszam na wędrówkę wzdłuż Wetlińskiej

W tym roku jeszcze mnie tam nie było ale rok dopiero się rozpoczyna , póki co popatrzę i pospaceruję z Wami wirtualnie Kolory takie jak lubię


Pozdrawiam
Piotr

Marto, Piotrze...witam, gór i kolorów jesieni nigdy zbyt wiele...

Jak pięknie... Kiedyś też byliśmy w Bieszczadach w październiku i trafiliśmy na podobną pogodę jak na Twoich zdjęciach w tym odcinku

To było już dawno temu. Najwyższa pora wrócić Może Twoja relacja mnie zmobilizuje.

Pozdrawiam

maslinka napisał(a):Jak pięknie... Kiedyś też byliśmy w Bieszczadach w październiku i trafiliśmy na podobną pogodę jak na Twoich zdjęciach w tym odcinku

To było już dawno temu. Najwyższa pora wrócić Może Twoja relacja mnie zmobilizuje.

Pozdrawiam

Ja wróciłem w Bieszczady po 17 latach przerwy...i się nie zawiodłem...witaj maslinko

Kolejna część właśnie się pisze

KSU znam tylko takie, ale popaczę.

anakin napisał(a):KSU znam tylko takie, ale popaczę.

Takie KSU zdecydowanie najlepsze anakinie
chociaż wolę wersję akustyczną z gośćmi na XXX-lecie

Trochę postaliśmy na tym Orłowiczu...góry bronią się same, więc nie ma sensu pisać zbyt wiele...kierunek Chatka Puchatka...




Hnatowe Berdo...trochę szkoda, że nie prowadzi tam żaden szlak...

































































Po drodze spotykam znajomych, których mimo, że mieszkamy w tym samym mieście nie widziałem od 20 lat ...weszło się w górę, trzeba zejść...dróg jest kilka, my wybieramy drogę w kierunku Przełęczy Wyżnej, żółtym szklakiem, później czarnym w kierunku Kampingu Górna Wetlinka i dalej asfaltem w kierunku Bazy ale to już w kolejnym odcinku...

A widziałeś Michale zimowy kibelek w Chatce? Tak mi się przypomniało