Euro ponad 4 zł !

Idac tym tropem ze hurt jest tanszy o 50 zl to przy ponad 2000e wydawanychpodczas wakacji roznica grosza w ciagu dnia na zakupie tez jest zauważalna. Kupuje w kantorze internetowym. Mam w nim jakies tam punkty dzieki ktorym kupuje po srednim kursie.. Nie zapisuje ile place itp. Nie chce sie stersowac ze mogle dzien pozniej kupic i zapłacil bym iles tam zl mniej:-)

To nie jest głupie, tak samo jak kantor, gdzie ma się "fory" i dobry kurs

Jedyny problem to sam kurs
Moim zdaniem kurs euro do złotówki powinien być około 3 złote za 1 euro
Euro jest bardzo PRZEszacowane

Pamiętam jak w 2007 taki kurs był i wtedy w Świnoujściu w niemieckich marketach było więcej Polaków niż Niemców.
Bardzo dużo rzeczy się opłacało kupować.

W tym roku podobnie jak i w zeszłym zaczynam zerkać na kurs w momencie rezerwacji ap.
Podobnie jak w zeszłym roku kurs mniej więcej od początku roku systematycznie spada.
Obecnie jest to już 0,20 zł różnicy kursu czyli na 1000E jest to 200 zł.
Jak dla mnie temat wart śledzenia , zacznie iść do góry to podejmie się decyzję o zakupie
Dla jednych kwota bez znaczenia, a dla innych jak mówią ... " ulicą nie chodzi".

Lednice napisał(a):To nie jest głupie, tak samo jak kantor, gdzie ma się "fory" i dobry kurs

Jedyny problem to sam kurs
Moim zdaniem kurs euro do złotówki powinien być około 3 złote za 1 euro
Euro jest bardzo niedoszacowane

Pamiętam jak w 2007 taki kurs był i wtedy w Świnoujściu w niemieckich marketach było więcej Polaków niż Niemców.
Bardzo dużo rzeczy się opłacało kupować.

I polska gospodarka pada na ryja. Cieszą się niemieccy sklepikarze...

btw...cena euro w sierpniu 2007 to ok. 3,8 zl

http://www.money.pl/pieniadze/nbp/srednie/archiwum/kursy,walut,nbp,20070816.html

w grudniu ok. 3,6 zł, w maju ok. 3,8 zł...

aha, "niedoszacowane" euro oznacza, że jego kurs jest za niski, sam sobie przeczysz

Już poprawiłem, zwykłe przejęzyczenie

Latem 2007 był 3,7 i nic nie padło

Siłę gospodarki nie mierzy się słabą walutą.
Według teorii, że słaby kurs waluty = silna gospodarka,
to Ukraina miałaby być dla nas wzorem.
A jest tam ekonomiczna katastrofa

Żyjemy z eksportu produktów.
Popyt wewnętrzny nie jest na tyle silny by stymulować gospodarkę.
Umocnienie wartości złotego to mniejsze wpływy i stagnacja.
Nie mamy żadnego interesu w umacnianiu złotówki. Oscylacja w granicach 4 do 4,5 zł za Euro jest OK.

Porównanie do kraju w stanie wojny, z gospodarką nie będącą w stanie w zasadzie niczego wyprodukować co mogłoby spełnić wymagania stawiane przed towarami choćby w Polsce jest bez sensu.
Czy ktoś widział gdzieś w sklepie towar made in Ukraina, made In Russia, Made in Belarus ?

Kiepura napisał(a):Żyjemy z eksportu produktów.
Popyt wewnętrzny nie jest na tyle silny by stymulować gospodarkę.
Umocnienie wartości złotego to mniejsze wpływy i stagnacja.
Nie mamy żadnego interesu w umacnianiu złotówki. Oscylacja w granicach 4 do 4,5 zł za Euro jest OK.

Porównanie do kraju w stanie wojny, z gospodarką nie będącą w stanie w zasadzie niczego wyprodukować co mogłoby spełnić wymagania stawiane przed towarami choćby w Polsce jest bez sensu.
Czy ktoś widział gdzieś w sklepie towar made in Ukraina, made In Russia, Made in Belarus ?

dokładnie, elementarz ekonomii

Słowacja polityczną decyzją przyjęła euro w 2009 przy zawyżonym kursie korony, nieco ponad 30 koron za euro, podczas gdy większość ekspertów zalecała ok. 36 koron/euro

w efekcie eksport zleciał im na pysk i padły dochody realne konsumentów, to wszystko wzmocnione światowym kryzysem finansowym, odbili się dopiero w 2013....

http://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/slowacy-placa-za-wysoki-kurs-korony,1317482,2156

To nie jest chyba wątek o polityce gospodarczej
Ale niech tam coś skrobnę i może na tym skończmy, bo wątek wyleci w kosmos

Każdy medal ma 2 strony, słaba waluta to wzrost zadłużenia państwa
Słowacka gospodarka daje sobie dobrze radę i silne euro jej nie zaszkodziło,
zaszkodził jej chwilowo kryzys przemysłu samochodowego w Europie.
Cóż, ceny usług turystycznych na Słowacji nawet z silnym euro są niższe niż w Polsce

Lednice napisał(a):To nie jest chyba wątek o polityce gospodarczej

Lednice napisał(a):Siłę gospodarki nie mierzy się słabą walutą.
Według teorii, że słaby kurs waluty = silna gospodarka,
to Ukraina miałaby być dla nas wzorem.
A jest tam ekonomiczna katastrofa

Brniesz....na manowce....

Lednice napisał(a):To nie jest chyba wątek o polityce gospodarczej
Ale niech tam coś skrobnę i może na tym skończmy, bo wątek wyleci w kosmos

Każdy medal ma 2 strony, słaba waluta to wzrost zadłużenia państwa
Słowacka gospodarka daje sobie dobrze radę i silne euro jej nie zaszkodziło,
zaszkodził jej chwilowo kryzys przemysłu samochodowego w Europie.
Cóż, ceny usług turystycznych na Słowacji nawet z silnym euro są niższe niż w Polsce

Cóż, chyba dawno nie byłeś na Słowacji, od kilku lat o połowę mniej turystów z Polski, ceny w sklepach wysokie, tłumy Słowaków w polskich marketach

Na czmy polega wzrost zadłużenia państwa przy słabszej walucie?

Lednice napisał(a):Siłę gospodarki nie mierzy się słabą walutą.
Według teorii, że słaby kurs waluty = silna gospodarka,

To jest trochę bardziej skomplikowane i nie przekłada się tak bezpośrednio. My, podróżujący wolimy, aby euro było tanie, bo wiadomo...
Jedni się cieszą, inni przeciwnie. Słabszy złoty cieszy natomiast głównie polskich eksporterów. Firmy eksportujące surowce i rozliczające się w euro i dolarach. Np w roku kryzysu 2009, słaby złoty pozwolił utrzymać wzrost gospodarczy takim spółkom jak KGHM.

O sile gospodarki świadczy m. in. waluta stabilna. Za 1 euro trzeba zapłacić aż 126 jenów, a japońska waluta znajduje się wśród pięciu najważniejszych na świecie. (prawie 20% światowych transakcji).

Kiepura napisał(a):Czy ktoś widział gdzieś w sklepie towar made in Ukraina?

Tak, u mnie w sklepie jest kwas chlebowy z napisem Зроблено в Україні

Na Słowacji dawno nie byłem
No, dawno, w tym roku, w lutym


Termy lub baseny tańsze niż w Bukowinie czy Białce, ceny w knajpach niższe niż w Zakopanem,
ceny w sklepach umiarkowane, ceny noclegów niższe w Zakopanem,
w Bielsku kiedyś auta ze słowackimi rejestracjami "okupowały" parkingi przy centrach handlowych, teraz są pojedyncze "rodzynki", o wiele więcej jest Czechów,
w Żylinie jest KIA, Hyundai...

O ile Orawa to biedny region, nie ma tam nowych inwestycji,
to sam jestem zaskoczony tym, jak się zmienia Żylina.
W czasach Czechosłowacji było to zaniedbane miasto, psy d... tam szczekały, a teraz nie ma powodu do kompleksów

Kiepura napisał(a):Czy ktoś widział gdzieś w sklepie towar made in Ukraina, made In Russia, Made in Belarus ?

Ukraina - słodycze Roshen, piwo Lvivskie

Białoruś - piwo Kult

Rosja - piwo Obołoń, Bałtika

Lednice napisał(a):Na Słowacji dawno nie byłem
No, dawno, w tym roku, w lutym


ceny w knajpach niższe niż w Zakopanem,
ceny w sklepach umiarkowane, ceny noclegów niższe w Zakopanem,

Byle obiad w Baredejowie 15 euro.

Ketchup, musztarda, salami, kiełbasa paprykowa (to kupuję na Słoowacji), 20-30% drożej niż przede wejściem euro. Średnio spożywka 15-20% drożej niż u nas.

Pod marketami spożywczymi i budowlanymi w Krośnie, Sączu w weekendy czasem prawie połowa aut na słowackich tablicach....

To już twoje obliczenia

Ja znam fakty