Dziurki... czyli Brač i Istria 2015

karolcia1 napisał(a):Pięknie tu

Dzięki - to zostań.

Nigdzie się nie wybieram

też się kuruję więc poczytam i pooglądam

Brač na dłużej jeszcze przed nami, więc chętnie poczytam...
...zresztą gdzie byście się nie wybrali, to i tak lubię Twoje relacje

subim napisał(a):też się kuruję więc poczytam i pooglądam

Zdrówka życzę i zapraszam.

Kasia i Krzyś napisał(a):Brač na dłużej jeszcze przed nami, więc chętnie poczytam...
...zresztą gdzie byście się nie wybrali, to i tak lubię Twoje relacje

Brač fajny jest.
Bardzo mi miło.

.


Zatoka Tičja Luka







Ptasi Port, na który patrzymy co dzień z balkonu mieszkania na piętrze (teraz już bardzo real photo z kawałkiem sąsiedniego pustostanu i ręcznikami przewieszonymi z iście wakacyjną niedbałością )





jest...

plażą z cyplem w stylu mini prawie Zlatni Rat?



małą spokojną przystanią dla łódek?



byłym kamieniołomkiem tuż pod ręką - na bieżące potrzeby?




Chyba wszystkim po trochu.


Nie wiem, kto pierwszy wpadł na pomysł, by naturalną zatokę przerobić na niewielką przystań, zacząć wydłubywać brački kamień tuż obok, a potem usypać sztucznie plażę z tłucznia. To ostatnie to pewnie nie tak dawna inicjatywa, lecz może na niektóre z pomysłów wpadli już Rzymianie, którzy w Povlji mieli wygodny port dla swych statków i świetne miejsce do osiedlenia się? Może trochę kamienia skubnęli budowniczowie wielkiej chrześcijańskiej bazyliki w V/VI wieku, lub mnisi, którzy parę wieków później na jej ruinach zbudowali klasztor (kilkukrotnie podnoszony ze zgliszczy po wizytach piratów i Turków) i zarządzali sporą częścią tych ziem? Być może taki kształt zatoce nadali dopiero zamożni właściciele willi przy riwie z przełomu XIX/XX wieku lub ich biedni sąsiedzi – rybacy (ruiny kamiennych domów wciąż tkwią zagubione w gąszczu przy zatoce).

Nie zdołałam dotrzeć do tych informacji dotyczących samej zatoki Ticja Luka – może ktoś dociekliwy znajdzie je w książkach dr Ivana Ostojića, badacza historii Povlji: Benediktinska opatija u Povljima na otoku Braču i Povlja – povijesni prikaz.



Parę odniesień do jego prac jest tu. W języku angielskim sporo o Povlji da się przeczytać m.in. tutaj.

Do ciekawej historii Povlji jeszcze wrócę – to między innymi ona sprawiła, że ta mała dalmatyńska miejscowość skradła spory kawał mojego serca – bo nawet jeśli padną z mojej strony krytyczne (lub raczej realistyczne) słowa pod adresem miasteczka czy okolic, to Povlja jest i tak prawie ucieleśnieniem moich kilkuletnich poszukiwań miejsca idealnego na chorwackie wakacje.



Pora pójść wreszcie na plażę, by odczarować trochę uroki zatoki Tičja Luka...







.

Tičja Luka cd.



Idziemy na plażę.



Najpierw po schodkach w dół wśród zieleni i zapachu ziół...





Potem drogą w dolinie...





Już blisko...



Jeszcze bliżej...





Jest!





.

To właśnie ów charakterystyczny cypel jest najkorzystniejszym miejscem do plażowania w Tičja Luka. Nie znajdziecie tu przyjemnych otoczaków, jak na Makarskiej Riwierze albo w zatokach Korčuli i Hvaru, czy nawet wielu plażach Brača. W Tičja Luka jest ostrzejszy nieco tłuczeń, dlatego warto zadbać o odpowiednie podłoże izolacyjne na plażę.

Końcówka cypla i jego część od strony przystani wysypane są drobniejszymi kamieniami, także na morskim dnie. Zejście do wody jest tu łatwiejsze dla dzieci, choć nie ma szczególnie długiej płycizny.







To miejsce spontanicznie wybrała dla siebie moja sześcioletnia Ania, tu wchodził do wody czterolatek znajomych. Przeżyli cali i zdrowi.





Druga strona cypla (od morza) i dalszy ciąg plaży są już trochę inne. Jest wprawdzie dłuższa płycizna, ale kamienie na morskim dnie są dość duże i pokryte śliskimi, zielonymi bytami – nieostrożność przy wchodzeniu do wody może się skończyć katastrofą, szczególnie dla maluchów. Ze względu na płyciznę jednak z tej właśnie strony przebudowaliśmy nieco dno morskie usuwając duże kamulce i tworząc bezpieczny basenik dla dwulatka naszych chorwacki „żółtodziobów”. Kosztowało nas to kilkanaście minut pracy i jeden złamany paznokieć.

Kamulce:





Jak widać zatoka nie jest całkiem idealna, ale i tak nadaje się zarówno dla dużych jak i dla małych. W naszej ekipie maluchy w wieku 2, 4, 6 lat radziły sobie doskonale. Drobne wypadki zdarzały się raczej starszej młodzieży, np. przy chodzeniu po dnie morskim bez butów – fantazja nastolatków nie zna ograniczeń...

Z minusów: w niedzielne popołudnia na cyplu było zdecydowanie zbyt dużo ludzi, miejscowych i przyjezdnych. Oczywiście daleko temu było do ścisku na niektórych plażach Makarskiej Riwiery , jednak plażowanie było zdecydowanie przyjemniejsze rankami, w prawdziwym spokoju i ciszy.

Oczywiście wolałabym całkowicie odludną zatoczkę tylko dla siebie z gładkimi białymi otoczakami... , ale Tičja Luka mimo pewnych minusów była całkiem fajna i będę ją miło wspominać.

Miejsce jest czarodziejskie.
Byłem tam w październiku tego roku ... szaro, buro, chłodno a i tak dużo uroku .
Dwóch rozebranych gości snurkowało koło cypelka w zimnej wodzie.
Jak obrobię fotki - to jeżeli pozwolisz, dorzucę jesienne widoki.

Fajne schody w kwiatach i słynne okienko

Nie mogę się doczekać , cały czas grzecznie i cichutko śledzę twoją relację notując wszystko co się da .

Mikromir napisał(a):.
Zatoka Tičja Luka

jak się kiedyś wybiorę na Brać to to będzie moja miejscówka, a może i ten sam apartman

Buber napisał(a):Miejsce jest czarodziejskie.
Byłem tam w październiku tego roku ... szaro, buro, chłodno a i tak dużo uroku .
Dwóch rozebranych gości snurkowało koło cypelka w zimnej wodzie.
Jak obrobię fotki - to jeżeli pozwolisz, dorzucę jesienne widoki.

Jak ja Ci zazdroszczę Chorwacji po sezonie! Dla mnie to jeszcze długo będzie nieosiągalne...
Wstawiaj fotki jakie tylko chcesz - Twoje są rewelacyjne - bardzo jestem ciekawa, jak Tičja Luka (i nie tylko) wygląda jesienią.

lotnikwsk napisał(a):Fajne schody w kwiatach i słynne okienko

Okienko musi być a na schodkach pachniało niesamowicie. Rozmaryn do ryb z grilla mieliśmy tuż pod ręką...

yzedef napisał(a):Nie mogę się doczekać , cały czas grzecznie i cichutko śledzę twoją relację notując wszystko co się da .

Bardzo miło pisze się relację wiedząc, że ktoś ją uważnie czyta.
W zeszłym roku tak samo pilnie śledziłam relację Staśka.

te kiero napisał(a):jak się kiedyś wybiorę na Brać to to będzie moja miejscówka, a może i ten sam apartman

Polecam ze względu na okolicę.
Jeśli yzedef tam dotrze w przyszłym sezonie, to będziesz może... czwarty? Przynajmniej z tych, co się przyznają...


Dziś, zamiast kolejnego odcinka, niedzielny jabłecznik dla każdego - jeszcze ciepły i pachnący...





.

Mikromir napisał(a):

Buber napisał(a):Miejsce jest czarodziejskie.
Byłem tam w październiku tego roku ... szaro, buro, chłodno a i tak dużo uroku .
Dwóch rozebranych gości snurkowało koło cypelka w zimnej wodzie.
Jak obrobię fotki - to jeżeli pozwolisz, dorzucę jesienne widoki.

Jak ja Ci zazdroszczę Chorwacji po sezonie! Dla mnie to jeszcze długo będzie nieosiągalne...
Wstawiaj fotki jakie tylko chcesz - Twoje są rewelacyjne - bardzo jestem ciekawa, jak Tičja Luka (i nie tylko) wygląda jesienią.

Eee tak sobie - na pewno gorzej niż latem.

Buber napisał(a):
Eee tak sobie - na pewno gorzej niż latem.

Gorzej nie - inaczej... bardziej nostalgicznie, ale pięknie... chmury niesamowite...
Dzięki.