napisał(a) weldon » 01.05.2010 14:24
Jak się dowiedziałem, że kręcą Tolkiena, to nie mogłem się doczekać.
Jak tylko się pojawił, to nawet poleciałem z dzieckiem do takiej najgorszej wersji kina,
jaką jest multipleks. Taki kino-mcdonalds - błe ... ale tylko tam zdobyłem bilety.
Bożena nie chciała, bo to "dla dzieci". Dopiero po tym jak jej opowiedzieliśmy o filmie, jak poleciałem na bazar i przyniosłem DVD, to też stała się zagorzałą fanką.
Dlatego, już wspólnie, śledzimy Pottera, tym bardziej, że dziewczyny zaczytywały się w książkach.
Mnie na książki nie namówiły, ale filmy razem oglądamy.
Jakieś słońce zaczyna się pojawiać. Może jaki plenerek zaliczę?
Bym trochę metodycznie popróbował i pobłędował
Żeby tylko chmurzyska się przesunęły
