.png "Weteran")
Wróciłyśmy do auta i pojechałyśmy szukać oscypkowej bacówki
na Gawlakach nad zakopiańską Olczą. Baca z Murzasichla wprawdzie poinformował nas z grubsza, jak tam dotrzeć z Toporowej Cyrhli, niemniej jednak pojechałyśmy 
odrobinę za daleko. Koniec języka za przewodnika i szybko naprawiłyśmy pomyłkę 
.W sumie to nawet dobrze, że trochę pobłądziłyśmy
, bo gdybyśmy trafiły od razu, zastałybyśmy bacówkę zamkniętą na cztery spusty. Nawet jak doszłyśmy (kawałeczek ścieżynką od miejsca, gdzie musiałyśmy zostawić auto), nadal była zamknięta. Zaraz jednak sytuacja się zmieniła, bo juhasi wraz z bacą właśnie zdążali w naszą stronę 
z bańkami pełnymi mleka po popołudniowym udoju (wieźli mleko z jakiegoś innego miejsca, obok nie pasła się ani jedna owieczka). Oscypki były takie jak lubimy, nie za mocno podwędzone (jeszcze kapało z górnej półki,na której dojrzewały) i nie za słone. Po prostu pyszne
!No a potem wróciłyśmy do Murzasichla - na obiad do restauracji U Studniara.
.png "Legenda")
nie będzie, zwłaszcza że i tak koszt wakacji będzie większy, niż wcześniej zakładaliśmy (przy opcji możliwych tanich przelotów z Wrocławia chociażby na Kretę)..png "Cromaniak")
(oczywiście jedynie do tych izb, które były widoczne z sieni). Ciut dłużej zatrzymałyśmy się w małym sklepiku z pamiątkami, znajdującym się po prawej stronie sieni. Nic wprawdzie nie kupiłyśmy, ale sporo rzeczy przyciągnęło naszą uwagę.
