Do Chorwacji w 1 dzień?

Właśnie wróciłam z wyspy Hvar i doświadczyłam niesamowitego przeniesienia w czasie. Nawet nie liczyliśmy na taką podróż. Wyjechaliśmy 14 lipca w niedzielę o godzinie 6.15 i nawet nie przypuszczaliśmy, że możemy dojechać tego samego wieczoru na prom do Hvaru, więć były odpoczynki i nawet zakupy w czeskim supermarkecie... Kiedy zorientowaliśmy się, że mamy szansę na dojazd o 22.30 (ostatni prom z Drvenika) daliśmy czadu. Ostatnie 120 km pełne było emocji, bo GPS pokazywał że dojedziemy o 22.32. Walka trwała do ostatniej chwili...
W dalszym ciągu jestem w szoku! Zdąrzyliśmy i na miejscu (Gdinj) byliśmy o 23.45
Powrót podobnie: wyjazd o 5.00 i w domu (okolice Warszawy) z obiadem po drodze o 24.00, bo postaliśmy sobie w wakacyjnych korkach.
I dla jasności nie jechaliśmy szybciej niż 140 km i zwykle staraliśmy się utrzymać przepisową prędkość, pracuję w samochodzie i mam kilka punktow na koncie. Nie mogłabym sobie pozwolić na utratę prawka.


A jakie są Wasze doświadczenia?

Ano takie doświadczenia

Nie doczytałeś do końca...

nulka1 napisał(a):Nie doczytałeś do końca...

Jak człowiek się spieszy to się diabeł cieszy.

Amen.

Właściwie nie trzeba jechać 200 km\h żeby sensownie dojechać. Podobny przykład z majówki. ze Splitu wyjechałem o 16 - we Wro byłem 4 rano. Jazda z rowerami na dachu to i poszaleć się nie dało - średnia autostradowa 120km\h

nulka1 napisał(a):A jakie są Wasze doświadczenia?

Takie, że to żadna sensacja i wyczyn ale norma dla zaprawionych. Bo autostradami zawsze jest sprawnie i szybko.

nulka1 napisał(a):[...]

daliśmy czadu.

Walka trwała do ostatniej chwili...

Nie ma to jak chwalić się na forum własną głupotą i licytować sie, kto dojechał w jak najkrótszym czasie. Jeśłi dla kogoś wyjazd na wakację to "walka za kierownicą" i "jazda na pałę" to żal to nawet komentować.

sneer napisał(a):
Nie ma to jak chwalić się na forum własną głupotą i licytować sie, kto dojechał w jak najkrótszym czasie. Jeśłi dla kogoś wyjazd na wakację to "walka za kierownicą" i "jazda na pałę" to żal to nawet komentować.

Kocham generalizowanie rzeczy :p

Naskoczyli na dziewczynę, jakby nie wiadomo co zrobiła

Za słówka łapiecie... Napisała przecież, że jechali do 140 km/h, to tyle ile dozwolona prędkość na naszych autostradach. Ludzie, więcej empatii.

Nulka, nie zrobiłaś nic nadzwyczajnego, na forum pełno jest opisów, jak to ktoś szybko dojechał. Jest to wśród części użytkowników rodzaj mody i źródło samozadowolenia, podobny jak np. wykazanie się sprytem i różnymi mykami w zbijaniu kosztów.

Ale następnym razem nie staraj się być jeszcze lepsza od tych, którzy napiszą, że tą trasę to oni zrobili o godzinę i 15 minut szybciej, i w dodatku poza autostradami, więc przy okazji zaoszczędzili na winietach.

kapitan_statku napisał(a):Właściwie nie trzeba jechać 200 km\h żeby sensownie dojechać. Podobny przykład z majówki. ze Splitu wyjechałem o 16 - we Wro byłem 4 rano. Jazda z rowerami na dachu to i poszaleć się nie dało - średnia autostradowa 120km\h

Ja jadę we Wrześniu w sobotę też z Wro do Pakostane pierwszy raz. Chcę rano o 3 wyjechać z PL i być na miejscu o 15-16 po południu by jeszcze mieć czas znaleźć kwaterę. Myślisz ze to jest możliwe bez spieszenia się ? Po winiety nie będę stawał bo kupię je w PL tak ze dodatkowe przystanki na każdej granicy odpadną.

karus napisał(a):
Ja jadę we Wrześniu w sobotę też z Wro do Pakostane pierwszy raz. Chcę rano o 3 wyjechać z PL i być na miejscu o 15-16 po południu by jeszcze mieć czas znaleźć kwaterę. Myślisz ze to jest możliwe bez spieszenia się ? Po winiety nie będę stawał bo kupię je w PL tak ze dodatkowe przystanki na każdej granicy odpadną.

Do Pakostane z Wro jechałem kilka razy w sezonie. Zawsze wyjeżdżałem 18-19. Na miejscu bywałem w okolicy 12 następnego dnia. Za każdy mrazem czasy były podobne +\- 1 godzina. Dodam, że winiety kupowałem na trasie a Słowenię brałem objazdem.

Teściu ma zwyczaj wyjeżdżania tam ok 1 w nocy - na miejscu jest właśnie 15-16.

Jak to miło zapoczątkować taką żywą dyskusję. Zależało mi bardziej na tym, żeby zwrócić uwagę jak nam się w Polsce drogi poprawiły, a jest różnica i to ogromna!!!
Szkoda, że nikt nie zapytał gdzie byłam w Gdinju, a byłam w przepięknej zatoczke, której właścicielką jest Nowozelandka Julie.

Pozdrawiam wszystkich cromaniaków

nulka1 w czwartek (01.08) ruszam z Karczewa do Jelsy. Masz jakieś spostrzeżenia (utrudnienia w trasie)? Jedziemy Zwardoń - Wiedeń - Graz - Mureck - Lenart - Ptuj - Drvenik.

ruwado napisał(a):nulka1 w czwartek (01.08) ruszam z Karczewa do Jelsy. Masz jakieś spostrzeżenia (utrudnienia w trasie)? Jedziemy Zwardoń - Wiedeń - Graz - Mureck - Lenart - Ptuj - Drvenik.

Polecał bym jechać do Split i stamtąd płynąć do Starego Gradu i dalej do Jelsy... ominie Cię jechanie przez całą wyspę mało przyjemnym szutrem.