Do Chorwacji w 1 dzień?

Polecam kofeine w tabletkach 200mg.

Każdy z nas jest inny. Każdy ma inne możliwości. Ważne, aby jeździć bez zbliżania się do tych możliwości. Jedni jadą ciurkiem - jedni z noclegiem .... Ten co z noclegiem wcale nie oznacza, że doopa, a ten co ciurkiem nie oznacza, że wariat i killer.
To co jednemu wydaje się nie możliwe nie znaczy, że dla drugiego to nie pryszcz.
Księżyc na niebie widzimy zawsze z jednej jego strony, co nie znaczy, że niema też drugiej strony.
Szybko wcale nie oznacza szybko, a wolno nie oznacza wolno.
Ja jeżdżę "na raz" z krótkimi przerwami co cirka 350 km na tankowanie LPG - co dobrze robi na zmęczenie. Trasa śląsk - okol. Szybenika 11-13 godz. przez SK-A-SLO-HR omijając haracz SLO przez Lenart. Nie gnam nie pędzę - nie wyprzedzam na wariata. Jadę co roku z dwójką dzieci nocą (obecnie 9,5 i 7, a kiedyś 4,5 i 2 lat). Korki omijam - lub staram się omijać. Słucham HR2 co 30 min aktualna sytuacja na drogach. Wystarczająca ilość czasu aby skorygować trasę i coś objechać. Warunek, nie być dzieckiem GPS'u i mieć jakieś pojęcie o Chorwacji lub mapę papierową HR. Polecam książkę "Szybkość bezpieczna" S. Zasady (któreś już jej wydanie) - można wiele się nauczyć.
To, że koleżanka walczyła z czasem by dojechać na ostatni prom to co oznacza ?? Generalnie nic. 90% z nas by to samo zrobiła mając tę samą perspektywę. Ale czy to oznacza, że wyprzedzała na trzeciego?? W terenie zabudowanym jechała 90-110 km/h ?? Nie. Nie widziałem - nie wiem. Ale na pewno nie krytykowałabym jej za ten zwrot. Równie dobrze mogła po prostu "sprawniej" jechać - przewidywać. Nie gnać nie hamować a potem wyprzedzać nie będąc pewnym co dalej. Doganiając pojazd przed nami wystarczy czasami odpowiednio wcześniej zdjąć nogę z gazu i potem gdy wolne wyprzedzić. Widząc z daleka światła - zdjąć nogę z gazu i dojechać do świateł tocząc się 30-40 km/h by jak się zapali zielone dodać tylko gazu. O wiele szybciej się jedzie, niż ten co stoi i rusza z pod świateł. Kiedy taki ma od zera już 40 km/h, ja mam 70 km/h i jestem jakieś 300-400 m dalej.
Bawią mnie znawcy wszystkiego, a w zasadzie nie "ogarniają" zbyt wiele.

W zeszłym roku trasa Grebastica - Jelenia Góra, 1200 KM
Spokojnie zrobiona w 13h z jednym przestankiem godzinnym na obiad i 2 po 15 minut. Trasa z dwójką małych dzieci.
Cała zgodnie z przepisami. Bez żadnego problemu.

Wyjazd z Rzeszowa, trasą przez Barwinek, potem Węgry autostradą no i Chorwacja, okolice Omisa.

Czy mozna tę trasę przejechać "na raz"? Samochód dość dobry, na autostradzie spokojnie pójdzie 140-150. zakładam poł godziny postoju na śniadanie, potem jakiś obiad jeszcze na Węgrzech albo przed Zagrzebiem.

O ktorej trzeba byłoby wyjechać aby dotrze na miejsce w godz 16-17. 3 nad ranem wystarczy? Na googlach wychodzi 12-13 godzin w zależności od ruchu. Wyjazd byłby w sobotę 22 sierpnia.

Zależy w które miejsce w Chorwacji - północ, środek czy południe.
Poza tym w sobotę trochę spowolni ring Zagrzebia.
No i czy warto się tak śpieszyć? Urlop powinien się zaczynać z chwilą wyruszenia, a nie dotarcia na miejsce, a po drodze jest wiele pięknych miejsc, przy których warto choć na chwilę trochę zwolnić...
Pozdrawiam
Jarek

Jarek999 napisał(a):Zależy w które miejsce w Chorwacji - północ, środek czy południe.....

Chce w okolice Omisa

flipi74 napisał(a):Wyjazd z Rzeszowa, trasą przez Barwinek, potem Węgry autostradą no i Chorwacja, okolice Omisa.

Czy mozna tę trasę przejechać "na raz"? Samochód dość dobry, na autostradzie spokojnie pójdzie 140-150. zakładam poł godziny postoju na śniadanie, potem jakiś obiad jeszcze na Węgrzech albo przed Zagrzebiem.

O ktorej trzeba byłoby wyjechać aby dotrze na miejsce w godz 16-17. 3 nad ranem wystarczy? Na googlach wychodzi 12-13 godzin w zależności od ruchu. Wyjazd byłby w sobotę 22 sierpnia.

Pewnie można przejechać na raz tylko po co? Czasy z mapy google, to sobie można o kant tyłka potłuc, raczej są mało realne. Doliczając te postoje plus jakieś nieprzewidziane sytuacje na drodze to już się robi łądnych kilkanaście godzin- może być na 1 raz ciężko, dobrze Jarek radzi, nie warto się spieszyć

Po za tym nie napisałeś ilu macie kierowców? Bo jeżeli dwóch, to trochę zmienia postać rzeczy....

flipi74 napisał(a):... Wyjazd byłby w sobotę 22 sierpnia.

Tutaj sabaka zaryta. Lepszym rozwiązaniem byłoby chyba wyjechać np. w piątek ok. 20.00-21.00. Sobota i droga do Cro może przysporzyć trochę problemów.

Można przejechać na raz ale daj sobie więcej czasu na przerwy (chyba że jedziecie na dwóch kierowców).
Piszesz że chcesz być o 16-17 a wyjechać o 3, to masz 13-14 godzin na dojazd, google pokazuje ci 12-13 samej jazdy więc masz około 1 godzinę na postoje - trochę mało. Załóż sobie na dojazd w ok.16 godzin - najwyżej będziesz miał miłą niespodziankę jak dojedziesz prędzej:)
A nie lepiej jechać na noc i być prędzej na miejscu? (okolice Zagrzebia w nocy)
Jesteś wcześniej na miejscu i prawie cały dzień do przodu:)

flipi74 napisał(a):Wyjazd z Rzeszowa, trasą przez Barwinek, potem Węgry autostradą no i Chorwacja, okolice Omisa.

Czy mozna tę trasę przejechać "na raz"? Samochód dość dobry, na autostradzie spokojnie pójdzie 140-150. zakładam poł godziny postoju na śniadanie, potem jakiś obiad jeszcze na Węgrzech albo przed Zagrzebiem.

O ktorej trzeba byłoby wyjechać aby dotrze na miejsce w godz 16-17. 3 nad ranem wystarczy? Na googlach wychodzi 12-13 godzin w zależności od ruchu. Wyjazd byłby w sobotę 22 sierpnia.

Z okolic Rzeszowa zawsze jeździłem na raz o spaniu nigdy nawet nie myślałem ,w końcu jedziemy z Podkarpacia a nie z Pomorza czyli +800km .Wyjazd wieczorem i rano jestem w okolicach Senj. Ale w sobotę nigdy nie jechałem i radziłbym Ci nie przeliczać czasu przejazdu z googli bo sobota + sierpień może się równać stanie na granicy i nie tylko.

Jeśli jest to twój pierwszy wyjazd do Cro to zdecydowanie polecam nocleg. Ja w zeszłym roku tez byłem debiutantem i nie dopuszczałem myśli o noclegu dobrze że znajomi nalegali na jakieś spanie bo po przejechaniu 900km byłem wykończony dystans+sobota+korki= dramat. Dodam ze jestem handlowcem i trochę km robię

Nie jeździ się jeżeli nie musi do Chorwacji w weekendy, to jest porażka

lotnikwsk napisał(a):

flipi74 napisał(a):Wyjazd z Rzeszowa, trasą przez Barwinek, potem Węgry autostradą no i Chorwacja, okolice Omisa.

Czy mozna tę trasę przejechać "na raz"? Samochód dość dobry, na autostradzie spokojnie pójdzie 140-150. zakładam poł godziny postoju na śniadanie, potem jakiś obiad jeszcze na Węgrzech albo przed Zagrzebiem.

O ktorej trzeba byłoby wyjechać aby dotrze na miejsce w godz 16-17. 3 nad ranem wystarczy? Na googlach wychodzi 12-13 godzin w zależności od ruchu. Wyjazd byłby w sobotę 22 sierpnia.

Z okolic Rzeszowa zawsze jeździłem na raz o spaniu nigdy nawet nie myślałem ,w końcu jedziemy z Podkarpacia a nie z Pomorza czyli +800km .Wyjazd wieczorem i rano jestem w okolicach Senj. Ale w sobotę nigdy nie jechałem i radziłbym Ci nie przeliczać czasu przejazdu z googli bo sobota + sierpień może się równać stanie na granicy i nie tylko.

Też jeżdżę z Rzeszowa. Z noclegiem. To wakacje, nie biję rekordów prędkości, ani nie robię za cyborga za kierownicą. Wyjazd o cywilizowanej godzinie, luzik na trasie, długi dobry obiadek, nocleg w przyzwoitym miejscu. Na drugi dzień dojazd na miejsce bez zgonu po wyjściu z samochodu. W pierwszy dzień 800-900 km w drugi 400-500. Nocą??? Dziękuję, nocą śpię

Na raz zdarzało mi się wracać, ale nie zawsze i dzięki temu odkryłem genialne knajpy w serbskiej Suboticy i okolicach Szegedu

Jechalem z Debicy do Podgory. Wystartowalismy ok. 18 a na miejscu bylismy mniej wiecej o 10. Mimo 2 postojow i snu/drzemki ok godzinnej i paru krotszych na przewietrzenie glowy, czulem sie jak zombie. Prowadzilem sam i do tego cala Slowacje, Wegry i odrobine Chorwacji padalo - masakra.
Plan na tegoroczne wakacje - jazda za dnia i nocleg po drodze. Lepiej wolniej a bezpiecznie.

To sprawa bardzo indywidualna. Jeden przejedzie 200 km i ma dość drugi 1000 i nie chce wysiadać.
Ja 1300-1400 km pokonuję bez problemu jednym ciurkiem z przerwami wyłącznie na tankowanie i zakup winiet (siku przy okazji).
Trasa (Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja) niezbyt mecząca. Na miejscu jak zawsze niedosyt, że już trzeba wysiadać. Najfajniejsze w wyjeździe do Chorwacji jest właśnie to, że się długo jedzie
Do niczego nie namawiam ani niczego nie proponuję. Musisz znać sam siebie na tyle by zdecydować i wiedzieć czy i kiedy potrzebna przerwa/spanie.