24.10.2017, wtorek, dzień 4, Chania c.d.
Pokazałaś sporo miejsc w których nie byłem, ale niby nie wracam tam gdzie już byłem ... Chanie zapamiętałem najlepiej z nocnego snucia się po dyskretnie oświetlonych uliczkach w pobliżu portu.
Cześć. Teraz mimo końca sezonu i leżaków i tak było sporo miejsca na spacery i zabawy z piłką i kitem...a morze akceptowalne, ale wiaterek po powierzchni zrobił swoje...No i nie wiadomo kiedy i już opaleni byliśmyJer napisał(a):niedziela, dzień 2: plaża Elafonisi
Pod koniec maja nie było tam parasoli, które akurat tam psują wygląd plaży. Woda już zdatna do pływania, jak dla mnie. Bardzo fajne miejsce i dużo przestrzeni do połażenia.
Mój syn to by je bez herbatki zjadłBeata W. napisał(a):Limonki, przepiękne - do herbatki jak znalazł
Właśnie dla tych uliczek i możliwości plątania się, Chania (no prawie) była naszą bazą Powiem Ci, że pospacerujemy jeszcze 2-krotnie po Chanii i coś tam jeszcze odkryjemy, więc rozsiądź się wygodnieJer napisał(a):Pokazałaś sporo miejsc w których nie byłem, ale niby nie wracam tam gdzie już byłem ... Chanie zapamiętałem najlepiej z nocnego snucia się po dyskretnie oświetlonych uliczkach w pobliżu portu.24.10.2017, wtorek, dzień 4, Chania c.d.
Polecam wypad na weekend +2 dni - i odwiedzić Kalatówki w poniedziałek czy piątek - na zachód słońca po trasie jak znalazł, a tam na pewno mniej tłoczno niż w Chochołowskiej...no i przy okazji pomoczyć się np w Termach Chochołowskim z widokiem na białe Tarty -marze_na napisał(a):Trochę zazdroszczę, że masz tak blisko do królestwa krokusów . Kiedyś pod wypływem zdjęć na forum rozważałam nawet wypad do Chochołowskiej, ale tłuc się taki kawał ...