Czy Chorwacja się zmienia?

Marsallah napisał(a):Jeszcze rok temu nie myślałem, że dam ok. € 100 za noc, a w tym płaciłem € 95. Dodam, że apartman, w jakim za tę cenę nocowaliśmy nie posiadał żadnych udogodnień - luksusów tam nie było. No, ale takie są uroki jeżdżenia tam w sezonie, czego do tej pory raczej nie praktykowałem.

95 euro to, powiem szczerze, bardzo dużo jak na apartament dla 4 osób. Podkreślam, że dla mnie dużo Trzeci sezon nocowaliśmy w apartmanie i (tym razem w Komižy) marudziliśmy, że płacimy aż 45 euro za 2 osoby (z klimą). Faktem jest, że mieliśmy tylko mały aneks kuchenny, ale za to fajny taras. To była nasza cenowa granica (tak sobie założyliśmy) i na szczęście się udało; przy rezerwacji 3 dni przed wyjazdem.

Rok temu, na Šolcie, płaciliśmy 40 euro, a dwa lata temu, na Braču - 35. Te wyjazdy z kolei były "w ciemno".

Wszystkie pobyty w lipcu, więc w sezonie; inaczej nie jeździmy. Wszystko to wyspy, bo stały ląd nas już nie interesuje Zgadzam się, że Chorwacja drożeje i to szybko, ale ciągle jeszcze można znaleźć rozsądne cenowo oferty. Nawet w sezonie

Znajomi za czteroosobowy apartament (na Krku) płacili 60 euro. W sezonie. I mieli wysoki standard Da się, ale trzeba się naszukać

Kiedyś cena malała także wprost proporcjonalnie do odległości od morza (przynajmniej kiedyś tak mi się zdawało, kiedy jeszcze jeździliśmy na kwatery).
Jeżeli taki trend jest zachowany, to być może porównujemy tutaj gruszki ze śliwkami.

Wątek generalnie od pierwszego postu jest oparty na analizie zmiany cen, tymczasem najgorsze zmiany na gorsze to zmiany, których za żadne pieniądze nie można już chyba odwrócić.

Pozdrawiam.

Analiza cen noclegów,ale to nie jedyny koszt.
Ciągle jeszcze można trafić dobrą cenę natomiast gorzej z całą reszta,paliwo,autostrady,parkingi,wstępy,zakupy i knajpki.
Uważam,że tu jest więcej zmian jak w noclegach.

Mam podobne zdanie jak pawelh. Apartament można znaleźć w swojej granicy cenowej, ale na inne ceny nie mamy wpływu, a one znacznie przez ostatnie 10 lat poszybowały w górę....
No i jeszcze coraz większa ilość zagospodarowanych plaż, z leżakami, tłumy, mega tłumy wszędzie, i coraz częściej podejście turysta=euro..... Kiedyś Cro pod tym względem się wyróżniała w stosunku do innych wakacyjnych krajów (pozytywnie), teraz niestety coraz bardziej się upodabnia...

Jak przegląda się forum to widać że mimo wszystko zaskakująco dużo jest ludzi, w szczególności młodych, którzy rozważają tylko wielkie kurorty z turystycznym gwarem i dyskotekami. Każdy lubi co innego.
Na szczęście jeszcze są, choć już nieliczne, małe miasteczka gdzie życie codzienne jednak toczy się wolniej

Przychylę się do wpisu z innego wątku, również związanego z kosztami, że jednak mimo wszystko można nadal w Cro zorganizować sobie korzystny cenowo wyjazd, a różnica kosztowa między wyjazdem nad Bałtyk, będzie mniej więcej całkowitym kosztem podróży.
A taką różnicę na pewno pogoda, klimat, plaże ...itp zrekompensują

maslinka napisał(a):95 euro to, powiem szczerze, bardzo dużo jak na apartament dla 4 osób. Podkreślam, że dla mnie dużo Trzeci sezon nocowaliśmy w apartmanie i (tym razem w Komižy) marudziliśmy, że płacimy aż 45 euro za 2 osoby (z klimą). Faktem jest, że mieliśmy tylko mały aneks kuchenny, ale za to fajny taras. To była nasza cenowa granica (tak sobie założyliśmy) i na szczęście się udało; przy rezerwacji 3 dni przed wyjazdem.

Agnieszko, wydaje mi się, że jest spora dysproporcja cenowa między małymi apartmanami (2/2+1) dla pary i większymi, dla rodziny (czyli 2+2/4). Nasz tegoroczny apartman to 2 sypialnie, spory salon z aneksem kuchennym, łazienka, ogromny taras, prysznic zewnętrzny, grill zewnętrzny, do tego otwarty ogród, współdzielony z drugim domem. W tym naszym byliśmy sami.

Inna sprawa, że w przypadku Visu nawet nie szukamy gdzie indziej - po prostu wracamy tam (btw, to miejsce wybraliśmy parę lat temu dlatego, że było najtańsze na całej wyspie! - przed sezonem, jak wtedy jeździliśmy - nigdzie indziej nie znaleźliśmy niczego pasującego nam poniżej 70 € w czerwcu).

Podkreślam, my szukamy już prawie wyłącznie wolno stojących domów z pojedynczym apartmanem. To na pewno podraża.

Szelest napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

Szelest napisał(a):Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Miejsce, termin i za ile osób

Początek sierpnia, 4 osoby x 7 nocy (liczba osób nie ma znaczenia, płaci się po prostu za apartament), Pula (Punta Verudela).
Płaciłem frajerskie za sentyment, bo miejsce nie jest warte tego szmalu.

Może to była cena dla pensjonat, ale nie wiedziałeś !!!!!!!!!!!!
https://www.arenaturist.com/en/resort/park-plaza-verudela/apartments

mirko napisał(a):

Szelest napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

Szelest napisał(a):Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Miejsce, termin i za ile osób

Początek sierpnia, 4 osoby x 7 nocy (liczba osób nie ma znaczenia, płaci się po prostu za apartament), Pula (Punta Verudela).
Płaciłem frajerskie za sentyment, bo miejsce nie jest warte tego szmalu.

Może to była cena dla pensjonat, ale nie wiedziałeś !!!!!!!!!!!!
https://www.arenaturist.com/en/resort/park-plaza-verudela/apartments

Ceny w sezonie są "ciut" inne, niż poza sezonem

Fanka napisał(a):Ceny w sezonie są "ciut" inne, niż poza sezonem

Ceny zakwaterowania w Chorwacji w zależności od terminu
1.1. - 1.6. - 25-30% niższa cena
• 1.6. - 15.7. - 10-15% niższa cena
• 15.7. - 15,8. - najwyższa cena
• 15.8. - 5.9. - 10-15% niższa cena
• 5.9. - 31.12. - 25-30% niższa cena

mirko napisał(a):

Fanka napisał(a):Ceny w sezonie są "ciut" inne, niż poza sezonem

Ceny zakwaterowania w Chorwacji w zależności od terminu
1.1. - 1.6. - 25-30% niższa cena
• 1.6. - 15.7. - 10-15% niższa cena
• 15.7. - 15,8. - najwyższa cena
• 15.8. - 5.9. - 10-15% niższa cena
• 5.9. - 31.12. - 25-30% niższa cena

Nie łatwiej sprawdzić jaka jest cena w najwyższym sezonie, apartamentu , o którym mowa ? Bo jest dokładnie taka jaką podał Szelest

Panie i Panowie. Nie sądziłem ale po 2 wyjeździe muszę przyznać, że czuję rozczarowanie. Pogoda nie ma na to wpływu bo to losowe zdarzenia. Ale Boka Kotorska po za wyjątkami brudna i pełno ruskich, Dubrownik - strasznie, sama komercja. Byłem tam ze 4 godziny i czułem się coraz gorzej. Sklep na sklepie, tłumy ludzi ale to akurat do przewidzenia. Większość zamiast na miasto patrzy na sklepowe witryny.
Czuje się trochę, ba nawet mocno zawiedzony.
Sytuacje ratuje jedynie moja kwatera, Mlini na końcu wsi u góry ostatni dom. Cisza spokój, kot sąsiadów, roślinność.
Czekałem na ten wyjazd, bo po pierwszym byłem oczarowany a teraz czuje trochę żal.
Liczyłem na Montenegro i też się zawidłem głownie brudem.
Liczyłem, że będę tu częstrzym gościem ale coś mi tu nie pasuje. Szkoda. Moja Partnerka uważa podobnie, chodź trochę łagodniej.
Pozdrawiam i życzę Wam pozytywnych wrażeń jak moje za 1 razem.

lasus1 napisał(a): Ale Boka Kotorska

Ale Boka Kotorska to już nie Chorwacja, a to wątek chyba o Chorwacji jest

W Dubrowniku tłumy i komercja były i 10 lat temu, więc tu się chyba aż tak bardzo nie zmieniło

Ja może nie o kwotach....w ubiegłym roku byliśmy w Makarskiej. W pewien upalny wieczór po kolacji zachcialo nam się piwka....siadamy, mamy piękny widok na słoneczko, które powolutku zachodzi. Zamawiamy po piwku....za kilka sekund kelnerka jeszcze raz podchodzi i pyta czy coś jeszcze będziemy zamawiać, my z uśmiechem na twarzy dziękujemy i mówimy, że jesteśmy po kolacji....i tu zonk....dostaliśmy informacje....jeżeli tylko piwo.....to tam do tyłu mamy usiąść...głupio nam było....podziekowalismy. Poszliśmy w inne miejsce

karin74 napisał(a):Ja może nie o kwotach....w ubiegłym roku byliśmy w Makarskiej. W pewien upalny wieczór po kolacji zachcialo nam się piwka....siadamy, mamy piękny widok na słoneczko, które powolutku zachodzi. Zamawiamy po piwku....za kilka sekund kelnerka jeszcze raz podchodzi i pyta czy coś jeszcze będziemy zamawiać, my z uśmiechem na twarzy dziękujemy i mówimy, że jesteśmy po kolacji....i tu zonk....dostaliśmy informacje....jeżeli tylko piwo.....to tam do tyłu mamy usiąść...głupio nam było....podziekowalismy. Poszliśmy w inne miejsce

Jeśli mają takie zasady w restauracji apropo stolików, to powinni stawiać kelnera w wejściu, który sadza gości. W wielu miejscach widziałam różnego rodzaju zasady w restauracjach. W obleganych miejscach typu rynki starego miasta w miastach typu Praga, Wenecja nie dostanie się stolika tylko na piwo, z tym, że info jest od razu na dzień dobry jak się wchodzi. Proszenie się o przejście do innego stolik , kiedy się już siedzi to naprawdę w b. złym stylu, aby nie napisać prostackie.

Oj do restauracji to im było bardzo ,bardzo daleko....zwykła knajpa z pizzą i fast- foodami i tyle