Czy Chorwacja się zmienia?

sdolas napisał(a):Pytanie do jakiego pułapu ceny apartamentów mogą dojść
Przy cenie 100E za app. 2+2 na dwa tygodnie wychodzi ok 6000 PLN za sam nocleg, przepraszam Was bardzo ... ale to jest kosmos ( nasze wakacje w tym roku kosztowały nas ok 7000 PLN ). Jak doliczy się wyżywienie i całą resztę ... to się okazuje że całość wyjdzie 10 000 PLN lekką ręką. Jakby dobrze poszukać, to Grecję drogą lotniczą w standardzie all... można już od tej kwoty zacząć szukać

Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Szelest napisał(a):
Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Chętnie zobacze link do tego apartamentu, podzielisz się ?. Ciekawi mnie co tam musiało być że taka kasa .

Szelest napisał(a):Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Miejsce, termin i za ile osób

yzedef napisał(a):

Szelest napisał(a):
Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Chętnie zobacze link do tego apartamentu, podzielisz się ?. Ciekawi mnie co tam musiało być że taka kasa .

Znajdź Arena Park Plaza Pula (Punta Verudela) 4* - nie hotel tylko apartamenty.
Dwie sypialnie, dwie łazienki, aneks kuchenny, salonik, dwa balkony. Sprzątanie codziennie, co dwa dni wymiana pościeli i ręczników.
Wiem, cena frajerska, ale uwielbiamy Verudelę od lat, kiedyś to było tańsze miejsce (w czasach pojugosławiańskich hoteli Brioni i Histria, gdzie miałem w pokoju klimatyzator z czasów komuny, tj. w drewnianej obudowie ), teraz się zrobił wielki resort.

Janusz Bajcer napisał(a):

Szelest napisał(a):Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Miejsce, termin i za ile osób

Początek sierpnia, 4 osoby x 7 nocy (liczba osób nie ma znaczenia, płaci się po prostu za apartament), Pula (Punta Verudela).
Płaciłem frajerskie za sentyment, bo miejsce nie jest warte tego szmalu.

Wiem że tytuł wątku jest bardzo ogólny i nie wprowadza ograniczeń, jednak dyskusja dotyczy apartamentów prywatnych a nie hoteli
Może nie powinienem....ale sorry...muszę...
380x7...2660E ,
cirka ... trzy lata z rzędu, po dwa tygodnie w Powlji...
Nie odważę się komentować

Szelest napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

Szelest napisał(a):Mogą dojść, i to dużo wyżej. Ja płaciłem w tym roku ponad 380 E za dobę za sam apartament. A były też droższe.

Miejsce, termin i za ile osób

Początek sierpnia, 4 osoby x 7 nocy (liczba osób nie ma znaczenia, płaci się po prostu za apartament), Pula (Punta Verudela).
Płaciłem frajerskie za sentyment, bo miejsce nie jest warte tego szmalu.

Ja frajerem nie jestem nawet sentymentalnym.

100 EUR za osobę to już cena luxusowa, z codziennym sprzątaniem. Na nasze szczęście w Cro, cały czas są dostępne kwatery w różnym standardzie, na różne kieszenie. Przy takim 400 EUR za apartament, płacenie 100 EUR za 4 osoby, okazuje się taniocha

sdolas napisał(a):Pytanie do jakiego pułapu ceny apartamentów mogą dojść
Przy cenie 100E za app. 2+2 na dwa tygodnie wychodzi ok 6000 PLN za sam nocleg, przepraszam Was bardzo ... ale to jest kosmos ( nasze wakacje w tym roku kosztowały nas ok 7000 PLN ). Jak doliczy się wyżywienie i całą resztę ... to się okazuje że całość wyjdzie 10 000 PLN lekką ręką. Jakby dobrze poszukać, to Grecję drogą lotniczą w standardzie all... można już od tej kwoty zacząć szukać

Zgadza się, to jest w pewnym sensie kosmos. Chociaż oczywiście wszystko zależy od zasobności portfela. Pamiętam jak w 2006 biedowałem z żoną w Bolu (Brač) - nie stać nas było praktycznie na nic poza pizzą. Ale jak pojechaliśmy do Supetara, okazało się, że tam wszystko jest o 30% tańsze. I od razu nam się michy ucieszyły

Teraz jest już inaczej, chociaż mam przykre poczucie, że ceny (nie tylko w Chorwacji, w PL też) rosną nieproporcjonalnie szybko w porównaniu do zarobków. Druga rzecz, to myślenie. Jeszcze rok temu nie myślałem, że dam ok. € 100 za noc, a w tym płaciłem € 95. Dodam, że apartman, w jakim za tę cenę nocowaliśmy nie posiadał żadnych udogodnień - luksusów tam nie było. No, ale takie są uroki jeżdżenia tam w sezonie, czego do tej pory raczej nie praktykowałem.

Kiedyś (np. w 2010) wakacje kosztowały naszą rodzinę ok. 4-5 tys. zł - z wszystkim. Teraz (nie liczę dokładnie) wychodzi kilkanaście tysięcy, i to niezależnie od ceny apartmanu. Jeśli jest tańszy, więcej przepuszczamy w knajpach. W tym roku z kolei nastawiłem się na zamawianie raczej lignji niż ryb czy krewetek i jakoś dało radę. Poza tym, w grudniu zwykle płacę zaliczkę za apartman, więc część kosztów pokrywam wcześniej, nie wszystko idzie naraz.

Doszło do tego, że kiedy parę dni po powrocie żona znalazła (w nieznanym nam do tej pory regionie Chorwacji) miejscówkę za € 80 za dobę, od razu zabukowaliśmy bez mrugnięcia okiem

Zdaję sobie sprawę, że Polacy są jedną z najbiedniejszych (statystycznie) nacji spędzających urlopy w Chorwacji. Dla nas jest tam drogo, zwłaszcza że dotąd by(wa)ło taniej. W krajach strefy euro przyjmujemy, że będzie drogo i nie wzrusza nas to zbytnio. Chorwację postrzegamy inaczej. Tymczasem, dla obywateli strefy euro, zwłaszcza tych szwargoczących, Chorwacja wciąż jest dość tania. Nie tania jak barszcz, ale jednak.

Marsallah napisał(a):...Zgadza się, to jest w pewnym sensie kosmos. Chociaż oczywiście wszystko zależy od zasobności portfela.
...Teraz (nie liczę dokładnie) wychodzi kilkanaście tysięcy, i to niezależnie od ceny apartmanu. Jeśli jest tańszy, więcej przepuszczamy w knajpach.....

Dwie istotne rzeczy to właśnie zasobność o której wspominasz, a druga to budżet wakacyjny jaki sobie ustalimy.
Z tego widzę na forum po zapytaniach, w szczególności nowych forumowiczów, to wymagania rosną, standard ma być wysoki, app. oczywiście pierwsza linia, basen ... jak już jest to może być i to wszystko w sezonie za nieprzekraczalne 60E.
Takich perełek będzie niestety coraz mniej.
Zaczynam się rozglądać za miejscówką na przyszły rok. Na razie jestem niemile zaskoczony cenami. Zastanawiam się czy szukać dalej czy zostać jednak przy sprawdzonym miejscu/gospodarzu i skorzystać jeszcze ze starego cennika

Zarezerwuj wstępnie w starym miejscu, daj sobie czas z miesiąc na znalezienie czegoś nowego... jak nie znajdziesz jedz w sprawdzone miejsce. Ja w tym roku tak zrobiłem, jednak 3 roku z rzędu już nie spędzę w tym samym miejscu bo brakuje tej nowości tego początkowego Wow i odkrywania okolicy (aczkolwiek jest ryzyko że będzie nie Wow tylko fuj:). Jeżeli chcemy mieć spokój i ciszę, to musimy jeździć nie w sezonie i na wyspy do małych miejscowości... wtedy jest słodko i przyjemnie jak kilka lat temu .

No ja nie wiem, czy Polacy jeżdżący do Cro są tacy najubożsi. Ostatnio już parokrotnie zdarzyło nam się zauważyć, że najlepsze samochody właśnie były z Polski na parkingu. Kumpel mówił, zobaczcie co za odjazd, najlepsze wozy z Polski. Może wydajemy na samochody wszystko, a później nas na nic nie stać ))
A, co do cen w Cro, jak tak sobie luźno gadamy. Powiem Wam, że jak gadam ze znajomymi z tzw. bogatej Europy o wakacjach to są bardzo zdziwieni jak tanio płace w Cro, w porównaniu do jakości tego co dostaje

sdolas napisał(a):Dwie istotne rzeczy to właśnie zasobność o której wspominasz, a druga to budżet wakacyjny jaki sobie ustalimy.

Ale jedno wynika z drugiego - zależnie od zasobności kabzy, masz tyle a tyle do wydania. O tym pisałem - w ub. r. płaciliśmy ok. 50 € za kwaterę (to była prawdziwa okazja), w tym 95. Stąd też w roku bieżącym bardziej pilnowaliśmy się w konobach. Budżet na wyjazd był mniej więcej taki sam.

Fanka napisał(a):No ja nie wiem, czy Polacy jeżdżący do Cro są tacy najubożsi. Ostatnio już parokrotnie zdarzyło nam się zauważyć, że najlepsze samochody właśnie były z Polski na parkingu.

Specjalnie użyłem sformułowania "statystycznie", żeby nikt mi nie wyjechał z takim czymś... ^^

Marsallah napisał(a):

Fanka napisał(a):No ja nie wiem, czy Polacy jeżdżący do Cro są tacy najubożsi. Ostatnio już parokrotnie zdarzyło nam się zauważyć, że najlepsze samochody właśnie były z Polski na parkingu.

Specjalnie użyłem sformułowania "statystycznie", żeby nikt mi nie wyjechał z takim czymś... ^^

Nie "wyjechałam" przecież Tobie dokladnie, takie sobie luxne spostrzeżenie apropo ,ostatnich postów w wątku No, ale statystycznie też bym miała wątpliwości.