Czy Chorwacja się zmienia?

iwc1 napisał(a):Możemy sobie tak żartować a oni dobrze wiedzą jakie mają atuty i dopóki mogą będą z tego korzystać..
Ale zauważyłem na forum iż wielu cromaniaków jeszcze niedawno zauroczonych Chorwacją ( złego słowa nie można było napisać bo podnosił się krzyk) powoli zmienia kierunki wakacyjne i te achy i ochy powoli cichną, no ale pojawia się nowa grupa turystów która dopiero odkrywa ten kraj i dla nich przeszłość to trochę trochę jak zrzędzenie staruszków więc rynek się uzupełnia. Na szczęście każdy ma wolny wybór , często jest to kwestia finansowa ale przecież Polska (niekoniecznie wybrzeże albo góry) i kraje ościenne maja dużo do zaoferowania i niekoniecznie za wielkie pieniądze więc czasem warto to rozważyć .

Mysle, ze poprostu wraz z wiekiem jestes coraz wiekszym pesmista i wszystko widzisz w czarnych kolorach

Pisałem odpowiedź i gdzieś ją wcięło więc raz jeszcze coś napiszę ,..co do mnie to byś się zdziwił ,bo jestem uważany za huraoptymistę i tak było przez 45 lat pracy, a były wzloty i ciężkie upadki a dzisiaj również spoglądam optymistycznie na to co wokół mnie dzieje mając świadomość pewnych prawd i nie wszystko akceptuję, ale zakładam pozytywne ich zakończenie .Mam na karku 70 lat i jak myślisz starzy pesymiści jeżdżą do Serbii kilka lat z rzędu na szalony festiwal trąbki w Gucy , tam przez kilka dni w jednym roku spotkałem ludzi pełnych życia i optymizmu(pesymiści siedzą przed telewizorem i narzekają że wszystko do d...)
Innego postrzegania świata ,radości prawie z niczego i optymizmu nauczyłem się będąc w Czeczeni i Nagornym Karabachu wśród ludzi żyjących w bardzo trudnych warunkach ( ten optymizm u nich nie był spowodowany alkoholem bo po tym wpadali w melancholię ) o innych państwach typu Kazachstan i Uzbekistan już nie będę pisać bo uciekamy z tematu Chorwacji a głównie chodzi o postrzeganie tego kraju.
No i zupełnie nie trafiłeś z tymi czarnymi kolorami bo gdybym był czarnowidzem i pesymistą wybierał bym się w tym sierpniu na miesięczne wakacje (6,5 -7 tys. km) będąc jedynym kierowcą a o schorzeniach wolę nie wspominać - ale będzie super !!!!? No ale masz prawo tak myśleć , każdy ma prawo do wygłaszania swoich poglądów bo przecież jest demokracja .
Przepraszam ze te przydługie teksty i Serdecznie pozdrawiam.

Chorwacja jest normalnym krajem, gdzie mieszkaja bardzo sympatyczni ludzie
Zarabiaja na turystach,bo to nie jest zabronione

Chorwacja jest przepiekna,maja uzasadnione powody, zeby sie cenic

Nic zlego sie nie dzieje w mentalnosci Chorwatow
Po prostu korzystaja z tego, ze jest duzy popyt i ceny stopniowo rosna od zakonczenia wojny w 1995 roku
Ale w porownaniu do Wloch ceny i tak sa umiarkowane, a jakosc uslug jest niezla

Idealow nie ma

Nie mogę się nie zgodzić z tym co napisałeś , po prostu nie ma idealnych krajów , a czasem być może nasze oczekiwania są zbyt duże .
Najważniejsze że mamy możliwość wyboru i w miarę posiadanych środków i czasu możemy spełniać całkowicie lub chociaż po części nasze marzenia...
Pozdrowienia .
Roman.

Leon napisał(a):Tak. Chorwacija sie zmienia. Czy na plus czy minus? Cieszko powiedziec. Mi tubulce tez odczuwami problemy zwiazane z duza ilosca turistow latem. Ceni sa duze wszistkiego. Musial bym bic zdesperowani ze by cos wypic w knajpie w Dubrowniku latem. Jusz brak miejsc darmowich do parkingu w miasteczkach nadmorskich. Wiele jest przikladow.....Niektory z nas staraja sie ze by usluga bila zetelna a ceni umiarkowane. Niestety nie ktory nie moga sie oprzec pokusie ze by zarzinac turistow do granic razsodtku. Jak rozmawiam z Polakami niestety potwierdzaja ze jest podobno czasamy w Kolobrzegu i Ustce w sezonie. Ogulnie w Europie panuje dobrobit. Ludzie podruzuja jak nigdy w histori. Przijemnosc im sprawdza widawanie kasy w opcich miejscach. Chomikuja niepotrzebne rzeczy w domu z ruznich stron swiata. Inni z tego korzistaja ze by zarobic. To jest niestety jusz tylko jeden globalny rinek z podarza i popitem.

Leon, dzięki za ten głos, bo ciekawy byłem, jak to czuć od drugiej strony, choć oczywiście "problem" jest z dwóch stron - gdzie popyt, tam i podaż...

Z zainteresowaniem przeczytałem też kolejne głosy w dyskusji. Coś jednak ewidentnie jest na rzeczy. Ja powoli dopuszczam do siebie myśl, że może nie za rok ani za dwa lata, ale za jakiś czas upuszczę wakacyjną pinezkę w innej części mapy Europy...

Leon napisał(a):Tak. Chorwacija sie zmienia. ..... To jest niestety jusz tylko jeden globalny rinek z podarza i popitem.

W lipcu 2010 pisałem:

Rysio napisał(a):Jak pojechałem nad Bełtyk też mnie ku...ca ogarniała że za zatęchły pokój z łazienką, pościelą poprzepalaną kipami i grzybem w łazience musiałem zapłacić 240 PLN za 2 osoby dorosłe i córę lat wtedy niespełna 7, ale postanowiłęm że kiedyś się znów wybiorę choćby po to by bardziej cenić to co oferuje Chorwacja

I wiesz co Leon ..., od 2009 roku w Chorwacji byłem każdego roku czyli 9 razy. Po drodze trafiła się Italia, Kenia i Kuba, ale Bałtyk nie. I wiesz co W 2013 napisałem w tym wątku:

Rysio napisał(a):Wy mówicie o kilku dniach, ja chciałbym tam zamieszkać, zestarzeć się i umrzeć

Tak więc pozostaje nam szukać swojego miejsca na ziemi

@Rysio - Czy od tego 2013 nic się nie zmieniło?
W Chorwacji od 2004 r. byłem czterokrotnie i moim zdaniem, to właśnie ostatnie lata przyniosły największe zmiany.

Ja swoje miejsce na ziemi mam w Polsce. Wiem, że nie jest idealnie i pewnie dlatego na zagraniczny urlop wyczekuję z utęsknieniem. Nawet kawior jedzony codziennie, szybko by się przejadł Czego szukam na wakacjach? Ładnej aury, ciepłej wody, pogodnych, uśmiechniętych ludzi i żeby przy okazji zobaczyć coś ciekawego.

Czy znajduję to w Chorwacji? No ostatnio z pogodą bywa różnie, ale i tak jest lepiej niż w naszej szerokości geograficznej. Najbardziej brakuje mi właśnie radości na twarzach Chorwatów, przynajmniej tych z branży turystycznej. Jeżeli mają zalew turystów, to powinni się cieszyć, gdyby mieli ich za mało to uśmiechem można klienta przecież przyciągnąć. Nad tym muszą popracować

Korki na drogach, tłumy na plażach, w miejscach turystycznych, problemy z rezerwacjami. Czy to zmiana na gorsze? TAK. Jest coraz gorzej. Czy to wina Chorwatów, a może przyjezdnych? Ani jednych, ani drugich. Tak poukładał się rynek turystyczny na świecie, a że Chorwacja oferuje wszystko to czego oczekuje przeciętny turysta: dobra pogoda, piękne morze, atrakcje turystyczne i bezpieczeństwo, dlatego jest ich coraz więcej, a wybrzeże nie jest z gumy.

Rosnące ceny. Czy to zmiana na gorsze? TAK. Możemy oczywiście narzekać, ale nie można za to winić Chorwatów, bo z tego żyją. Jeżeli mają okazję zarobić i znajdują się ludzie którzy są w stanie zapłacić taką, a nie inną cenę, to nic na to nie poradzimy. Można jedynie zmienić kierunek na inny, tańszy albo zrezygnować np. z nowego telefonu i przeznaczyć te pieniądze na kolejne coraz droższe wakacje. Tu już każdy musi zdecydować indywidualnie.

Ja akurat nie jestem "przyspawany" do jednego kraju i kiedy tylko mój berbeć podrośnie, na tyle żeby z wakacji pamiętał więcej niż baseny, morze i place zabaw, a sytuacje o których napisałem wyżej będą się pogłębiać, bez wahania zamienię Chorwację, np. na Korsykę, czy Sardynię, a jeśli nie będzie mnie stać, to na Węgrzech też jest fajnie

Tak sobie siedzę na "nocnej zmianie" i nadrabiam forumowe zaległości. Według mnie cały czas da się bez większego problemu znaleźć w Chorwacji miejsca bez ponadnormatywnej liczby turystów i z przyzwoitymi cenami za noclegi także w sezonie, co potwierdzają liczne relacje także na tym forum i osobiste wrażenia.
Oczywiście, jest drożej i jest o wiele więcej ludzi generalnie, ale mam wrażenie, że rozkłada to się nierównomiernie - tam, gdzie było zawsze więcej ludzi jest ich jeszcze więcej (i drożej) a w dziurach, do których zawsze jeździło mało ludzi ta dynamika wzrostu cen i ilości gości jest znacząco wolniejsza. Zapewne szybciej "zapełniają się" też popularne wyspy. Inna sprawa, że Chorwację odwiedza coraz więcej turystów wychowanych na "last-minute", "all exclusive", spragnionych czegoś innego niż ciszy, spokoju i relaksu na łonie natury.
A co do podejścia gospodarzy do turystów? Ehm - otóż tak jak u nas: im więcej ludzi tym albo drożej (bo jest popyt) albo jakość spada... Nihil novi sub sole. Kogo stać, zapłaci x2 lub x3 za ekskluzywny ośrodek zamiast zatłoczonej plaży we Władku, kto inny poszuka agroturystyki nad czystym jeziorem i też będzie happy. To samo odnieść można do Chorwacji, z tym że faktycznie - możliwości wyboru się kurczą.
Póki co jestem optymistą, i sądzę że jeszcze przez lat wiele znajdę nad Jadranem niezatłoczoną miejscówkę z ładnymi plażami, czystą wodą i wydam na kilkunastodniowe wakacje nie więcej niż półtorej-dwie pensje netto. Czuwaj!

Jestem świeżo po kolejnym pobycie w Chorwacji i mam dużo przemyśleń w głowie. Proszę o wasze opinie.

W tym roku byłem w Chorwacji na wypoczynku 9 raz. Pierwszy raz w 2011 roku. W różnych miesiącach: czerwiec, sierpień, wrzesień, początek października i różne miejsca Korcula, Brać, Hvar, Krk, Pag, Istria, Rab, Dalmacja. Zazwyczaj szukając miejsc pięknych, odludnych i naturalnych. Tutaj zaczyna się mój ból, bo o ile tych miejsc jest cały czas bardzo dużo i bez większego wysiłku można je odnaleźć to reszta w Chorwacji mnie martwi. Może zauroczenie już minęło, ale z opowiadań znajomych, którzy jeździli we wcześniejszych latach i z moich wspomnień mam wrażenie, że wcześniej było inaczej. Karlovaćko było Karlovaćkiem, artykuły spożywcze były chorwackie, a nie pod szyldem ptaka w gnieździe karmiącego pisklaki. Starszym osobom w sklepach też jakby bardziej trzęsą się ręce przy wyciąganiu gotówki z portfela. Może to też kwestia szczęścia i miejsc, ale Chorwaci też jakby wcześniej byli bardziej otwarci i uśmiechnięci oraz powolni, a nie zabiegani. A może to już po prostu jesień?

W tym roku trzy doby mieszkaliśmy w apartamencie (z gospodarzem Chorwatem wymieniliśmy dwa razy maile i raz telefon, nie widzieliśmy go w ogóle), a potem pierwszy raz w Chorwacji wykupiliśmy tygodniowy pobyt w hotelu. Jednak oferta była wyjątkowo atrakcyjna. Wszystko było na najwyższym poziomie - jedzenie, apartament-pokój, czystość, obsługa, basen dla dzieci, piękne otoczenie, ale jednak brakowało w nim chorwackiego klimatu. Jakbym nie był w Chorwacji.

Jak zwykle kij ma dwa końce. Nadal w Chorwacji można znaleźć to coś o czym wspominasz - klimatu Chorwacji.
Nasze oczekiwania, punkt widzenia się zmieniają. Pierwsze wrażenie jest tylko po raz pierwszy i jest zawsze inne niż kolejne wrażenia.
Zachwycałeś się czymś co teraz jest dla Ciebie normalną sprawą ?
Ja owszem. Gdy pierwszy raz zobaczyłem widok w Breli gdy góry Biokova schodzą bezpośrednio w niebieski Jadran to oszalałem. Owszem to jest widok za którym się tęskni i czeka ale czy robi takie wrażenie jak za pierwszym razem ?

Jeżeli chodzi o samą Chorwację to oczywiście się zmienia. Wybrzeże jest coraz bardziej skomercjalizowane. Szczególnie przyhotelowe plaże. Niegdyś kamieniste (np. w Primošten) teraz są szerokimi, sztucznie utworzonymi żwirkowymi plażami z parasolami.
Miejscowości niegdyś z lokalnymi wyrobami teraz straszą chińskimi zabawkami jak na Krupówkach.
W knajpach kelnerom już nie zależy bo to są ludzie z łapanki. Młodzież, która dorabia podczas wakacji.

Lecz jak się chce to można nadal odczuwać Chorwację jak zawsze, jak przed laty.
Zatoczki Hvaru, plaże Pagu dostępne drogą wodną, interior Istrii. Knajpy z dala od centrów miast bądź z dala od plaż. Dania tylko miejscowe, wina z danego regionu. To wszystko jest nadal dostępne i wystarczy przygotować plan czytając choćby przewodniki albo śledząc relacje z tego forum.
Mnie jeszcze nie brakuje chorwackiego klimatu w Chorwacji. Zawsze potrafię go odnaleźć. Ale mam świadomość, że robi się po prostu europejsko, jak w całej reszcie południowej Europy.

ziemniak napisał(a):.... Może to też kwestia szczęścia i miejsc, ale Chorwaci też jakby wcześniej byli bardziej otwarci i uśmiechnięci oraz powolni, a nie zabiegani. A może to już po prostu jesień?
....

A może to kwestia ludzi, którzy przyjeżdżają do Chorwacji ?
Może to oni się zmienili i przez to Chorwaci są bardziej zdystansowani i mniej otwarci ?

Zagrzeb już dwadzieścia lat temu nie różnił się od warszawki, ale nad morzem było normalnie. Pamiętamy na przykład historię z generałem Gotoviną. Myślę, że jeżeli potrafią się postawić Niemcom to znaczy przepraszam nazistom i nie dadzą sobie wdusić ojro to dadzą radę.

Już 2 lata temu pisałam o tym: czy-chorwacja-sie-zmienia-t42148-180.html?hilit=opinia i tu post1908186.html#p1908186
Myślę, że ten watek powinien być z tamtym połączony...

piekara114 napisał(a):Już 2 lata temu pisałam o tym: czy-chorwacja-sie-zmienia-t42148-180.html?hilit=opinia i tu post1908186.html#p1908186
Myślę, że ten watek powinien być z tamtym połączony...

Też tak myślę

piekara114 napisał(a):Już 2 lata temu pisałam o tym: czy-chorwacja-sie-zmienia-t42148-180.html?hilit=opinia i tu post1908186.html#p1908186
Myślę, że ten watek powinien być z tamtym połączony...

Przeczytałem Twój post i uważam, że ceny wszędzie poszybowały w górę.
Pod tym względem Chorwacja niczym się nie wyróżnia.
Za to coraz więcej turystów jest roszczeniowych, którzy chcieliby za 50 euro mieć full wypas apartament, robią sceny i strzelają focha, że 10 lat temu za taką kasę mieli pierwszą linię z prywatną plażą. Gdybym był Chorwatem też zmieniłbym nastawienie i szacunek do takich klientów. Przyzwyczailiśmy się do taniochy w Chorwacji, a gdy podrożało, to od razu klimat zniknął i zobaczyliśmy euro w oczach Chorwatów
A co widzimy we własnych oczach ?