Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Cel- Poljica, okolice Trogiru

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piotr. z
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 58
Dołączył(a): 04.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotr. z » 23.11.2013 23:40

Dzień 5, 6 i 7- 29-30.06.2013, 01.07.2013

Dzionki de facto podobne do siebie: moczenie się w Adriatyku i "naciąganie soli z wody" :oczko_usmiech:

Obrazek

Obrazek

Na leniwe opalanie się na wodzie mieliśmy taki patent: wypływaliśmy na materacach do liny, łapaliśmy się jej jedną ręką i tak zakotwiczeni poddawaliśmy się działaniu słońca. Jak robiło się za gorąco to podnosiło się lekko tułów i nogi, zad opadał i zanurzał materac i w ten sposób nabierało się chłodniejszej wody i tak kilka rundek. A jak się znudziło to cap!- za płetwy, okulary i rurkę i "przeglądało się" dno. Raz udało mi się spotkać z kalmarem ale jak go zauważyłem to praktycznie przepłynąłem nad nim i jak zawróciłem to już go nie było.
Fajne legowisko znalazł sobie kot właścicieli- w rogu podwórka posiadają taki zacieniony materiałem kącik, gdzie można sobie posiedzieć a kocur uwielbiał spać na daszku utworzonym z tego materiału i trochę osłoniętego gałęziami :)

Mačak... :mrgreen:
Obrazek

Obrazek

Kicia była bardzo przyjazna i chciała zawierać nowe znajomości ale właściciele nie puszczali kota do nas na górę. My nie mieliśmy nic przeciwko kotu ale właścicielka wyjaśniła, że nie chce go przyzwyczajać ponieważ niektórzy mogą sobie tego nie życzyć i jak tu kici wytłumaczyć, że do jednych gości może iść a do innych nie? W sumie logiczne wytłumaczenie ale jak wracaliśmy i kicia się nawinęła to trochę sierściucha podrapaliśmy za uszkami ale trzymał się wpojonej "etykiety" i nie szedł za nami do góry :)
Ostatnio edytowano 31.08.2014 01:28 przez piotr. z, łącznie edytowano 2 razy
piotr. z
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 58
Dołączył(a): 04.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotr. z » 23.11.2013 23:46

dids76 napisał(a):Jeśli chodzi Ci o kościół na cmentarzu w Poljicy to tu jego fotka
chorwackie-kosciolki-t25979-120.html
W Vrsine jest restauracja bardzo dobrym jedzeniem, zapewne na skrzyżowaniu D8 z drogą w kierunku cmentarza widzieliście drogowskaz "agroturizam Vrsine". Jeśli będziecie znów w tamtych okolicach to polecam.
Mogę polecić też super plażę w okolicy (uvala Stari Togir)
Ps. Przepraszam że przeszkadzam w relacji, ale trochę tęsknię za Poljicą :oczko_usmiech:


Tak, dokładnie tam- właśnie patrzyłem sobie na googlach po włączeniu Street View :)
I kościół też dokładnie ten, Św. Józefa, dzięki za przypomnienie :D

A komentarzami nie przeszkadzasz, w końcu po to jest forum, prawda?
Pozdrawiam serdecznie! :papa:

PS. Też mnie ciągnie w to samo miejsce, jak skończyłem relację z pierwszego dnia i pooglądałem foty to znowu chciałem tam być... :cry:
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7944
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 23.11.2013 23:54

Ja w tym roku Poljicę zdradziłem na rzecz wyspy Brač. Po kilku latach tam spędzonych jednak sentyment pozostał, tym bardziej jak oglądam Twoje zdjęcia. Obok Twojego apartamentu zawsze przechodziliśmy w drodze na plażę, może kiedyś wrócimy do Poljicy.
Nnoowwaa
Odkrywca
Posty: 64
Dołączył(a): 12.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nnoowwaa » 04.12.2013 08:08

co dalej - czekamy!!!
Quecal
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 175
Dołączył(a): 28.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Quecal » 07.12.2013 21:27

Jestem i Ja! Jedziemy
passadena77
Globtroter
Posty: 46
Dołączył(a): 08.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) passadena77 » 07.12.2013 21:44

fajnie, fajnie zasiadam i ja :papa:
mariuszula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 477
Dołączył(a): 21.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariuszula » 07.12.2013 21:52

No nie mogę!byliśmy tam od 01 lipca,ok 100 m wyżej mieszkaliśmy :D
a tu link do relacji foto http://www.fotosik.pl/u/masiun1975/album/1524569
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 08.12.2013 08:45

Nadrobiłam i "przycupam" :D w tych okolicach nigdy nie stacjonowaliśmy,więc chętnie popatrzę! :papa:
piotr. z
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 58
Dołączył(a): 04.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotr. z » 14.12.2013 11:04

Mało casu, kruca bomba... Ale postaram się nadrobić zaległości...
piotr. z
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 58
Dołączył(a): 04.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotr. z » 15.12.2013 23:47

Dzień 8- 02.07.2013
Dzisiejszy dzień przeznaczyliśmy na wyjazd do Splitu. De facto traktowaliśmy to z żoną jako rekonesans znając zacięcie naszych dzieci do zwiedzania i być może w przyszłości śmigniemy sobie bez nich ale z nastawieniem na zwiedzanie- wyrodni rodzice, a jak! :mrgreen: Bez zbytniego spinania się wciągnęliśmy śniadanie i ruszyliśmy w trasę. Na miejscu wbiliśmy się w miejsce parkingowe na ulicy Dubrovačkiej (zdjęcie z Google Maps- żeby nie było...).

Obrazek

Później hajda przez różne skróty, żeby zrobić nalot Dioklecjanowi. Chyba musiał wyczuć, że przyjdziemy bo się gdzieś ulotnił i nikt nie wiedział dokąd poszedł... :hut:
Ale zanim to nastąpiło to musieliśmy się do niego dostać przez Złotą Bramę macając po drodze lewy palec u stopy Grzesia z Ninu. Swoją drogą to tylko ten palec miał wyczyszczony przez turystów o czym zapewne CRO maniacy wiedzą 8)

Obrazek

Następnie weszliśmy w ciasne uliczki starego miasta- raj dla oczu. Niesamowite wrażenie przeniesienia się w czasie, tylko obecność ludzi z naszej epoki rozwiewała to złudzenie. Nie spotkaliśmy się wcześniej z takimi wąskimi uliczkami, nie wiem, czy chciałbym mieć sąsiadów z budynku naprzeciw na wyciągnięcie ręki, z drugiej strony to takie ustawienie dawało jakieś schronienie przed słońcem i trochę chłodu.

Obrazek

Obrazek

Na powyższym zdjęciu po lewej stronie jest wejście po schodach i trafiliśmy na mieszkańca, który zamykał tę bramę na półpiętrze na łańcuch i kłódkę. Ciężko się dziwić, inaczej by się stada turystów tam pakowały...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Później poszlifowaliśmy trochę trochę trotuary i przyuważyliśmy wędkarza- ciekawe, na co zanęcał i na co łowił? :mrgreen:

Obrazek

Z lekka zmęczeni słońcem udaliśmy się do bryki i wróciliśmy na kwaterę. Po obiadku zawitała do nas gospodyni z takimi smakołykami:

Obrazek

Obrazek

Pyszności! Pierwszy raz mieliśmy okazję skosztować świeżych fig (naszym niejadkom nie za bardzo smakowały, może sobie za bardzo wkręciły film, że w środku są robale- bo wnętrze trochę tak wygląda, ale nie zmartwiło nas to- będzie więcej dla nas :mrgreen: )

Po napełnieniu brzuchów trochę odpoczęliśmy i poszliśmy trochę dosolić organizmy. Słońce już się chowało za wzgórzami i za ciepło nie było- przynajmniej takie miałem wrażenie.

Obrazek

Ustrzeliłem też fotę ichniemu motorowerowi, podobnemu do naszego Rometa Kadeta o nazwie Tomoš, śmiga tego od groma chociaż nowszego sprzętu też jest sporo.

Obrazek

Po kąpieli obowiązkowe "schłodzenie" się Ožujskim :wink: i wspólne wieczorne gry w karty aż nas zmorzył sen...

Dzień 9, 10 i 11- 03, 04 i 05.07.2013

Zaczynamy powoli odczuwać, że koniec zbliża się szybkimi krokami. Pomimo tego, że zaczynamy tęsknić za domkiem to jeszcze nie dopuszczamy myśli o wyjeździe aczkolwiek już trzeba... Spędzamy ostatnie dwa dni na "naszej" plaży w Marinie delektując się kąpielami morskimi i słonecznymi. Szczególnie ostatni dzień jest ciężki- wiemy, że już trzeba się zwijać ale jakoś tak każdy tę chwilę odwleka. Nawet dzieciaki zbyt chętnie chodzą "jeszcze tylko ostatni raz" się wykąpać pomimo, że już z naszej plaży słońce uciekło... Smutno...

Obrazek

Na koniec dzieciaki wyciągają z wody ważkę, która jest przemoczona i nie może latać.

Obrazek

Posadziliśmy owada na "piasku" i czekaliśmy aż się wysuszy. Woda nieubłaganie odparowała i już naprawdę trzeba się zwijać.
Noc jest gorąca, widmo odjazdu i związane z tym emocje nie dają spać. W sumie spaliśmy może trzy godziny.


Dzień 11- 06.07.2013

Z rana śniadanko, pakowanie i sprzątanie po swoich czterech literach. Toboły z powrotem na furę, pożegnanie z gospodarzami i wymiana Sobieskiego na wino własnej roboty. Chcemy się zrewanżować i mówimy, że postaramy się wysłać nalewkę z malin (niestety, nie obrodziły i ledwo co wystarczyło, żeby skubnąć z krzaków ale w odwodzie czeka wino ze śliwek :) ) Po drodze szybkie zakupy w przytrogirskim Lidlu i wbijamy się na trasę powrotną. Wjeżdżamy na autostradę i po jakichś kilkunastu minutach widzę znajomo wyglądającego jasnozielonego VW Transportera. Okazuje się, że to nasz "znajomy", z którym śmigaliśmy od granicy słoweńsko- chorwackiej. Mijamy Sveti Rok i pogoda się psuje- do granicy kilka razy trafiamy na intensywne deszcze. Jako że płaciliśmy na bramkach kartą to wbijamy się na odpowiednie pasy i ze zdziwieniem widzimy korki po kilka ładnych kilometrów do bramek gdzie płaci się gotówką. Spotykamy tam też sporą grupkę aut, które mijały nas o wiele wcześniej i tu tracą ten czas, który "zarobili" na trasie- kolejny dobry ruch z naszej strony. Po drodze mijamy granicę- jak w tamtą stronę kontrolowano paszporty na każdej bramce to teraz pogranicznicy tylko machają rękoma aby jechać; no tak, Chorwacja od 01.07.2013 jest w Unii. Praktycznie razem dojeżdżamy do stacji benzynowej na granicy słoweńsko- austriackiej. Potem śmigamy przez Austrię do Mikulova, gdzie mamy nocleg. Do Mikulowa dojeżdżamy w godzinach wczesno-wieczornych i kwaterujemy się we wcześniej zarezerwowanym pensjonacie. Pomimo zmęczenia idziemy jeszcze na mały spacer koło zamku i koło 22:00 wracamy do pokoju.


Dzień 12- 07.07.2013
Z rana śniadanko i znowu w trasę. Przelatujemy Czechy całkiem spokojnie- jest niedziela i ruch na autostradach znikomy. Jakoś tak szybko mija ta trasa... Wjeżdżamy do Polski i już definitywnie dociera do nas, że w tym roku przygoda z Chorwacją się zakończyła... Do domku zlatujemy około 19:30, szybko z grubsza rozpakowujemy toboły i siadamy na balkonie- niestety, to już nie ta temperatura, jest około 17 stopni i podmuchuje wiaterek... Nawet Ožujsko nie podnosi temperatury :smo: No cóż... Bywa... Podróż zakończona ale już zaczynamy rozmowę, że może za rok?...
I tego się trzymamy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli i za kilka miesięcy znowu wylądujemy w Chorwacji.
:papa:
Ostatnio edytowano 31.08.2014 01:35 przez piotr. z, łącznie edytowano 1 raz
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7944
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 16.12.2013 13:02

Fajnie było z wami powspominać Poljicę Gdybyśmy w tym roku też ją wybrali zapewne gdzieś byśmy sie tam spotkali (nasz tegoroczny wyjazd był w dniach 23.06 do 05.07), ale w tym roku była wyspa Brač :wink:
mariuszula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 477
Dołączył(a): 21.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariuszula » 16.12.2013 22:59

oj w tej Policy to by to spotkanie byłoby zdecydowanie udane,miejscowość "mlekiem" płynąca.zresztą jak każda na urlopie
Poprzednia strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Cel- Poljica, okolice Trogiru - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone