
Kupujemy bilety i na pierwszy ogień idzie mały budynek z modelami kolejek …


Jest tam taki jeden pulpit z którego można kierować pociągami.
Mikołaj pyta mnie jak to zrobić ...
Chcąc mu pokazać, przełączam jakiś guzik i …. rusza mały model pociągu...

Na to zrywa się pracownik muzeum, odpowiedzialny za to Wnętrze.
Nerwowo przełącza wszystkie dźwignie, wichajstry i rezystory, łapiąc się jednocześnie za głowę i pokazując mi … do jakiej strasznej katastrofy, nie doszło za moją przyczyną.
Gestykuluje przy tym straszliwie, wyrywając sobie resztki włosów z głowy, jak jakiś południowiec.
Wszyscy, stojący dookoła uciekają, zamiast jak to zwykle bywa, zainteresować się bardziej aferą.
Trochę jestem zaskoczony tą ekspresyjną reakcją, ale potakuję grzecznie i przybieram pokorna pozę …
W końcu to ... mea culpa.
Działa …
Człowiek powoli uspokaja się i miota się … coraz mniej.

.png)


.





















.png)
.png)
.png)