Styczniowy Rzym w odcieniach szarości ...

CD...

Jeszcze kawałek i docieramy do zatoczki wcinającej się pomiędzy naszą Vittoriosę, a sąsiednią Sengleę ... ...




Fort Saint Angelo






Senglea

... a teraz zaglądamy w głąb tej zatoczki ... ...









... jeszcze rzut okiem na Vallettę ... ...



... i dla odmiany oglądamy Fort Saint Angelo z drugiej strony ... ...











CDN...

CD...

Skoro podziwiamy fort z drugiej strony tzn., że jesteśmy już w zatoce Kalkara ... ...




Royal Naval Hospital Bighi



... a następnie ponownie kierujemy się w stronę otwartego morza ... ...







... po drodze mijamy jeszcze takiego kolosa ... ...





... a uprzedzając nieco fakty, będziemy mieli okazje popłynąć nim ... ...





... najwyższy czas ponownie przygotować się na najgorsze ... ...





... droga powrotna była chyba jeszcze bardziej stresująca ... ... co prawda rodzinka siedziała już pod górnym pokładem, ale żeby dostać się z powrotem do Marsamxett Harbour musieliśmy dosyć daleko wyjść na otwarte morze żeby wyczekać odpowiedni moment i obrócić się prawie o 180 stopni, a trzeba było to zrobić pomiędzy dwiema falami ... ... na szczęście kapitanowi ten manewr się udał i spokojnie wpłynęliśmy na zatokowe wody ... ...





... rejs zakończyliśmy około godz: 12:00 w porcie w Sliemie ... ...



CDN...

kmichal napisał(a):

Mikeee napisał(a):niczym posąg Chrystusa zatopiony w wodach San Fruttuoso, niedaleko Portofino...

... u wybrzeży Malty też jest zatopiony Jezus ... ...

ooo, nawet w podobnej pozie...

kmichal napisał(a):... tego typu rejsy organizowane są przez wiele miejscowych firm ... ... my wybieramy Captain Morgan ... ...

to chyba dobry wybór? Jak mam kupić rum, to zawsze wybieram ten o takiej właśnie nazwie

pozdrawiam,
Michał

Mikeee napisał(a):ooo, nawet w podobnej pozie...

... czyli mamy pewność, że to ta sama osoba ... ...

Mikeee napisał(a):to chyba dobry wybór? Jak mam kupić rum, to zawsze wybieram ten o takiej właśnie nazwie

... ... nie narzekaliśmy, ale też porównania nie mamy, ponieważ z innych firm nie korzystaliśmy ... ...
Pozdrawiam.

Widzę, że letnia Malta jednak bardziej słonecznie i jasno się prezentuje niż styczniowa
Jeszcze kilka stron do nadrobienia mi zostało.

Pozdrawiam

Beata W. napisał(a):Widzę, że letnia Malta jednak bardziej słonecznie i jasno się prezentuje niż styczniowa

... dokładnie, chociaż zimą też narzekać nie mogliśmy ... ...

Beata W. napisał(a):Jeszcze kilka stron do nadrobienia mi zostało.

... w weekendy nie piszę, więc dalej nie odjadę ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... w weekendy nie piszę, więc dalej nie odjadę ... ...

...to całe szczęście...
Ty nie odjechałeś...a ja zdążyłem dojechać...

ajdadi napisał(a):...to całe szczęście...

... ... na szczęście weekend zaczął się rewelacyjnie ... ...

ajdadi napisał(a):Ty nie odjechałeś...a ja zdążyłem dojechać...

... ... weekend jest zarezerwowany dla rodzinki ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... ... na szczęście weekend zaczął się rewelacyjnie ... ...

...no lepiej się nie mógł rozpocząć...PIĄTKA

ajdadi napisał(a):...no lepiej się nie mógł rozpocząć...PIĄTKA

... wreszcie dało się to oglądać, chociaż głupich błędów i tak było sporo ... ... oby teraz było już tylko lepiej ... ...
Pozdrawiam.

CD...

Po rejsie jeszcze przez chwilę zostajemy w Sliemie, a w zasadzie na jej nabrzeżu, a następnie promem przez zatoczkę płyniemy do stolicy ... ...



... z przystani udajemy się w kierunku centrum Valletty natrafiając na Old Mint Street na miejscowe święto ... ...







... takiej okazji przepuścić nie możemy i idziemy w stronę "tłumu" uczestniczącego w uroczystościach ... ...







... zaczyna nam się tutaj podobać - jest kolorowo ... ...







... gra miejscowa orkiestra ... ...







... no i barwy są odpowiednie ... ...







CDN...

CD...

Jednak im dłużej przyglądamy się tej "manifestacji" to mamy coraz większe wątpliwości o co tak naprawdę chodzi w tym jakby nie było kościelnym zbiorowisku ... ...







... a nasze największe wątpliwości budzą młodzi ludzi, którzy okrzyki "radości" wznoszą trzymając w rękach piwo lub popalając papierosy ... ...







... dla nas to "zbiorowisko" zaczyna przypominać pomieszanie naszego Bożego Ciała z kibolami wracającymi z meczu ... ...





... no cóż - co kraj to obyczaj, ale tych używek w trakcie takiego święta i to na Malcie to się zdecydowanie nie spodziewaliśmy ... ...





... na końcu dowiadujemy się, że tak na prawdę to właściwe święto będzie dopiero jutro ... ...



... a kościół w którym odbywają się te uroczystości to ... ...



... jednak niesmak pozostał ... ...





CDN...

CD...

Z "uroczystości" udajemy się do centrum Valletty, gdzie w naszym Volare Cafe zajadamy się przepysznymi lodami ... ...







... a następnie idziemy wypocząć w Lower Barrakka Gardens ... ...











... z ogrodów podziwiamy Siege Bell War Memorial ... ...







... oraz nieco dalsze okolice ... ...







... jednak najbardziej podoba nam się sam park ... ...









... po ponad godzinnym leniuchowaniu w przepięknych ogrodach wracamy w kierunku przystani promowej, skąd po chwili odpływamy do naszej ulubionej Vittoriosy ... ...



CDN...

CD...

Na kwaterze urządzamy sobie nieco spóźnioną siestę, a późnym wieczorem idziemy jeszcze na spacer po najbliższej okolicy ... ...













... o tej porze temperatura jest odpowiednia, a brak ludzi jeszcze dodatkowo zachęca do takich spacerów ... ...











... a jutro znowu trochę popływamy ... ...

CDN...

Trochę w szoku jestem...piwo i papierosy na uroczystościach przykościelnych...przecież to Malta...

Kolejny fajny i intensywny dzionek za Wami...