Beskidy.

Interseal. napisał(a):Zdjęcie zrobione na Klimczoku około ósmej rano.

Przepiękne!

Tylko, żeby zobaczyć takie cuda, trzeba się poświęcić i wstać w środku nocy , ale chyba warto...

maslinka napisał(a):Tylko, żeby zobaczyć takie cuda, trzeba się poświęcić i wstać w środku nocy , ale chyba warto...

Dla takich widoków...
6:15 AM nad Sokolicą.



Pozdrawiam.

Interseal. napisał(a):

maslinka napisał(a):Tylko, żeby zobaczyć takie cuda, trzeba się poświęcić i wstać w środku nocy , ale chyba warto...

Dla takich widoków...
6:15 AM nad Sokolicą.

Super!

Ten weekend jest, jak na złość, deszczowy A cały tydzień, kiedy trzeba było pracować, świeciło słońce Pogoda bywa złośliwa...

Ponieważ nowego materiału zdjęciowego brak, powspominam trochę

Właśnie "znalazłam" zdjęcia z Brennej, z podobnej trasy, która została już tu opisana, ale tym razem przeszliśmy ją w odwrotnym kierunku. Zdjęcia z sierpnia 2017 roku.


26.08.2017: Brenna Hołcyna - Hala Jaworowa - Kotarz - Grabowa - Brenna Hołcyna

Mapa trasy:



Zaczynamy w Dolinie Hołcyny:



Początkowo idziemy czerwonym szlakiem, czyli Bajkowym Szlakiem Utopca :



Mijamy przystań z rowerami wodnymi:



i odbijamy na niebieski szlak.



Przechodzimy przez Halę Jaworową:



Bardzo lubię to miejsce

Widok na Czantorię i szczyty Beskidu Śląsko-Morawskiego:



Moje ulubione drzewo na Hali Jaworowej :



Już się pojawiło w tym wątku...

Kusi nas, ewidentnie dość nowa, tablica :



Piknik Bar na Kotarzu wygląda tak:




Można zjeść coś z grilla:



i oczywiście napić się piwa

Chyba sięgam po kiełbaskę :



A wszystko to z widokiem na Małe Skrzyczne, Kopę Skrzyczeńską i Malinowską Skałę:



i przede wszystkim na całkiem nowe trasy Szczyrkowskiego:



Zdjęcia były robione przed pierwszym sezonem otwarcia ośrodka "po nowemu". I pomyśleć, że do tej pory nie nartowaliśmy w nowym-starym Szczyrku... Ostatnio byliśmy tam jeszcze za czasów "szalonych orczyków"

Na Kotarzu znajduje się ołtarz, przy którym można zobaczyć kamienie z różnych części świata:




Idziemy dalej, w stronę Grabowej. Czasami w podskokach :



A czasami ogarnia nas głupawka :



Bardzo ładny szlak:



Chata na Grabowej też "po nowemu":



Ale się ten świat zmienia...

Za Grabową odbijamy na czerwony szlak i podziwiamy Halę Jaworową, na której byliśmy niedawno:



Czytając "głupoty" o zakochanym Utopcu:



schodzimy do Doliny Hołcyny i kończymy ten dość krótki, ale bardzo przyjemny spacer Polecam taką wycieczkę!

maslinka napisał(a):Ten weekend jest, jak na złość, deszczowy A cały tydzień, kiedy trzeba było pracować, świeciło słońce Pogoda bywa złośliwa...

Ponieważ nowego materiału zdjęciowego brak, powspominam trochę

Mnie też pogoda pokrzyżowała plany bo miałem chrapkę na jakąś wędrówkę Może za tydzień się uda.
Ale fajnie, że przynajmniej tutaj można sobie górki pooglądać

maslinka napisał(a):Przechodzimy przez Halę Jaworową:

Cześć

Trochę się uśmiecham, gdyż jest to miejsce gdzie nigdy nie byłem.
Chyba jedyny szlak w Brennej, którym nie szedłem.


Ja dla odmiany w sobotę rano poszedłem z Bielska do Brennej. Przywitał mnie nienaturalny wschód słońca. Potem pogoda w kratkę, ale na dobre rozpadało się dopiero wieczorem. Zdjęć z tej trasy nie posiadam, gdyż chodzę tamtędy kilka razy w miesiącu i trochę mi się trasa opatrzyła.



Wyjście z pętli autobusowej Wapienica Zapora, przez Palenicę i Przykrą na Błatnią. Zejście do Brennej Centrum. Wyjście wzdłuż wyciągu narciarskiego na pasmo Starego Gronia, zejście zielonym do doliny Leśnicy i szlakiem w kierunku Trzech Kopców Wiślańskich jeszcze jakiś kilometr... i jestem w domu .

Dziś natomiast poszedłem tylko na spacer na polanę na Groniku przy zielonym szlaku na Trzy Kopce Wiślańskie, a po obiedzie na Świniorkę przy niebieskim szlaku na Równicę.





Miałem zamiar wracać z Centrum Brennej do Bielska przez Błatnią, ale padał deszcz.

Pozdrawiam.

greenrs napisał(a):Mnie też pogoda pokrzyżowała plany bo miałem chrapkę na jakąś wędrówkę Może za tydzień się uda.

Mam nadzieję...

Interseal. napisał(a):

maslinka napisał(a):Przechodzimy przez Halę Jaworową:

Cześć

Trochę się uśmiecham, gdyż jest to miejsce gdzie nigdy nie byłem.
Chyba jedyny szlak w Brennej, którym nie szedłem.

Niemożliwe!

Interseal. napisał(a):Dziś natomiast poszedłem tylko na spacer na polanę na Groniku przy zielonym szlaku na Trzy Kopce Wiślańskie, a po obiedzie na Świniorkę przy niebieskim szlaku na Równicę.

Myśleliśmy o tym, żeby dzisiaj pojechać do Brennej Ale rano sprawdziliśmy prognozy i odpuściliśmy. Na Twoich zdjęciach widać, że nie było źle... Chociaż pewnie tak jak w Gliwicach - słońce i deszcz, na przemian.

Parę zdjęć Beskidu Sądeckiego w zimowej odsłonie .

Nefer napisał(a):Parę zdjęć Beskidu Sądeckiego w zimowej odsłonie .

Piękne zdjęcia! Góry najbardziej lubię w zimowej odsłonie. No, może jesień też jest nie najgorsza

Z którego to szlaku?

Cieszę się, że wątek żyje

Dziękuję .

To taki mix z różnych szlaków: niebieski Muszyna - Legnava po stronie słowackiej; żółty między Górą Parkową a Huzarami; droga techniczna ze schroniska na Jaworzynie do Czarnego Potoku.

Nefer napisał(a):To taki mix z różnych szlaków: niebieski Muszyna - Legnava po stronie słowackiej; żółty między Górą Parkową a Huzarami; droga techniczna ze schroniska na Jaworzynie do Czarnego Potoku.

Nie znam zbyt dobrze Beskidu Sądeckiego. Trochę za daleko od nas na jednodniową wycieczkę, a z noclegami byliśmy tam tylko raz - w maju 2007 roku, w Rytrze. Trzeba będzie kiedyś powtórzyć

Wrzucę jeszcze wycieczkę sprzed roku - z czeskiego Beskidu Śląsko-Morawskiego. Była to w zasadzie wędrówka od chaty do chaty

1 maja 2019: Horní Lomná - Kolářova chata Slavíč (915 m) - Chata Kamenitý - Horní Lomná

Na początek - mapa:



Startujemy żółtym szlakiem z Górnej Łomnej (Horní Lomná):



Widok na Velką Polanę i Mionší vrch:



Po jakiejś godzinie marszu jesteśmy już przy Kolářovej chacie pod Slavíčem:




Schronisko to bardzo ucierpiało podczas II wojny światowej. To, co z niego zostało, rozebano w 1949 roku. Aktualnie istniejący budynek jest rekonstrukcją dokonaną po 1991 roku, kiedy to rodzina Kolář odzyskała swą dawną własność.

Zajmujemy miejsca i po chwili na stół wjeżdżają takie pyszności - Radegast z pianką :



i smažený sýr z hranolkami. Moja mina mówi wszystko :



To jeden z powodów (jeden z ważniejszych ), dlaczego wybieraliśmy czeskie góry, przed koroną...

Po jakimś czasie opuszczamy gościnną werandę:



i idziemy dalej - najpierw czerwonym, później żółtym szlakiem w stronę kolejnej chaty

Widoczki:




Przed nami Chata Kamenitý:




Tu już odpoczywamy bez piwa :



I podziwiamy wiosenne widoki:




A potem już tylko w dół:



To dość popularny szlak:



Nic dziwnego, prowadzi do chaty

Spojrzenie za siebie:



Na koniec - trochę asfaltowanie w Górnej Łomnej:



Żeby się lepiej szło, wstępujemy na zimną kofolę I domykamy pętelkę.

Miły spacer z czeską pianką w tle

Pozdrawiam Łazików i nie tylko

maslinka napisał(a):Nie znam zbyt dobrze Beskidu Sądeckiego. Trochę za daleko od nas na jednodniową wycieczkę, a z noclegami byliśmy tam tylko raz - w maju 2007 roku, w Rytrze. Trzeba będzie kiedyś powtórzyć

Ja bardzo lubię Beskid Sądecki, wielokrotnie tam bywałem. I uważam, że warto tam się wybrać nawet na dłużej .

maslinka napisał(a):1 maja 2019: Horní Lomná - Kolářova chata Slavíč (915 m) - Chata Kamenitý - Horní Lomná

Natomiast zupełnie nie znam zagranicznej części Beskidów (np. tych miejsc z ostatniego Twojego wpisu). Co najwyżej chodziłem szlakami granicznymi.

maslinka napisał(a):Wrzucę jeszcze wycieczkę sprzed roku - z czeskiego Beskidu Śląsko-Morawskiego. Była to w zasadzie wędrówka od chaty do chaty

Cześć.
W Śląsko-Morawskim chat nie brakuje
W ubiegłym roku zrobiliśmy kilka fajnych pętelek idąc "od chaty do chaty".
Czesi nie zbierają chyba kani - grzybów, którymi pod chatą Kamenitý, wypełniliśmy plecaki idąc z Łomnej wczesną jesienią.

Bardzo lubimy tę część Beskidów.

Pozdrawiam.

Nefer napisał(a):Ja bardzo lubię Beskid Sądecki, wielokrotnie tam bywałem. I uważam, że warto tam się wybrać nawet na dłużej .

Na pewno warto!

Interseal. napisał(a):W Śląsko-Morawskim chat nie brakuje
W ubiegłym roku zrobiliśmy kilka fajnych pętelek idąc "od chaty do chaty".

Pamiętam, że kiedyś się tam minęliśmy (nie po raz pierwszy zresztą ). Wy byliście chyba w chacie Kamenitý, a my, w tym samym czasie, w Kozubovej

Krótka wycieczka do miejsc dawno nieodwiedzanych

Tutaj ruszamy - Glinka.
Początek taki sobie - głównie z powodu płyt i asfaltu. Gdy byłem tu jakieś 20 lat temu, była fajna kamienisto-błotna droga. No i wtedy istniała jeszcze chyba gospoda, gdzie można było napić się piwka, ewentualnie setkę ze śledzikiem jeśli ktoś woli


Widok na Muńcuł i Rycerzową.


Widok na Lipowską i Rysiankę.