BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 ...

opowieść jest fantastyczna...super się czyta w pracy szczególnie :)

jestesm na 46 stronie i mam pytanie..czy jest możliwość aby ktoś jakoś połączył samą całą opowieść tak jak jest to zrobione w opisie zawodowca w pdf...????

PAPo w dziale logistyki pracujesz???:)

Do PAP-y.

Dzień przed długim majowym weekendem jakis czort zaprowadził mnie do Twojej relacji.
Efekt tego był taki, że to co większość czytała przez długie miesiące ja skonsumowałem w tenże długi weekend.Bilans: dwie sprzeczki z żoną,pierwsza o to, że zamiast pojechać na nasze ulubione rolki siedzę już którąś godzinę przed laptopem.Druga o to, że moja żona chciała na sekundkę tylko zajrzeć do Waszej relacji a skończyło się na prawie dwóch godzinach.
My z żoną również jesteśmy miłośnikami Bałkanów, w czerwcu wybieramy się tam poraz czwarty. Z Waszej relacji wynika, że bardziej pociągają Was odludzie , góry i cisza. Na nas tez największe wrażenie zrobił Vukovar, Sarajevo, kanion Pivy, Mostar itd.
Jest jednak coś, co każe mi stanąć w obronie Dubrovnika, który pisząc oględnie porządnie objechaliście. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Wasza ocena Dubrovnika została zdefiniowana spotkaniem z policjantami na chwilę przed odwiedzeniem tego miasta. W poprzedzającym zdaniu pojawiły się dwa powody, które wpłyneły na Waszą opinię o Dubrovniku,po pierwsze rzeczone spotkanie z policja a po drugie odwiedziny, które w swojej definicji sa krótkie.
Jeśli chodzi o policję, to całkowicie się z Tobą zgadzam odnośnie podstaw kultury, ale chyba najzwyczajniej w świecie miałeś pecha, bo moje kontakty z tą służbą mundurową miały się zupełnie inaczej. Gdy 4 lata temu Czarnogórska policja ukarała mnie mandatem o naprawdę śmiesznej wartości, to moja żona stwierdziła, że oni byli speszeni faktem, że karzą ludzi, którzy odwiedzają ich kraj. Tydzień później Bośniccy policjanci również 'ustrzelili' mnie za nieznaczne przekroczenie prędkości i ponownie mandat był absolutnie akceptowalny a do tego pogaworzyliśmy o tym i o tamtym.Co ciekawe Polska kojarzyła się im z.........Dudkiem.Moje dwa spotkania z policja Chorwacką to w pierwszym przypadku naprawdę duży zjazd wartości mandatu po bardzo grzecznej wymianie poglądów, a w drugim odstapienie od jego wymierzenia, mimo wyprzedzania na lini ciągłej.Długo wtedy rozmawialiśmy o Gdańsku a także o tym , żebyśmy wracali bezpiecznie i takie tam. Obawiam się że 'Wasz' policjant ma być może żonę w jakimś hotelu i źle znosi,że ta wraca poźno do domu,nie wiem, ale nie zamierzam go absolutnie bronić. Ja zdecydowanie wyżej oceniam kulturę bałkańskich policjantów w porównaniu z naszymi.Jedno z moich spotkań z tymi panami w polsce skończyło się skargą w komendzie wojewódzkiej a co za tym idzie konsekwencjami w postaci nagany wobec chamskiego policjanta.
Gdy pierwszy raz jechliśmy do Dubrovnika w 2001 roku autostrady kończyły się gdzieś między Zagrzebiem a Rijeką, to i turystów było mniej.Zawsze jeżdzimy w czerwcu i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że termin wrześniowy sądząc po relacjach jest popularniejszy. Przede wszystkim zamieszkajcie nad starym miastem, na zdjeciu poniżej masz widok z naszego apartamentu.W tym roku zapłacimy za niego 80 euro,ale w cztery dorosłe osoby i dwoje dzieci(cena jest specjalna dla nas),ale obok jest apartament dla mniejszej rodziny z takim samym właściwie widokiem za 60 euro, czyli za tyle ,ile żadała od Was pani w Hvarze za swoje katakumby .Z gospodarzami porozmawiać można biegle po angielsku i po włosku a po niemiecku równiez da się porozumieć.Różnica poziomów jaka jest do pokonania też nie stanowi problemu,poniewaz gospodarze specjalnie przespacerowali się z nami, żeby pokazać którędy wchodzić , żeby się nie zmęczyć a przy okazji zobaczyć jak mieszkają Dubrovniczanie i gdzie zrobić tanie zakupy.



W Dubrovniku można się rozsmakować podziwiając go po zmierzchu.W tym mieście turyści najcześciej wypełniają główną ulicę i dwie równoległe.Pospacerujcie trochę wyżej a zorientujecie się ,że nagle jesteście sami



A może się tez zdarzyć, że Wasza córka spotka równie samotnego, młodego kotka.



Nieopisanym przeżyciem jest podziwianie panoramy Dubrovnika po zmroku.Wjazd na wzgórze SRDJ będzie dla Was dodatkowym przeżyciem.Widzieć ruch miasta , ale słyszeć tylko dźwięki natury to niesamowite uczucie.Byliśmy tam trzy razy i tylko raz spotkaliśmy dwójkę turystów a właściwie roweroturystów,więc cisza i samotność gwarantowane zapewne.



Jest tam całe mnóstwo miejs, które zapewne przy Twojej dociekliwości znajdziecie tylko dla siebie.My mamy ich tam wiele i to wcale nie muszą być miejsca w ścisłym starym mieście.

Do pobliskiego Trsteno będzie dość blisko a napewno zachwyci Cię ta swoista oaza spokoju.Widok z parku.




Wycieczka na Lopud też jest wskazana.
http://www.lopud.nl/lopud/basis-p.htm

Nie miałem wątpliwej przyjemności korzystać z kibelka z dziurką o którym pisała Twoja żona.Korzystałem z bardziej europejskich toalet,ale czyż nie lepiej, żeby były takie toalety i czysto w uliczkach, czy może bardziej atrakcyjne wydają się bramy cuchnące stęchłym moczem w uliczkach "tego" Gdańska czy "tego" Krakowa.

Dajcie jeszcze jedną szansę Dubrovnikowi i pamietajcie,że te watahy turystów, które tak często nam przeszkadzają to przecież my wszyscy.

Kaszubskiexpresie - czyżby to przymiarka do do Twojej relacji

Ps.Przeczytałem to co napisałeś z przyjemnością i ze zrozumieniem

Janusz Bajcer napisał(a):Kaszubskiexpresie - czyżby to przymiarka do do Twojej relacji

Ps.Przeczytałem to co napisałeś z przyjemnością i ze zrozumieniem

Chciałem potrenować a przy okazji obronić Dubrovnik, skrzywdzony moim skromnym zdaniem w relacji PAP-y.Pozdrav.

Mimo wszystko obstaję przy tym, że Dubrovnik jest przereklamowany, a na dodatek obsługa np. w knajpach ma już dość wszystkiego tego dziadostwa, które do nich przyjeżdża i to widać i czuć po kulturze obsługi i grzeczności i gościnności. Dla mnie chamstwo z jakim się tam spotkałem wyleczy mnie na parą lat by jeszcze raz tam pojechać.

Podobnie jest zresztą w Pradze, zwłaszcza w ostatnich 4 wolnych dniach, gdzie Czesi przeszli już samych siebie. Ale zawsze jest możliwość zamknąć kramik i dać innym, którzy jeszcze mają ochotę zarabiać pieniądze...

Socjalizm, socjalizm....

MWN napisał(a):Mimo wszystko obstaję przy tym, że Dubrovnik jest przereklamowany, a na dodatek obsługa np. w knajpach ma już dość wszystkiego tego dziadostwa, które do nich przyjeżdża i to widać i czuć po kulturze obsługi i grzeczności i gościnności. Dla mnie chamstwo z jakim się tam spotkałem wyleczy mnie na parą lat by jeszcze raz tam pojechać.
Podobnie jest zresztą w Pradze, zwłaszcza w ostatnich 4 wolnych dniach, gdzie Czesi przeszli już samych siebie.

Przegięcia w opiniach raczej nie są wskazane, bo w obu miejscach bywa też zupełnie inaczej, niż napisałeś, zwłasza jak się wybierze knajpkę w mniej obleganych przez turystów zakątkach. Można się wtedy poczuć jak najbardziej oczekiwany gość . Tak więc ja z pewnością z wielką chęcią zawitam i w Dubrowniku, i w Pradze - z której nam również te milsze wspomnienia (też w długi weekend - w ubiegłym roku na Boże Ciało).

MAP-o i PAP-o, Lenko i Jasiu - po prostu dziękuję za piękną relację!

Ja chyba bylem w innym Dubrovniku, w Trogirze i Splicie mialem wrazenie, ze sa zmeczeni turystami ale tego nie rozpamietuje.To samo dotyczy Pragi, slyszalem przed wyjazdem, ze Czesi moga czuc sie Europejczykami bardziej niz my,ale z niczym takim sie nie spotkalem.Gdy wyjezdzalem na urlop do Danii, znajomi ostrzegali mnie, ze poczuje sie tam jak ubogi krewny a tam spotkalem same zyczliwe i usmiechniete buzie.Moze chodzi po prostu o nastawienie.Wszystko bedzie ok az tu nagle ostatniego dnia urlopu jakis gosc powie cos nie tak i caly urlop uznamy za nieudany.

kaszubskiexpress napisał(a):Ja chyba bylem w innym Dubrovniku, w Trogirze i Splicie mialem wrazenie, ze sa zmeczeni turystami ale tego nie rozpamietuje.To samo dotyczy Pragi, slyszalem przed wyjazdem, ze Czesi moga czuc sie Europejczykami bardziej niz my,ale z niczym takim sie nie spotkalem.Gdy wyjezdzalem na urlop do Danii, znajomi ostrzegali mnie, ze poczuje sie tam jak ubogi krewny a tam spotkalem same zyczliwe i usmiechniete buzie.Moze chodzi po prostu o nastawienie.Wszystko bedzie ok az tu nagle ostatniego dnia urlopu jakis gosc powie cos nie tak i caly urlop uznamy za nieudany.

kaszubskiexpress,

MWN może trochę ostro to napisał, ale ja się z nim w 90% zgadzam. Ty też masz rację, że wielką role w naszym odbiorze miejsc i ludzi odgrywa nasze nastawienie. I stąd masz też rację, że w naszym przypadku z całą pewnością spotkanie pana policjanta przed dojechaniem do miasta nie zrobiło dobrze naszemu nastrojowi ducha, a co za tym idzie, naszemu nastawieniu do samego miasta. Tak się jednak składa, że ów pan polcjant mógł być bardziej wyrozumiały, wszak nie przekroczyłem tej ciągłej linii w sposób obiektywnie patrząc brawurowy, a w tle owego łamania prawa było podziwianie jego miasta. To już nawet w Białorusi milicjanci to wiedzą , więc kiedy zatrzymałem się na dwie minuty na głównym placu w Mińsku w miejsu niedozwolonym aby zrobić zdjęcie, pan władza podbiegł, ale na widok aparatu pokiwał tylko palcem i pozwolił dokończyć operacji ... ale może masz rację, że ten pan w HR miał zły dzień ... sęk w tym, że jak pisałem w relacji, nasze nastawienie było tak samo otwarte do wszystkich tybylczych ludności na naszej trasie, ale jedynie w HR mieliśmy sposobność natykać się na osobników płci obojga, którzy ewidentnie mieli złe dni ... może to kwestia klimatu ...

Reasumując, nie chcę nikogo zniechęcać do Dubrovnika. Ma on z całą pewnością liczne walory i co widać po tym forum, licznych zwolenników . I bardzo dobrze . Nas jednak nie urzekł, i podobnie jak cała riviera w HR, w odróżnieniu od interioru HR, na tą chwilę plasuje się bardzo daleko na liście miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić w najbliższej przyszłości . Co się tyczy nadmorskich Chorwatów, to rok czy dwa nieurodzaju w napływie turystów baaaardzo dobrze by zrobił ich samoocenie i podejściu do turystów ...

Pozdrawiam,

PAP

luk006 napisał(a):MAP-o i PAP-o, Lenko i Jasiu - po prostu dziękuję za piękną relację!

Łukaszu,

Piękną jak piękną, ale ważne że Ci się podobała ...

Pozdrawiam,

PAP

PAP w kontekście tego co napisałeś to mogę uznać, że miałem szczęście poznając Chorwację 7 lat temu, gdy turystów wyczekiwano.........Mam nadzieję, że jednak znajdziecie w tym kraju miejsca i ludzi, które(którzy) Was urzekną swoim pięknem i otwartościa. Twoja żona jest historykiem, więc ma spore szanse na znalezienie tam(nam się udało) miejsc nie tkniętych turystyczną komercją, w których odległej historii będzie mogła ''posmakować'' spacerując kamiennymi chodnikami, którymi kilkaset lat wcześniej przechadzali się mieszkańcy tych ziem nie przepuszczając zapewne, że wiele lat później narody tak im odległe będą polemizować za pośrednictwem internetu o ich ojczyźnie.Życzę kolejnych wspaniałych wojaży.

Lubisz skanseny , więc może to Cię zainteresuje
http://www.sobisz.blogspot.com/2007/08/ ... nkier.html

kaszubskiexpress napisał(a):Lubisz skanseny , więc może to Cię zainteresuje
http://zdjecia.polska.pl/katalog/galeri ... d,5249.htm

Działa

jak zawsze niezawodny

Hmmm, no i koniec .
Było FANTASTYCZNIE spędzić z Wami tę podróż.
Teraz nic tylko czekać na kolejne relacja, na szczęście już maj - sezon wyjazdowo- urlopowy rozpoczęty

Do kolejnego poczytania