Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bałkańska opowieść 2006

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 04.09.2006 00:58

Późno, bo późno ... .
Ale jestem!

Jeśli się tu wcinam .. to znaczy, że czytałam :)

Wiesz co, Kamil?
Należysz do nielicznych, którzy piszą tzw. ciurkiem (no, prawie...) a czytanie ich mnie nie męczy.

Jaśniej?

Już na starcie opadają mi ręce na widok ... ściany liter .

Może to wina słabnącego wzroku :oops: (starość - nie radość ) ale zazwyczaj tak pisany tekst (chodzi mi o stronę wizualną - nie : merytoryczną) szybko męczy moje oczy.

Twoją relację przeczytałam bez problemu.
To oczywiste, że będę czytać dalej - choćby mi przyszło suwać przy tym granatowym suwakiem po prawej od góry do dołu i od lewej do prawej - przez cały ekran :lol: .

Pozdraviam i - jak przedmówcy (oraz Ci, co "głośno" się nie wypowiedzieli) - czekam na ciąg dalszy.

Czekamy :D
von Laos
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 28.10.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) von Laos » 04.09.2006 11:06

Cześć zawodowiec,

Niech to licho, mało brakowało, a w taki sam sposób zakończylibyśmy nasze wojaże... 8O
Ty w HR gdzieś pomiędzy Zagrzebiem, a Varażdinem, a ja w BIH między Vlasenicą a Zvornikiem.
:?
Parafrazując pewien tekst z Blues Brothers powiem tylko, że Przenajświętrza Panienka, patronka przyczepności czuwała. Po dwóch długich poślizgach oddała nam to, co chwilę wcześniej podstępnie zabrały siły zła i ciemności. 8)
Ech, nie ma się czym chwalić, jechałem ciut za szybko, wiem... :oops:

Zdjęcia z doliny Valbone i Prokletije mam już gotowe. Teraz komponuję relację.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 04.09.2006 13:27

Cześc cześć wszystkim! Zawodowiec! Dołączam do oglądczy i czytaczy serialu :D !!! Nieźle sie zaczyna! :lol: Czytam, czytam, czekma, czekam i ze swoim się nie śpieszę, bo tyyyyyyle będziemy mieli do czytania!
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 04.09.2006 20:55

shtriga napisał(a):Cześc cześć wszystkim! Zawodowiec! Dołączam do oglądczy i czytaczy serialu :D !!! Nieźle sie zaczyna! :lol: Czytam, czytam, czekma, czekam i ze swoim się nie śpieszę, bo tyyyyyyle będziemy mieli do czytania!


Cześć wiedźminko :lol: Trochę mnie zmartwiłaś,że ze swoim się nie spieszysz,bo jak czytam u Janqesa... to się działo :lol:
Pozdrav
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 05.09.2006 08:43

Dzięki wszystkim! Teraz będzie spokojnie, bez żadnych zwrotów akcji :)
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 05.09.2006 08:46

2. Mieszane uczucia
31 lipca - 1 sierpnia

Rano sympatyczna właścicielka nie robi żadnych problemów, chociaż cena za noc sporo przebija znane nam małe przydomowe kampy. No ale ten jest duży, mieści się na kilku piętrach, prawie wszystkie miejsca zajęte, towarzystwo z całej wschodniej i zachodniej Europy, za najbliższych sąsiadów mamy rodzinę Słoweńców i parkę jaszczurek. Odpoczywamy sobie leniwie po trudach dwudniowej podróży, kąpiemy się na kampowej plaży. Woda w morzu mieści się w środkowej strefie stanów zimnych. Stopniem nieprzejrzystości i zaśmiecenia przypomina sytuację na polskiej scenie politycznej. Myślimy czy jutro nie zwodować kupionego przed samym wyjazdem pontonu i nie pomachać wiosłami na którąś z widocznych wysepek, kuszących fajnymi skałkami. Na razie na myśleniu się kończy.

Obrazek

Wieczorem idziemy zobaczyć centrum. Przechodzimy obok drugiego kampu, a właściwie zespołu kampów. Na tablicy przy wejściu zachęcają zdecydowanie niższe ceny, ale położenie jakby na środku promenady w Międzyzdrojach. W miejscowości są małe sklepiki ze wszystkim co potrzeba, poczta, kilka barów i restauracji. W jednej z nich zostajemy na rybnej kolacji. Jest smacznie. Twarze dwóch kelnerów, czy też właścicieli, są wybitnie pokerowe. Ag mówi, że wyglądają na morderców. Dopiero trzeci, młodszy kelner wnosi trochę ożywienia w ogólny charakter obsługi. Kończymy jeść, płacimy, już mamy wychodzić, gdy jakoś ni stąd ni z zowąd nawiązuje się rozmowa z parą Włochów z sąsiedniego stolika. Okazuje się że mają jakieś związki z Polską, byli nawet w Łodzi.

W nocy chyba coś nas gryzie. Ogólnie w Molunacie ja twierdzę że widziałem kilka komarów, może nawet jakiegoś zabiłem. Ag twierdzi że żadnego nie widziała.

Na następny dzień planujemy park narodowy Prevlaka. Tzn. ja planuję, czytałem kiedyś że fajny, dziki, ze skalistym wybrzeżem, czystą wodą i bogatym życiem podwodnym. Ag jakoś ciągle nie ma przekonania do tych okolic, chciała od razu na nasz ulubiony Hvar. Ja ją ciągam po jakichś dziwnych miejscówkach. Możliwe że miała rację, ale mnie ciągle nosi i sam muszę sobie wyrobić zdanie o każdym miejscu.

Wąska droga prowadzi przez wsie i pustkowia, dochodzi do któregoś kolejnego rozstaja. W lewo drogowskaz na przejście do Czarnogóry. Znaczy jest przejście, chociaż go nie ma na mapie. Może wracając się wyskoczy. W prawo Prevlaka.

Zostawiamy skodzinkę na jedynym możliwym parkingu, cena wliczona w bilet, 15 zwierzaków od łebka. Rozważamy możliwość wypożyczenia górskich rowerów. Wybieramy jednak leniwą opcję przewiezienia tyłków turystyczną kolejką, która przemieszcza nas powoli do ruin twierdzy na końcu półwyspu.

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek

Chwilę łazimy, robimy parę fotek, pytamy kiedy przyjeżdża następna kolejka. Wszyscy inni wracają, my mamy 3 godziny na plażowanie na skałkach niedaleko twierdzy. Lepsze skały są po drugiej stronie cypla dalej na zachód, ale tam by trzeba z pontonem, albo z odrobiną samozaparcia w długodystansowym pływaniu i łażeniu po skałach. A nam się dziś jakoś nie chce... Poza tym Prevlaka ma tereny do paintballa, sztuczną ściankę wspinaczkową i jeszcze parę innych atrakcji, ale to już nie tym razem.

Woda jest czysta, nie taka zimna jak w Molunacie, nurkujemy z maskami między ławicami rybek. Wracamy na górę do drogi i przystanku kolejki. Zanim przyjeżdża, udaje mi się jeszcze znaleźć zejście na skały pod samą twierdzą. Co prawda wymaga przejścia za tablicę "wstęp wzbroniony", ale jest dosyć dogodne, nawet nie trzeba się specjalnie drapać. Kolejka podjeżdża, następni ludzie idą zobaczyć twierdzę, zabieramy się z nimi z powrotem.

Obrazek Obrazek

Szybkie lody przy parkingu i ruszamy. Podjeżdżamy na malutkie przejście graniczne koło wsi Kobila, stoimy przed szlabanem, dłuższą chwilę nikt do nas nie wychodzi. W końcu sam podchodzę i pukam do baraku. Pogranicznik przeprasza, nie słyszał samochodu przez głośno pracującą klimę.

Spacerek po Herceg Novi, jakieś zakupy, zdjęcia z najwyższej baszty miejskich murów. Zupełnie nie planowaliśmy że tu wpadniemy, nie mamy nawet żadnego przewodnika, zresztą jest już za późno na większe zwiedzanie. Ale czasem w ten sposób się znajduje najfajniejsze miejsca. Ta reguła się dziś jeszcze raz potwierdzi.

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Przed samą granicą mały drogowskaz cyrylicą, wskazujący w prawo: cerkiew św. Ilji. Nie ma jej na naszych mapach. Jedziemy? Jedziemy. Wąska dróżka, ostre serpentyny, po jakimś czasie asfalt się kończy. Kamienista droga jest coraz stromsza i gorsza, ale zaparkowanych i jadących dalej samochodów jakby przybywało. Widzimy też sporo podchodzących i schodzących ludzi. Ag idzie pieszo naprzód, ja podjeżdżam jeszcze o parę zakrętów wyżej. Okazuje się że niepotrzebnie się ładuję, Ag miała nosa, nawierzchnia przypomina najgorsze górskie drogi w Albanii, idący człowiek porusza się szybciej od samochodu. Parkuję na rozszerzeniu przy jednym z zakrętów i już razem odpalamy dalej z buta. Zapada zmrok, ktoś z grupy ludzi idących w dół mówi nam żeśmy się spóźnili. Cerkiew już zamknięta, czy coś jeszcze? Spotykamy jeszcze parę grup schodzących ludzi.

Szutrowa droga idzie dalej prosto po równym, a my odbijamy w stromą leśną ścieżkę w prawo. Jest już ciemno gdy wychodzimy na górę. Jeszcze zanim widzimy malutką cerkiewkę, słychać głośne rozmowy i śpiewy. Przed cerkwią stoi stół z resztkami jedzenia i napojów, kilku miejscowych kończy jakąś imprezę. To pewnie na nią się spóźniliśmy. Mamy wrażenie że patrzą na nas trochę dziwnie, nikt nie podchodzi żeby się przywitać. Obchodzimy cerkiewkę naokoło, jest jeszcze otwarta. Jesteśmy na najwyższym okolicznym wzgórzu, w dole widać światła Herceg Novi i innych czarnogórskich miejscowości nad morzem i na stokach gór. Robimy kilka zdjęć i zbieramy się do powrotu. Któryś z biesiadników ciągnie za sznurek dzwonnicy, rozlega się dzwon. Wszystko to sprawia trochę surrealistyczne wrażenie.

Obrazek

Kobila, przejście graniczne. Czarnogórski pogranicznik znowu nie słyszy jak podjeżdżamy do szlabanu.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 05.09.2006 09:45

Młodszy (mniejszy :) ) brat Waszego jaszczura zawierał ze mną znajomość na moście w Mostarze :lol: ! Wygląda bardzo podobnie :wink: :D
A CD na pewno nastąpi :D
Pozdrowienia na dziś!

PS. Wojanku!!! Zima będzie taaaka długa, że bajanie będzie jak znalazł :D
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 05.09.2006 12:01

PS. Wojanku!!! Zima będzie taaaka długa, że bajanie będzie jak znalazł


Ło matko..do zimy to albo wyschnę,albo się powieszę z tęsknoty :lol: :lol:
Całe szczęście ,że piszą Zawodowiec i Janqes :lol:
Pozdrav.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 06.09.2006 00:56

zawodowiec napisał(a):Teraz będzie spokojnie, bez żadnych zwrotów akcji :)


Haha. Oddech można na moment złapać. :lol:
Taka mała chwilka odprężenia przed kolejnymi emocjami.
Chociaż te drogi i widoki... też są emocjonujące - mam je w oczach. :D


Pozdrav
Jola
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 06.09.2006 01:11

von Laos napisał(a):Niech to licho, mało brakowało, a w taki sam sposób zakończylibyśmy nasze wojaże... 8O
Ty w HR gdzieś pomiędzy Zagrzebiem, a Varażdinem, a ja w BIH między Vlasenicą a Zvornikiem.

Kurna, spotkać by się gdzieś na piwku i pogadać... Na razie pozostaje czytanie naszych opowieści dziwnej treści. Nie mogę się doczekać na Twoją relację.

A na razie mogę zdradzić że na dniach się ustawiam z jeszcze jednym tegorocznym albańskim weteranem :)

Jolanta Michno napisał(a):Taka mała chwilka odprężenia przed kolejnymi emocjami.

No będzie tego jeszcze trochę :)
von Laos
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 28.10.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) von Laos » 07.09.2006 13:47

zawodowiec napisał(a):
von Laos napisał(a):Niech to licho, mało brakowało, a w taki sam sposób zakończylibyśmy nasze wojaże... 8O
Ty w HR gdzieś pomiędzy Zagrzebiem, a Varażdinem, a ja w BIH między Vlasenicą a Zvornikiem.

Kurna, spotkać by się gdzieś na piwku i pogadać... Na razie pozostaje czytanie naszych opowieści dziwnej treści. Nie mogę się doczekać na Twoją relację.


Ano spotkać by się gdzieś... Jednak rozrzuceni my po kraju całem i to żeby jednem ;)
W każdym razie daj znać, jak będziesz planował jakiś wypad do W-wy.

Powiesiłem początek relacji.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.09.2006 15:29

von Laos napisał(a):
zawodowiec napisał(a):
von Laos napisał(a):Niech to licho, mało brakowało, a w taki sam sposób zakończylibyśmy nasze wojaże... 8O
Ty w HR gdzieś pomiędzy Zagrzebiem, a Varażdinem, a ja w BIH między Vlasenicą a Zvornikiem.

Kurna, spotkać by się gdzieś na piwku i pogadać... Na razie pozostaje czytanie naszych opowieści dziwnej treści. Nie mogę się doczekać na Twoją relację.


Ano spotkać by się gdzieś... Jednak rozrzuceni my po kraju całem i to żeby jednem ;)
W każdym razie daj znać, jak będziesz planował jakiś wypad do W-wy.

Powiesiłem początek relacji.

29.09 - 01.10. ogólnopolski zlot w okolicach Pułtuska...kurna daleko nie macie :wink:
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 07.09.2006 17:56

Tylko ze mnie w Lodce nie ma, jestem 1100km na zachod :( robota nie pusci...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.09.2006 19:55

zawodowiec napisał(a):Tylko ze mnie w Lodce nie ma, jestem 1100km na zachod :( robota nie pusci...

Zawodowiec, masz odpuszczone... :wink: :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.09.2006 19:55

...chwilowo....
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Bałkańska opowieść 2006 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone