Amsterdam i okolice - majówka 2019 - Michał

Pääkäyttäjä napisał(a):W Rotterdamie byłem raz, ponad 10 lat temu. Fajne miasto ale zapewne się zmieniło. Potem służbowo przygnało mnie do Utrechtu i Haarlemu a Amsterdam zahaczyłem przy okazji, nie mogłem sobie odpuścić - z Haarlemmerliede (tu miałem hotel) wystarczyło wsiąść w pociąg by po 15 minutach być w Ams. Albo w inny dzień - na plaży w Bloemendaal To był jedyny kraj, w którym podczas wyjazdu służbowego wybrałem... rower i byłem szybciej, niż koledzy jadący hotelowym busem

A napisz jak możesz co wskazałbyś jako ciekawe w Haarlem i Utrechcie ? Pytam bez zadnych podtekstów, po prostu by zwrócić na to uwagę w trakcie planowania jakiegoś kolejnego tripu.
Moze być hasłowo, resztę sobie wygooglam

Tak, na rower też jeszcze wrócę do Ams / Holandii. Tylko synek musi podrosnąć, tak by mógł wziąć "normalny" rower i wtedy sobie pośmigamy

dzięki, pozdrawiam, Michał

Utrecht:
- katedra św. Martina
- wieżę katedralną Domtoren
- pałac Oudaen
- kanał Oudegracht i ogólnie nabrzeża, które są podobno unikatowe
- DOMunder czyli podziemia
- dom papieża Hariana IV
- z muzeów osobiście zajrzałem tylko do muzeum kolejnictwa i muzeum klasy pracującej (Volksbuurtmuseum się to bodajże nazywa)
- muzeum chleba z czynną piekarnią
- coś, gdzie może kiedyś zabiorę córki - Miffy (trudno mi to opisać, bo wyglądało to jak przedszkole i park miniatur w jednym a dziecka wyglądały na mocno pochłonięte)

Haarlem:
- zdecydowanie starówka czyli Grote Markt
- jak Grote Markt, to kościół św. Bawona z organami, na których podobno grał Mozart
- bazylika św. Bawona
- Molen de Adriaan czyli młyn Adriaan i wlezienie na niego
- Hofjes
- Jopenkerk: browar i pub w sarym kościele, z wyśmienitym piwem Jopen
- koniecznie plaża Zandvoort
- najstarsze muzeum w Holandii: Teylers Museum
- Frans Hals Museum
- Patronaat: coś jak NFM czy NOSPR
- park Haarlemmerhout

To chyba tyle...

WOW, dzięki
Widzę, grubo, jest tego trochę. Namówiłeś mnie, trzeba kiedyś zobaczyć

pozdrawiam, Michał

Od Westerkerk kierujemy się w stronę placu Dam.

Widok na Pałac Królewski w Amsterdamie od strony Raadhuisstraat. Budynek z wieżą, to dawna poczta, teraz dość ekskluzywny dom handlowy Magna Plaza


Magna Plaza od strony kościoła Nieuwe Kerk


Nieuwe Kerk




Pałac Królewski


Po lewej stronie muzeum Madame Tussaud


I widok na plac Dam w drugą sronę


Kierujemy się dalej na południe, mijamy portal wejścia do Amsterdam Museum


Dochodzimy do Munttoren. Mieście się na placu Munplein. Muttoren, to kiedyś wieża mennicza, będąca dawniej bramą do średniowiecznego miasta.




pozdrawiam, Michał

cdn ...

Jeszcze rzut oka na Muttoren


Kierujemy się powoli do stacji metra Waterlooplein. Zaczyna się tutaj szeroki kanał rzeki Amstel, po lewej hotel De L'Europe Amsterdam


Cumujące na przystani łódki pt. "Canal Cruise" - To jeszcze będzie ...


Po prawej widać wyłaniający się coraz bardziej budynek Dutch National Opera


I bliżej


I rzut oka z mostu Blauwbrug na Amstel, operę i zachodzące słońce nad Amsterdamem


Jednak zmęczenie już dało nam wszystkim w kość. Wczesna pobudka, prawie 1100 km samochodem i parę ładnych kilometrów po mieście dało się odczuć. Dzieci już zaczynały marudzić, więc trzeba było się zwijać. Trochę mi było szkoda, bo myślałem, ze poczekamy do wieczora, by porobić trochę zdjęć przy zapalonych latarniach. Niestety
Ale rozsądek podpowiadał, żeby wracać do hotelu, bo kolejny dzień też zapowiadał się intensywny, więc trzeba było się dobrze wyspać.

Powrót bez żadnych problemów, stacja Waterlooplein jest na linii metra 54 jadącego do "naszej" stacji Bullewijk, więc po jakiś 15 minutach od wejścia do kolejki, jesteśmy. Dobrze, że jak wspomniałem hotel jest dosłownie widoczny od razu ze stacji metra. Więc droga do hotelu jest bardzo dobra.

pozdrawiam, Michał

cdn ...

Hoi! Mooi!

Zaanse Schans

Nie samym Amsterdamem człowiek żyje więc kolejny dzień majówki, zaplanowałem poza miastem. Pierwszym z miejsc wybranym przeze mnie do zwiedzenia był Zaanse Schans. Strona https://www.dezaanseschans.nl/en/

Jest to bardzo charakterystyczne miasteczko (wioska ?), w którym znajdziemy kwintesencję Holandii. Są kanały z wodą, typowa klasyczna zabudowa i oczywiscie wiatraki Zdaję sobie sprawę, że spora część została przystosowana po turystów, ale z tego co się naczytałem miejsce miało być warte do zobaczenia, więc zdecydowaliśmy się je zobaczyć.

Z hotelu do Zaanse mieliśmy niepełne 30 km, co dało jakieś 40 min drogi.

Pogoda trochę od początku nie dopisywała, przelotnie co chwilę kropiło, więc martwiliśmy się czy uda się pospacerować. Ale po przybyciu na miejsce, może nie wypogodziło się, ale przynajmniej nie padało

Wjeżdżamy na parking, pobiera się bilet, płaci się w automacie niedaleko głównego budynku. Koszt to 10 EUR za dzień. Tu uwaga, bo mieliśmy sytuację przy wyjeździe, że ktoś nie zapłacił kilka samochodów przed nami i czekaliśmy dłuższą chwilę, aż ogarnął kuwetę, że trzeba zapłacić. Dlatego warto pamiętać o płatności wcześniej.

I najważniejsza uwaga: Zaanse jest za darmo Tzn. Samo wejście na teren i do niektórych budynków jest darmowe. Za wejścia do wiatraków, tematycznych muzeów, czy do muzeum głównego, jest płatne.
I tu niestety tego nie doczytałem dokładnie, bo kupiłem wcześniej bilety online i dopiero na miejscu po dyskusji w kasie tego się dowiedziałem. Takiej informacji przy zakupie biletów oczywiście nie ma, jest tylko tutaj"
https://www.dezaanseschans.nl/en/contact/facilities/
"Admission to the Zaanse Schans is free of charge, for some of the attractions like the windmills you have to pay."
Zdaję sobie sprawę, że jest to pewien "chwyt". Trudno, parę euro, pooooszło ...
Ale też żeby nie było: ostatecznie nie żałuję, bo dzięki temu mogliśmy zobaczyć kilka rzeczy, na które byśmy się nie zdecydowali gdyby za wejście trzeba było płacić dodatkowo, a tak wykorzystaliśmy pełen pakiet
Generalnie po zakupie online, wydrukowałem bilety z maila i wymienia się je w kasie na takie karty wejścia do wszystkich obiektów.


OK, to zaparkowaliśmy i idziemy sobie niespiesznie ...










Nie tylko z biletem, ale także bez niego można wejść do dużego stylizowanego sklepu, gdzie można kupić klasyczne wyroby: sery, czekoladę, różne inne spożywcze produkty, a także jakieś pamiątki. Ludzi jest oczywiście wewnątrz bardzo dużo, ale warto to znieść, bo można popróbować za free różnych produktów. Są podawane na bieżąco sery (nie wiem ile rodzajów ), czekolada, jakieś wafelki, itp. Naprawdę feeria smaków, polecam ser lawendowy i z pieprzem






Nie powiem, że lekko nie najedzeni wychodzimy i kierujemy się dalej




pozdrawiam, Michał

cdn ...

Zansee... W hotelu w Haarlemmerliede w ulotkach turystycznych miałem zajawkę na wiatraki... Nie zdążyłem tego zobaczyć, po zdjęciach widzę, że szkoda a byłem tak blisko. To miejsce, obok Giethoorn, to jeden z punktów, które chciałbym koniecznie odwiedzić

Pääkäyttäjä napisał(a):Zansee... W hotelu w Haarlemmerliede w ulotkach turystycznych miałem zajawkę na wiatraki... Nie zdążyłem tego zobaczyć, po zdjęciach widzę, że szkoda a byłem tak blisko. To miejsce, obok Giethoorn, to jeden z punktów, które chciałbym koniecznie odwiedzić

Powoli, powoli ...

pozdrawiam, Michał

Bardzo praktyczna relacja .
Wiatraki piekne ...a serki samczne ...tylko ta pogoda majowa.

Buber napisał(a):Bardzo praktyczna relacja .
Wiatraki piekne ...a serki samczne ...tylko ta pogoda majowa.

Na pewno smaczne
Pogoda niestety, ale sumarycznie na koniec złego słowa nie powiem, mogło być gorzej. Jeszcze będzie słońce na zdjęciach

pozdrawiam, Michał

Holenderskie sery - codziennie rano przechodziłem obok sklepu z serami... nie mogłem sobie odmówić świeżej bułki z jakimś serem

Więc powoli się snujemy dalej po Zaanse. Mamy też to szczęście, że pokrapia jak wchodzimy do jakiegoś budynku, jak wychodzimy to przestaje

Idziemy czymś w rodzaju grobli wijącej się wśród z jednej strony pól, z drugiej strony wody. Obok co kilkset metrów stoją wiatraki. Do każdego można zajrzeć i zwiedzać, ale jest to za dodatkową opłatą. 5 EUR za osobę. Nasz bilet tego nie obejmuje.






Mijam w pewnym momencie grupkę osób i w ostatniej chwili orientuję się, że robią zdjęcia dziewczynie wystylizowanej w strój z epoki. W ostatniej chwili udało mi się też cyknąć zdjęcie


Dochodzimy do któregoś tam wiatraka i wracamy tą samą drogą. Jeszcze rzut oka na grupę nich


Znów zagłębiamy się w zabudowę wioski.


Wchodzimy do pierwszego z miejsc dostępnych do zwiedzania w ramach biletu,
Można zobaczyć jak dawniej tutaj ludzie mieszkali a w izbie obok są stare krosna, oraz wszelkie urządzenia tkackie








pozdrawiam, Michał

cdn ...

Kolejnym "mini" muzeum jest piekarnia. Oprócz tego, ze można kupić naprawdę fajne, wykonane starą techniką przyrządy kuchenne, to jest mała ekspozycja z dawnymi naczyniami, formami do ciasta, chleba, itp.









Wychodzimy i kierujemy się do kolejnego miejsca. Jest sielsko ...




Następnym miejscem jest beczkarnia. Zdecydowanie dla mnie najciekawsze muzeum, z racji tego, w jaki sposób osoba tam opowiada o wyrobach beczek. Czeka chwilę, aż uzbiera się grupka ludzi i zaczyna po kolei wyjaśniać proces budowy beczki. Ofkors angielskim, ale wyraźnym czystym, na prawdę da się zrozumieć wszystko. Takze to miejsce zdecydowanie polecam










Pozdrawiam, Michał

cdn ...

Zmierzamy do jeszcze jednego mini muzeum - zegarów.

Po drodze, kolejne charakterystyczne zabudowy






Niewielkie muzeum zegarów, jest jak pozostałe, ale kilka naprawdę starych zegarów, datowanych na lata 1700, które najnormalniej chodzą robi wrażenie.
Co więcej, w dobie smartwatchy, kiedy na ekranie wyświetlają nam się różnego rodzaju animacje, tutaj np w jednym zegarze stojącym faluje woda i rusza się statek na wodzie. Pełny szacun To ten pierwszy z lewej.






Po wyjściu, zaczynamy kierować się już do samochodu, Po drodze jeszcze trochę przepięknych domków ...


Weszliśmy też do głównego budynku muzeum, które jest przy samym parkingu. Tutaj jednak uważam, że nic nie urywa.
Jedyną ciekawą "animacją" jest pokazanie aktywnej ilosci wiatraków na przestrzeni czasu w regionie. Akurat zdjecie jest wtedy kiedy był pokazany 2014 rok, ale jak data ustawia się na około 1800-1850, to okazuje się, ze te wszystkie wiatraki się podświetlają i zaczynają kręcić. To pokazuje ile wtedy było tych wspaniałych budowli ...


Zaczęło padać dość regularnie, więc tym bardziej stwierdziliśmy, że nie ma sensu dalej tutaj spacerować.

Uważam, że miejsce jest jak najbardziej warte odwiedzenia, może nie koniecznie z zakupionymi biletami, jak pisałem wcześniej. Co nie oznacza, że żałujemy, bo dzięki temu udało się zobaczyć to, czego pewno przy "normalnym" kupowaniu biletów, byśmy nie widzieli.
Ale samo miejsce jest naprawdę godne uwagi. Warto oczywiście się wybrać wtedy, kiedy jest lepsza pogoda. Wyobrażam sobie, jak musi być tam ładnie, gdy jest ciepło i świeci słońce.

OK, takze wyjeżdżamy i kierujemy się do kolejnego miejsca w tym dniu, jaki wybrałem do zwiedzania.

pozdrawiam, Michał

cdn ...