Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagających

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 22.10.2010 12:46

Kiepura napisał(a):Pewnie tak samo jest w Grecji.

Nie do końca. W sumie, od znajomości języka jest rezydent.
Przewodnik powinien znać język w jakim mówi grupa, w tym przypadku - polski.

W Grecji (nasz przewodnik nawet nie wszedł z nami na Akropol,
ponieważ można tam wejść tylko z przewodnikiem miejscowym, co jest
rygorystycznie przestrzegane, albo indywidualnie) trzeba wziąć miejscowego.
Za złamanie tego grożą surowe kary.
Tak samo mieliśmy w Efezie - dostaliśmy przewodnika, który znał tylko turecki,
więc był nam potrzebny jak rzep przy psim ogonie, ale ... taki przepis.

Natomiast, jak mówiłem, jest to i u nas przestrzegane: Do podziemi Rynku tylko z naszym przewodnikiem.
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 22.10.2010 14:33

Chyba się nie zrozumieliśmy.

Uprawnienia przewodnickie są uprawnieniami nadawanymi przez Państwo. Zapewne tak samo jest w Grecji.

Jako Polak mogę opanować wiedzę o Akropolu w stopniu perfekcyjnym, lepszym niż miejscowy przewodnik.
Mogę też prawdopodobnie zapisać się na kurs przewodników po Akropolu. Tylko ten kurs jest prowadzony w języku greckim.
Aby zdać państwowy egzamin po takim kursie muszę perfekcyjnie znać język grecki. I tu jest główna trudność.
Dlatego też 99,99 % przewodników po Krakowie to Polacy, a po Atenach to Grecy.
Wycieczka po Krakowie musi wziąć osobę która ma uprawnienia państwowe przewodnika po Krakowie, a nie przewodnika Polaka.

Idąc na Akropol bierzesz przewodnika który musi być przewodnikiem po Akropolu,a nie przewodnikiem Grekiem.
A że jest to tożsame to inna para kaloszy.

Rezydent jest nikim w świetle prawa dotyczącego oprowadzania wycieczek.

To, że jakiś Polak który prowadzi objazdówkę autokarową tytułuje się przewodnikiem, nie znaczy, że nim jest w świetle prawa.
Dobrze jak ma uprawnienia pilockie. W autokarze może tak opowiadać, jak podejdzie pod Akropol lub wjedzie do Krakowa staje się nikim.

Przykład, który podałeś nie ma z tym nic wspólnego. Ażeby oprowadzać po pewnych obiektach, trzeba mieć dodatkowe szkolenia.
To, że jakaś grupa to sobie załatwiła szybciej to już inna para kaloszy.

Kiedyś chyba było tak, że przewodnikiem po Krakowie mógł zostać obywatel Polski. W świetle prawa unijnego, wolności pracy, nie można dać formalnie takiego wymogu.

Z przewodnikami jest dokładnie tak jak z lekarzami, kursy, staże, egzamin państwowy.
Jak ktoś Ci poda aspirynę i Ci to pomoże, to nie znaczy, że jest lekarzem. Jak ktoś ładnie opowiada w autokarze, nie znaczy, że jest przewodnikiem.
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 22.10.2010 14:55

Potem mamy takiego przewodnika, który "może" a nie "chce" niestety... ;-) Choć pewnie to margines. Oby.
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 22.10.2010 18:27

Crokuski napisał(a):Potem mamy takiego przewodnika, który "może" a nie "chce" niestety... ;-) Choć pewnie to margines. Oby.


Jak w każdym zawodzie są lepsi i gorsi. I tacy jak ta Pani. Tyle tylko, że jak robotnik budowlany krzywo wymuruje ścianę, to nikt mu nie zabroni murować gdzie indziej.
Gdyby do takiego incydentu doszło by w Polsce i zgłoszona byłaby skarga Pani miała by grube nieprzyjemności, łącznie z odebraniem uprawnień.

Jeżeli Pani była rzeczywiście licencjonowana trzeba było zgłosić skargę w kasach. Co było zresztą obowiązkiem Pani Krysi.
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 22.10.2010 19:26

Linia odpowiedzialności jest bardzo płynna, jeżeli chodzi o "odczucie". Ona może przecież powiedzieć, że zadanie wykonała, no bo w sumie pewnie wykonała niezbędne minimum. My możemy powiedzieć, że w naszym odczuciu powinno to wyglądać inaczej i tak można by było się przerzucać w wakacyjny czas.

Poza tym to tak, jakby zwracać uwagę Włochom w Rzymie, albo w Wenecji, że traktują turystów z góry i zlewająco... Możesz to zrobić, ale liczy się tylko to działanie, które osiąga cel. Działanie bezcelowe jest stratą czasu :-).
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 23.10.2010 07:43

Crokuski napisał(a):Linia odpowiedzialności jest bardzo płynna, jeżeli chodzi o "odczucie". Ona może przecież powiedzieć, że zadanie wykonała, no bo w sumie pewnie wykonała niezbędne minimum.


Ale ona Was opuściła w trakcie zwiedzania. Jest to ewidente zaniedbanie. Miała obowiązek oprowadzic Was po Akropolu i doprowadzić do punktu wyjścia.

Co by było jakby przewodnik tatrzański zostawił Was w połowie drogi na Rysy. Bo dostał telefon.

Gdyby mówiła nudno, nie mielibyście solidnych podstaw do skarg, a tak...

No nic, czekam na dalszą relację :D
NoEla
Podróżnik
Posty: 24
Dołączył(a): 18.08.2009
Re: 2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagają

Nieprzeczytany postnapisał(a) NoEla » 24.10.2010 14:55

Crokuski napisał(a):2 TYGODNIE POD OKIEM ZEUSA, CZYLI GRECJA DLA NIEWYMAGAJĄCYCH.


Mam prośbę do Crokuski - czy możesz zdradzić ile płaciliście za 4 osoby w hotelu Rea, czy są tam apartamenty, które umożliwiałyby zakwaterowanie się rodzinie czteroosobowej ale z większymi dziećmi tzn. 10 i 16 lat ? Czy korzystaliście z plaży nieopodal hotelu ? Jak ona wygląda ? Czy możesz również podzielić się namiarami z drugiego"greckiego " tygodnia ? Z góry bardzo dziękuję adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 26.10.2010 01:03

Zatem odpowiedź - uzupełnienie dla chcących podążać naszą trasą.

Plaża w Paralii w okolicach Hotelu Rea (myślę, że 500-800m trzeba iść) jest bardzo szeroka z wszelkimi udogodnieniami w postaci barów, siatki do siatkówki, przebieralni, wody do opłukania itd.

Obrazek

Jak już wspomniałem wcześniej jest niezwykle przyjazna dla dzieci z uwagi na fakt, iż baaardzo daleko jest jeszcze płytko. Jedynym problemem są glony a więc i mętność wody przy brzegu. Pewnego dnia fale powodowały, że dzieci i my :-) mieliśmy fajną zabawę.

Obrazek

Hotel Rea w Paralii dysponuje - studiami, czyli do dyspozycji mamy pokój z aneksem kuchennym i toaletę z prysznicem. W każdym pokoju znajdują się 3 miejsca sypialne - dla rodziców i dla dziecka. Myśmy sobie je złączyli i spali razem z dziećmi, które lepiej było kontrolować. Natomiast znajomi, dysponujący ;-) starszymi dziećmi wspomagali się materacem.
10 i 16 lat to jednak dużo i mogło by być ciężko się pomieścić w jednym pokoju...
Tak czy siak. My w Czerwcu za takie studio płaciliśmy 40 euro. Na półwyspie chalcydyckim płaciliśmy więcej - bodajże 48 euro za podobną sytuację. Namiary za chwileczkę, w dalszej części relacji.



Droga do Sarti, miejscowości położonej prawie na końcu środkowego palca półwyspu chalcydyckiego zwanego Sithonia, okropnie nuży, ale dajemy radę, nieco wspomagani przez kofeinę. Między pierwszą a drugą w nocy osiągamy nasz cel- Villa Katerina w Sarti.

http://www.housekaterina.gr/index_en.html

Właściciele, uświadomieni przez Christosa wiedzieli, ze się spóźnimy i już na nas czekają. Chcą nam pomoc w bagażach, co już oznacza, ze będzie bardzo miło.
Nie rozmawiamy jednak dużo, bo wszyscy jesteśmy zmęczeni. Wymieniamy tylko z Eleni uśmiechy i prosimy, aby formalności załatwić jutro, co nie okazuje się takie proste... Ale nie zrozumcie mnie źle. Nie jest to proste, ponieważ gospodarze nie wytwarzają ciśnienia z rozliczeniem i paszportami. Przez lata pobytów w Chorwacji nauczyłem się, że takie sprawy załatwia się zaraz po przyjeździe, albo następnego dnia a tu było to niezwykle trudne. Nagabywaliśmy gospodynię średnio, co 2 dni, ale ona machała ręką na znak, że "spokojnie, wyluzujcie się, nie ma ciśnienia". W końcu udało się wcisnąć jej paszporty i kasę za pobyt dwa dni przed wyjazdem :) .

No, ale powróćmy do apartamentu. Rano oceniliśmy miejsce, w którym przyjdzie nam spędzić dni do powrotu do kraju.

Mimo, że apartament nie jest tak świeży jak w hotelu Rea, to jednak nic mu nie brakuje. Bardzo czysto i schludnie. Jest w pełni wyposażony a w lodówce czekają na nas wino i sok. Właścicielka jest niezwykle uprzejma. Podczas 6 noclegów mieliśmy jedną zmianę ręczników, po 3 dniach. Pokoje pomalowane są w dwóch kolorach - niebieskim i białym,

Obrazek

podobnie jak elewacja Villi Katerina.

Obrazek

Jednak niewątpliwą zaleta jest bliskość hotelu do szerokiej plaży. W zasadzie, gdyby nie liczyć asfaltowej drogi, to można powiedzieć, ze Villa Katerina graniczy z plażą.

Obrazek

Ponieważ zarezerwowaliśmy sobie pokoje dosyć wcześnie, prawie wszyscy mieliśmy piękny widok na morze, przez które majestatycznie spoglądała na nas góra Atos.

Obrazek

Budynek oddalony był nieco od centrum, ale nie tyle, żeby stanowiło to jakiś problem (około 10-15min drogi). Obok hotelu: sklep, piekarnia, lodziarnia, restauracja, pamiątki itd. Również bardzo polecam ten nocleg.

Sarti

Ta niewielka miejscowość na końcu środkowego palca półwyspu chalcydyckiego ma więcej klimatu niż, Paralia, choć oczywiście nie jest to ta Grecja, którą widać na folderach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aby poczuć więcej klimatu warto rozważyć cudną miejscowość położoną na pierwszym palcu o nazwie Afytos (Afitos). My jednak zdecydowaliśmy się na drugi palec półwyspu ze względu na cudowne plaże oraz fajniejszy klimat, przypominający nieco Chorwację.

Obrazek

Obrazek

W Sarti znajdziecie wiele knajp, lecz zdecydowanie nie polecam tych na "ryneczku". Pomimo, ze tanio i szefowa podjeżdża na dzień dobry z bimberkiem, to jedzeniu wiele brakuje niestety...
Nam najbardziej smakowało w charakterystycznej knajpie, położonej przy plaży na drodze do rynku.

Obrazek

Było tu stosunkowo drogo, ale za to najsmaczniej. Oczywiście na końcu w ramach prezentu dostaliśmy jeszcze arbuza. Prawie wszędzie gdzie jedliśmy na koniec dostawaliśmy darmowe lody albo arbuza. Z menu najbardziej smakowały nam ośmiornice,

Obrazek

tzatziki, oczywiście sałatka grecka, no i do picia nieodzowna frappe.

W Sarti jest jeden bankomat, ale np. w dużym supermarkecie można płacić kartą. Niestety, ponieważ jest to półwysep, ceny już trochę wyższe niż w Paralii. Nie są to jednak na tyle duże różnice, żeby rozpaczać. Np. ten sam gyros w picie, który w Paralii kosztował 2 euro tu kosztował juz 2,5 euro.
W mieście mnóstwo miejsc z pamiątkami i plażowymi niezbędnikami w rozsądnych cenach. My np. przywieźliśmy mieszankę przypraw do sałatki greckiej, którą w Polsce ciężko dostać. Tuż przy plaży mamy mały plac zabaw dla dzieci. W Paralii było mnóstwo Polaków a tu spotkaliśmy tylko jedną rodzinę. W internecie jest jednak dużo opisów wycieczek do Sarti, wiec przypuszczam, ze sytuacja zmienia się w sezonie i mamy zlot rodaków.

Okolica

Niedaleko (ok 5km), jadąc na południe znajdziemy cos dla miłośników clubbingu. Słynny bar Goa, cudownie położony w malowniczej zatoczce.

Obrazek

Trochę dalej (myślę, że około 20 km) znaleźliśmy też uroczą plażę w miejscowości Kalamitsi. Jeśli ktoś lubi senniejszy klimat, to rzecz warta przeanalizowania, bowiem domków tu bardzo mało.

Drugi tydzień, jak pisałem na początku służył nam tylko do wypoczynku, więc praktycznie nie ruszaliśmy się z miejsca oprócz najpiękniejszej plaży - Orange Beach, ale o tym, drogie dzieci podczas następnej dobranocki :-)
NoEla
Podróżnik
Posty: 24
Dołączył(a): 18.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) NoEla » 26.10.2010 16:55

Wielkie dzięki za wyczerpujące info :lol: Gratuluję ciekawej relacji :lol:
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 27.10.2010 14:04

Plaża pomarańczowa.

Słynna plaża pomarańczowa to cudowne miejsce, gdzie kolor wody jest piękniejszy, niż oddać to mogą zdjęcia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widziałem wiele plaż w Chorwacji i zawsze byłem zachwycony ich barwą, ale żadna nie równa się z pomarańczową. Położona jest kilka kilometrów przed Sarti i trzeba uważnie spoglądać na znaki, Aby do niej trafić. Po lewej stronie plaży znajduje się bar, obok którego jest sporo leżaków z parasolami słomkowymi.

Obrazek

Można "po polsku" bezpłatnie się tam położyć, ale kultura nakazuje zamówić coś z baru. Zresztą lepiej się leży popijając strawbery milkshake przez rurkę ;-) . Nad plażą na niewielkim wzniesieniu wzniesiona jest malutka kapliczka

Obrazek

a za nami, w lasku piniowym rozbrzmiewa tak dobrze znana z Chorwacji orkiestra cykad.

W dole, patrząc z tego wzniesienia widać mnóstwo starych znajomych z Chorwacji - jeżowców. Na usta ciśnie się pytanie: Jak one tu przepłynęły z Chorwacji ? Rozumiem ryby, bo mają płetwy, ale takich ruchawych jeżowców, to ja się nie spodziewałem...

Obrazek

Obrazek

Nasz drugi tydzień upływa w leniwej atmosferze wizyt na plaży pomarańczowej przemieszanych z chodzeniem po Sarti. Tak już będzie do dnia wyjazdu.

Wyjeżdżamy w sobotę rano, ponieważ postanowiliśmy tym razem przejechać jak najdalej pierwszego dnia. Przystankiem naszej podróży ma być nocleg w Serbii - Vila Madams w miejscowości Palic (około 1000km).

Ostatnie spojrzenie na plażę, zakupy w piekarni i niestety wracamy.

Każda rodzina na swój sposób przeżywa pożegnanie z Grecją. My słuchamy swojej ulubionej muzyki i planujemy przyszłe wakacje również w Grecji. Mamy niedosyt Aten oraz świadomość, że tylko uszczknęliśmy niewielkiego fragmentu tego niezwykle fascynującego kraju.

Grecja którą widzieliśmy nie ma tak wspaniałego klimatu, jaki odczuwaliśmy w Chorwacji, ale przecież to dopiero początek naszej przygody z Helladą. Teraz może być już tylko lepiej :-)

Droga zlatuje niezwykle szybko i wkrótce, omijając po raz kolejny Saloniki docieramy do granicy. Zaraz za nią tankowanie na pierwszej stacji benzynowej w Macedonii, na której obiecałem obsługującemu, że ponieważ przyjmuje karty płatnicze bez problemu zatankuję u niego w drodze powrotnej. Tankujemy, płacimy i... nie płacimy, bo nie przyjmuje karty kredytowej... Jednak dziwna sprawa. Identyczna karta bankomatowa mojej żony przechodzi i możemy kontynuować podróż.

Macedonia jest piękna. Zaraz, zaraz, chyba już to pisałem ;-) ?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze w Serbii robimy większy postój na którejś ze stacji benzynowych, gdzie ponownie istnieje problem z kartą kredytową. Tym razem wygląda on jednak dziwnie. Jeden obsługujący nie potrafi obsłużyć karty i mówi, że się nie da. Ja mu na to, że ten, co wlewał paliwo mówił, że się da. Więc ten który nie potrafił woła wkurzony tego który mówił, że się da i temu się udaje...
Natomiast skorzystanie z ubikacji w barze obok to kompletna tragedia. To trzeba zobaczyć ;-)

Jedziemy dalej i kiedy wydaje się, że bardzo szybko pokonaliśmy te 1000km okazuje się, że na autostradzie był wypadek i musimy jechać objazdem. Kluczymy więc po okolicznych miejscowościach i w końcu docieramy do celu.

www.vilamadams.com

Przeżywamy dwie sztuki szoków ;-)

1 sztuka: Dom (hotelik) pomalowany jest na burdelową jasną purpurę, co oznaczać może problem z naszymi żonami.

2 sztuka: W środku superczysto, pięknie i świeżo, właściciele niezwykle przyjaźni i mili.

Płacimy bodaj 8 euro za osobę dorosłą i 2 euro za wypasione śniadanko. Śniadanie ustalić trzeba dzień wcześniej, żeby właściciele następnego dnia mogli rano jak twierdza kupić składniki od okolicznych gospodarstw.

Bardzo polecam ten nocleg, jeśli komuś pasuje takie rozłożenie sił. Jadąc z Rzeszowa chyba nie jest ono najlepiej położone (ok. 600km) bo za blisko, ale ktoś, kto do Grecji jedzie np. z Warszawy może podzielić drogę na 900 i 1000km.

Następnego dnia po śniadaniu żegnamy się z właścicielami i jedziemy na stację benzynową wydać ostatnią serbską walutę, po czym już praktycznie tylko z jednym dłuższym postojem suniemy do domu jak najszybciej, bowiem jest niedziela, dzień wyboru Prezydenta wszystkich Polaków i mkniemy ratować kraj, przed niechybną zgubą. Nie było nas tylko 2 tygodnie, a już nie potraficie sobie bez nas poradzić. Ech ludzie ;-)

Koniec.
Ostatnio edytowano 27.10.2010 15:06 przez Crokuski, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 27.10.2010 14:44

Crokuski napisał(a):W dole, patrząc z tego wzniesienia widać mnóstwo starych znajomych z Chorwacji jeżowców.

Też są na urlopie :wink:
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 27.10.2010 15:05

Istotnie, wyglądały na wyluzowane ;-)
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13063
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 27.10.2010 15:09

Świetnie się z Wami jechało, zwiedzało, odpoczywało ... :lol:

Zapisałam sobie adresy, może się kiedyś przydadzą :wink:

Dzięki :papa:
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 27.10.2010 15:26

Dziękuję również za udział w wycieczce. Ach mysza73, to Trsteno w tle... :-)
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13063
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 27.10.2010 15:29

Crokuski napisał(a):Dziękuję również za udział w wycieczce. Ach mysza73, to Trsteno w tle... :-)


Znaczy, że byłeś :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagających - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone