napisał(a) Mariusz Gąsiorowski » 31.07.2010 15:28
A "mnie" oszukali w sklepie w Splicie (ten sklepik tuż przy przystanku po drugiej stronie ulicy od plaży), żona kupiła między innymi zakupami dwa pączki, na papierowej torebce był odręcznie napisany kod produktu, w kasie pani sprzedawczyni wklepała ten kod, a efekt był taki że żona zapłaciła o 80 pare kun więcej niż powinna. Z paragonu wynikało że zamiast dwóch pączków kupiła jakieś ciasto w ilości 2 kg. Kod na torebce różnił się pierwszą cyfrą. Oczywiście jak się połapałem w oszustwie od razu poszedłem z paragonem do sklepu i jakoś mimo że nie znam ichniego języka wytłumaczyłem pomyłkę, a raczej oszustwo bo zakupów nie było zbyt wiele, był jeszcze napój i kawałek ciasta (innego oczywiście niż to z błędnym kodem), w sumie żona zapłaciła 115 kun, więc sprzedawczyni powinna się zorientować że jak na taką małą ilość zakupów suma do zapłaty jest zbyt duża. Sprzedawczyni oddała pieniądze i przeprosiła nas, ale niesmak pozostał (gdyby żona nie zachowała paragonu to nici z reklamacji), od tego incydentu woleliśmy jeździć dalej na zakupy, mimo że ów sklep znajdował się tuż obok naszego apartamentu.