Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiogród

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 02.09.2017 12:24

W okolicach Sopronu nazwiska Széchenyi, Esterházy też co rusz się pojawiaja.

pzdr :wink:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 04.09.2017 20:36

Cieszę się, że ktoś jednak tu zagląda ;)
słoma79
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 29.11.2015
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) słoma79 » 04.09.2017 20:55

Pudelek napisał(a):Cieszę się, że ktoś jednak tu zagląda ;)


Do Ciebie trudno nie zajrzeć...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.09.2017 12:42

Droga krajowa nr 58 prowadzi przez Harkány, oblegane uzdrowisko, stąd zapewne zwiększony ruch. Na horyzoncie znów widać fałdy - to pasmo Villány, jedno z wielu niewysokich pasm węgierskich.
Obrazek

Przed Harkánami skręcam w lewo, na taką szosę jaką lubię: boczną, mało tłoczną, ale w niezłym stanie. Dookoła oczywiście słoneczniki, pomieszane z winnicami.
Obrazek
Obrazek

Rozbiórka góry.
Obrazek

Biała bryła za polem słoneczników to zamek w Siklós (chor. Šikloš, niem. Sieglos). W mieście pod zamkiem oprócz tych trzech narodowości mieszkają jeszcze Rumuni, Serbowie i Cyganie.

Postanowiłem przy okazji zajrzeć pod twierdzę. Ponieważ nie mam ochoty za tą chwilę płacić za parking, więc staję nieco z boku, pod laskiem, co od razu wzbudza zainteresowanie przejeżdżającej... pomocy drogowej :P.

Zamek wybudowano w XIII-XIV wieku. Ostatnimi prywatnymi właścicielami byli potomkowie Maurycego Beniowskiego. Komuniści znacjonalizowali go w 1948 roku, ale łaskawie pozwoli mieszkać ostatniemu grafowi aż do jego śmierci siedem lat później.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W innej części miejscowości nieoczekiwanie trafiam na kolejny turecki meczet. Wybudowany w XVI wieku, ale dzisiejszy wygląd w dużej części jest wynikiem rekonstrukcji z ubiegłego stulecia.
Obrazek

Za miastem znów ostre prace likwidujące zbocza. Jeszcze kilka tysięcy lat i w ogóle na Węgrzech nie będzie już gór ;).
Obrazek

Drogi stają się coraz boczniejsze... Została nam już tylko ostatnia węgiersko-niemiecka wioska.
Obrazek

W oddali majaczą czerwono-niebieskie blaszane konstrukcje, które stopniowo robią się coraz większe. Granica węgiersko-chorwacka. Jesteśmy na przejściu jedynym samochodem.
Obrazek
MARK1
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 17.10.2012
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) MARK1 » 05.09.2017 13:04

Pudelek napisał(a): poczta (która staje się zbędna, bo kto jeszcze wysyła pocztówki z wakacji?)

Ja, zawsze :idea: i znam sporo osób, które też to robią :)

Balaton zwiedziłem od strony Keszthely, sympatyczne miasteczko, ciepła woda, ale Balaton mnie do siebie nie przekonał. Można dla mnie jedynie przejazdem, ale każdy lubi coś innego.
Popatrzę dokąd Was ta wycieczka zaprowadziła... :)
pozdrawiam :papa:
TJL
Croentuzjasta
Posty: 207
Dołączył(a): 04.01.2013
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) TJL » 05.09.2017 14:05

Tradycyjnie plus za Ślonska Fana, tym razem przed budynkiem meczetu.
Pozdrawiam,
Tomek
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.09.2017 14:19

MARK1 napisał(a):
Pudelek napisał(a): poczta (która staje się zbędna, bo kto jeszcze wysyła pocztówki z wakacji?)

Ja, zawsze :idea: i znam sporo osób, które też to robią :)



zatem jesteś przedstawicielem ginącego gatunku ;) Rok temu w Rumunii prawie NIGDZIE nie szło kupić kartek pocztowych. Magnesiki, breloki i inne pierdoły tak - pocztówek nie. Dopiero chyba w Sybinie takowe znaleźliśmy.

Tradycyjnie plus za Ślonska Fana, tym razem przed budynkiem meczetu.

dzięki, kamracie :)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.09.2017 21:09

Nie lubię Chorwacji. Jest droga, zatłoczona, miejscowi traktują turystów jak chodzące portfele. Dlatego informacja o tym, że w tym roku zamierzam odwiedzić ten kraj, wywołała u znajomych zdziwienie. "Ale jak to?". Musiałem wytłumaczyć, że planuję przejechać u Chorwatów około dwudziestu kilometrów i spędzić aż godzinę ;).

Jak już pisałem, na przejściu granicznym jesteśmy jedynym samochodem. To bardzo boczna droga, dzięki której można ominąć zatłoczone większe przejścia - to był też jeden z powodów, dlaczego zdecydowałem się zahaczyć o Chorwację. Odprawa zajęła nam niecałe dziesięć minut i to tylko dlatego, że początkowo nie umieliśmy się dogadać z pogranicznikiem o co mu chodzi.

Po chorwackiej stronie ruch tak samo mały jak po węgierskiej, więc na krótki postój zatrzymuję się dopiero na obrzeżach miasta Beli Manastir (węg. Pélmonostor), w pobliżu dworca kolejowego.
Obrazek

Mimo, iż zmieniliśmy państwa, to nadal jesteśmy w Baranji. W traktacie z Trianion w 1920 roku jego południowo-wschodnią część oderwano od Węgier i przyłączono do późniejszej Jugosławii. Granicę wytyczono na mapie, kompletnie sztucznie, bez żadnych przesłanek etnicznych: najludniejszą narodowością byli Niemcy, niewiele mniej było Madziarów, kilkanaście procent Serbów, natomiast Chorwaci stanowili promil. Polityka jednak rządzi się swoimi prawami...

Wjeżdżając do kolejnych wiosek mijamy tablice z węgierskimi nazwami miejscowości - Węgrzy w wielu z nich nadal stanowią większość mieszkańców.
Obrazek
Obrazek

Po rozpadzie Jugosławii teren ten zajęły wojska jugosłowiańskie oraz serbskie, włączając do jednostronnie proklamowanej Republiki Serbskiej Krainy (mimo, iż Serbowie w żadnej z okolicznych miejscowości nie przeważali). Po tych tragicznych wydarzeniach wreszcie zapanował spokój.

Oprócz pustych przejść granicznych był jeszcze jeden powód dla którego chciałem odwiedzić ten fragment Chorwacji: wioska Batina (Kiskőszeg). A konkretnie to wzgórze nad nią górujące, na którym stoi pomnik upamiętniający bitwę stoczoną w 1944 roku.
Obrazek

Wojska radzieckie wraz z jugosłowiańskimi partyzantami starli się wówczas z oddziałami niemiecko-chorwacko-węgierskimi. Jedna z najbardziej krwawych bitew na terenie Jugosławii zakończyła się porażką wojsk państw Osi.

Już w 1947 roku stanął to monumentalny, lśniący bielą pomnik. Jego autorem był Antun Augustinčić, znany na Górnym Śląsku z konnego pomnika Piłsudskiego w Katowicach.
Obrazek

Kompozycja jest w niezłym stanie, choć w kilku miejscach odpadają płytki. W dolnej części znajduje się rzeźba partyzantów zrywających się do boju. Na wysokim obelisku postać kobiety z mieczem, pochodnią i gwiazdą.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po bokach płaskorzeźby ze scenami walki - dla ułatwienia Niemców oznaczono swastykami na hełmach :P.
Obrazek
Obrazek

Na pierwszym zdjęciu chyba łódź podwodna, a na pewno jakiś okręt!

Pomnik jest również (albo przede wszystkim) świetnym punktem obserwacyjnym na okolicę. Pod wzgórzem płynie Dunaj, a sama Batina pełni funkcję portu. Rzeką biegnie granica z Serbią, więc teren na drugim brzegu to już inne państwo. Czerwony most stanowi zaś drogowe przejście graniczne, z którego wkrótce skorzystamy.
Obrazek

Jeszcze niedawno i tu i tu była jedna Jugosławia, więc również pomniki nie miały granic - po serbskiej stronie również powstało miejsce pamięci, tyle, że w formie pawilonu oraz placu na którym umieszczono ogromny znicz (z wiecznym ogniem?).
Obrazek
Obrazek

W tle widać pola, lasy, jakieś zakłady gospodarcze oraz białe bloki, pewno Sombor.
Obrazek

Wokół pomnika po chorwackiej stronie stoi kilka sztuk sprzętu wojskowego. Pordzewiałe, zaniedbane, przypominają o czasach, gdy miejsce to odwiedzały delegacje państwowe, wycieczki szkolne i turystyczne.
Obrazek

Przy parkingu działa niewielka restauracja, ale nie mamy przy sobie nawet jednej kuny. Wąską drogą pomiędzy winnicami zjeżdżamy w dół do Batiny, po czym kierujemy się na most. Najpierw kontrola chorwacka - bardzo szybko, przed nami jeden wóz. Przekraczamy Dunaj...
Obrazek
Obrazek
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 06.09.2017 11:51

Po stronie serbskiej punkt odprawy granicznej to biała skromna budka. Serbski funkcjonariusz jest bardziej zainteresowany, karze otworzyć bagażnik (choć nie wiem co można przemycać z Chorwacji do Serbii??), pyta, gdzie jedziemy... Raczej rzadko widzą tu turystów. Stojących przed nami niemieckich Turków trzepią bardzo solidnie, karzą zjechać na bok. Nam w sumie (jedna i druga strona) zajęła może z dziesięć minut, zatem czas znakomity!

Zgodnie z wcześniejszym planem postanawiam podjechać pod serbską wersję pomnika bitwy batińskiej, który znajduje się obok miejsca, gdzie Dunaj łączy się z Wielkim Kanałem Baczki.
Obrazek
Obrazek

Jak widać na zdjęciach konstrukcja jest w znacznie gorszym stanie, niż chorwacka. Jedyny przejaw troski to krótko przystrzyżona trawa. Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę, że na ogół Serbowie czują się spadkobiercami dawnej Jugosławii, w przeciwieństwie do Chorwatów.

Znicz dawno już nie płonął.
Obrazek
Obrazek

Stoję prawie na wysokości rzeki, więc można popatrzeć na chorwacką Batinę z innej perspektywy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na trawniku dziwny zygzak, który trochę przypomina okopy. Kawałek dalej, podobnie jak po drugiej stronie, resztki wystawy uzbrojenia. Niektóre już zaatakowane przez roślinność.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zaglądam do wnętrza zamkniętego pawilonu, ale niewiele widać.
Obrazek

Wracając do auta mijam dwóch Serbów zdziwionych widokiem obcokrajowca kręcącego się przy ruderze...

Ruszamy w dalszą drogę. Jesteśmy w Wojwodinie (a konkretnie w jej zachodniej części - Baczce), którą uważam za najciekawszy kulturowo region Serbii.

Przemykamy przez Bezdan (Бездан, węg. Bezdán), gminę która graniczy jednocześnie z Chorwacją i Węgrami. Sombor (Сомбор, Zombor) zwiedzaliśmy już kilka lat temu, więc zatrzymujemy się tylko aby wymienić walutę. Na szczęście, mimo, iż jest już po 19-tej, nie ma z tym problemu.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 07.09.2017 10:53

Na nocleg wybrałem mały kemping w dziczy... Od najbliższej miejscowości - Apatinu - dzieli go osiem kilometrów wąskiej drogi... wałami przeciwpowodziowymi. Jedziemy wzdłuż Dunaju obserwując bezludną okolicę, kładącą się do powoli do snu.

Z Dunajem jest dość ciekawa sprawa, bowiem stanowi on przedmiot sporu terytorialnego między Serbią a Chorwacją. Dawno temu biegł on tutaj bardzo kręto, w XIX wieku go "wyprostowano". Nie zmieniono jednak oficjalnych granic terytoriów znajdujących się na jego brzegach - one nadal pokrywały się ze starym przebiegiem. Dopóki wszystko leżało w jednych Austro-Węgrzech albo Jugosławii nie stanowiło to większego problemu, ale od 1991 roku mamy dwa samodzielne państwa, niekoniecznie pałające do siebie sympatią.

Obecnie sytuacja wygląda tak, iż Chorwacja stoi na stanowisku, że granica przebiega według starego koryta (jak za czasów nieboszczki Jugosławii), a Serbia, że według aktualnego biegu Dunaju. Patrząc na mapę od razu wiadomo, dlaczego każde z krajów obstaje przy swojej tezie.
Obrazek

Gdyby uznać racje Chorwatów, na serbskim brzegu posiadaliby oni szereg swoich enklaw (kolor żółty), natomiast Serbowie po drugiej stronie tylko jedną większą. Ponieważ Belgrad do owej enklawy (zaznaczonej na zielono) nie rości pretensji, a Zagrzeb nie uważa za swoje terytorium, to de facto jest to ziemia niczyja, na której kilka lat temu pewien Czech proklamował mikropaństwo Liberland.

Jadąc wałami z Apatinu na kemping muszę co najmniej raz wjechać na fragment, który de iure należy do Chorwacji, choć oczywiście w terenie w żaden sposób nie jest to oznaczone. Nasze miejsce noclegowe ulokowane jest na wąskim pasku serbskiej ziemi pomiędzy dwoma chorwackimi zakolami.
Obrazek

Nie sądzę aby mieszkańcy tych ziem za bardzo przejmowali się granicznymi niuansami i sporami, choć w przeszłości nie takie pierdoły były pretekstami do wojny. Z ekonomicznego punktu widzenia tereny, do których rości sobie prawa Chorwacja, to nieużytki i podmokłe lasy, na których główną dziedziną gospodarki jest... hodowla pszczół :D.

Na kempingu zastajemy ciszę i spokój. To idealne miejsce, jeśli ktoś chce odpocząć od zatłoczonych i głośnych obiektów turystycznych. Można tutaj także zakupić wino, co z ochotą czynię zaraz po rozstawieniu namiotu ;).
Obrazek

Na kolację cofamy się kawałek wałami - stoi tam csárda. Wygląda dość surrealistycznie, ponieważ wybudowano ją pośrodku niczego! Mimo to lokal nie jest pusty, w środku tanio i smacznie, zjadamy pierwsze podczas tego wyjazdu cevapcici :).
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Powrót nocą wałami kojarzył mi się z horrorami, w których różne bagienne stwory napadają na podróżnych.
Obrazek

W nocy przez długi czas słychać z oddali warkot motorówki, pływającej tam i nazad - prawdopodobnie któraś straż graniczna patrolowała rzekę.

W serbskiej telewizji zapowiadali nadchodzącą od następnego dnia falę upałów, a rano... ciemno, buro, szaro, wygląda jakby zaraz miało padać. Temperatura nawet nie doszła do 20 stopni. Czyżby też mieli takich specjalistów meteorologii jak u nas?

Na szczęście po spakowaniu namiotu zaczynają się pojawiać pierwsze przejaśnienia.

Zdjęcie zrobione na wałach w miejscu, które Chorwaci uznają za część swojego terytorium. Kilkaset metrów dalej już Serbia. Za drzewami po lewej płynie Dunaj, stąd niewidoczny.
Obrazek

Bliżej miasta w ślepej odnodze rzeki zorganizowano sztuczną plażę z widokiem na stocznię.
Obrazek
Obrazek

Za plażą "prawdziwy" brzeg Dunaju z Chorwacją po drugiej stronie i płachtami piachu pośrodku. Te ujęcia także powstały na kilkunastometrowym skrawku ziemi, do którego Chorwaci wysuwają pretensje.
Obrazek
Obrazek

Apatin (Апатин) jest zamieszkały głównie przez Serbów, nieliczne mniejszości to Węgrzy, Chorwaci, Rumunii i Jugosłowianie. Oprócz stoczni znajduje się tu międzynarodowy port oraz browar, największy w Serbii, a według niektórych danych również w krajach bałkańskich (choć nie na geograficznych Bałkanach). Produkuje m.in. słynne piwo Jelen, o czym przypominają liczne reklamy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W centrum kupujemy w piekarni jedzenie na resztę dnia i znów obieramy kierunek południowy.
Gajus.ems
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 930
Dołączył(a): 21.11.2003
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Gajus.ems » 07.09.2017 18:52

Pudelek napisał(a):Cieszę się, że ktoś jednak tu zagląda ;)

Zagląda, zagląda (chociaż pewnie nie wszyscy się wpisują) Osobiście uważam ,że Twoje relacje z podroży należą do jednych
z najciekawszych. Bardzo odpowiada mi Twój sposób podróżowania, oraz miejsca które odwiedzasz.
Pozdrawiam Gajus [ już od soboty z plecakiem w CRO)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 07.09.2017 20:02

Dzięki za miłe słowa i miłego plecakowania :)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 07.09.2017 23:55

Podróż przez Wojwodinę przypomina kartkowanie atlasu geograficznego - w każdej mijanej miejscowości żyją ludzie, których przodkowie przybyli z innej części Europy.

W wiosce Svilojevo (Свилојево) większość zamieszkałych stanowią Węgrzy (węg. Szilágyi).
Obrazek

W Odžaci (Оџаци) zdecydowanie dominują Serbowie, ale są też Madziarzy (Hódság), Słowacy, Chorwaci, Jugosłowianie, Czarnogórcy.
Obrazek

W centrum fajna mozaika.
Obrazek

Bački Petrovac (Бачки Петровац, Báčsky Petrovec) jest z kolei słowacką wyspą etniczną (82 %). Tablice informacyjne uzupełnione są napisami w znajomym języku...
Obrazek

Gdzieś w połowie prowincji planowałem dostać się na główne drogi, ale źle skręciłem na jednym ze skrzyżowań. W efekcie mknąłem dalej bocznymi szosami, czasem z zaskakująco dobrą nawierzchnią i bez nadmiernego ruchu. W pewnym momencie zadziwił mnie długi sznur ciężarówek z naprzeciwka - okazało się, iż przejeżdżam obok niewielkiego przejścia granicznego z Chorwacją.
Obrazek

Nowy Sad (Нови Сад, węg. Újvidék), stolicę Wojwodiny, już kiedyś odwiedzałem, więc nie musimy wjeżdżać do centrum. Wewnętrzna obwodnica jest niezbyt zatłoczona, najbardziej rzuca się w oczy ciężarówka armii serbskiej (albo tego, co z ich wojska zostało).
Obrazek

Znowu widzimy Dunaj, choć tym razem tylko na chwilę. Nowym Mostem Wolności (stary zniszczyło w 1999 roku NATO) przekraczamy nad rzeką granicę Bałkanów :).

Przed nami Fruška gora (Фрушка гора), niskie, ale popularne góry, również wśród zagranicznych turystów. Słyną zwłaszcza ze swoich zabytkowych monastyrów - do dnia dzisiejszego historyczne zawieruchy przetrwało kilkanaście.

Przez pasmo prowadzi droga nr 21, jedna z bardziej oblężonych przez kierowców. Podzielona jest na dwie jednokierunkowe części, które zakrętami dochodzą na przełęcz Iriški Venac. A tam parking, jakieś bary i tak dziwnie zorganizowany ruch, że aby pojechać w interesującym mnie kierunku muszę złamać kilka przepisów.

Niedaleko przełęczy strzela w niebo wysoki pomnik Sloboda. Odsłonięty w 1951 roku w dziesiątą rocznicę ustanowienia Socjalistycznej Republiki Serbii. Upamiętnia ofiary II wojny światowej z Wojwodiny oraz dzielnych komunistycznych partyzantów.
Obrazek

W przeciwieństwie do pomnika bitwy batińskiej przy granicy z Chorwacją, który chyli się ku upadkowi, tutaj prowadzone są prace remontowe. Zerwano stare posadzki na schodach, zdjęto płaskorzeźby. Ekipa robotników siedzi z tyłu, kryjąc się przed silnym słońcem.

Kompozycja rzeźbiarskia mieści się w socrealistycznym schemacie: grupa osób dziarsko maszeruje przed siebie z karabinami położonymi na ramionach. Oczywiście musiała znaleźć się wśród nich kobieta, trzymająca w ręce dziwną rurkę. Z tyłu facet dzierży sztandar, inny, pozbawiony obuwia, demonstruje swoją muskularną klatę.
Obrazek
Obrazek

Na tablicach przedstawiono różne scenki rodzajowe, m.in. niemieckie czołgi.
Obrazek
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 08.09.2017 23:33

Poniżej przełęczy i głównej drogi znajduje się monastyr Novo Hopovo (Ново Хопово). Uznawany jest za jeden z ładniejszych i ważniejszych we Fruškiej gorze. Początkowo mieszkali tu mnisi, dzisiaj jest żeński.
Obrazek

Pomarańczowe zabudowania mieszkalno-gospodarcze (konak) pochodzą z XVIII wieku, natomiast monastyr założono prawdopodobnie dwieście lat wcześniej i wtedy też powstała cerkiew św. Mikołaja. Łączy ona cechy bizantyjskie i serbskie, a niektórzy dopatrują się nawet wpływów islamskich. Świątynia jest wciśnięta między inne budynki i ciężko zrobić jej dobre zdjęcie.
Obrazek

W środku kręci się kilka osób, przeżywających spotkanie z Sacrum w typowo prawosławny sposób. Pytam się siedzącego przy wejściu mężczyznę o możliwość zrobienia zdjęć.
- Kilka nie będzie stanowić problemu - odpowiada. To wyjątek w serbskich monastyrach!

Wierni modlą się przy brązowym ikonostasie z 1770 roku. Z góry zwisa złoty żyrandol.
Obrazek

Freski zachowały się w różnym stopniu. Te z nawy reprezentują szkołę grecką z Athos, w sieni (na drugim zdjęciu) średniowieczny styl serbski.
Obrazek
Obrazek

Z tyłu klasztoru mniszki, podobnie jak Indianie, gromadzą zapasy drewna na zimę.
Obrazek

Na miejscu można też zakupić różne cerkiewne wyroby, co oczywiście czynimy :D.
Obrazek

Kilka kilometrów w głąb doliny działał kiedyś monastyr Staro Hopovo (Старо Хопово), założony mniej więcej w tym samym czasie co Nowy (więc nie wiem czemu określa się go starym!). Nie przetrwał on próby czasu, do dziś pozostała jedynie cerkiew z dzwonnicą. Cerkiew wygląda jak nowa, w środku ma tak samo wyglądające na nowe freski, więc byłem przekonany, iż to współczesna rekonstrukcja. A podobno pochodzi z 1752 roku! Aż tak ją wypucowali??
Obrazek
Obrazek

Wracając do auta zaczynam z niepokojem spoglądać na wskaźnik benzyny: jeszcze niedawno wydawało się, iż jest jej dużo, ale podczas podjazdu pod przełęcz zaczęło jej gwałtownie ubywać. Rezerwa się włączyła, cyferki z kilometrami uciekają w zastraszającym tempie. Powoli przed oczami zaczyna mi się pojawiać obraz szukającego piechotą jakiejś tankszteli...

Patrzę na mapę: niedaleko jest miasteczko, tam powinna być stacja. No i jest: mała, stara, lecz nie będę narzekał. Ledwo stanąłem koło dystrybutora, a podeszła kobieta w średnim wieku i powiedziała, że coś się im zepsuło. Widząc moją minę dodała, że za kilka kilometrów jest inna stacja.

Tyle udało nam się jeszcze przejechać ;). Już kilka razy tak się prawie załatwiłem: raz w Macedonii na autostradowej obwodnicy Skopje zatankowałem naprawdę w ostatnim momencie na stacji widmo: nie było jej na mapach, nie było drogowskazów, stały przy niej same wypasione bryki, a kręcący się ludzie wyglądali jak z katalogu mafiozów :P.

Uspokojeni wracamy na drogę. Kawałek pokonujemy Autostradą Braterstwa i Jedności, ogólnojugosłowiańskiej drogi łączącej Słowenię z Macedonią. Pierwszą nitkę tego odcinka (Belgrad-Zagrzeb) otwarto już w 1950 roku. Dzisiaj jej nawierzchnia, oględnie pisząc, nie powala.
Obrazek

Przez Belgrad zazwyczaj cisnąłem centrum, ale tym razem nasz cel leży w innej części kraju, więc jestem zmuszony skorzystać z niedokończonej obwodnicy stolicy. Ruch gęstnieje, tworzą się zatory, przybywa ciężarówek. Tak będziemy jechać potem długo przez centralną Serbię.

Wjeżdżamy do kolejnych miejscowości i zaliczamy kolejne postoje na światłach, skrzyżowaniach i mijankach. Obcych rejestracji nie widać - zdecydowana większość podróżnych mija ten kraj autostradą na południe, w kierunku Grecji i Bułgarii, a potem dalej do Turcji.
Obrazek

Dopiero znacznie później zaczyna się otwarty w 2016, jeszcze pachnący farbą, odcinek autobany A2. Docelowo ma prowadzić do Czarnogóry i ułatwić Serbom podróż nad morze, które teraz odcięte zostało granicami. Kolejne fragmenty mają zostać oddane do użytku jeszcze przed końcem tego roku.
Obrazek

Na parkingu widzę symboliczne nagrobki z datą: 2015. Robotnicy?
Obrazek
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 10885
Dołączył(a): 27.08.2012
Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 09.09.2017 09:42

Pudelek napisał(a):
Obecnie sytuacja wygląda tak, iż Chorwacja stoi na stanowisku, że granica przebiega według starego koryta (jak za czasów nieboszczki Jugosławii), a Serbia, że według aktualnego biegu Dunaju. Patrząc na mapę od razu wiadomo, dlaczego każde z krajów obstaje przy swojej tezie.

Gdyby uznać racje Chorwatów, na serbskim brzegu posiadaliby oni szereg swoich enklaw (kolor żółty), natomiast Serbowie po drugiej stronie tylko jedną większą. Ponieważ Belgrad do owej enklawy (zaznaczonej na zielono) nie rości pretensji, a Zagrzeb nie uważa za swoje terytorium, to de facto jest to ziemia niczyja, na której kilka lat temu pewien Czech proklamował mikropaństwo Liberland.


super wyjaśnienie sytuacji, kiedyś miałem szukać, ale zapomniałem, teraz dzięki Tobie wiem nareszcie o co w tym chodzi; oby nic więcej z tego sporu nie wynikło

Pudelek napisał(a):
Na parkingu widzę symboliczne nagrobki z datą: 2015. Robotnicy?

bardziej obstawiałbym jakiś tragiczny wypadek, który wydarzył się obok;
te wszystkie nagrobki spotykane przy drogach w BiH, MNE i SRB kojarzyłem z "niedawną" wojną, jednak daty śmierci wskazują na co innego (nie wszystkie w BiH)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiogród - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone