Doświadczyłem tego kilkukrotnie wracając z wysepek Ražanac Mali i Ražanac Veli do Vinjeraca. Pierwsze 8 kilometrów to lekkie zafalowanie pozwalające na płynięcie w ślizgu ostatnie 3 - 4 kilometry to walka z falą tak że pomiędzy falami znikał mi RIB płynący kilkadziesiąt metrów ode mnie. Fala jak na Jadran była bardzo długa, tak że ponton nie skakał z fali na falę tylko trza było wpływać na grzbiet a potem jazda jak na surfingu. Nawiasem mówiąc zabawa przednia, jedynie świadomość posiadania jedynego źródła napędu jakoś nie pozwalała się cieszyć pełnią szczęścia

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)