Z Longtomem po kraju: 25. Między Śremem a Przemyślem.

dangol napisał(a):Jedno małe pytanie: skoro spaliście "Na plebanii", to wieczór był przy winie mszalnym

Niby, że rozgrzeszeni?

Ładna relacja

Pozdrawiam

Tymona napisał(a):1. A można prosić o jakiś adres internetowy tego agro?

Uprzejmie proszę

Tymona napisał(a):odkryłam (wcześniej tylko widziałam), że jesteście posiadaczami namiotu, do którego właśnie się przymierzamy (sa trzy rodzaje wielkości - my chcemy "średni" ) No i oczywiście chcę wiedzieć - czy to dobry zakup?

My mamy T4.2 XL Air. Tu masz filmik jak się go rozkłada. W rzeczywistości nie jest to takie proste Ugięcie tych prętów i osadzenie na metalowych trzpieniach nam sprawia zawsze trochę kłopotu. Ale jak już jest rozbity to jest super. Praktycznie w każdej ścianie są duże otwory z moskitierami i wietrzenie jest na 6+. (wersja Air) Nam się udało, bo kupiliśmy go jesienią przecenionego na 499zł.

Tymona napisał(a):3. i tak po cichu podziwiam ... wiedzę na temat znajomości tych wszystkich zieloności

Też podziwiam

I ja serdecznie pozdrawiam

dangol napisał(a):

longtom napisał(a): Pierwszy wieczór minął na tyle przyjemnie, że następnego ranka zbyt wielu chętnych na wycieczkę rowerową nie było.

Skąd ja to znam
...
uboczne efekty z miłeego wieczora,
...
Jedno małe pytanie: skoro spaliście "Na plebanii", to wieczór był przy winie mszalnym

Te uboczne efekty właśnie z nadmiernego wyboru chyba były. Nawet mszalne by nie pomogło

weldon napisał(a):

dangol napisał(a):Jedno małe pytanie: skoro spaliście "Na plebanii", to wieczór był przy winie mszalnym

Niby, że rozgrzeszeni?

Czy ja coś pisałem nocnym grzeszeniu

pozdrawiam serdecznie

mondekf napisał(a):Ładna relacja

Pozdrawiam

Takich na tym forum dostatek
pzdr

Ładna ta Panderoza !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):Ładna ta Panderoza !

Część ekipy zostaje w "Panderozie", będą grać w bryża
Pod lipą na dworze, więc może i im warto było wyjechać za miasto.
A część korzystając z plebanijnych rowerów rusza w dal.

Droga początkowo z asfaltowej szybko zmieniła się w gruntową.



Ale błoto było tylko czasami.



Zgubić się było trudno.



Miejscami, gdy wyjechaliśmy z lasu na pola, już bliżej Krajkowa, było też piaszczyście. Aż trudno było prowadzić rowery.





W Krajkowie skręciliśmy w prawo w kierunku leśniczówki, obok której stoi:



Nazwać to chyba trzeba "kombajn weselny". Budynek w kształcie podkowy jest w stanie obsługiwać 3 imprezy równolegle



Trzeba jednak przyznać, że mimo przygotowań do weseliska zostaliśmy obsłużeni. Z przyjemnością raczyliśmy się radlerem.



Znacie Nie
To taki niemiecko-austriacki wynalazek, piwo z fantą albo spritem.
( Nie mylić ze spirytem. Wtedy jest to u-boot, czyli 50 wódki spuszczona delikatnie na dno kufla z piwem) Zastanawialiśmy się jeszcze nad:



Ale wizja naszych bryżystów pozostawionych sam na sam z grilem, karkówką i kaszanką, kazała nam wsiąść jednak na rowery. Była nadzieja, że coś i dla nas zostanie. Z tego też powodu nie zwiedziliśmy pobliskiej hodowli ptaków ozdobnych i zbioru powozów.

Czuję w kościach, że w następnym odcinku znajdziemy jakąś firletkę. Bądźcie cierpliwi.

longtom napisał(a): Czuję w kościach, że w następnym odcinku znajdziemy jakąś firletkę. Bądźcie cierpliwi.

No wreszcie!!!

Komary Was nie zjadły? Jak patrzę na te błotniste drogi gruntowe to aż mnie swędzi. Ten rok u nas wyjątkowo mokry, w lasach mnóstwo rozlewisk, to i tego paskudztwa wyjątkowo dużo. Aż strach do lasu wchodzić.

Pozdrawiam
Jola

Jolanta M napisał(a):Komary Was nie zjadły? Jak patrzę na te błotniste drogi gruntowe to aż mnie swędzi.

O cudzie nie

Jolanta M napisał(a): Ten rok u nas wyjątkowo mokry, w lasach mnóstwo rozlewisk:wink:

To prawda.

Jolanta M napisał(a):No wreszcie!!!

No to wio



Trzy zakręty i jesteśmy prawie na miejscu.





Oto i ona: firletka poczochrana



Tfu, miałem powiedzieć poszarpana. Firletka znaczy się.



Zdjęcia wszyscy mamy z grubsza takie same.









A ja utwierdzam się w słuszności decyzji o zakupie aparatu z uchylnym wyświetlaczem.



Okazuje się, że firletka ma więcej fanów.





I prawie bym zapomniał pokazać wam firletkę z bliska.







Myślę, że sesję zdjęciową z udziałem firletki zakończymy.
Jeszcze by się jej w głowie przewróciło.
Ale to nie znaczy, że z nadwarciańskich łąk będziemy uciekać.
Na ciąg dalszy nadwarciańskiego spaceru zapraszam jutro.
pzdr

longtom napisał(a): Zdjęcia wszyscy mamy z grubsza takie same.

Fakt. Tylko u mnie to maki były.





Bardzo przyjemna wycieczka.

longtom napisał(a):Z przyjemnością raczyliśmy się radlerem.

Znacie Nie
To taki niemiecko-austriacki wynalazek, piwo z fantą albo spritem.

Znam. Paskudztwo. Ani to piwo, ani fanta. Tfu!..
Ale znam więcej takich, którym toto smakuje.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Z przyjemnością raczyliśmy się radlerem.

Znacie Nie
To taki niemiecko-austriacki wynalazek, piwo z fantą albo spritem.

Znam. Paskudztwo. Ani to piwo, ani fanta. Tfu!..
Ale znam więcej takich, którym toto smakuje.

Pozdrawiam,
Wojtek

Fakt ... to musi być paskudztwo!
Zresztą u-boty też, w DDR-e były szalenie popularne ... szczególnie rano przed pracą.


... a spacer fajny ... Firletka świetna ... mimo że poszarpana

Pozdrawiam.

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Z przyjemnością raczyliśmy się radlerem.

Znacie Nie
To taki niemiecko-austriacki wynalazek, piwo z fantą albo spritem.

Znam. Paskudztwo. Ani to piwo, ani fanta. Tfu!..
Ale znam więcej takich, którym toto smakuje.

Paskudztwo - Jak można z piwem takie rzeczy robić

Straszne


Pozdrawiam
Piotr

Jolanta M napisał(a):

U nas maki wyglądają tak:



A ja myślałem, że Ty w biało czerwoną kratkę zawsze się ubierasz.

Byłem w Reszlu kilka razy. Zamek b. mi się podobał.
pozdrowienia