Tak więc mogę wam się pochwalić że odnalazłem Jang, a nawet dosłowne Feng Shui...
Poukładało mi się wszystko w głowie i duszy tak ,że energia swobodnie sobie przepływała ja mało kiedy...
Momentami w chwilach zachwytu miałem kłopoty ze skupieniem na technice oddechu...wygląda że muszę bardziej poznać duchowe szkoły wschodu - konieczne do tego jest Karlovacko pod ręką, bo od tych ćwiczeń strasznie zasycha w gębie....
Wróciłem do apartmana i ślubna pyta kto mi takiego rogala na facjacie zawiesił - wzruszyłem ramionami i mówię że po odludziu się szwendałem - widzicie jak niewiele do szczęścia mi potrzeba....
Przenajpiękniejsza też jakaś taka w harmonii ze światem ,a w nim ze mną -może zumba-zakwasy jeszcze nie nadeszły bo śniadanko wyrychtowane
- nawet kawa z cukrem w kubku- wystarczy zalać wrzątkiem...Jak już ma taki dzień dobroci ,to może stópki by mi jeszcze wymasowała
bystrzak ze mnie to nie zapytałem.....Pogoda świetna.....nastroje świetne....to do kompletu wybieram takie też miejsce....
Jedziemy do Farskiej - odludzie....zadupie.....będzie gigantycznie

Zjazd na Bol jest mega zarąbisty
Pierwszy zgrzyt nastąpił gdy na dodatek chciałem zatrzymać furkę i cyknąć kilka fotek....nadciągnęły chmury -no ale chmury na niebie dodają tylko uroku - chyba...
Jedziemy i jedziemy, i pipcymy się całą drogę za wielgaśnym kamperem - z tyłu i z boku pada pytanie
-daleko jeszcze...
Cud że to tylko stereo ,a nie jakieś 5.1
Widzą Złoty Róg i wołają- już widać
Mówię im - ślicznotki to jeszcze nie tuuuuu....
Diabeł siadł mi na kolanie,i w minutę straciły go z oczu....

Mijam Murvicę i odtąd zaczyna się szuterek - coraz to węższy i węższy-do tego pnie się w górę....
Tu następuje drugi zgrzyt
-Gdzie ty nas wieziesz
-Mowy nie ma - tam pojedziemy w drodze powrotnej -po osiemnastej....
No cóż, w słowotok wpadła straszny
W moim sercu samo dobro- to już wszyscy wiedzą......idę na kompromis i kierujemy się na Murvicę.
I choć piękna ona jest, to tego dnia popełniam błąd.....

.png)
.png)



.png)

.png)