Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wydarzenia, uroczystości, momenty ...

Rozmowy na tematy fotograficzne. Porady odnośnie techniki fotografowania, wyboru sprzętu.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.01.2011 20:59

Żółkiewski znakomicie dotąd kierował przebiegiem walki, oszczędnie szafował swymi szczupłymi wojskami,
nie angażował ich wszystkich do bitwy, do ostatniej chwili zachował silny odwód.
Po rozbiciu wojsk moskiewskich przerzucił część wojska przeciw walczącym nadal cudzoziemcom. Gdy rozbił i tych, odwołał z pościgu jazdę i osaczył nią oba obozy wroga, a także piechotę cudzoziemską stojącą pod lasem.
Sprawa nie była jednak łatwa.


"Trudno było na nie [wroga] natrzeć konnym " - pisał potem do króla. - "Piechoty też nie było [więcej niż] sta mojej, i p. starosty Chmielnickiego, bośmy drugich przy obozie [pod Carowym Zajmiszczem] musieli zostawić, i niebyło sposobu tych ludzi zrazić [pobić]".

51Obrazek

52Obrazek

53Obrazek

54Obrazek

55Obrazek

56Obrazek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.01.2011 21:03

Pod Carowem Zajmiszczem Żółkiewski stanął wobec niesłychanie trudnego zadania.
Został wzięty w kleszcze przez dwie grupy wojsk rosyjskich o wielokrotnej przewadze liczebnej.
W tak trudnej sytuacji wykorzystał swoje środkowe między nimi położenie i pozostawiając część wojsk do blokady grupy pod Carowem Zajmiszczem (ok. 8tys. Rosjan blokowało 800 piechoty, 700 jazdy i ok. 4000 Kozaków), z resztą wojsk ruszył pod Kłuszyn.

(...)

Odwrót niczego by nie zmienił w ogólnym położeniu armii polskiej, doprowadzić mógłby tylko do upadku morale.
Żółkiewski miał jednak bardzo poważny atut w ręku- ponad 5,5 tys. doborowej husarii,
z którą nie musiał się obawiać starć w otwartym polu.


57Obrazek

58Obrazek

59Obrazek

60Obrazek

61Obrazek

62Obrazek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 09.01.2011 21:05

jan_s1 napisał(a):Bitwa w okresie komuny celowo "zapomniana" może ...

Tak, czy siak, strasznie lubię, jak lejemy Ruskich! :D


:D

Zdjęcia faktycznie udane ! Brawo.
Choć jak (chyba) dobrze widzę, pogoda nie była najlepsza !
No i ta "zadyma" ! :)

Pozdrawiam
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.01.2011 21:15

Przepraszam, za te kilka nieostrych, ale, jak wspomniałem, były to początki z aparatem i nie miałem czym ich w narracji zastąpić.

Co do narracji, to cały spektakl słowem okrasił idol moich dziewczyn, pan Olgierd Łukaszewicz,
którego udało mi się z moją pociechą ku pamięci uwiecznić

Obrazek

natomiast słowo mej narracji zaczerpnąłem z opisu bitwy zamieszczonego w tym miejscu.

W ten oto sposób, po 400 latach wraz z innymi oddałem hołd bohaterom, którzy jako jedyni rzucili na kolana naród moskiewski,
jednym słowem, jak to ładnie ujął Janek - "zlali ruskich" :D

Gwoli ścisłości historia ta nie tylko przez komunistów zatajana była,
ale również:
"Świetne zwycięstwo hetmana pod Kłuszynem zostało zatajone przez dwór królewski, kontrastowało bowiem z niepowodzeniami wojsk Zygmunta III pod Smoleńskiem"

Za wizytę pięknie dziękuję i mam nadzieję, że ten, przydługi, wszak opisujący istotny fragment naszej historii, elaborat za wydarzenie można uznać.

:papa:


Obrazek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.01.2011 21:16

mariusz-w napisał(a):Choć jak (chyba) dobrze widzę, pogoda nie była najlepsza !

Na koniec zaczęło padać ...

Crayfish napisał(a):Te parę nieostrych bym w ogóle wyrzucił.

Tak się przyglądam i w zasadzie to tylko 45 uznałbym, że jest nieostre.

Pozostałe raczej starałem się wyselekcjonować na poziomie, przynajmniej, "do przyjęcia".

45, jeżeli to można uznać za wytłumaczenie, robione było ponad tłumem,
na wysoko wyciągniętych rękach (pozostałe niby też), ale to jedyne na ogniskowej 720 mm.

Niestety, ale to ważne w wydarzeniach działo, stało jakieś 200 m ode mnie i tylko tak mogłem je uwiecznić.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 09.01.2011 22:14

weldon napisał(a):Tak się przyglądam i w zasadzie to tylko 45 uznałbym, że jest nieostre.


No o tym myślałem.
A córa widzę że w lustro na "S" poszła, bo jakaś Alfa zwisa z szyi.
To nie w Fuji ? 8O :D

Ładny reportaż jak dla mnie. BRAWO.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.01.2011 22:24

Dzięki.

Właśnie dlatego HS, bo ganianie z tymi klamotami wszystkimi było trochę kłopotliwe.
Kaśka walczyła z lustrem, a ja miałem swoją małą Minoltę i worek akcesoriów do jej aparatu na plecach.

A teraz często słyszę pytanie -dlaczego nie lustro?
Nie lustro, bo mnie plecy bolą ... I kieszeń :lol:
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 09.01.2011 22:29

A wracając na pole bitwy to strasznie w Polsce te paradne skrzydła się przyjęły.
Z definicji wklejają je na siłę zawsze jak husaria do boju idzie.
A w rzeczywistości to mieli z tyłu przytroczone do siodła jakie byle co a nie skrzydła.
Piórko w dupce rzekł bym raczej mieli.
Ale skrzydła wyglądają na pewno godniej.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.01.2011 22:45

Crayfish napisał(a):Piórko w dupce rzekł bym raczej mieli.
Ale skrzydła wyglądają na pewno godniej.

Tu bym ostrożnie podchodził do tematu.

Pierwsze wzmianki o husarii datują się na 1500 rok, natomiast ostateczne rozwiązanie tych "pancernych towarzyszy" to rok 1776.

Sporo mogło wyewoluować w międzyczasie, zarówno pod względem uzbrojenia, jak i organizacji i sposobu walki, a więc również w wyglądzie.

W MWP jednakowoż, jest zbroja husarza wyglądająca identycznie, jak na tych zdjęciach, jak również znana z Potopu i Ogniem i Mieczem,
a więc jednak przyjął bym, że wtedy tak właśnie wyglądali.

Natomiast, nie wiem, czy wiesz, ale po bitwie pod Kircholmem, szwedzcy najemnicy mieli w kontraktach zagwarantowane, że nie będą się ścierać w polu z polską husarią?

Inną ciekawostką jest to, że, prawdopodobnie, początek oddziałom husarii dały oddziały ... Serbów, walczące dla nas w XV wieku :D

Swoją drogą o znaczeniu marketingu niech świadczy fakt, że wielu znawców uważa, że japońscy samurajowie ze swoimi katanami, to mały pikuś w porównaniu z husarzem i jego szablą, ale filmy kreci się o żółtkach.
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 09.01.2011 22:59

weldon napisał(a):wielu znawców uważa, że japońscy samurajowie ze swoimi katanami, to mały pikuś w porównaniu z husarzem i jego szablą, ale filmy kreci się o żółtkach.


Gdybyśmy mieli takich macherów, jak Kurosawa, Kobayashi i paru innych, to o polskich rycerzach byłoby głośno na świecie. Nie na darmo tow. Uljanow nauczał, że film to najważniejsza ze sztuk. :lol:
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 09.01.2011 22:59

weldon napisał(a):W MWP jednakowoż, jest zbroja husarza wyglądająca identycznie, jak na tych zdjęciach, jak również znana z Potopu i Ogniem i Mieczem,
a więc jednak przyjął bym, że wtedy tak właśnie wyglądali.


Bo zbroje takie były. Ale skrzydła w takiej formie stosowano głównie podczas parad wojskowych.
Warto popatrzeć na obrazy, które powstały w tym okresie (a nie obecnie), np:

Obrazek

Obrazek

To z Wikipedii: hasło Husaria - tam piszą o tych skrzydłach.

Ale oczywiście możesz mieć rację, ta formacja była dość długo, więc jakieś modernizacje na pewno następowały.

weldon napisał(a):Natomiast, nie wiem, czy wiesz, ale po bitwie pod Kircholmem, szwedzcy najemnicy mieli w kontraktach zagwarantowane, że nie będą się ścierać w polu z polską husarią?


Tak, czytałem gdzieś i też mi to zapadło w pamięć. :D
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 10.01.2011 00:38

Ho ho hooo!
Jest tu teraz co łobejrzeć!

Po kolei:
Najciekawsze dla mnie to:
17, 25, 18, z tym, ze ten postret husarza ma jedną wadę, a mianowicie ten cholerny biały sznurek wygląda jakby gościu dostał strzałą- stempel się prosi.
28- lepiej byłoby przycropować (żeby wyciąć, wywalić zbędne elementy z kadru).
29...
40- kunie bez nóg to takie jakby kunie niepełne- góry za dużo a nóg ni ma...
43- całkiem znośne
46,47 - fajne
49- do cropowania.

Ogólnie jeszcze trzeba by popracować nad starannością wyboru kadru i "celowania". Jeszcze za często jest pewien bałagan i za dużo elementów komplikujących odbiór zdjęcia- krzoki, patyki, osoby nie pasujące do spektaklu (co innego widok "armii" na tle "armii widzów", a co innego dwóch, trzech gości gapiących się z boku w dżinach...). :wink:

Bardzo dobrze jest wyłowić co ciekawsze zestawienia interesujących i dobrze prezentujących się postaci, lub szeregów- jak ci jeźdźcy na koniach z bliska stojący profilem równo.

Ale jest o wiele lepiej niż tamta wrzuta.

Ale największym plusem całości jest to, że chciało Ci się tego tyle przygotować. :)
Bardzo lubię takie inscenizacje i pokazy rycerskie.
Znam członków pewnego bractwa rycerskiego, bywałem na kilku takich imprezach, ale ta jest dla mnie nowością i z przyjemnością przypomniałem sobie ulubione polskie dzieje (jestem również miłośnikiem historii tak się składa).

Pozdr.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 10.01.2011 09:45

Miały być wydarzenia, to są :D

Niestety, dopiero później dowiedziałem się, że lepiej nie podcinać ważnych postaci i szczegółów.
Walczę z tym. Natomiast trochę stempelkiem popracowałem, zwłaszcza z Pałacem Kultury, który ochoczo wdzierał mi się do każdego kadru jak i z wielkim, stalowym bilbordem, dominującym nad większością scen.

Co do skrzydeł husarskich to najlepiej scharakteryzuje ich posiadanie cytat
z listu listu przypowiedniego który wyszedł z kancelarii królewskiej Stefana Batorego, a który określa m.in. uzbrojenie i wyposażenie husarzy:

"Każdy rotmistrz ma się starać, aby ...[i tu wymieniona jest długa lista niezbędnego wyposażenia husarza], zaś pióra i inne ozdoby dla okazałości i postrachu nieprzyjaciela zależnie od upodobania każdego."

Z jednej strony przypuszcza się, że skrzydła stanowiły paradne wyposażenie, przeszkadzające we wsiadaniu na koń i w walce.
Z drugiej panuje przekonanie, że:
"- szelest skrzydeł miał płoszyć nieprzyjacielskie konie
- skrzydła miały chronić przed cięciem szablą od tyłu
- miały ochraniać przed uchwyceniem na arkan przez Tatarów".

Prawda jest pewnie pośrodku, ale biorąc pod uwagę, że husaria stosowała różne "magiczne" sztuczki, typu skóra narzucana na pancerz, typu zbroja karacenowa, gorsza od płytowej, cięższa, ale lepiej się prezentująca,
biorąc pod uwagę, że jednak obraz rozpowszechniony przez zbiory militariów
(na malarzach bym się nie opierał - kto jak kto, ale ta warstwa często wykazuje się ignorancją w stosunku do faktów),
pokazuje uskrzydlonych rycerzy, osobiście stawiałbym na skrzydła jako standard.

Nie bez kozery husaria panowała na polach bitew przez kilka stuleci.

Oczywiście, że chodziło przede wszystkim o siłę tej formacji, uzbrojenie,
ale też, a przede wszystkim, o doskonalą taktykę stosowaną przez te wojska
(czego nie zapomnę reżyserowi Ogniem i Mieczem, ponieważ sprowadził dowódców husarskich do poziomu durniów w swoim filmie - oczywiście wbrew prawdzie historycznej, ale ładnie wyglądało w oczach Ukraińców :evil: )
ale też oddziały te miały swego rodzaju formę ideową, może magiczną.

Wszystkie, wykorzystywane przez nich akcesoria miały przekształcać wojownika w istotę niezwykłą, ponadnaturalną, wyposażoną w wielką moc. Wzorem miały być drapieżne ptaki (stąd skrzydła z orlimi, sępimi czy sokolimi piórami), a także drapieżne zwierzęta (skóry lamparcie, tygrysie, wilcze czy niedźwiedzie).

To chyba zagrało, bo nawet w XX wieku, tak wyśmiewane przez komunistów szarże, miały takie zakończenia, jak:

"W dniu 1-IX-1939 doszło do szarży jaką przeprowadziła grupa konna 18p.uł. pod dowództwem płk. Mastalerza. Choć sama szarża była tylko lokalnym sukcesem, wywołała paraliżujący wpływ na całe lewe skrzydło XIX Korpusu Pancernego gen. Guderiana. Dochodziło do objawów paniki, wszędzie "widziano" polską kawalerię. "

Pewnie dlatego też tu, gdzie mieszkam, do dziś jest żywa pamięć zasadzki na oddziały polskie, idące na odsiecz Warszawie. Niemcy, pochowani po strychach, domach, zagajnikach, rozstrzelali kilka tysięcy żołnierzy i takąż ilość koni.

Do dziś, w Łomiankach, znajdowane są doły pełne końskiego truchła pozostałego po tamtej rzezi.
No i po drugiej bitwie, w której zginął generał Bołtuć.

Ale to już baśń na inną z tysiąca i jednej nocy ... :wink:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 10.01.2011 22:59

weldon napisał(a):Oczywiście, że chodziło przede wszystkim o siłę tej formacji, uzbrojenie,
ale też, a przede wszystkim, o doskonalą taktykę stosowaną przez te wojska
(czego nie zapomnę reżyserowi Ogniem i Mieczem, ponieważ sprowadził dowódców husarskich do poziomu durniów w swoim filmie - oczywiście wbrew prawdzie historycznej, ale ładnie wyglądało w oczach Ukraińców :evil: )

ale też oddziały te miały swego rodzaju formę ideową, może magiczną.



Skoro już wleźliśmy na ten temat, to przypomnijmy, że ta "doskonała" taktyka opierała się w głównej mierze na uderzeniu siłą, jaką ta najcięższa jazda dysponowała, a nie stricte na możliwościach bojowych, gdyż taka ciężka jazda nie mogła z racji swej ciężkości ani być zwrotna (a to zaczęło być ważniejsze z biegiem czasu i husaria wobec coraz skuteczniejszej artylerii oraz braku zwinności i zwrotności na polu walki musiała odejść do lamusa) ani skuteczna w innych formach walki- a tych przybywało, więc ciężka i mało zwrotna formacja straciła na atrakcyjności i przede wszystkim na skuteczności, lecz jej zasługą dla naszej historii militarnej jest to, że to właśnie jej przypadła chyba największa sława a to z powodu nie piór, skrzydeł czy prezencji, ale rozstrzygającej o wyniku bitwy siły uderzeniowej w największych wiktoriach Rzeczypospolitej tamtych czasów (Kircholm, Chocim, Kłuszyn, Wiedeń itd).
Nie można jednak zapominać, że o wynikach bitew nie przesądzały ani sama liczebność wojsk, ani ilość husarzy, ani poziom wyszkolenia i uzbrojenia, ale...talent i szybka ocena sytuacji przez wodza i sprawność działania jego armii (w tym mieści się zarówno morale, jak i karność oraz szybkość przekazywania rozkazów do poszczególnych oddziałów).

Husaria wprawdzie decydowała o niejednym zwycięstwie, ale gdyby nie husaria i jej siła uderzenia oraz słabość atakowanych, to... było by całkiem inaczej.
Samo to już świadczy o tym, że inne zagadnienia wojenne nie stały już u nas na najwyższym poziomie.

Cytat z bodajże Pana Wołodyjowskiego ("Gdzie indziej wojska w sztuce wojennej się doskonalą, taktykę i kunszta oblężnicze ćwiczą, a u nas dalej po staremu- szlachta (wojsko) kupą wali i goli. A jak nie wygoli, to ją wygolą"...) wcale nie jest tylko wymysłem Sienkiewicza.
U nas nie było wtedy profesjonalnego, państwowego szkolenia wojskowego, ponieważ wynikało to z braku troski o posiadanie zawodowej armii (tak jak to było w największych potęgach europejskich).
Narzekano na pusty skarbiec królewski i wysokie koszty utrzymania- również wojsk zaciężnych.

Większa armia była zbierana "przy okazji" wojen- a tych w XVIIw nie brakowało i całe szczęście, że akurat wtedy mieliśmy husarię!
Przy czym słowo "zbierana" dość dokładnie oddaje istotę rzeczy.
Armia składała się w większości z nierówno wyszkolonych i trochę przypadkowych żołnierzy, którzy częściej mieli okazję ćwiczyć za granicą lub w awanturach szlacheckich lub na podwórku dla zdrowia niż w faktycznych działaniach wojennych.

O wiele lepiej wyglądała sprawa u magnaterii. Ci w trosce głównie o swoje dobra i władzę oraz pozycję utrzymywali tzw."wojska prywatne", które dysponowały często lepszym wyposażeniem i karnością niż koronne.

Ta niewielka część regularnych wojsk koronnych, to było na tamte czasy po prostu o wiele za mało.
Tak więc nawet ich siła, wspaniałość i słuszna w sumie chwała nie wystarczały do wygrywania bitew same w sobie.
Husaria była jak ostatni, często wtedy decydujący argument.
Jestem zdania, że gdyby taka np. ciężkozbrojna rajtaria szwedzka tamtych lat (która w Potopie nie bez powodu "przetoczyła się jak burza po lekkiej jeździe polskiej") miała okazję dłużej i częściej powalczyć z husarią, szybko by znalazła na nią sposób.
Nie jest prawdą, że husaria panowała na polach bitew przez kilka stuleci.
Sama w sobie ta formacja działała jako przydatny człon armii przez ok. 100-140 lat- głównie wiek XVI (druga połowa) i XVII.

Aby mieć odpowiednio dużą siłę uderzenia wojsko musiało mieć dywizję husarską w ilości co najmniej 500-1000 ciężkozbrojnych.
To niby niewiele, ale... proszę sobie sprawdzić ile wtedy kosztowało utrzymanie takich oddziałów a nie będzie nikogo dziwiło, dlaczego nigdy nie było ich zbyt wielu.... koszty panie, koszty!


Co do dowódców w "Ogniem i mieczem"...
Weldon, powinieneś przeczytać książkę "Kniaź Jarema" polskiego historyka.
Tam dowiesz się jacy naprawdę byli i dowódcy i Wiśniowiecki i ogólny stan gotowości bojowej polskiej armii..
Ja tylko podpowiem, że Michał Korybut Wiśniowiecki i jego dowódcy (zwłaszcza pewien książę rozmiłowany w luksusach, ale w sztuce wojennej totalna noga...) to była o wiele bardziej "armia luksusów" niż armia wojenna.
Film moim zdaniem dobrze - choć za krótko- oddaje realia panujące wtedy w armii. Niestety, byliśmy już w stanie rozkładu organizmu państwowego i postępującego sarmatyzmu- co skutkowało brakiem sprawności i organizacji państwa w sytuacjach kryzysowych.

Tak czytam czytam i nagle mnie olśniło.
Ku..a! Przecież dzisiaj jest tak samo!!!

8O 8O 8O :lol: :lol: :lol: :lol: :wink:

Ufff, aleśmy się rozgadali...
To może teraz też coś z tej działki?
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 10.01.2011 23:23

Fatamorgana napisał(a):Ku..a! Przecież dzisiaj jest tak samo!!!


To samo pomyślałem czytając twoją powieść.
Ale dałeś wykłada bracie! :D
A jak musiało zionąć okowitą od takiego wojska !
Może dlatego też się bali nas najeźdźcy ? :wink:

Filmy historyczne (zwłaszcza sceny bitewne)
dość wypaczają obraz ówczesnych pojedynków
tak było już np. z rycerzami.
(gdzie obstawa "czołgu", zmiana konia, zmiana kopii ... itd.)

Pozdrawiam badaczy pisma.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do FotoCroClub - dyskusja

cron
Wydarzenia, uroczystości, momenty ... - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone