Wrześniowa Chorwacja 07,08,09 i 2020 - góry,wyspy i jeziora

Zaciekawia nas ten pomnik... już widzieliśmy go wcześniej na zdjęciach na forum .







A oto zatoczka nad którą rozłożyła się Postira. Wrażenie nie jest złe, ale po fajnym początku pokazanym powyżej, tutaj spodziewaliśmy się większego fajerwerku.



Stoją tu 2 wielkie jednostki.



I trochę mniejszych .





Po drugiej stronie blokowaty budynek jakiegoś hotelu. Pomalowany ładnie ale wrażenie i tak psuje .



Nie zabawiamy tu długo i w okolicę hotelu nie idziemy. Wchodzimy na wiodącą lekko pod górę ładnie wyłożoną chochlakami uliczkę.







Od razu zauważamy ciekawostkę, każdy kolejny fragment uliczki wyłożono innymi wzorami .



I dość dawno to było .

Mijamy mały, ładny kościółek.





I dochodzimy do Pjacy, niewielkiego ale klimatycznego placyku.





Z boku Pjacy – punkt widokowy,



a także kraniki z obficie lejącą się wodą . Zaopatrzyliśmy się w nią w zamkniętym barze w Trstenie, także z tej możliwości nie musimy korzystać.

Ładnie tu.







Powyżej Pjacy – najważniejszy w Postirze kościół.



Wieża jak wieża... tej z Ložišćy chyba nic na wyspie nie dorównuje.

Trochę informacji o kościele....



… z których wynika że postał na miejscu bazyliki sprzed półtora tysiąca lat. Ooooooo, od razu inaczej spoglądamy na kościół i na Postirę .

Zanim wejdziemy do środka odkrywamy z boku kościoła pozostałości wspomnianej bazyliki .



Obecny kościół stoi nad jej częścią i prostopadle do niej, jest z tego wynika mniej więcej o połowę mniejszy .











Fajna ciekawostka, naprawdę się nam podoba.

Bo wnętrze obecnej świątyni tradycyjnie nie robi większego wrażenia .













Najstarsza część świątyni pochodzi z przełomu XV i XVI wieku i – jak głosi tekst na tablicy informacyjnej – reprezentuje bardzo rzadki renesansowy styl obronny. Jego przejawem są 3 widoczne wykusze.





Ewidentnie w starym stylu są też okna prezbiterium.







Wieża jest już z późniejszego okresu.





Przysiadamy na chwilę na ławce przed kościołem.



A potem przez Pjacę wracamy nieco krótszą drogą do samochodu.









Wrażenia z Postiry??? . Cóż, źle nie było ale szału też nie. Na pewno nie podobało się nam tu tak jak w Milnej, ale też raczej bardziej niż w Sutivanie. To co, chyba sprawdzimy jak jest jeszcze gdzie indziej... .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Gdzieś wyczytałem że nie jest to zbyt atrakcyjna miejscowość. Fakt, plaży tu nie ma , ale poza tym jest naprawdę ładnie...

Mnie się tam podobało nawet w deszczu, ale porównania z innymi miejscowościami na wyspie nie mam, gdyż podczas "zamierzchłych" rejsów tylko w tu zatrzymaliśmy się na noc. Wasza słoneczna Milna jest o wiele piękniejsza, niż ją zapamiętałam.

W tym roku Brać była popularna wśród forumowiczów. Fajnie zobaczyć ją okiem innych - nie znam się na tym i nie zwróciłem w ogóle uwagi na obronne wykusze na kościele.
Chochlaki. Podoba mi się, ale w sumie racja. Widziałem gdzieś takie betonowe twory robione w chochli.

Podczytuję relację po cichu , a teraz się ujawniam
Cieszę się ,że Postira spodobała Wam się bardziej niż Sutivan , bo mnie też
Aż wstyd ,że nie zwróciłam uwagi na wykusze obronne przy kościele, a spędziłam w Postirze 8 dni

kulka53 napisał(a):Myśmy też aż tak wiele na Cresie nie widzieli... zresztą wszystko na ten temat jest w tym wątku trochę wcześniej .

Przeczytałam Wasze poprzednie relacje i teraz jestem już na bieżąco. Ja uważam, że sporo udało Wam się zwiedzić na Cresie i Losinju. Zachwyciły mnie zdjęcia z Osorščicy i jeśli uda mi się kiedyś wrócić w te rejony, na pewno wybiorę się na szczyt. Zatoczki w Ustrine faktycznie bardzo przyjemne!

Cieszę się, że trafiłam na Waszą relację z Korczuli, bo trochę żałowałam, że poza miastem nie udało mi się lepiej poznać tej wyspy. Planowałam nawet powrót, ale... chyba na razie odpuszczę. Byłam zaskoczona tym, jak Wasze odczucia co do odwiedzanych miejsc pokrywały się z moimi. Hvar, Cres, Losinj, Peljesac... Te same miejsca zrobiły na mnie wrażenie, te same rozczarowały i tu mogłoby być podobnie. Korczulę z pewnością zobaczyć warto, ale chyba to nie jest do końca to, czego w Chorwacji szukam.

Przepraszam za offtop i już wracam na Brac.

O Sutivanie też wiele dobrego wyczytałam w relacjach i rozważałam, żeby się tam zatrzymać na kilka dni, ale nigdy nie byłam do końca przekonana. Wasza opinia o tym miejscu trochę potwierdziła moje obawy. Ciekawa jestem, gdzie spodobało Wam się najbardziej.

kulka53 napisał(a):Powstał tutaj oryginalny pomnik, nie wiem co miałby symbolizować, ale tak ogólnie to jest całkiem fajny .

Trochę kojarzy mi się z oczami spoglądającymi w stronę lądu, albo może z lornetką...

A ten pomnik to nie jest coś z wodociągami powiązany

piekara114 napisał(a):A ten pomnik to nie jest coś z wodociągami powiązany

Jest
Zdzihu o tym pisał w swojej relacji

Czyli pamięć jeszcze dobrze informacje przyswaja

dangol napisał(a):Mnie się tam podobało nawet w deszczu, ale porównania z innymi miejscowościami na wyspie nie mam, gdyż podczas "zamierzchłych" rejsów tylko w tu zatrzymaliśmy się na noc. Wasza słoneczna Milna jest o wiele piękniejsza, niż ją zapamiętałam.

Przed laty również dotarłem na Brac jedynie do jednego, portowego miasteczka , to był Sumartin a przedostałem się tam promem z Makarskiej, bez samochodu. I nawet też mi się tam podobało, może poza pobliską plażą która była raczej kiepska ... ale taki pełniejszy powrót po latach na wyspę to już zupełnie inna sprawa... czego i Tobie życzę .

Abakus68 napisał(a):W tym roku Brać była popularna wśród forumowiczów.

Chyba podobnie jak Pag .

Abakus68 napisał(a):nie zwróciłem w ogóle uwagi na obronne wykusze na kościele.

travel napisał(a):nie zwróciłam uwagi na wykusze obronne przy kościele

Być może też byśmy nie zwrócili, gdybym nie wyczytał o nich na informacyjnej tablicy nieopodal .

Abakus68 napisał(a):Chochlaki. Podoba mi się, ale w sumie racja. Widziałem gdzieś takie betonowe twory robione w chochli.

Możliwe że i te twory można tak nazwać, ale ja te kamienne uliczki tak nazwałem zwyczajem greckim . Tam chochlakowe, czyli wykładane białymi kamykami w ciemne, najróżniejsze wzory mozaiki są bardzo popularne głównie na wyspach Dodekanezu.

travel napisał(a):Podczytuję relację po cichu , a teraz się ujawniam

Bardzo miło nam Ciebie widzieć , witamy .

Epepa napisał(a):Przeczytałam Wasze poprzednie relacje i teraz jestem już na bieżąco. Ja uważam, że sporo udało Wam się zwiedzić na Cresie i Losinju. Zachwyciły mnie zdjęcia z Osorščicy i jeśli uda mi się kiedyś wrócić w te rejony, na pewno wybiorę się na szczyt. Zatoczki w Ustrine faktycznie bardzo przyjemne!

Fajnie że Ci się chciało , to dość archiwalne już teksty, powstałe przed odkryciem przez nas Grecji i rozkwitem gorącego uczucia do tego kraju . Osorščica z tego co pamiętam nie kosztowała wiele wysiłku, także polecam .

Epepa napisał(a):Cieszę się, że trafiłam na Waszą relację z Korczuli, bo trochę żałowałam, że poza miastem nie udało mi się lepiej poznać tej wyspy.

. Z tego co pamiętam to poza stolicą, która przed laty naprawdę bardzo nam się spodobała, reszta wyspy tak średnio przypadła nam do gustu, zwłaszcza doskwierał nam tam brak odpowiednich dla nas plaż.

Epepa napisał(a):Byłam zaskoczona tym, jak Wasze odczucia co do odwiedzanych miejsc pokrywały się z moimi. Hvar, Cres, Losinj, Peljesac... Te same miejsca zrobiły na mnie wrażenie, te same rozczarowały i tu mogłoby być podobnie. Korczulę z pewnością zobaczyć warto, ale chyba to nie jest do końca to, czego w Chorwacji szukam.

To ja też jestem zaskoczony, że nasze wrażenia sprzed lat pasują do tych bardziej "współczesnych" . Fajnie to czytać, dzięki że o tym napisałaś .

Epepa napisał(a):Ciekawa jestem, gdzie spodobało Wam się najbardziej.

O tym już za chwilę .

travel napisał(a):

piekara114 napisał(a):A ten pomnik to nie jest coś z wodociągami powiązany

Jest
Zdzihu o tym pisał w swojej relacji

Muszę doczytać , dzięki.

16 września, środa cd.

Z Postiry udajemy się prosto do Pučišćy. To miasteczko w zasadzie było dla mnie białą plamą w umyśle , nigdy nie widziałem relacji z niego, nie przypominam sobie też by ktoś je zachwalał, polecał, itp.itd. Właściwie w ogóle miałem zamiar je pominąć, podobnie jak zrobiliśmy z Supetarem, ale skoro już kilka (3) miejscowości tutaj na Braču zobaczyliśmy, to zajrzymy też i do Pučišćy.

Im dalej od Postiry tym bardziej droga staje się bardziej kręta. Zakręty, różnice poziomów, jedzie się ciekawie i przyjemnie, zwłaszcza że ruch jest zupełnie znikomy, można powiedzieć że wcale go nie ma . W pewnym momencie wjeżdżamy w interior (mniej więcej tutaj dojechaliśmy wczoraj wieczorem poszukując miejsca na nocleg) i tak jedzie się aż do samego miasta. Nowe rondo na obrzeżach powoduje chwilę zawahania (w Bolu źle skręciłem), lądujemy ostatecznie na wielkim parkingu niemal przy samym centrum. Parking jest wielki ale cienia za wiele nie ma, rosną tylko rachityczne drzewka, za to jest darmowy . Jak się niedługo potem okazało, płatne parkowanie w Pučišćy występuje tylko na nabrzeżu w samym centrum i to w 2 wakacyjnych miesiącach – lipcu i sierpniu. Wrzesień i tak byłby za free .

Miasto od razu nam się podoba, jeszcze zanim doszliśmy do nabrzeża - na skwerku przy boisku, tuż przy naszym parkingu zauważamy marmurowe ujęcie wody , korzystamy z niej by się trochę ochłodzić, środa to kolejny upalny dzień .

Kwiaty przy skwerku .







Parę kroków dalej widzimy charakterystyczny obiekt, wieżę jednej z tutejszych dawnych rezydencji. Ponoć w średniowieczu było ich tutaj 13.









Kolejna wieża





Jest upalnie, ale niebo jest nieco zamglone… jak to w upał . Mimo to od razu widzimy że w Pučišćy będzie się nam podobać…





Może dlatego, że miasto położone jest nie przy zwykłej zatoce, tutejsza zatoka jest głęboko wcięta pomiędzy okolicznymi wzgórzami. To sprawia że zabudowa miała szansę rozwinąć się nieco inaczej, tak mi się wydaje.



I wieża kościelna jest ładniejsza niż gdzie indziej



Idziemy wzdłuż nabrzeża….





















Właściwie to już nie mamy żadnych wątpliwości, to tu podoba się nam najbardziej. Pučišća, miasto którego nazwa nie mówiła mi nic poza tym że nieopodal znajduje się ten największy i najsłynniejszy bracki kamieniołom, okazała się super atrakcyjnym, klimatycznym miejscem . A to jeszcze nie koniec jej zalet i plusów, te dopiero mamy niedługo odkryć .

Miała plaża Trstena swoją lornetkowo-wodociągową rzeźbę, miała Postira swojego morskiego wypatrywacza, ma też i Pučišća swoją zadumaną czy rozmarzoną dziewczynę .











Do pierwszej niespodzianki dochodzimy wkrótce…. Ale jeszcze zanim to nastąpiło zaglądamy na tutejszą pocztę. Przypadkiem, przechodząc, zauważyłem na drzwiach napis o wymianie waluty w tym przybytku kurs wydaje się normalny, na pewno nie bandycki jak w Senju. Bez większego zastanowienia bo i tak pieniądze się nam powoli kończą wymieniamy kolejne 100 euro.

Niespodzianką jest tutejsza średnia szkoła rzeźbiarska. Pięknego kamiennego kompleksu nie można przeoczyć







Prawdopodobnie szkołę można zwiedzać ale nie tak z marszu, sądzę że trzeba się jakoś wcześniej umówić. Nam wystarczają prace uczniów wystawione na zewnątrz .

Obok, w piniowym lesie widać mały kościółek,



ale nas niezmiennie przyciągają świetne tutejsze widoki na zabudowę nabrzeża po przeciwnej stronie.















A znajdujemy się na…



Idąc jeszcze kawałek dalej widzimy niewielką tutejszą miejską plażę.



Podoba mi się .





Na każdym kroku tutaj widać że miasto żyje tradycją rzeźbienia w marmurze…

Wracamy. Zaglądając przelotnie na kilkanaście może stoisk z pamiątkami przechodzimy na drugą stronę zatoki. Pamiątki tutejsze podobają się nam, to głównie wyroby z marmuru – postanawiamy wracając przyjrzeć im się dokładniej i coś wybrać na pamiątkę tego że przypłynęliśmy na tę wyspę i tego, że właśnie tutaj w Pučišćy tak się nam spodobało .

Tam byliśmy przed chwilą, na końcu widać szkołę rzeźbiarską.









Ratusz.



Kolejny kamienny pomnik





Tablica na sąsiednim budynku.



Tej kučy też przydałoby się „obnovljenje” roll: