Kapitalne jak dla mnie połączenie tła historycznego z gatunkiem fantasy!
Warszawa początek dwudziestego wieku.
W środku miasta pojawia się enklawa, jej rozrost może powstrzymać jedynie mur nabity srebrnymi prętami. Nikt nie wie, skąd się wzięła, dlaczego zmienia się tam układ ulic i wygląd kamienic. Identyczne strefy znajdują się w Moskwie i Petersburgu. Pozornie normalne życie tuż obok emanacji wynaturzonego świata pełnego stworzeń rodem z mrocznych legend. Do strefy zapuszczają się jedynie carskie patrole i alchemicy w poszukiwaniu składników do swoich eksperymentalnych leków. Polski alchemik Olaf Rudnicki oraz oficer elitarnej carskiej gwardii, muszą zmierzyć się z zagrożeniem, stawiając na szali nie tylko życie. Na domiar złego narasta konflikt miedzy mocarstwami, nieubłaganie zbliża się wojna. Pojedynki, zakazane eksperymenty i narastające wrzenie w mieście, prowadzą do finału, którego nikt się nie spodziewa.
Skuszona całkiem dobrym serialem przeczytałam też Ślepnąc od świateł Jakuba Żulczyka. Według mnie książka lepsza, ale to jest bardzo subiektywna ocena, bo mi się książki zawsze bardziej podobają niż ekranizacje.
Teraz czas na Bramy Światłości: Tom 2, czyli kolejny tom cyklu Zastępy Anielskie... to już 6.

.png)
.png)
.png)