Podgory ciąg dalszy - 2016 s. 16

Ural napisał(a):

EithelAmarth napisał(a):Piękne widoki z góry, ale jadąc samochodem tą drogą, to bym chyba zawału dostała

Oj tam zawału. Co najwyżej przeżyłaby koleżanka horror.

To ja dziękuję - postoję

OOOO kolejna relacja zimową porą Super
Miło popatrzeć na słoneczne foty z Cro kiedy za oknem szaro buro i ponuro
Nadrobiłam co miałam nadrobić i czekam na dalszy ciąg

O której wybraliście się na szczyt? Będę w Baska Voda, chciałbym wjechać na szczyt. O której trzeba tam być żeby nie było tłoku na drodze?

Koenig napisał(a):O której wybraliście się na szczyt? Będę w Baska Voda, chciałbym wjechać na szczyt. O której trzeba tam być żeby nie było tłoku na drodze?

Odpowiem za autorkę, a ona może uzupełni o swoje.
My o 6:30 wyjechaliśmy z Podgory i na szczycie byliśmy po mniej więcej godzinie.
Byliśmy 2 autem wjeżdżającym do parku. Jak byliśmy na szczycie to Czesi już się zwijali, a w czasie naszego tam pobytu dojechało 4 auta, zjeżdżając mijaliśmy ze 3 kolejne, a na punkcie widokowym były 2 kolejne.

Dzięki, przeczytałem również Twoją relację. Nie wiem czy uda mi się moich śpiochów zmusić do wczesnego wstawania . Drugi problem to żona, która w ubiegłym roku miała dużego stracha w trakcie zjazdu z Lozovac do PN Krka (autokarem!) No i moje auto ma spore rozmiary. Muszę przemyśleć jak to zorganizować, bo to jak "być w Rzymie i Papieża nie widzieć"

Koenig napisał(a):Dzięki, przeczytałem również Twoją relację. Nie wiem czy uda mi się moich śpiochów zmusić do wczesnego wstawania . Drugi problem to żona, która w ubiegłym roku miała dużego stracha w trakcie zjazdu z Lozovac do PN Krka (autokarem!) No i moje auto ma spore rozmiary. Muszę przemyśleć jak to zorganizować, bo to jak "być w Rzymie i Papierza nie widzieć"

U nas ze spaniem tez problem (i to ja), ale się uparłam i jakoś się zwlekliśmy z łóżek Warto było Nie ma stracha, początek jest luzacki, więc tylko nie pokazuj jej filmików. Z osobówki tak przepaści jak z autokaru nie widać, najgorszy ostatni kawałek (dla pasażera), bo jest od strony przepaści.
RW bez Jurego? to rzeczywiście jak w Rzymie papieża nie zobaczyć...

Hehe, poprawiłem błąd, sorki

piekara114 napisał(a):

Koenig napisał(a):O której wybraliście się na szczyt? Będę w Baska Voda, chciałbym wjechać na szczyt. O której trzeba tam być żeby nie było tłoku na drodze?

Odpowiem za autorkę, a ona może uzupełni o swoje.
My o 6:30 wyjechaliśmy z Podgory i na szczycie byliśmy po mniej więcej godzinie.
Byliśmy 2 autem wjeżdżającym do parku. Jak byliśmy na szczycie to Czesi już się zwijali, a w czasie naszego tam pobytu dojechało 4 auta, zjeżdżając mijaliśmy ze 3 kolejne, a na punkcie widokowym były 2 kolejne.

Sprawdziłam zdjęcia i ok 6.40 kupowaliśmy wejściówki, a niecałą godzinę później byliśmy na szczycie i wjeżdżaliśmy w piątek powrót natomiast trwał dłużej, bo już był spory ruch, więc wyjedźcie jak najszybciej może uda Ci się zwlec rodzinkę szybciej z łóżek, wtedy jest szansa, że zasną po drodze w aucie i unikniecie stresów ha ha ha

figusek napisał(a):

Piter_M napisał(a):Widzę, że moja naklejka jechała na te wakacje ... i zajechała dalej niż ja kiedykolwiek ... no to jestem

Wszystko przed Tobą naklejka wzbudzała niemałe zainteresowanie

Widzę, że naklejka się przydała bo zostaliście ustrzeleni

Wyprawa do raju

Po opuszczeniu Sv. Jure udaliśmy się na znaną na forum plażę dla nudystów- Nugal.
W telefonie miałam wrzuconą mapkę, zostawiliśmy auto na parkingu i w drogę. Szliśmy lasem:

Było taaaak gorąco, zmienialiśmy się co chwilę z noszeniem plecaka pełnego wody (dobrze, że wzięłam taki zapas ), nasze koszulki można było wykręcać.
Po drodze spotkaliśmy sporo ludzi, którzy błądzili. Szliśmy przez pół godziny... przecież już dawno powinniśmy tam być!



I szliśmy kolejne pół godziny...
Ups... chyba się zgubiliśmy
W pewnym momencie spotkaliśmy grupę ludzi, która wracała z plaży- stwierdziliśmy, że idziemy w dobrym kierunku. Niestety- stanęliśmy przed pionową ścianą w dół, w sumie tylko ona nas ograniczyła, bo pewnie byśmy szli dalej
Nasze wkurzenie przekroczyło już wszelkie granice, kiedy weszliśmy na skały zorientować się, gdzie w ogóle jesteśmy...
No pięknie, Nugal przed nami, a my stoimy na jego ścianie



Jesteśmy już zrezygnowani, wracamy się, robimy częściej przystanki, bo temperatura jest piekielna. Kiedy już zdecydowaliśmy się iść na parking, moim oczom ukazała się magiczna tabliczka z napisem "Beach". Wyobraźcie sobie nasze miny, byliśmy na siebie wściekli, ale po 2 godzinach maszerowania już wszystko było nam obojętne. Pewnie zastanawiacie się, co z mapką w telefonie? A no była, ale A. stwierdził, że albo pobrałam złą, albo ta jest źle oznaczona. Postanowiliśmy iść w wyznaczonym przez tabliczkę kierunku.

Kiedy zobaczyliśmy znaną ze zdjęć dróżkę, wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy

Wtedy pojawiła się plaża i ściana, na której stanęliśmy:





W tym momencie potwierdzam informację z forum, że plaża jest mieszana, na początku opalają się osoby w strojach kąpielowych, dalej naturyści
Nugal to raj na ziemi:

Niestety więcej zdjęć nie mam, bo nie chcieliśmy, by ktoś poczuł się urażony, że fotografuję jego genitalia
Od razu wskoczyliśmy do wody się schłodzić i po długiej kąpieli położyliśmy się, by wyschnąć. Trwało to naprawdę moment, bo słońce dawało czadu. Czego potwierdzeniem jest to zdjęcie

Ja z mężem i dwójką dzieci tak właśnie spacerowaliśmy po tym lasku ze dwie godziny i w końcu wróciliśmy do auta

widzę, że jest niezmiennie pięknie, oczywiście mam na myśli Nugal i dojście, trzeba koniecznie tam wrócić

A już myślałam, że będą gacie w dół i opalanie KAŻDEJ części ciała

Nie wiadomo, czy tak nie było.
Kroniki na ten temat milczą.
Też śledzę od początku, ale z ukrycia.

EithelAmarth napisał(a):A już myślałam, że będą gacie w dół i opalanie KAŻDEJ części ciała

No co Ty ..........................Ewa