W pogoni za słońcem i ptakami - Mazury 2021

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.02.2022 17:09

Nefer napisał(a):Oj, ta przygoda z gazem bardzo niemiła i niebezpieczna.
Miejmy nadzieję, że poważnych oparzeń u Pana nie było.

Poza tym, że został zabrany do szpitala nic wiecej nie wiem :cry:

Wypadek odbił się szerokim echem, nawet jakiś artykuł pojawił się na którymś z popularnych portali internetowych. Z gazem nie ma żartów - rok temu problem z naszą instalacją, teraz tutaj, kilka lat temu naszemu znajomemu wybuchł przy gotowaniu - miał poparzone nogi. Trzeba uważać.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 14.02.2022 09:48

Na nas już chyba czas – trzeba wypłynąć w końcu na jeziora i zobaczyć jak będzie się żeglować bo wicher jest ogromny.

Na Śniardwach na brzegu było ponad 25 węzłów a z każdą chwilą jeszcze się rozkręca.

Dopiero za jakieś dwie godziny ma delikatnie przygasać.

Ale przecież wiatru się nie boimy.

Tym bardziej, że pierwsza z jednostka z naszej floty (Krzyś) już wyszła.

Oddajemy cumy i muring i opuszczamy marinę w Pięknej Górze.

Od razu po wyjściu Kapitan z Ewą mają zajęcie – przed nami most i kanał, trzeba położyć maszt.

Po szybkości manewru widać, że nie wyszli z wprawy.

Raz, dwa i gotowe.

Całe szczęście bo most już przed dziobem.

Tradycyjny autoportret w lustrze pod mostem.

I wypływamy na Kisajno!!!!

Szybciutko stawiamy maszt i pora w końcu pożeglować!

Żagle góra!!!

Jako pierwszy oczywiście grot.

Od razu na drugim refie bo wicher aż huczy.

Jeszcze nawet nie wybrany, spojrzałam w górę i.....

Kapitanie, mamy dziurę na grocie :idea:

To już się napływaliśmy.... :roll:

Grot dół, maszt dół, most, maszt góra.

Siłownia.

I cumowanie w marinie – dawno tu nie byliśmy, całe 10 minut.

Armator już idzie, ogląda dziurę i mówi, że spróbujemy zakleić.

Zakleić?

Oczy robią nam się wielkie tak samo jak ta dziura w żaglu

.

Przecież my chcemy żeglować :idea:

Co nam da taśma??

Ona wytrzyma ten wiatr???

Armator przekonuje nas, że powinna zadziałać.

Gdyby coś się dziś jednak stało i taśma by nie dała rady – mamy zadzwonić, On przyjedzie, zabierze żagiel do szycia i rano nam odda gotowy.

W sumie ok – naprawa trwała 3 minuty, szybciutko oddajemy cumy i muring i odpływamy.

I w tym momencie słyszę głośne: mama!!!!! A ja?????

Hahaha, Ania została na pomoście!!! :mrgreen:

Poszła z przyjaciółką z drugiej łódki wyrzucić jej śmieci i została.

Krzyknęliśmy tylko żeby podeszła na główkę pomostu, stanęliśmy tam na ułamek sekundy żeby wskoczyła i już w komplecie....znowu kładziemy maszt.

I płyniemy pod mostem.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 15.02.2022 10:08

Za mostem stawiamy maszt, zakładamy bom, grot góra, silnik stop, cisza!!!!!!!!!!!!!

Cudownie!!!!!!!!!!!

Grot oczywiście na drugim refie, do tego kawałeczek foka.

Na wodzie jest ostro.

Podczas naprawy żagla dowiedzieliśmy się, że na Łabędzim Szlaku (czyli w miejscu dość mocno osłoniętym i niezbyt narażonym na wiatr) położyły się dziś dwie jednostki, jedna podobno zatonęła.

Lampy ostrzegawcze cały czas błyskają i to szybko – a im szybciej tym ostrzeżenie jest mocniejsze.

Ratownicy holują jakąś jednostkę.

Na jeziorze buja ale czuć już wyraźnie, że wiatr zaczyna się uspokajać.

Przy pierwszym wyjściu na wodę czuliśmy go silniej.

Teraz jest bardzo przyjemnie.

Za sterem Ewa – jak widać zadowolona.

Ten rejs był dla mnie czasem spędzonym na obserwacji ptaków – moich ukochanych stworzeń :hearts:

.

Wyszukiwałam je, robiłam zdjęcia, często tylko podglądałam i słuchałam ich śpiewu.

Więc lojalnie ostrzegam – zdjęć skrzydlatych piękności będzie bardzo dużo!

Niebo nad nami jest całkowicie bezchmurne.

Tylko nisko nad lądem widać pasmo chmur wyglądające jak odległy łańcuch górski.

Słońce schodzi już coraz niżej.

Wiatr uspokoił się jeszcze bardziej.

Słońce maluje Jezioro Kisajno na złoto.

Jest pięknie......

napisał(a) **Nefer** » 15.02.2022 14:09

Ładna końcówka dnia

.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 15.02.2022 16:07

Nefer napisał(a):Ładna końcówka dnia .

Dla takich chwil jak ten wieczór jeździmy na Mazury :hearts:

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 15.02.2022 16:51

Jeszcze ja! :papa:

Zabieram się z Wami. :wink:

Ale mieliście "wybuchowy" początek

.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 15.02.2022 21:53

pomorzanka zachodnia napisał(a):Jeszcze ja! Zabieram się z Wami. Ale mieliście "wybuchowy" początek .

Masz szczęście - jeszcze daleko nie odpłynęliśmy :smo:

Oj wybuchowy.... na szczęście dla nas limit niespodziewanych wypadków na tym rejsie wyczerpaliśmy :mrgreen:

napisał(a) **pavlo** » 15.02.2022 23:00

Raaatuuuunkuuuuu, jeszcze ja

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.02.2022 09:18

pavlo napisał(a):Raaatuuuunkuuuuu, jeszcze ja

Wszelki duch

Już myślałam, że Cię całkowicie zgubiliśmy po drodze

Wskakuj szybko!!!

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.02.2022 09:49

Ptaki oczywiście towarzyszą nam cały czas.

Tu – wysoko – widać czaplę.

A tu – jakiś drapieżnik.

Pora zacumować na noc.

Szukamy czegoś dla dwóch łódek.

Krzyś z rodziną popłynęli do Sztynortu.

My i Jacek zdecydowanie wolimy gdzieś na dziko.

Nasz Kapitan wynajduje kawałek niby plaży – tam się zatrzymamy.

Brzeg może nie jest za piękny ale my i tak nie mamy zamiaru opuszczać łódki.

Jedyne gdzie część pójdzie to oczywiście woda do kąpieli.

Stajemy pierwsi, po chwili dopływa Jacek.

Nasza Ania wychodzi Mu na spotkanie i żeby w razie potrzeby przynieść do nas ich cumę.

Na zewnątrz jest zimno ale jak widać na morsującej przy minus 10 Ani temperatura absolutnie nie zrobiła wrażenia.

Jacek już coraz bliżej.

Jest naprawdę chłodno – Kapitan nawet ubrał czapkę.

Sąsiedzi zacumowali, chwilę posiedzieliśmy razem na pokładzie ale niestety temperatura wygoniła nas pod pokład.

Jesteśmy głodni i nie mamy ochoty zmarznąć przy kolacji.

Próbujemy zakupioną w Okartowie sieję.

Ryba jest poprawna ale zgodnie całą rodziną stwierdzamy, że ryby z naszej wędzarni są o niebo lepsze mimo, że spożywane w domu a nie na jeziorze.

Dziś długo nie siedzimy.

Zmęczenie drogą dało o sobie znać.

O 22:30 robimy tylko ostatnie zdjęcie – tam wciąż jest widno.

I wszyscy padamy do swoich koi na sen.

napisał(a) **pavlo** » 16.02.2022 21:46

No nieźle, Ania pląsa w tej wodzie w stroju kąpielowym, a kapitan na lądzie wciąga czapkę na głowę. Jeśli Ania by wskoczyła na łódkę i ubrała czapkę kapitana, to pewnie by się spociła :mrgreen:

W zeszłym roku też odwiedziłem Mazury, niestety tylko samochodem. Jedyne moje pływadło jakie zabrałem to SUP.

napisał(a) **marko350** » 16.02.2022 22:23

Jestem i ja

napisał(a) **piotrf** » 16.02.2022 22:55

Spóźniony , ale Was dogoniłem

proszę o pozwolenie wejścia na pokład

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 17.02.2022 09:31

"pavlo"]No nieźle, Ania pląsa w tej wodzie w stroju kąpielowym, a kapitan na lądzie wciąga czapkę na głowę. Jeśli Ania by wskoczyła na łódkę i ubrała czapkę kapitana, to pewnie by się spociła

Pewnie tak :mrgreen:

W tym roku łobuzica juz nie chce zimą wskoczyć do wody, nagle stwierdziła, że zimno. Nie nadąrzysz za Nią :roll:

W zeszłym roku też odwiedziłem Mazury, niestety tylko samochodem. Jedyne moje pływadło jakie zabrałem to SUP.

Trafiłeś na dobrą pogodę? Wiatr pozwolił popływać?

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 17.02.2022 09:32

marko350 napisał(a):Jestem i ja

Bardzo mi miło

Witaj w moich skromnych progach marko350 :papa: