Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

V 2 (2015)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kryniu
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 23.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kryniu » 16.07.2015 09:19

Super. Relacja zapowiada się wspaniale.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 16.07.2015 12:57

Na początek dwa słowa wyjaśnienia: dzisiejszy wrzut będzie jeszcze ubogi w zdjęcia, zresztą wszystkie z komórki - tak się stęskniliśmy za Visem, że aż zapomnieliśmy z apartmana aparatu... Kolejne porcje relacji będą bardziej kolorowe :wink:

Niedziela. Pierwszy dzień na Wyspie zaczynamy tak jak trzeba, czyli od zbratania się z Jadranem na Malej Srebrnej. Na popularnej plaży prawie pusto, choć przechodzą pojedynczy ludzie.

Po jakichś dwóch godzinkach (czyli w granicach naszego plażowego standardu) zbieramy się do Visu. Ponieważ jeszcze nie przestawiliśmy się na śródziemnomorskie pory konsumpcji, wczesnym popołudniem głód wwierca nam się w żołądki. Również tradycyjnie, pierwszego dnia nie kombinujemy, kierując się ku pizzerii. Wybór pada na położony na placyku przy rivie lokal o nazwie Charly’s (nazwa chyba dobrana pod licznie goszczących na Visie Anglików). Pizza niezła, ale nie dorównuje tej z naszej ulubionej warszawskiej pizzerii. Najlepszym wyborem okazuje się być pikantna lasagna, którą zamawia Ania.

Po obiedzie odbywamy spacer po tylnych uliczkach dolnej Luki. Odkrywamy dla siebie przed nami fascynującą, nieznaną nam dotąd stronę tego miasta. Jak to się stało, że dwa lata temu w ogóle tych uliczek i kamieniczek nie widzieliśmy? Hm, Vis czy Komiża? W nieustannie trwającym plebiscycie Vis zyskuje dodatkowe punkty! (Zdjęcia zrobiliśmy innego dnia, przy okazji innego spaceru, więc temat powróci).
02 bb.jpg
03 bb.jpg

Wieczorem ruszamy pieszo w stronę rukavackiej zatoki. Schodzimy na Bili Bok, ale o kąpieli nie ma mowy; wiejący od początku dnia wiatr znacznie przybrał na sile. Rozszalałe bałwany rozbijają się o nagie skały, co obserwujemy z inną rodziną z niekłamaną fascynacją przez jakąś godzinę.
04 bb.jpg
05 bb.jpg

Na górę, do apartmanu, wracamy via Konoba Dalmatino, gdzie pijemy „rozchodniaczka” z pogledom na morje. Pierwszy prawdziwy dzień wakacji za nami.
06 dalm.jpg
07 ruk.jpg
Poniżej: Otwieracz do kapsli pod wywieszony przed wejściem do Studenaca w Podstrażju - "swojskie" klimaty, choć i u nas na wsiach się takowe widuje.
Załączniki:
01 postraz.jpg
o.zak
Turysta
Posty: 10
Dołączył(a): 01.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) o.zak » 19.07.2015 12:38

widok z konoby mój ulubiony :) tam mogłabym siedzieć i siedzieć :) nasza ostatnia wakacyjna pożegnalna kolacja za ostatnie kuny ;)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 21.07.2015 02:21

A ja siedzę i czekam :( jestem ciekawa twoich wrażeń po powrocie na wyspę..sama wracam tam za...43 8O :evil: dni. Czy jest lepiej niż za pierwszym razem, czy jeszcze lepiej?
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 21.07.2015 09:03

Od rana wszyscy przepowiadają (i wszystko zwiastuje) nadchodzącą burzę - niebo cały czas (od początku naszego pobytu) jest nieprzejrzyste, ale przecież nie będziemy siedzieć z założonymi rękami i czekać :) Mimo, że już po 10, posiliwszy się jajecznicą, ruszamy na zakupy do Visu.

Okazuje się, że było po co jechać; na targowisku rybnym decydujemy się na dwie duże orady i zubataca (po polsku: kielec właściwy – że niby z Kiel(e)c ryba?) Obkupujemy się także w warzywa i owoce (czereśnie najlepsze), a ja nabywam słomkowy kapelusz z rondem, który od jakiegoś czasu chodził mi – nomen omen – po głowie. Jeszcze zakupy w Tommym (m.in. brykiety i tacki nie do grilla*), a potem rura do Podśpilja sprawdzić, czy towary „babci” nie straciły na jakości.
01 targ.jpg
02 rybny.jpg

Z zewnątrz zmieniło się sporo; wjeżdżamy pod górę – umożliwia to poprawiona kamienista droga. Na górze znajdujemy nawet pokaźny parking i zostajemy, jak zawsze, serdecznie powitani przez gospodynię. Gadka-szmatka, ale trzeba przeestować produkty: białe wino – „obićne bjelo” (20 Kn/l) okazuje się lepsze od dwa razy droższej vugavy. Bierzemy 4 litry, a ponadto litr travaricy, po słoiczku kaparów, slanych srdeli i miodu z „lawendy, rozmarynu i takich tam”. Hitem jest jednak maslinovo ulje, którego miało nie być nigdzie i u nikogo, bo „w zeszłym roku oliwne gaje nie obrodziły”, jak powiedziała mi pani z Konoby Golub w Podselju. Jak się później okaże, kapary i rybki, niestety, nie smakują już tak dobrze jak poprzednio, natomiast miód i oliwa – pierwsza klasa!
03 towary u babci.jpg
04 babcia.jpg

Zaopatrzeni, w końcu możemy udać się na plażę. Dziś w planach Zaglav, bo dzieci żądają piasku w wiaderkach i pod stópkami. Postanawiam wypróbować nowy dojazd - wybieram drogę na Brgujac (skręt w Podstrażju), gdzie nas jeszcze nie było, zamiast zwyczajowej szosy do Milny. Bez problemów znajdujemy miejsce do zatrzymania samochodu pod koniec drogi (która kończy się ślepo na zabudowaniach wsi), ale w sezonie może być tu ciężko z parkingiem, zwłaszcza, że nie za bardzo jest gdzie zawrócić. Ruszamy przed siebie tąże drogą, która przechodzi w górzystą i zarośniętą ścieżynkę, która początkowo wije się wśród zabudowań Brgujaca, a ostatecznie, po pokonaniu wzniesienia, doprowadza nas na plażę od strony morza. Droga z Milny jednak dużo wygodniejsza i ciut szybsza. Nic to, jest plaża. Ale jakby brudniejsza (śmieci, naturalne – liście palmowe, nanos z morza - i odludzkie) i mniej atrakcyjna. Ludzi prawie nie ma, za to przypominają się natrętne megagzy – koszmar pamiętany z poprzedniego pobytu, głównie na piaszczystych plażach. Znajduję pewną sadystyczną przyjemność w przywalaniu im paletkami do plażowego tenisa, plażowanie nie jest jednak w pełni udane. Ania, w ramach protestu przeciwko chmurom, robalom, śmieciom i niewygodnemu dojściu, nie wchodzi do wody ani nawet nie zakłada dołu od bikini. Ja się trochę kąpię z synem, ale i tak zmywamy się przed czasem.
05 brgujac.jpg
06 brgujac.jpg
Rzut oka na rzadko odwiedzany przez turystów Brgujac, który składa się z dwóch części: jednej, położonej na widocznym półwyspie (w tle fragment wyspy Ravnik) i drugiej, położonej na końcu drogi dojazdowej).

Zamówiona wcześniej jagnięca peka w Golubie ściąga nas do Podselja na ok. 18. Jesteśmy jedynymi gośćmi, kolejni pojawią się dopiero, kiedy (po 19) będziemy wychodzić. Jedzenie na 3+ (część mięsa super, ale sporo tłustego, poza tym w pece warzywa reprezentują prawie wyłącznie ziemniaki, które w dodatku są rozgotowane; dobre są za to prilogi – golubska plata z slanymi srdelami, sirami, przyozdobiona cebulą, motarem i oliwkami; zdecydowanie niespecjalne – choć dające się wypić – wino, które już w karafce wyglądało na za stare), atmosfera na 3 – bo pusto, bo dość oficjalnie (a to jednak wieś), bo pogoda nie do końca, a więc i widoki też. Ogólnie – nieźle, ale mogło być lepiej. Odnotowuję też, że mają dobrą rakiję – testowana w południe (kiedy zamawiałem pekę) pelinovka była wyśmienita, Ani smakował podany na aperitif przed kolacją kaktus.
07 podselje.jpg
Skręt na Podselje z przystankiem autobusowym na "wysokim poziomie". A może to raczej ołtarzyk-kapliczka ku czci Hajduka? :lol:
08 golub.jpg
Właściciele Konoby Golub mieszkają w domku widocznym za naszymi plecami. Dzięki temu, można wpaść w celu dokonania rezerwacji o dowolnej porze dnia.
09 golub.jpg
Położenie Podselja na wyniesieniu w interiorze wyspy pozwala na dostrzeżenie z tarasu konoby otwartego morza...oczywiście przy odpowiedniej przejrzystości powietrza.
10 jana.jpg
Hitem tego roku były mniej lub bardziej banalne maksymy na butelkach wody Jana. Pod tą akurat podpisuję się obiema rękami.
11 prilogi.jpg
Prilogom zdjęcie zrobiliśmy, szkoda, że nie cyknęliśmy fotki "ziemniaczanej" peki.

* Tacki nie do grilla, bo w Chorwacji nie znają tego wynalazku - często ryby grillują bezpośrednio na ruszcie, dzięki czemu ten ostatni cuchnie nimi niemiłosiernie. Żeby nie wozić tacek z Polski, kupowaliśmy w tym roku te formy do pieczenia i dziurawiliśmy je widelcem.
Cornugon
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 27.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cornugon » 21.07.2015 09:35

Jak Wam zazdroszczę...
Ale mam pytanie. Dochodzą mnie (niepojące) doniesienia że w tym roku jest w Cro średnio dwa razy więcej luda wszelakiego w porównaniu do roku poprzedniego. I że ceny w związku z tym tak o 50% w górę. Potwierdzisz ?
Pozdrawiam :papa:
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3842
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 21.07.2015 10:14

:D wow, kolejna fajna relacja...
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 21.07.2015 11:01

Cornugon napisał(a):Jak Wam zazdroszczę...
Ale mam pytanie. Dochodzą mnie (niepojące) doniesienia że w tym roku jest w Cro średnio dwa razy więcej luda wszelakiego w porównaniu do roku poprzedniego. I że ceny w związku z tym tak o 50% w górę. Potwierdzisz ?

A bo ja wiem jak jest w sezonie? Byłem w czerwcu, było mniej luda niż w czerwcu 2013, więc na tej podstawie mógłbym w sumie stwierdzić, że tendencja jest wręcz odwrotna. Natomiast teraz, w sezonie, ludzi może być i więcej, przestraszonych pogodą nad polskim morzem, nie wiem.

Ceny - też nie zauważyłem różnic między 2013 a 2015. Na wyspach jest i tak drożej niż na lądzie, Vis jest dość drogi sam w sobie, ale na przestrzeni czasu nie podrożał.

Nie wierz faszystowskiej propagandzie 8)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 21.07.2015 12:18

Jestem i przebieram nóżkami w oczekiwaniu na ciąg dalszy, tym bardziej że V jest dla mnie wciąż tajemnicą :)
Aaaa tyle tam pięknych miejsc do nurkowania mają! :roll:
;)
krombocher
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 647
Dołączył(a): 07.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krombocher » 22.07.2015 19:34

W jakim okresie w czerwcu byliście? Nieśmiało przypuszczam, że na początku bo w drugiej połowie cały zapas Sokola był w Tommym wybrany :wink: wiec nie mogłem zweryfikować rekomendacji z poprzedniej relacji. Za to Pani w Podspilju jak najbardziej ok. Jak byliśmy akurat miała miot małych psiaków. Dzięki za namiar. Plavac u niej też dobry. Za to vugava najbardziej smakowała mi w Aerodromie, należącym do Jastrožery. :papa:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 23.07.2015 11:25

krombocher:

Zarówno w 2013, jak i w 2015 byliśmy w II połowie czerwca. Wtedy faktycznie kupywałem Sokola, teraz chyba faktycznie go nie było.
krombocher
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 647
Dołączył(a): 07.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krombocher » 23.07.2015 13:28

No to się mijaliśmy, bo my byliśmy od 19.06
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 23.07.2015 14:51

Gzy na Zaglav to i ja pamiętam z zeszłego roku :evil: Plaża w ogóle nie zachwyca, chociaz ta ciepła płycizna z piaszczystym dnem może być idealna dla dzieciaków.W tym roku nie planuję tam wrócić..
Czyli polecasz tego Goluba, czy nie, suma sumarum?
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 24.07.2015 12:54

Katerina napisał(a):Czyli polecasz tego Goluba, czy nie, suma sumarum?


W sumie to warto się tam wybrać, tylko może nie na pekę :) No i nie na białe wino (przynajmniej nie na obićne). No i dobrze wybrać dzień z dobrą widocznością (u nas się nie dało - całe 2 tygodnie 1 dzień raptem było bezchmurne i przejrzyste niebo).
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 24.07.2015 13:43

Dziś wrzucam podwójny odcin, bo 16 czerwca byliśmy wciąz jeszcze zbyt leniwi, żeby robić zdjęcia. Dopiero następnego dnia się uaktywniliśmy, no ale jak tu nie wziąć aparatu do Komiży... :D

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzieciom nie podobało się do końca wczoraj na piaszczystej plaży, więc dziś jedziemy na tę lepszą – Stonćicę.
W porównaniu do 2013, nie ma watahy Węgrów, nie ma zresztą w ogóle tłumów. Jesteśmy tylko my, parę innych par-rodzin I TE WIELKIE GZY. Woda bardzo przyjemna, zażywamy więc kąpieli, gramy w plażową piłkę nożną. Piasek parzy stopy, więc gra się szybko kończy, w dodatku łamię paletkę do plażowego tenisa, próbując zabić gza. Ych. Potem mamy zamiar pokuszać w konobie przy plaży, ale okazuje się, że do 15:30 są zajęci. Pewnie licznie obecne w zatoce łodzie wycieczkowe i jachty pobukowały stoliki, cóż.
01 lody (600 x 337).jpg
W mijanym w drodze na Stoncicę podstrażjskim studenacu znajdujemy takie oto lody. Oczywiście dla Chorwatów Barca ma nie tercet, ale kwartet megagwiazd :wink:
02 lody (337 x 600).jpg
No dobra, ale o co chodzi z kształtem sladoleda?

Nic to, przecież mamy w domu kupione wczorej rybki. Robimy je z sałatką ziemniaczano-kaparowo-cebulową i pieczonymi cukiniami/paprykami. Pyszne, jednak oradka lepsza od zubataca. Choć dzieci wybrzydzają i na jedno i na drugie, więc musimy z Anią uporać się prawie sami z pokaźną porcją ryb.
03 rybki.jpg

Wieczorem (ach, jak ten czas szybko leci!) spacerek na dół do rukavackiego portu, wieczorne piwko/soki w Konobie Le Terrazze. Fajnie jest, nawet jeśli wieczorem z deczka piździ.
04 srebrna.jpg
05 lena.jpg

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W nocy spało się średnio, bo wiatr i deszcz nie dawały spokoju zasłonom i ostatecznie musieliśmy pozamykać wszystko i włączyć klimatyzację. Ranek chłodny, dlatego nie spieszymy się donikąd. Ostatecznie jednak zapada decyzja: na Komiżę! Ubieramy się, po raz pierwszy od wyjazdu, w długie nogawki i rękawy.
01 po deszczu.jpg

Robotnicy, którzy w poniedziałek naprawiali asfalt w Rukavcu, przenieśli się do Podśpilja. Mijamy ich, mijamy Podhumlje i zjazd na Pritiśćinę. Nie udaje mi się wyśledzić zejścia na Pizdicę, które wczorajszego wieczoru oglądałem na GSV. Tuż przed Komiżą ruch wahadłowy na krótkim odcinku – też remont drogi, kolejna „robótka na szybko” przed sezonem. Tu jest naprawdę wąsko.
97 roboty Komiża.jpg
jeden z remontowanych odcinków starej drogi do Komiży

Zajeżdżamy pod Muster, parkujemy na drodze prowadzącej do Crkvy Sv. Nikola, patrona rybaków i całej Komiży. Fara zamknięta, obchodzimy wokół i wracamy do auta, które decydujemy się jednak zostawić i ruszamy w dół do rivy.
02 fara.jpg
03 od fary.jpg

W centrum turystycznym przy Komunie wypytuję sympatyczną i rozmowną dziewczynę, głównie o komiżskie restauracje. Dowiadujemy się m.in., że „nawodna” sala Jastożery jest obecnie w remoncie, a – co gorsza – jej poprzedni właściciel przeniósł swój krabi biznes do Rivljej Konoby na rivie. Idziemy rivą w kierunku północnym, a tymczasem okazuje się, że w Komiży jest znacznie cieplej niż po naszej stronie Wyspy. Jemy lody (niezłe, ale już lepsze jedliśmy w Warszawie paręnaście dni temu), zachodzimy do położonych obok siebie konob Bako i Jastożera, cykamy menu Bako, konstatujemy, że taras Jastożery (jedyna dostępna „sala” restauracji podczas remontu reszty) nie jest wart zachodu (słońca), a wracając dowiadujemy się w Blue Cave Tourist Agency o warunki wyprawy na Biśevo. 140 Kn za w te i z powrotem do jaskini, o 20 Kn więcej za dłuższy pobyt na wysepce, z wizytą na plaży Porat. Dzieci pół ceny. No cóż, są tańsi przewoźnicy. Spróbujemy któregoś popołudnia.
04 lodki w Komizy.jpg
05 KOmiża.jpg
06 NOKIA izlet Plagruz (600 x 337).jpg
Ta reklama kusiła mnie przez cały pobyt. Na szczęście, wrota tej agencji o każdej porze dnia były zamknięte :boss:

W czasie wędrówki po mieście, przypominamy sobie o tym, że piździawa po jednej stronie wyspy niekoniecznie musi być odczuwalna po drugiej. W Komiży jest przyjemnie ciepło i długie nogawki oraz pełne buty zaczynają nam z każdym promieniem słońca przeszkadzać.
06 us3.jpg
Pani fotograf ustawia nas do powtórki zdjęcia sprzed 2 lat.
07 cieplo nam.jpg
Jak widać, przesadziliśmy z ubiorem...
08 tom.jpg
...więc trzeba szybko doprowadzić temperaturę ciała do normy :devil:

Zachodzimy do Rivliej Konoby, cena za jastoga jeszcze wyższa niż w Bako (1000 Kn > 760 Kn za kg) i siadamy na napoje na wygodnych „czilautowych” kanapach na rivie. Ania, która posiliła się już naszą ulubioną komiżską pogaćą, jest wciąż głodna, a i my możemy coś przekąsić. Przesiadamy się do sąsiedniej Konoby Koluna, która zachęca tłumem pałaszujących turystów i dobrymi cenami. Dla dzieci makarony, dla nas crni rizot i prżene lignje (podane z talarkami ziemniaków). Wszystko pyszne, no może czarne risotto jedliśmy lepsze (np. w Postirze na Braću).
09 jana.jpg
kolejna mądrość z Jany 8)
09 ulica.jpg
10 bug.jpg
11 fara wrot.jpg

Małe zakupy w komiżskim studenacu i wracamy do siebie, zatrzymując się przy Vinariji Aerodrom w Pliśkim Polju po butelkę wina. Nie wygląda, żeby mieli „domaće”, kupujemy zatem butelkę Malego Plavca, bo wieczór zapowiada się raczej chłodny. Zresztą ochładza się i zachmurza jak tylko wracamy za naszą górkę, do Rukavca.
97 wojna.jpg
98 aerodrom.jpg
99 aerodrom.jpg
Pani, która sprzedawała nam wino, twierdziła, że wszystkie butelki są pełne :nice:

Pod wieczór męska część rodziny udaje się pieszo w stronę porciku, z zamiarem odwiedzenia Tepluśa, ale ostatecznie lądujemy na Srebrnej. Decydujemy się na szybką kąpiel (woda przyjemnie ciepła, na co ma wpływ mała różnica temperatur pomiędzy wodą i powietrzem).
100 RUKAVAC (600 x 337).jpg

Wieczorem obserwujemy jak chmurzy się coraz bardziej, chyba znów popada w nocy. Ciekawe, czy jutro już pogoda się „wyprostuje”?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
V 2 (2015) - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone