ITALIA AMORE-Zona traffico non limitato-Apulia 2013+bonusy;)

FUX napisał(a):Tony, Vieste to Międzyzdroje zwłaszcza od południa; Peschici bardziej kameralne.

Powiem Ci szczerze, ze w Peschici w "moim terminie" (jak będę wracał z płd Apulii) nie było nic ciekawego w dobrej cenie - a patrzyłem i rezerwowałem Vieste w styczniu (Residence w Vieste- w niezłej cenie i chwalone - my i tak chcemy głównie jeździć)

Ale - rezerwacja póki co nie wiążąca i popatrzę jeszcze na Peschici

tony montana napisał(a): Dzięki za info
Ja także będę w drugiej części wyjazdy w Vieste, może masz jakieś ulubione knajpki w mieście?

W samym Vieste stołowaliśmy się raz. Gdzieś przeczytałam, że restauracja w porcie oferuje w porze lunchu ogromny i pyszny talerz z frutti di mare za 10 E. Akurat wracaliśmy z wycieczki statkiem po okolicznych grotach i była pora lunchu, więc zajrzeliśmy do knajpki portowej. Co prawda nigdzie nie było informacji o rzeczonym lunchu za 10E, ale byliśmy głodni a kelner zajął się już nami troskliwie i nie bardzo było się jak wycofać. W karcie dania trochę droższe niż rzeczone 10E, ale przyznaję że doskonałe. Po prostu trafiliśmy do innej restauracji Jakież było nasze zdziwienie, gdy wychodząc z restauracji innym wyjściem zobaczyliśmy ogromną tablicę reklamującą lunche za 10E W każdym razie knajpę mogę z czystym sercem polecić

Zgadzam sie też z Fuxem, że atmosfera w Peschichi jest zupełnie inna. Vieste w ciągu dnia, szczególnie gorącego, jest dość spokojnie, i tylko od czasu do czasu uliczkami przemykają grupki zmęczonych turystów. Za to wieczorem trzeba uważać, żeby się nie dać zadeptać. Po wszystkich głównych placach i ulicach przechadzają się tysiące spacerowiczów, z każdej knajpki dobiega muzyka - myśmy wyskoczyli na lody ok. 11 wieczorem - a w bocznych ulicach Włosi wystawiają krzesełka i rozprawiają Można to zobaczyć raz, ale przez 2 tygodnie może być męczące

Jeśli lubisz przywozić z podróży coś do powieszenia na ścianę to Peschichi to prawdziwa mekka artystów. Mnóstwo mniejszych i większych galerii, ceny rozsądne, a w naprawdę ładnych obrazach można przebierać i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Myśmy skorzystali Odkryliśmy też przy jednej z uliczek pizzerię, w której sprzedawano kawałki pizzy na wynos. W środku chyba nie było stolików, tylko mała ławeczka na zewnątrz, na której można było przysiąść i skonsumować zakupione spacjały - niebo w gębie Właściciele na okragło piekli pizze z różnymi dodatkami i sprzedawali wszystko "na pniu". Mysmy tam wracali kilka razy

nati69 napisał(a):

tony montana napisał(a): Dzięki za info
Ja także będę w drugiej części wyjazdy w Vieste, może masz jakieś ulubione knajpki w mieście?

W samym Vieste stołowaliśmy się raz. Gdzieś przeczytałam, że restauracja w porcie oferuje w porze lunchu ogromny i pyszny talerz z frutti di mare za 10 E. Akurat wracaliśmy z wycieczki statkiem po okolicznych grotach i była pora lunchu, więc zajrzeliśmy do knajpki portowej. Co prawda nigdzie nie było informacji o rzeczonym lunchu za 10E, ale byliśmy głodni a kelner zajął się już nami troskliwie i nie bardzo było się jak wycofać. W karcie dania trochę droższe niż rzeczone 10E, ale przyznaję że doskonałe. Po prostu trafiliśmy do innej restauracji Jakież było nasze zdziwienie, gdy wychodząc z restauracji innym wyjściem zobaczyliśmy ogromną tablicę reklamującą lunche za 10E W każdym razie knajpę mogę z czystym sercem polecić

Zgadzam sie też z Fuxem, że atmosfera w Peschichi jest zupełnie inna. Vieste w ciągu dnia, szczególnie gorącego, jest dość spokojnie, i tylko od czasu do czasu uliczkami przemykają grupki zmęczonych turystów. Za to wieczorem trzeba uważać, żeby się nie dać zadeptać. Po wszystkich głównych placach i ulicach przechadzają się tysiące spacerowiczów, z każdej knajpki dobiega muzyka - myśmy wyskoczyli na lody ok. 11 wieczorem - a w bocznych ulicach Włosi wystawiają krzesełka i rozprawiają Można to zobaczyć raz, ale przez 2 tygodnie może być męczące

Jeśli lubisz przywozić z podróży coś do powieszenia na ścianę to Peschichi to prawdziwa mekka artystów. Mnóstwo mniejszych i większych galerii, ceny rozsądne, a w naprawdę ładnych obrazach można przebierać i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Myśmy skorzystali Odkryliśmy też przy jednej z uliczek pizzerię, w której sprzedawano kawałki pizzy na wynos. W środku chyba nie było stolików, tylko mała ławeczka na zewnątrz, na której można było przysiąść i skonsumować zakupione spacjały - niebo w gębie Właściciele na okragło piekli pizze z różnymi dodatkami i sprzedawali wszystko "na pniu". Mysmy tam wracali kilka razy

Dzięki!

A może jakąś relację skrobniesz ?

Relacje klimatów nie oddadzą; to trzeba zobaczyć/przeżyć...

A poza tym ja się nie kłócę ze słońcem, nie wożę autobusu dzieci, nie potrafię się zachwycać monosylabami o np. Pagu, to co tam pisać...

No to lecimy do Lukki. Kwaterka zaklepana.
I traska widokowa...


http://goo.gl/maps/XbQeG

FUX napisał(a):No to lecimy do Lukki. Kwaterka zaklepana.
I traska widokowa...


http://goo.gl/maps/XbQeG

?? Kiedy?

Teoretycznie połowa lipca. Czekam na potwierdzenie.

FUX napisał(a):Teoretycznie połowa lipca. Czekam na potwierdzenie.

No to pięknie
(na długo?)
Ja - jeśli się uda - prawie trzy tyg w Italii tez lipiec

Prawdopodobnie będę miał młyn latem, więc około 10 dni...

tony montana napisał(a):Ja - jeśli się uda - prawie trzy tyg w Italii tez lipiec

Szukałam na cro z ciekawości czy ktoś był, widział włoski park potworów i trafiłam na park miniatur. Nie oto mi chodziło. No ale skoro trafiłam na relacje z Włoch - musiałam ja przeczytać.
Rzym OK, większość zdjęć znacznie lepsza niż te z wózkiem.
Ale to jak Ty przeżywałeś planowanie wyprawy na tegoroczne wakacje to absolutne mistrzostwo świata. Ujawniłeś i pokazałeś proces poznawczy jaki towarzyszy również nam. Czytanie przewodników (mój ostatni włoski hit to Włochy - podróże z pasją) i przeglądanie zdjęć na googlu. Sprawdzanie plaż i zabytków i poszukiwanie relacji.
Jedno jest pewne choćby nie wiem jak się człowiek przygotował przed wyjazdem - rzeczywistość z pewnościa nas zaskoczy.

Na koniec moje pytanie i co z tych żmudnych planów jest w planie

Lidia K napisał(a):

tony montana napisał(a):Ja - jeśli się uda - prawie trzy tyg w Italii tez lipiec

Szukałam na cro z ciekawości czy ktoś był, widział włoski park potworów i trafiłam na park miniatur. Nie oto mi chodziło. No ale skoro trafiłam na relacje z Włoch - musiałam ja przeczytać.
Rzym OK, większość zdjęć znacznie lepsza niż te z wózkiem.
Ale to jak Ty przeżywałeś planowanie wyprawy na tegoroczne wakacje to absolutne mistrzostwo świata. Ujawniłeś i pokazałeś proces poznawczy jaki towarzyszy również nam. Czytanie przewodników (mój ostatni włoski hit to Włochy - podróże z pasją) i przeglądanie zdjęć na googlu. Sprawdzanie plaż i zabytków i poszukiwanie relacji.
Jedno jest pewne choćby nie wiem jak się człowiek przygotował przed wyjazdem - rzeczywistość z pewnościa nas zaskoczy.

Na koniec moje pytanie i co z tych żmudnych planów jest w planie

No tak już widać mamy (i Wy i ja), a i Mysza też tak ma
Tylko Mysza upiera się na swoją Splitską, zamiast jechać do Italii

Małgosiu - wygląda na to, że Apulia będzie: 11 dni Salento, 1 dzień w Kampanii, tydzień na Gargano czyli też Apulia

NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ !

tony montana napisał(a):
Małgosiu - wygląda na to, że Apulia będzie: 11 dni Salento, 1 dzień w Kampanii, tydzień na Gargano czyli też Apulia

NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ !

Nie zazdroszczę czekania. Tyle, że zimą zrobiłeś sobie wiosenny wyjazd czego zazdroszczę. Na pewno tak się łatwiej czeka.
W naszym wypadku planowaniem kolejnego wyjazdu natychmiast po powrocie zajmuje się Paweł. Przecież to on będzie realizował wybraną trasę. A powinna być jak najbardziej sensowna. Ja zaczynam "zapoznawanie się" tak mniej więcej na miesiąc przed wyjazdem, bo lubię mieć całość bardzo świeżo w głowie.

Ludzie z mojego otoczenia, z którymi rozmawiam, na wieść, że planuję już Lipiec 2013 albo znacząco pukają się w głowę, albo mówią grzecznie, że na takie pierdoły to oni nie mają jeszcze czasu.....

No cóż, ja już tak po prostu mam - lubię planować i organizować
Jeden lubi siłownię, inny pucuje auto, ja lubię czytać przewodniki i oglądać mapy ... nawet w wannie, no co?

Tony !
Trochę spóźniona jestem ,ale muszę Ci powiedzieć ,że znalazłam w Tobie bratnią duszę. Ja już całą Europę zjeździłam palcem po mapie. Gdybyśmy mieszkali razem tobyśmy sobie te mapy i przewodniki z rąk wyrywali. Takie hobby.Mój mąż puka się w głowę gdy natychmiast po wyjeździe wakacyjnym zaczynam planować wyjazd na następny rok . Już w grudniu 2012r miałam dokładnie opracowany wyjazd na tegoroczne wakacje. Apulia też była w moich planach niestety przegrała z lazurowym wybrzeżem (zostałam przegłosowana przez rodzinę).
Szukając dobrych kempingów we Włoszech natknęłam się na pięknie położony kemping na południe od Ankony wprawdzie to nie Apulia ale warto wiedzieć ,że takie są: http://www.campinginternazionale.com/.
Pozdrawiam ciepło Alfa

alfa1968 napisał(a):
Tony !
Trochę spóźniona jestem ,ale muszę Ci powiedzieć ,że znalazłam w Tobie bratnią duszę. Ja już całą Europę zjeździłam palcem po mapie. Gdybyśmy mieszkali razem tobyśmy sobie te mapy i przewodniki z rąk wyrywali. Takie hobby.Mój mąż puka się w głowę gdy natychmiast po wyjeździe wakacyjnym zaczynam planować wyjazd na następny rok . Już w grudniu 2012r miałam dokładnie opracowany wyjazd na tegoroczne wakacje. Apulia też była w moich planach niestety przegrała z lazurowym wybrzeżem (zostałam przegłosowana przez rodzinę).
Szukając dobrych kempingów we Włoszech natknęłam się na pięknie położony kemping na południe od Ankony wprawdzie to nie Apulia ale warto wiedzieć ,że takie są: http://www.campinginternazionale.com/.
Pozdrawiam ciepło Alfa

))))))

Przemoc w rodzinie poprzez wyrywanie sobie map i przewodników?
W tajemnicy powiem, że przewodników i map mam parę półek

Zaraz obejrze sobie polecany przez Ciebie camp, choć my raczej kwaterowi nie campowi (choć wiadomo, że na campie są często też fajne bungalowy czy mobile home'y)

Niestety moje plany się trochę "kwaszą" - Apulia będzie, dwa dni w okolicach Neapolu też, ale już tydzień na Gargano WYPADA więc zamiast trzech tygodni podróży będą tylko dwa ....

Tak jeszcze przed zajrzeniem na ten camp, który polecasz stawiam dobre wino, że to ten, który oglądałem parę razy, położony w Sirolo bodajże (anyway, pierwsza po PORTONOVO MIEŚCINA za cyplem Ancony)

Przebrnełaś przez całą te relację i planowania?

tony montana napisał(a):

alfa1968 napisał(a):
Tony !
Trochę spóźniona jestem ,ale muszę Ci powiedzieć ,że znalazłam w Tobie bratnią duszę. Ja już całą Europę zjeździłam palcem po mapie. Gdybyśmy mieszkali razem tobyśmy sobie te mapy i przewodniki z rąk wyrywali. Takie hobby.Mój mąż puka się w głowę gdy natychmiast po wyjeździe wakacyjnym zaczynam planować wyjazd na następny rok . Już w grudniu 2012r miałam dokładnie opracowany wyjazd na tegoroczne wakacje. Apulia też była w moich planach niestety przegrała z lazurowym wybrzeżem (zostałam przegłosowana przez rodzinę).
Szukając dobrych kempingów we Włoszech natknęłam się na pięknie położony kemping na południe od Ankony wprawdzie to nie Apulia ale warto wiedzieć ,że takie są: http://www.campinginternazionale.com/.
Pozdrawiam ciepło Alfa

))))))

Przemoc w rodzinie poprzez wyrywanie sobie map i przewodników?
W tajemnicy powiem, że przewodników i map mam parę półek

Zaraz obejrze sobie polecany przez Ciebie camp, choć my raczej kwaterowi nie campowi (choć wiadomo, że na campie są często też fajne bungalowy czy mobile home'y)

Niestety moje plany się trochę "kwaszą" - Apulia będzie, dwa dni w okolicach Neapolu też, ale już tydzień na Gargano WYPADA więc zamiast trzech tygodni podróży będą tylko dwa ....

Tak jeszcze przed zajrzeniem na ten camp, który polecasz stawiam dobre wino, że to ten, który oglądałem parę razy, położony w Sirolo bodajże (anyway, pierwsza po PORTONOVO MIEŚCINA za cyplem Ancony)

Przebrnełaś przez całą te relację i planowania?

Tony toż ja mam 2 szuflady map a przewodników z 3 półki . Rodzina nie musi się martwić co mi kupić na prezent - zawsze jest to przewodnik.
Przez całą relację nie przebrnęłam lecz przeleciałam z braku czasu ale w wolnej chwili muszę się w nią wgłębić
No jak podoba się camp ? Cisza, spokój nawet samochodem nie można jeździć w czasie sjesty , ładna plaża , no i strona campu w j.polskim